Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
[Gloria]Jeszcze będzie...
|
|
Gloria |
Dodany dnia 04/05/2011 18:42
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
brado, nie wiem czy zapoznawałaś się z regulaminem, z racji tego, że wśród efkowiczów są osoby, które mają/miały problem z alkoholem, staramy się o nim nie wspominać |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/05/2011 18:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[color=#ff0000]Ano dlatego, że punkt 5 regulaminu. Sugeruję zapoznać się [/color]
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
brado |
Dodany dnia 04/05/2011 18:45
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 22.03.11 |
Dobrze! Miesiąc nie będzie lekki, ale pomyśl ile wolnego później!!! Wiem, że antydepresanty to żadna przyjemność bo mój najdroższy zażywa takie specyfiki, ale dzięki temu jest równia. "- Niech mnie pan weźmie ze sobą. - Po co? - Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...) - Jesteś kucharzem? - Jeśli trzeba - jestem. - Ale kim jesteś z zawodu? - Mam ręce, nogi i |
|
|
brado |
Dodany dnia 04/05/2011 18:47
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 22.03.11 |
o jaaaaaaaaj ak mi głupio... Przepraszam wszystkich!!!! Nie wiedziałam. Wybaczcie proszę...
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą. - Po co? - Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...) - Jesteś kucharzem? - Jeśli trzeba - jestem. - Ale kim jesteś z zawodu? - Mam ręce, nogi i |
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/05/2011 18:48
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
ZOMO ? Zaraz zrobię "kartkówkę" ze znajomości Regulaminu i się skończy Dzień Dziecka edit: brado: mamy specyficzne poczucie humoru czasem, warto się przyzwyczaić Edytowane przez Czader dnia 04/05/2011 18:49 |
|
|
brado |
Dodany dnia 04/05/2011 18:49
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 22.03.11 |
to już myśl nad karą dla mnie... nie zapoznałam się niestety...
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą. - Po co? - Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...) - Jesteś kucharzem? - Jeśli trzeba - jestem. - Ale kim jesteś z zawodu? - Mam ręce, nogi i |
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/05/2011 18:54
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Luzik, własny wątek i własna historia przynajmniej na dwie strony formatu A4. Ze szczegółami Ale po tych dwóch postach skruchy wystarczy już tego spamu. Wracamy do Glorii !!!. |
|
|
brado |
Dodany dnia 04/05/2011 18:56
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 22.03.11 |
Czader: eeeee nudziara jestem.. Gloria: Jak oczyska i ból głowy? Relaksacyjny wieczór zaplanowany? "- Niech mnie pan weźmie ze sobą. - Po co? - Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...) - Jesteś kucharzem? - Jeśli trzeba - jestem. - Ale kim jesteś z zawodu? - Mam ręce, nogi i |
|
|
luliette |
Dodany dnia 05/05/2011 11:45
|
Startujący Postów: 142 Data rejestracji: 24.04.11 |
Cześć Gloria!! Jak się czujesz?? Dorwałam właśnie kompa na uczelni, ale tylko na chwilę, bo muszę lecieć na zajęcia, więc póki co pytam JAK SIĘ CZUJESZ I chcę Ci się pochwalić, że wczoraj napisałam rozszerzony polski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA już po |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 05/05/2011 12:26
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
[b]Brado[/b] otóż nie, ból głowy przeszedł dopiero po trzecim proszku, ani się zrelaksowałam, ani pouczyłam więc postępów jako takich nadal brak. Noc znowu trudna, pomimo zmęczenia długo nie mogłam usnąć, ale koło trzeciej nad ranem w końcu się udało. Potem pobudka o szóstej i na zajęcia. Teraz będę przez chwilę w domu, to odpocznę, ale potem jadę na dwie próby i do biblioteki... [b]luliette[/b] Miło mi, że o mnie pamiętasz i pytasz U mnie do bani, wiesz, ogólnie jakoś jeszcze egzystuję. Gratuluję napisanego polskiego, może opowiesz parę słów więcej? Jaki temat, itp.? |
|
|
luliette |
Dodany dnia 05/05/2011 16:41
|
Startujący Postów: 142 Data rejestracji: 24.04.11 |
ojjjj Gloria. Przeczytałam teraz na spokojnie historię Twoich postów przez ostatni tydzień, kiedy mnie nie było. Nie miałam neta w Warszawie, ale mówiąc szczerze dobrze mi to zrobiło, bo bardzo się wkręcam w różne rzeczy....tzn chyba taki brak umiaru i zamiast siedzieć godzinami przed netem, to przynamniej uczyłam się po 11 godzin polskiego.... No właśnie. Był Mrożek dramat i znaleźć odniesienia do romantyzmu oraz 2 motyw tańca w Kwietach polskich Tuwima + Osieckiej Niech żyje bal... wzięłam oczywiście drugi, bo wyszłam z założenia, że wolę mieć przed oczami to, z czego będą mnie rozliczać, a poza tym forma wypracowania od razu narzucona - porównanie wierszy. No ale ja mam problemy z tymi nieszczęsnymi wypracowaniami, bo mam tendencję do "esejowania" i trochę odpływania z tematem...(za dużo dygresji, skojarzeń itp) A na egzaminie nie ma na to ani czasu ani w kluczu miejsca. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że dobrze mi się pisało, a nawet weszłam na "brudnopis" (skreśliłam nagłówek i napisałam wielkimi wołami DALSZY CIĄG WYPRACOWANIA). Wiesz, przeczytałam to co napisałaś tydzień temu a proo polonistyki i mimo wszystko uważam, że ilość punktów z tej matury nie jest miernikiem tego czy ktoś jest pasjonatem, czy lubi książki itp itd. Przynajmniej z mojej obserwacji tak wynika.... Tak czy siak 85% to dla mnie wynik, o którym mogłabym sobie raczej pomarzyć..gdybym dostała 80, to byłabym w siódmym niebie. ALe na filozofię potrzebuję jeszcze przynamniej 30% z historii podstawowej, bo mój rocznik nie miał matmy na maturze, a to co wtedy zdawałam nie kwalifikuje się na zamiennik matmy. Historia jest 18.05, mam niecałe dwa tygodnie, nie wiem czy pójdę...chyba tak, ale na zupełnego spontana. A nóż widelec się poszczęści. Bo widziesz ja to jestem taka, że wszystko na ostatnią chwilę po 12 godzin, po prostu BARDZO NIE POTRAFIĘ regularnie czegoś robić. I nad tym też powinnam popracować. Słuchaj, może jednak miałabyś ochotę na spacer trochę wcześniej niż po sesji? Np w najbliższy weekend? To samo pytanie kieruję w stronę girl interrupted! Dziewczyny....trzeba się wspierać Ps. do czego masz próby? |
|
|
Czader |
Dodany dnia 09/05/2011 21:05
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b]Gloria 09/05/2011 Mam wrażenie, że terapeutka 'nie chce' ze mną współpracować. [/b] Rozwiń temat. |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 09/05/2011 21:37
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
Ok, postaram się napisać w miarę sensownie, ale wiecie już chyba, że to nie jest moją mocną stroną. Chodzi o to, że byłam dziś na drugiej konsultacji i wyszłam z totalnie mieszanymi uczuciami. Broniłam się przed nimi dzielnie, bo naprawdę jestem zdeterminowana do pracy nad sobą, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Pani K. CELOWO wywołuje we mnie zniechęcenie. Objawia się to tym, że załóżmy ona przedstawia jakiś problem w kwestii psychoterapii, ja mówię jak chciałabym to rozwiązać, a jej to nadal nie pasuje, neguje moje pomysły, zamierzenia itp. Jednym z takich konkretnych problemów jest to, że te dwie dotychczasowe konsultacje (każda 100 zł) opłacił A. Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że to nie jest idealna sytuacja, że to, że on za to płaci może wpływać w jakiś sposób na to, co mówię na terapii itp. No więc powiedziałam jej, że zdaję sobie z tego sprawę i to sytuacja przejściowa bo zaraz po sesji jestem zdecydowana podjąć pracę, żeby mieć własną, 'czystą' kasę na terapię. Ona to z kolei zanegowała, uznała, że to, że chcę pracować, żeby się leczyć, może być objawem braku asertywności z mojej strony (?!) i że to nie jest komfortowa sytuacja, że to będzie tak, jakby ona stawiała przede mną jakieś konkretne wymagania, zmuszała mnie do czegoś. Starałam się tłumaczyć, że nie jest tak jak mówi, że zależy mi na terapii i ja CHCĘ pracować. Chcę zrobić coś dla siebie. Jak to nie 'poskutkowało' to zaczęła mówić, że w moim przypadku jedno spotkanie tygodniowo to może być o wiele za mało (przypominam - sesja 50 minut to 80 zł). No do cholery, ja rozumiem, że może i mało i z wielką chęcią przychodziłabym dwa razy w tygodniu ale ona chyba mnie nie rozumie, mimo że poinformowałam ją ze szczegółami o swojej sytuacji finansowej. Tak na marginesie- myślę, że dobry specjalista może dostosować się do sytuacji, w jakiej znajduje się klient/pacjent i wykorzystać swój potencjał najlepiej jak potrafi, nawet i w takim przypadku, przecież ja STUDIUJĘ a w rodzinie nie mam wsparcia materialnego prawie w ogóle. No ale nic to, powiedziałam, że okey, pomyślę, jak zatrudnię się na cały etat to wystarczy i na dwie sesje w tygodniu. I tak było w sumie przez większość dzisiejszej konsultacji, moje słowo przeciw jej słowu (bez kłótni, czy nawet słownej przepychanki, pełna kulturka, po prostu polemika). Nie wiem, co mam o tym sądzić: może to jest jej sposób na pokazanie mi, że terapia to nie zabawa w kotka i myszkę tylko ciężka harówa? Tyle, że ja to wiem i poinformowałam ją o tym, zadeklarowałam, że świadomie chcę wziąć na siebie to wszystko, co usłyszę/powiem w gabinecie. Więc? O co jej chodzi? Zaczęłam myśleć o tym, że może jestem klientem drugiej kategorii z racji tego, że nie mam w chooj kasy, że muszę zapracować na to, żeby móc do niej przychodzić. Co do mojego zaangażowania, [b]Czader[/b], to nie jest tak, że idę tam z założonymi rękami i liczę, że ona będzie się 'produkować'. Żeby uniknąć dzisiaj krępującej ciszy, zastosowałam się do Waszej rady i postanowiłam, że zrobię sobie listę rzeczy nad którymi chciałabym popracować na terapii. Tzn. to nie były wymaganie wobec NIEJ tylko moje głębokie i naprawdę szczere (przelałam na papier bardzo osobiste sprawy...) przemyślenia, pomysły, z czym mam problem, co chciałabym zmienić, a co w sobie zaakceptować. Ona odniosła się do tego dosyć sceptycznie, uznała, że to kolejny dowód na to, że zbytnio skupiam się na planowaniu zamiast na działaniu. Rozumiem, nie neguję tego, cieszę się, że mi to uświadomiła ale do licha, ja w to włożyłam naprawdę bardzo wiele siebie i poczułam się trochę 'podeptana' jej chłodnym dystansem. Przykro mi, nie bardzo wiem, jak się zachować. Zaproponowała, żeby następne spotkanie też było konsultacją, a nie właściwą sesją terapeutyczną. Pierwszy raz tak mocno mi zależy nad tym, żeby ktoś mnie przygarnął, okazał mi trochę ciepła i zrozumienia, POMÓGŁ, a spotykam się z...odrzuceniem? Pierwszy raz mam wrażenie, że ktoś NIE CHCE ze mną pracować.... |
|
|
Czader |
Dodany dnia 09/05/2011 21:58
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Gloria, to co teraz napiszę jest moim zdaniem i moją opinią. Niczym więcej. To nie jest tak że "ONA nie chce z Tobą pracować" - (moim zdaniem to Twoja błędna interpretacja), sama napisałaś że to są konsultacje wstępne a nie terapia właściwa - no to Cię kobieta sprawdza. Z kim/czym ma doczynienia. [b]Pani K. CELOWO wywołuje we mnie zniechęcenie. [/b] Słusznie, jak się zniechęcisz teraz - proszę bardzo droga wolna. Ale jak się zniechęcisz w terapii - to już byłoby nie fajne. Więc wywołuje zniechęcenie - sprawdza Twoją Determinację do leczenia [b] terapia to nie zabawa w kotka i myszkę tylko ciężka harówa?[/b] Nic dodać nic ująć, "kombinacje alpejskie" pt "jak to zrobić żeby mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko nie mile widziane" [b]zbytnio skupiam się na planowaniu zamiast na działaniu. [/b] Nie obraź się ale ma rację. [b] 'podeptana' jej chłodnym dystansem. [/b] A co miała zrobić ? przytulić, pogłaskać po główce, pocałować i powiedzieć "nie przejmuj się wszystko będzie dobrze" ? Takie rzeczy to tylko w Erze. Ona nie deptała. Sama się podeptałaś myśląc że ona depcze. Zdrowy dystans jest potrzebny - od bliskości masz A. Ona jest od leczenia. Niezła "Żyleta" nie będzie się z Tobą pieściła. Moim zdaniem trafiłaś w dobre ręce (sama zresztą pisałaś po pierwszym spotkaniu że byłaś zadowolona) Gloria... do roboty |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 09/05/2011 22:08
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
[quote][b]Czader napisał/a:[/b] [b]zbytnio skupiam się na planowaniu zamiast na działaniu. [/b] Nie obraź się ale ma rację. [/quote] No nie wiem, ja tylko zastosowałam się do Waszych rad w związku z tą listą. Poza tym byłam zadowolona i JESTEM. Cały czas podtrzymuję chęć uczestnictwa w terapii, to ona ciągle sugeruje jakieś 'ale'. No i żyleta też z niej kiepska, mówi cicho i mało, na sesji odzywać się będzie jeszcze mniej, a mi to nie-od-po-wia-da. Tyle. |
|
|
ef |
Dodany dnia 10/05/2011 00:54
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
[quote][b]Gloria napisał/a:[/b] a mi to nie-od-po-wia-da. Tyle.[/quote] no to może trzeba iść do kogoś innego? tzn. nie tak od razu, możesz np. sprawdzić, czy faktycznie Twoje obawy są uzasadnione, jak Ci to leży i wtedy podjąć decyzję. chodzi o to, żeby nie utrudniać sobie pracy. jak masz chodzić wkurwiona na każdą sesję, to moim zdaniem szkoda nerwów... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Life |
Dodany dnia 10/05/2011 10:32
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Gloria porozmawiaj o tych wszystkich swoich uczuciach na kolejnej konsultacji. I o tym, że za cicho mówi- też Lepiej na samym początku wyjaśniać sobie wszystkie wątpliwości. Słowo terapeuty przeciw Twojemu?? Pewnie próbuje ocenić czy Ci na prawdę zależy na terapii i czy będziesz w stanie ją udźwignąć. A co do niewielkiej ilości komentarzy- pewnie taki nurt, w którym to Ty masz mówić. [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Kati |
Dodany dnia 10/05/2011 11:23
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Jak Ci nie odpowiada - zmień terapeutę. Pracować z kimś z musu nie rokuje najlepiej. Zapewne nie jesteś w stanie jej zmienić tak, by Ci pasowała. Czyli albo się godzisz na to, co Ci oferuje, albo szukasz dalej. Z terapeutą trochę jak z facetaem: musi zaiskrzyć. Tylko się nie zniechęcaj |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 10/05/2011 15:50
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
[b]Ef[/b],[b]Life[/b],[b]Kati[/b], bardzo Wam dziękuję za opinie. W związku z tym, że moje kolejne spotkanie z panią K. to w dalszym ciągu tylko konsultacja, postaram się przełamać i powiedzieć jej o swoich obawach i wątpliwościach. Tylko, że pod skórą czuję, że chyba o to jej chodzi, doprawdy nie wiem, czy jej zależy żebym zrezygnowała? Chyba zapytam ją o to wprost. A z drugiej strony...to jest kolejna stówa, którą mogłabym zainwestować rozsądniej, np. umawiając się do kogo innego. Kurcze, kiedyś pisałam tutaj na forum jak byłam u takiej młodziutkiej terapeutki pracującej w nurcie Gestalt. W sumie wtedy może i 'zaiskrzyło' bo przez całą ROZMOWĘ (tak właśnie, rozmowę a nie mój czy jej monolog...) czułam z jej strony zainteresowanie i ...akceptację. A ja bardzo tego potrzebuję, żeby się przed kimś otworzyć. No, ale summa summarum stwierdziłam, że nie mam kasy na leczenie i zrezygnowałam... Może by tak z nią odnowić kontakt? Tylko ona cholernie młoda jest, a ja chciałabym kogoś z doświadczeniem. |
|
|
teczacpt |
Dodany dnia 10/05/2011 16:23
|
Brązowy Forumowicz Postów: 823 Data rejestracji: 13.08.10 |
Wiesz Gloria-trafiła kiedyś do mnie pacjentka z historią terapeutyczną,której się przestraszyłam-ona chodziła do najlepszych "nazwisk" w tym kraju.Przerwała ok.20 terapii przez 8czy10 lat,wszędzie po 2-3 m-ce.Przestraszyłam sie tych nazwisk,mówiłam nie dam rady,na jej prośbę (ktoś mnie polecił) spróbowałam,wtedy nie na wiedzy i doświadczeniu,ale relacji terapeutycznej.Patrząc z perspektywy czasu popełniłam mnóstwo błędów,chodziła do mnie ok.3 lat.Dostawała to czego potrzebowała-empatię,zainteresowanie,zrozumienie,akceptację-to pomogło jej się otworzyć,powiedzieć o różnych rzeczach o których nie ważyła się powiedzieć przed kolejnymi profesorami.Dziś mam z nią nadal kontakt,dziewczyna kwitnie,radzi sobie w życiu.Dlaczego o tym piszę.Jeśli uważasz,że jedynym problemem jest brak doświadczenia i młody wiek to co było takiego,że myślisz,żeby do niej wrócić.Być może to "coś" pomoże Ci się otworzyć na pracę,będziecie pracować na relacji i procesie.( a tak zupełnie na marginesie czy Twoja obawa o młody wiek to nie racjonalizowanie?-to taka dygresja,tak mi przyszło do głowy).
Tęcza [color=#3333ff]Tylko ci nie robią żadnych błędów,którzy nic nie robią.........[/color] |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny | Nasze wątki - część otwarta | 988 | 17/10/2021 13:18 |
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
Matka i (jeszcze) żona ... | Przedstaw się | 2 | 16/05/2016 15:03 |
O grach jeszcze raz | O komputerach | 21 | 09/03/2016 18:27 |