Zobacz temat
depresja a złość
|
|
Olena |
Dodany dnia 17/02/2017 16:37
|
Startujący Postów: 113 Data rejestracji: 12.02.15 |
Ostatnio gdzieś na tym forum znalazłam takie stwierdzenie, że depresja może mieć początek w niewyrażonej złości. Nie jestem pewna teraz, gdzie to było, więc nie podlinkuję. W każdym razie, zaczęłam zgłębiać temat i poznajdowałam parę artykułów, więc to chyba żadna nowość. U mnie złość z depresją wiąże się tak: - w czasie nasilonej depresji wciąż byłam zła na siebie, że ciągle zalegam na kanapie, bo brak mi energii i jestem śpiąca, - depresja zniekształciła moje spojrzenie na życie i zaczęło wydawać mi się ono beznadziejne, przeszłość widziałam jako pasmo upokorzeń, pomyłek, generalnie niedobrych rzeczy, które robili mi inni lub które robiłam sama, - teraz w czasie remisji, kiedy czuję się dobrze, "normalnie", wspomnienia nieprzyjemności dzieciństwa i młodości są ciągle świeże, a ja po prostu jestem WŚCIEKŁA na najbliższą rodzinę, za te ich dawne przewiny. Jednocześnie nie podejmuję rozmów na te tematy, bo wydaje mi się, że to zwyczajnie za późno, a poza tym i tak pewnie nie dotrze, - z dzieciństwa pamiętam, że faktycznie nie wyrażałam złości. W zasadzie w złości najczęściej płakałam, zwykle nie umiejąc się uspokoić. Generalnie ze zdziwieniem odkrywam, że depresja i terapia dały mi szerszy wgląd w pewne związki przyczynowo-skutkowe, czy też nawyki myślowe. Ciekawa jestem Waszych opinii. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 17/02/2017 16:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Mówi się w niektórych nurtach terapeutycznych, że przeciwieństwem depresji jest ekspresja. Depresja w takim ujęciu bierze się z niewyrażania, a nawet nieprzeżywania różnych emocji, nie tylko złości. Ale złość jest o tyle problematyczna, że po pierwsze wyjątkowo często jest nieakceptowana i tłumiona, a po drugie - jest emocją wzbudzającą bardzo duży ładunek energetyczny, więc bardzo dużo energii życiowej trzeba poświęcić, żeby ją stłumić. Tyle teorii, a w praktyce - ja u siebie bardzo wyraźnie widziałam związek między odzyskiwaniem na terapii kontaktu z różnymi emocjami, a ustawaniem objawów różnych zaburzeń - i depresji, i lęków, i kompulsji... Więc uważam, że podstawą zdrowia psychicznego jest pełny kontakt z samym sobą karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Olena |
Dodany dnia 17/02/2017 16:56
|
Startujący Postów: 113 Data rejestracji: 12.02.15 |
Dzięki Sigma, to dodało mi otuchy. Od kilku miesięcy trawię złość, którą czułam już tak dawno temu, ale nie wypadało. Wierzę, że w końcu nadejdzie dzień, że przejdę nad tym do porządku dziennego. Chyba jest pewnym sukcesem to, że nie jestem zła na siebie, tylko na innych. Nastąpiło przekierowanie. Pewnie trochę z tym przeginam, ale czy nie o to w złości chodzi, że dochodzi do pewnej przesady? Sądzę, że później nastąpi równowaga, a ja będę umiała wyrazić siebie. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 17/02/2017 20:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Moja terapeutka też mi mówi, że depresja to niewyrażona złość i w trakcie terapii dużo pracujemy nad złością. Terapia jest miejscem, w którym złość mogę wyrazić, wyobrazić sobie jej siłę, powiedzieć na głos, co czuję. I to mi sporo daje. |
|
|
Olena |
Dodany dnia 17/02/2017 21:23
|
Startujący Postów: 113 Data rejestracji: 12.02.15 |
Mam wrażenie, że kiedy ok. dwa lata temu chodziłam na terapię, nie doszłam do tego. W zasadzie na większości spotkań przeżywałam smutek. Teraz podjęłam przerwaną terapię, a ta złość narasta i narasta. Jestem coraz bardziej wkurzona, żeby nie nazwać tego dosadniej. Całe dzieciństwo i młodość byłam na zmianę: ofiarą, tą niewidzialną albo tą krnąbrną. Nie pasowałam do żadnych ramek, które mi przeznaczono. Nie miałam szansy być sobą. Dziewczynka która nie lubi lalek i kokardek? Dziewczynka, która nie lubi małych dzieci? Dziewczynka, która nie jest rezolutna, rozgadana, nie lubi przytulania, pieszczot i nie jest spontaniczna? Byłam bladym tłem dla brata i kuzynostwa. Jak byłam na studiach, awansowałam na kogoś w rodzaju wybawcy mojej matki. Do tej pory często narzeka i oczekuje pocieszania. Powiedziałam sobie, że dopóki życie i zdrowie rodziców nie są zagrożone, nie mam zamiaru więcej wybawiać ich ze złego humoru czy innych problemów pomniejszego kalibru. Moja choroba - skomentowana przez mamę "ja sobie z tym nie radzę", później "co ja wtedy przeżyłam" - to dalszy ciąg tej samej gry, tego ustawiania mnie w jakiejś roli, tym razem w roli wybawcy. Mam mówić rodzicom, że nie umrę, przepraszać, że zrobiłam przykrość chorując? Nie zapytali, jak JA się z tym czułam. Tylko wściekłość narasta i widzę we wszystkich ich działaniach próby przywrócenia starego porządku rzeczy. Edytowane przez Olena dnia 17/02/2017 21:40 |
|
|
Olena |
Dodany dnia 21/02/2017 16:03
|
Startujący Postów: 113 Data rejestracji: 12.02.15 |
Dziś mam doła. Czuję się okropnie samotna. Pod wpływem depresji zniszczyłam albo poważnie nadszarpnęłam kilka ważnych relacji. Z rodzicami już chyba nigdy nie będzie tak, jak wcześniej. Teraz jestem po prostu zła, wściekła. Zachowuję się pasywno-agresywnie, a oni nie wiedzą czemu. Nie chcę rozmawiać, rozdrapywać tego. To na nic. Wkurza mnie też, że starają się jakoś zbliżyć, ale tak, żeby przypadkiem nie wpaść na jakąś "minę". Tzn. u mnie wszystko ma być dobrze. A tak w ogóle... Czy łamię tu jakieś niepisane zasady? Może za dużo napisałam o sobie i dlatego zachowujecie dystans. Jeśli tak, przepraszam. Zawsze miałam problem, żeby się wpasować. Nauczyłam się, że nie wszyscy muszą mnie lubić, mam przysłowiowe "wywalone" na to, że ktoś tam kręci nosem. Ale to taka strategia - która przydaje się w pracy, którą wykonuję - bo jednocześnie czuję się czasami bardzo samotna - tak jak teraz. |
|
|
Sandra |
Dodany dnia 21/02/2017 18:30
|
Finiszujący Postów: 296 Data rejestracji: 23.10.16 |
Ja podejmuję ostatnio mnóstwo działań, a na koniec nic z tego nie wynika i jestem wściekła z tego powodu. Jednocześnie idę do przodu i stoję w miejscu. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/02/2017 18:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
O niepisanych zasadach nic mi nie wiadomo, natomiast jeśli chodzi o te pisane - to zachęcam Cię do założenia wątku prywatnego w dziale "nasze wątki", jeśli masz ochotę pisać o swoich codziennych problemach. W działach tematycznych trzymamy się tematu wątku. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Sandra |
Dodany dnia 15/10/2017 10:28
|
Finiszujący Postów: 296 Data rejestracji: 23.10.16 |
Jak u ciebie z odczuwaniem złości ? Ja dopiero teraz otwarcie zaczynam mówić o złości. To bardzo interesujacy temat. Wręcz nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z terapeutka, by porozmawiać o złości. Porozmawiać tak otwarcie o złości. |
|
|
miniu89 |
Dodany dnia 10/09/2018 11:44
|
Rozgrzewający się Postów: 41 Data rejestracji: 23.10.17 |
Jeśli chodzi o poczucie złości w depresji, to też tak miałem. Przeszkadzało mi to strasznie. Miałem podobnie jak Ty. Nie mogłem wyrazić tej właśnie złości, bo byłem ostro krytykowany przez rodzinę. Dlatego też zamykałem się w sobie i trawiłem te emocje samotnie, bez żadnej rozmowy. Też tak było ze mną że zalegałem całymi dniami w łóżku, albo siedziałem bez żadnego celu, planu na to co mogę zrobić w ciągu dnia. Apatia w połączeniu z depresją i złość utrudniała mi kontakt emocjonalny z dzieckiem, do którego podchodziłem schematycznie, dając mu pić, jeść, przebierając go ani nie bawiąc się z nim w ciągu dnia jak chciał się ze mną bawić ani nawet nie rozmawiając. Ja jednak nie chodzę na psychoterapię, walczę sam z emocjami, ze złością, przeważnie milcząc i nie mówiąc nic albo wyrażam tą całą swoją złość na coś mówiąc" pod nosem do siebie" Jest to nieraz obszerny monolog ale to mi pomaga.... |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Depresja i dziwne zachowania | Depresja | 7 | 30/12/2021 13:07 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
Depresja meza | Depresja | 49 | 23/09/2019 22:17 |
Depresja meza | Przedstaw się | 3 | 20/03/2018 12:41 |
złość | Psychoterapia | 2 | 10/12/2016 05:34 |