Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
Strona 1 z 2: 12
|
jak pomóc? co mówić?
|
|
verdemia |
Dodany dnia 20/01/2010 19:06
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Jak pomóc osobie z zaburzeniami osobowości i zespołem stresu pourazowego, której życie rodzinne od czasu wypadku się wali, cierpi na mnóstw schorzeń fizycznych powypadkowych i nie chce się żyć? Co mówić? Bo tylko tyle w zasadzie mogę z powodu odległości. A czasem po prostu nie wiem jak reagować na rozmowy o śmierci, samobójstwie itd. jak mam podtrzymywać na duchu kogoś kto jest w tak paskudnej sytuacji życiowej? Przeciez nie moge powiedziec, ze wszsytko bedzie dobrze. Znaczy robię to i oboje wiemy, że kłamię, ale co mogę jeszcze? |
|
|
Makro |
Dodany dnia 20/01/2010 20:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Wydaje mi się, że najbardziej wskazanym i najprostszym działaniem będzie zachęcanie do odwiedzenia psychologa lub psychiatry. Wiem, że to brzmi oczywiście - nie wiem jednak co innego można zaproponować.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
verdemia |
Dodany dnia 20/01/2010 21:22
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
najgorsze jest to, ze facet stracił zaufanie do psychiatrów i psychologów, bo nie dość, ze zawiódł się na terapii w szpitalu to jeszcze jego pani psychiatra go dobiła podejsciem do pacjenta i teraz trudno go zmusić... A ja się martwię i przejmuję i próbuję i nie wiem juz co mam robić... |
|
|
Makro |
Dodany dnia 20/01/2010 21:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
1. Jesteś daleko 2. Masz swoje problemy do pokonania 3. Nie wiesz jak mu pomóc Rozumiem, że się martwisz i przejmujesz. Nie bierz na siebie jednak odpowiedzialności za czyjeś postępowanie. Wiesz co on powinien zrobić, naprawdę nie masz chyba nic więcej do zrobienia niż przekonywać go, bez nerwowych ruchów, do odwiedzenia specjalisty. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
verdemia |
Dodany dnia 20/01/2010 21:58
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
to prawda, że nie ma innego sposobu niż specjalista. Chyba sama to wiedziałam i chyba założyłam wątek po to żeby odrobinkę mi ulżyło...bo wcale mi nie jest łatwo jak wiem, że mój przyjaciel myśli tylko i wyłącznie o samobójstwie. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 09/09/2010 21:01
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Mam pytanie jak pomóc koleżance chorej na bulimię, leczy się jest w szpitalu. Chodzi mi o to, czy można zrobic coś, wtedy kiedy widzę, że zaczyna się objadać. Wiem, że nic na siłę z własnej autopsji zresztą????
Edytowane przez Nadzieja dnia 09/09/2010 21:02 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 09/09/2010 21:14
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Jeśli mogę odpowiedzieć...tyle ile wiem o sobie, że jak już zacznę sie objadać tak typowo chorobowo tzn po to żeby zwymiotować to juz nie ma ze mną zadnej gadki. Dopoki nie zacznę jeść to sytuacja jest jeszcze do uratowania. Mi w chwilach głodu najbardziej pomógł znajomy. Przychodził do mnie i zagadywał, mimo, że nie chciałam go słuchać, chodziłam po ścianach i płakałam, bo jeść mi się chciało to jakos tak (nie siłą!) próbował odciągnąć moje myśli od jedzenia. Jak już nie dawało rady to przerabialiśmy problem tzn. próbowaliśmy dojść do tego skąd się wziął głód. Potrzeba było jego OGROMNEJ CIERPLIWOŚCI i umiejętności zadawania pytań, bo ja łatwa w odpowiadaniu nie byłam. Ale jak się dojdzie do bardzo głęboko położonych emocji i dotknie sedna to głód mija. A poza tym jesli koleżanka chce sie leczyc i wie jakie są zasady (walki z głodem) to można ją po prostu wspierać w jej diecie, jej rytmie dnia, trzeba uważać na słowa mocno, bo nic tak nie nakręca bulimiczki jak druga bulimiczka. Przepraszam Nadi, ze tak mówię, ale tak wynika z moich obserwacji. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/09/2010 07:10
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Nadi zostaw koleżankę samej sobie ( jest w szpitalu) i zajmij się SWOJĄ MISJĄ, bo się stoczysz i wtedy już nikomu nie będziesz w stanie pomóc.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 10/09/2010 11:51
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
[quote][b]verdemia napisał/a:[/b] ...bo nic tak nie nakręca bulimiczki jak druga bulimiczka. [/quote] Wiesz [b]Verdemia [/b]ja nie mam typowych bulimicznych ataków w stylu idę do sklepu kupuję mnóstwo słodkiego jedzenia, które potem zjadam i wiesz co dalej.Fakt mam anoreksję bulimiczną i wymiotuję, ale ja raczej po takich zwykłych lub całkiem niewielkich posiłkach, nawet po kromce chleba. Jest nieraz tak, że jestem tak już bardzo głodna nie wytrzymuję i zjadam coś, może to być wieksza ilość np obiad, ale nie potrafię zatrzymać w sobie tego jedzenia, mam tak duże wyrzuty sumienia. Zapytałam, bo chciałabym jej pomóc jakoś, a właściwie nie wiem jak, dochodzi do tego, że czuję się winna tego co robi i tu masz rację [b]Martyna,[/b] zaczynam się staczać, ostatnio psycholog mi powiedziała, żebym zaczęła próbować stawiać sobie granicę jak idę na oddział, żebym nie wychodziła z tamtąd bardziej chora niż przychodzę. Oczywiście lepiej, by było jak bym tam już nie zaglądała, jednak to takie dbanie egoistyczne tylko o siebie, wiem, że mi potrzebne jednak ja nie potrafię. Zresztą kwestia mojego odwiedzania oddziału jest jeszcze inna niemoc pożegnania się z chorobą i poczucie bezpieczeństwa, jednak to nie w tym wątku.... A wracajac do tematu męczy mnie to Edytowane przez Nadzieja dnia 10/09/2010 11:53 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 10/09/2010 11:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Martyna, masz ogromną rację i powinnam była tak właśnie napisac. Pisałam że swojej perspektywy, ale faktycznie człowiek który tak pomagał mi miał juz wiele lat terapii za sobą, był na końcówce takze mógł zacząć zajmowac się kimś innym. Nadi, chyba nie jesteś gotowa na to żeby pomagać komuś. próbując prawdopodobnie zaszkodzisz sobie, a jej też nie pomożesz. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 10/09/2010 16:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Nadzieja najlepiej być dla niej wzorem do naśladowania w kwestii walki z chorobą a może nawet żywym przykładem, że bez ed da się żyć
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 10/09/2010 18:07
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Dzięki dziewczyny Modliszka bardzo dobra rada [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 11/09/2010 20:24
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Tak sobie ostatnio ciepło o Tobie myślę o Nadi
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 11/09/2010 20:31
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Cieszę się i dziękuję i nie wiem co mam napisać
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
martunia |
Dodany dnia 10/11/2010 18:02
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 10.11.10 |
Kiedyś stanęłam w obliczu trudnej sytuacji.Zadzwoniła do mnie bliska osoba mieszkająca tysiąc kilometrów od mojego domu i oświadczyła że w jednym ręku trzyma pojemnik z benzyną a w drugim zapalniczkę.Poczułam się wzburzona i nakrzyczałam na nią,żeby się nie przejmowała nami,niech to zrobi i nie martwi się tym że ja i moje dzieci staniemy nad jej trumną,niech się nie przejmuje tym że zafunduje psychiczny uraz i ból dzieciom.Zagrałam wtedy na jej uczuciach,wiem bowiem że nas kocha.Po chwili milczenia oświadczyła że ją zatkało,pewnie się spodziewała że będę głaskać po głowie i grzecznie prosić.Drastyczna metoda poskutkowała,osoba nie zrobiła sobie krzywdy.Być może wcale nie zamierzała,może to było wołanie o pomoc; tak czy inaczej,poczuła się lepiej Użyłam takich argumentów które mi samej pomagają w czasie kryzysu.Wyobrażam sobie coby się działo i co czuliby bliscy po mojej śmierci,co czułyby dzieci stojąc nad grobem matki,i to pomaga mi przetrwać,strach przed skrzywdzeniem tych których kocham i którzy kochają mnie. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 10/11/2010 18:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
I przeszedł mnie dreszcz... Choć ja mam ochotę zabić, jak mi ktoś wyjeżdża z argumentem, typu dzieci. Bo to paskudna manipulacja. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 10/11/2010 18:39
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]oświadczyła że w jednym ręku trzyma pojemnik z benzyną a w drugim zapalniczkę.[/i] Że też na to nie wpadłem, nie ma to jak fajerwerki. Ale Kati ma rację. Paskudna manipulacja. |
|
|
martunia |
Dodany dnia 10/11/2010 18:45
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 10.11.10 |
Może i paskudna,grunt że skuteczna.Kto wie czy gdyby nie manipulacja to czy ten ktoś by jeszcze żył.Nie wiem coby było gdyby, i bardzo się cieszę że się nie dowiedziałam. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 10/11/2010 18:46
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
w sumie czy to ma znaczenie czy manipulacja czy nie? i jak bardzo paskudna? liczy się efekt... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 10/11/2010 18:56
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Niby tak. Ja tam jednak wolę nadstawiać włąsny tyłek, nie dziecka (pt. "zależy mi na Tobie"). To nie jest ocenne, to kwestia wyboru. Mnie też zaszantażowano córką. Do dziś pamiętam. |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Forum o Nerwicy Natręctw - Pomoc, wzajemny szacunek | Ogłoszenia | 10 | 07/03/2023 15:53 |
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Jak zaczynacie swój dzień? | Porozmawiajmy | 40 | 16/11/2021 16:16 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |
Jak sobie poradzić w związku z CHAD | Przedstaw się | 4 | 24/04/2020 19:04 |