24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Kati we mgle
hadassa
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2011 16:03
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Kati tak naprawdę to nie wiem co ci napisać. Pomóc realnie ci nie mogę, a ty właśnie takiej pomocy potrzebujesz. Tak czy inaczej nie daj się zaszczuć,Pocieszacz
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
tajfunek
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2011 16:57
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Kati z pewnością dopadł Cie jakis wirus, sama pisałaś, że chciano Cię wysłać do szpitala. Myślę, że to tez może wpływać na gorsze samopoczucie psychiczne. Wypędź tego bakcyla ze swojego organizmu, zadbaj o siebieProsi rozumiem, że masz sporo na głowie, ale Ty też jesteś ważna!
 
verdemia
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2011 17:38
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

Kati Pocieszacz wcale bym sie nie zdziwila, ze az taka goraczka ze stresu...Rozklada cie po calosci... Nie wiem jak jest u ciebie w domu, nie mam pojecia, ale ty na pewno wiesz co zrobic zeby zadbac o siebie. Zrob to. Tak po prostu...i olej cala ta rzesze ludzi wokol ciebie.
 
Kati
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2011 17:40
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

No wiaśnie chyba o siebie zadbałam: mam spokój Grin Trochę przyzwoitości moje otoczenie zachowuje
 
Nadzieja
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2011 21:38
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Kati trzymaj się mi też jakoś rodzina ostatnio daje się we znaki. Nie daj sięPocieszacz
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Kati
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 15/01/2011 12:29
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Od kilku dni zbieram się, żeby napisać i wciąż nie ma we mnie gotowości, żeby ubrać w słowa to wszystko, co się dzieje wokół mnie. To materiał na powieść, a nie na wpis w wątku. A jeśli się ograniczyć do najważniejszego - to w tym momencie zarysuje się jakiś nadmiernie udramatyzowany obrazek, też zupełnie nieprawdziwy.
Moje najbliższe plany po kolei: zmiana miejsca zamieszkania, stylu życia, rozwód, klapki opadły z oczu jeśli chodzi o męża (bo zawsze twierdziłam, że to ja jestem ta zła). Dodatkowo wielogodzinne rozmowy, czasami po raz pierwszy od zawsze... Dużo wszystkiego. A paradoksalnie z tym przyszła ulga i nadzieja, że jeszcze kiedyś będe miała fajne życie. Szukam w sobie siły i czuję ją, bo nie muszę jej w całości przeznaczać na przepraszanie, że żyję i odpieranie ataków, by udowodnić, że nie jestem wielbłądem (albo czasami jestem, no i co z tego).
Edytowane przez Kati dnia 15/01/2011 12:31
 
yvaine
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 15/01/2011 12:34
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

Och, faktycznie dużo na siebie się założyło. Bardzo mi przykro z powodu męża, rozwodu. I podziwiam Cię, że się nie załamujesz, że widzisz pozytywne aspekty tych decyzji.
Trzymam za Ciebie kciuki.Smile
 
modliszka
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 15/01/2011 13:26
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Przepraszanie za to, że się żyje..jakie to bezsensowne, aczkolwiek jak wielu nam bliskie..
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
verdemia
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 16/01/2011 13:07
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

Kati, trzymam kciuki za NOWE ZYCIE!! zmiany moga okazac sie zabwienne, wierze, ze bedzie ci lepiej z jakims ladnym miejscu z coreczkami. Powodzenia!
 
Makro
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 16/01/2011 14:55
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Niech chcę wyjść na kanalię, ale mam wrażenie że już kilka razy o rozwodzie wspominałaś. Zatem mam wątpliwość, czy to jest rzecz której chcesz?
Ja nie przyłączę się do chóru chwalącego twoją decyzję i mówiącą że wszystko będzie świetnie. Rozwód jest trudny, bolesny, a wiele czynników powoduje że nie jest to tak proste do wykonania.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Kati
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 16/01/2011 15:52
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Makro, decyzja o rozwodzie nie jest mojaSmile A mój mąż jest bardzo konsekwentny - jak powiedział, że chce miec spokój, to znaczy, że będzie do tego dążył. Fakt, wygodniej jest być tatusiem dochodzącym, nawet jeśli codziennie, tak jak deklaruje.
Wierz mi, zdaję sobie sprawę ze wszystkiego, co wiąże się z rozwodem, już o naszej bardzo zagmatwanej sytuacji finansowej pisać tu nie chcę. A te moje kilkakrotne wahania, czy się rozwieść czy nie zawsze kończyły się rezygnacją z tego, ze względu na dziecko/ci, które cierpieć będą najbardziej. No ale widać tylko ja mam takie skrupuły.
 
Kati
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2011 23:00
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Ciężko mi pisać w swoim włanym wątku.
 
Makro
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2011 23:53
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Dlaczego?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Kati
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2011 23:58
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Bo jest tak: mam problemy, które są bardzo ciężkie i życiowo praktyczne, a nie ambulatoryjne. Z jednej strony nie chcę się użalać nad sobą, bo ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest głaskanie, emoty i jesteś silna ple ple. Z drugiej strony - nie chcę pałać megaoptymizmem, bo to ściema. Z trzeciej - jak już mam pisać nieprawdę, lepiej nie pisać wcale. Z czwartej - potrzebuję się gdzieć wygadać, tak po prostu. Bloga nie mam i nie chcę mieć. Do kitu.
 
Makro
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2011 00:46
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Może po prostu poproś o "wysłuchanie" z prośbą o udzielanie rad, które mogą coś praktycznie ci dać.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
hadassa
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2011 17:38
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Kati, no to po prostu napisz jak jest, jeśli ktos pomyśli, że się użalasz nad sobą to jego problemSmile
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Nadzieja
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2011 18:58
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Wyrzuć tu wszystko co chcesz nam powiedzieć, nawet nie składnie..ja ze swojej strony obiecuję, że jeżeli nic sensownego nie będe mogła Ci powiedzieć to nie napiszę nic.
Najważniejsze jest to żebyś z siebie to wyrzuciła, nie raz potrzebujemy tylko wysłuchania.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Kati
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2011 20:16
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Dzięki.
Jutro wyjeżdżam, nie będzie mnie całe cztery dni - a może cztery i pół?... Paskudnie się czuję z tym, że tak bardzo nie mogę się tego wyjazdu doczekać. Najchętniej wzięłabym Kruszynę ze sobą - heh, niedługo zamiast kruszyna zacznę pisać pajda, tak szybko rośnieSmile Kocham ją niesamowicie.
Strasznie dużo się wokół mnie dzieje. Znieczulam się maksymalnie, bo mój świat stanął na głowie i co więcej, teraz na tej głowie wiruje w zastraszającym tempie. Przewartościowuję sobie wiele rzeczy z dnia na dzień niemalże.... Po tym, jak mój mąż oświadczył, że on to ma pod 40-tkę i teraz potrzebuje spokoju, po jakichś dwóch, trzech dniach zaczęliśmy normalnie ze sobą rozmawiać. On zaczął terapię DDA, swoją pierwszą terapię w życiu, kórą jest zafascynowany i oczarowany. Trzy lata temu, gdy prosiłam go by zaczął coś równolegle ze mną, odmawiał, reagował agresją, twierdził, że do dzieciństwa wracać nie chce, a z rzeczywistością sobie radzi. Teraz z ogniem w oczach opowiada mi, jak to odkrywa, że jest patologicznym... kłamcą, plus podaje przykłady, kiedy kłamał wobec mnie. Fascynujące. Usłyszeć, ile razy zostało się okłamanym. W tym kontekście pada moje pytanie "No to jeszcze powiedz, czy mnie zdradzałeś". Jego odmowa odpowiedzi - no to już wiem.... Od słowa do słowa... Nie wiem, kiedy, z kim i jak długo, nie chciał nic powiedzieć. Wiem, że Maleńka była już na świecie, wiem, że ja byłam chora.... czyli albo przed moim ośrodkiem, albo w trakcie. Nie chcę nawet myśleć, że po... Potem były moje prawie dwa lata, kiedy było tak dobrze i całkowicie trzeźwo... Teraz przyznaje się, że nie miał ochoty robić NIC żeby mi pomóc, nie cieszył się tym, a wręcz przeciwnie - uciekał coraz bardziej. To też i ja czułam: w nowym miejscu, wśród nowych ludzi, ze świeżą abstynencją - sama.... Z dnia na dzień coraz bardziej sama. Mój proces terapeutyczny jest cholernie ciężki. Dowiaduję się o sobie rzeczy, które burzą mój porządek świata. A z jego strony - nikt nie czeka, nikt o mnie nie zabiega. No i teraz, po porodzie, po trezch koszmarnych miesiącach całkowity zjazd i znowu nic nie jest "po bożemu". Z rodzicami nie potrafię się dogadać. Z matką. Zabijamy się nawzajem każdą minutą rozmowy. Ona strzela fochy, ja reaguję bardziej agesywnie niż kiedykolwiek. Potrzebuję wsparcia z zewnątrz, bo nie mogę chodzić na terapię, będąc jednocześnie w domu z dwójką dzieci. A męża nie ma, rzecz jasna. Teraz jest teściowa. Z nią dogaduję się z kolei świetnie. Chodzimy na spacery. Sprzeczamy się i godzimy. Ona jest zdruzgotana postawą swojego syna, jest za mną ale... to przecież jej dziecko, wiadomo, kogo wybierze. Zostanę sama. Ja płaczę, ona płacze... po raz pierwszy widzimy swoje łzy. Świat stoi na głowie.
Przede mną masa formalności, spraw bankowych, finansowych, dopiero potem rozwód. Nie wyobrażam sobie rozmowy z Maleńką... Ona tak strasznie jest za ojcem. "Teraz tatuś nie będzie z nami mieszkał ale bardzo cię kocha." srutututu... Zaczynam po raz drugi trzeźwienie, terapeuci zalecają: w pierwszym roku minimum zmian, a mnie się cały świat przestawia. Kruszynka jest taka malutka... Na wiosnę chrzest. Potem komunia Maleńkiej. Po info o zdradzie wyprostowałam się - nie jestem ta zła, a on nie jest ten cierpiący. Obydwoje jesteśmy ludźmi. Muszę się trzymać. Muszę...
Edytowane przez Kati dnia 19/01/2011 20:24
 
Alia
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2011 20:41
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Ja napiszę Ci tylko jedno - spróbuj nie myśleć, że tym rozwodem skrzywdzisz swoje córki. Być może one Ci kiedyś podziękują. Wierz mi, obie z siostrą marzyłyśmy, żeby nasza matka rozwiodła się z ojcem, uciekła od niego, jak to zrobiła jego pierwsza żona, zostając przy tym z małym synkiem. Ona sobie ułożyła życie z innym mężczyzną, a moja matka nadal męczy z ojcem - choć całe szczęście ja mogę się trzymać od nich z dala. I tylko matki mi żal, choć z drugiej strony rozpoznaję pewne objawy swego rodzaju współuzależnienia.
 
hadassa
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2011 19:12
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Kati, wcale nie odebrałam tego co napisałś jako użalanie się nad sobąBuziak
Jesteś na rozdrożu, rozumiem cię, że jest ci bardzo ciężko. A twój mąż...nie powinien ci teraz mówić tych wszystkich rzeczy. Z drugiej strony to dobrze, że już nie uważasz, że to ty jesteś ta "zła" a on ten "dobry"Pocieszacz
Wiem,że to wirtualne pocieszanie nie pomoże ci w realu, ale nic więcej nie mogę zrobić i to mnie wkurza! Więc w ten sposób wyrażam choć trohę serdeczności. Poza tym Kati, wierzę, że ci się uda, naprawdęSmile
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ilu wrogów ma Kati Nasze wątki - część otwarta 26 11/06/2011 22:17
wątek Kati Nasze wątki - część otwarta 507 05/10/2010 12:00

51,679,933 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024