25 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
CR, breatharianizm, itp. - formy zaburzeń odżywiania?
martyna
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 20:28
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Nie jem mięsa odkąd pamiętam, z opowiadań od zawsze, nie ma w tym ideologii, nie namawiam nikogo do zmiany sposobu odżywiania, szanuję tych co mają co innego na talerzu niż ja, ale też wymagam szacunku do tego co ja mam. I dużo częściej spotykam się z tym, że jestem namawiana do jedzenia mięsa, czasem na tyle nachalnie że stanowczo muszę mówić NIE.
Nie jem bo nie lubię, pomijając to że np diety szpitalne nie uwzględniają diety bezmięsnej.
Diuna co do tego że na diecie wega jest człowiek zdrowy, to ja jakoś nie mogę w to uwierzyć z moją historią chorowania.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Brego
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 21:18
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Alia- ciekawą kwestię poruszyłaś. To znaczy zdarzyło mi się słyszeć, że jako mięsożerca przyczyniam się do strasznego zatrucia środowiska, zniszczenia ekosystemów itp. gdyż przemysł mięsny i mleczarski to główny truciciel środowiska.
Ja juz nawet nie chcę bawić w obalanie podobnych tez, ale gwarantuję, że argumentów jest sporo. Zauważyłam, że faktycznie bardzo dużo osób na diecie wegańskiej to mieszczuchy, które w sumie mogą nie zdawać sobie sprawy jakie konsekwencje środowiskowe moze nieść intensywna uprawa roślin. Bo na ten moment, przy obecnym stanie zaludnienia, nie da sie wyżywić wszystkich ekologiczną fasolką, jak tego życzyliby sobie weganie. Pomijam kwestie, że rośliny z upraw ekologicznych są czesto znacznie uboższe w składniki mineralne.

Martyna- ciekawa uwaga. Ja jako osoba jedząca mięso( choć w sumie rzadko) nigdy z przyczyn oczywistych nie doświadczyłam podobnej presji. Ale domyślam sie, ze wlasnie takie zachowania tez mozna spotkać. I to tez jest przykre.
A żywienie w szpitalach... Przemilczę może ten temat Smile
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Diuna
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 22:05
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]]Diuna co do tego że na diecie wega jest człowiek zdrowy, to ja jakoś nie mogę w to uwierzyć z moją historią chorowania. [/quote]

Dobrze zbilansowana dieta wegańska jest wyjątkowo zdrowa- dobrze zbilansowana, a nie anorektyczna.

[quote] Bo na ten moment, przy obecnym stanie zaludnienia, nie da sie wyżywić wszystkich ekologiczną fasolką, jak tego życzyliby sobie weganie.[/quote]

Błądzisz, i to bardzo. Wyobraź obie, że zwierzęta hodowane na mięso muszą coś jeść, a ubija się ich 50 miliardów rocznie. To co, rośnie na terenach, które można by spokojnie przeznaczyć na uprawę ekologicznej fasolki dla 7 miliardów ludzi.

Alia, weganizm dla wykształconych i bogatych? Bzdura Smile Raz- wujek gogle wie niemal wszystko, dwa- jest względnie tani. Kilogram cieciorki kosztuje mniej niż kilo miecha a na pewno bardziej wydajny. Twoja teoria vs moja praktyka Smile

Żelazo, Jaskółko, wchłania się lepiej w towarzystwie witaminy C. cała filozofia. Swoja droga, mózg może pozwolił wpaść na pomysł stworzenia dzidy, ale pamiętaj, ze to nie mózgiem trawimy.

Ja wiem tylko, ze czuje się świetnie, dużo lepiej, niż gdy jadłam mięso. Mam świetną skórę a włosy rosną jak szalone. okres mniej bolesny i regularny jak w zegarku. Więcej energii i aksamitna kupka co rano. I ta cudowna wiadomość, że nie biorę udziału w masowej rzezi- bezcenna. Wkurzają mnie jedynie postawy tych, co twierdz a, ze w mordowaniu zwierząt nie ma nic złego- bo jest to k...wsko, obleśnie i obrzydliwie złe. Przynajmniej w moim, jakże ekstremalnym światopoglądzie.

I tak, Brego, wychowałam się na głębokiej wsi.
Edytowane przez Diuna dnia 06/05/2015 22:16
Srutututu, pęczek drutu
 
Brego
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 00:05
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

(Trawimy jednokomorowym żołądkiem z pepsyną i jelitem z peptydazami, z mocno zredukowanym jelitem ślepym. Mamy kły i siekacze. Ale co tam. Z kilograma cieciorki nie przyswoisz tyle aminokwasow co z kilograma miecha. A wytworzenie ich ( tych, których sie da, oczywiście) z innych zwiazkow kosztuje też trochę energii )

Na czym Diuna opierasz swoje prognozy dotyczące możliwości wyżywienia 7 miliardów ludzi eko-fasolką? Czym planujesz ją wtedy nawozić? Weganską gnojowicą? Czy tradycyjnie- nawozami sztucznymi? Czy moze zakładasz tylko krótkoterminowy scenariusz nie uwzględniając tego, że gleba z czasem jałowieje? Dysponujesz jakimś modelem, który pokazałby jak wpłynie to na ekosystemy, krajobraz? Co z transportem? Środkami ochrony? Pestycydami? Co z ludnoscią zamieszkującą, dla przykładu, tereny subarktyczne? Co z ludnością na Sahelu, hodującą zwierzęta od setek lat? Sa miejsca, gdzie nic prócz trawy nie urośnie. Koza zje i strawi trawę, korę, jakiś krzaczek, człowiek- nie. Ale za to kozę juz tak Wink
Sorry, ale dla mnie to cena jaką płacimy za cywilizację. Skrajna ekologia moze byc barierą rozwoju. Teraz bardziej w trendzie jest określenie "sustainability", moim zdaniem bardziej realistyczne niz utopijna wizja hodowania eko marchewek przy jednoczesnym zachowaniu obecnego poziomu rozwoju.

Cieszę się, że ta dieta Ci służy, naprawdę. Ciekawe, że moja mama to samo mówi o mięsie, jesli juz o subiektywnych odczuciach mowa. Wink Widzę, że sie złościsz, wiec chce Ci tylko przekazać, że te wszystkie argumenty nie są po to by Cię atakować i kwestionować Twoje wybory, ale po to by pokazać, że za jedzeniem mięsa też są argumenty. I że ludzie mają prawo isc za głosem własnego sumienia, rowniez w kwestii tego co ląduje u nich na talerzu. Nie stosowałam argumentów ad personam, wiec dziwi mnie, że bierzesz to tak do siebie.
Pisząc "większość" dopuszczam przeciez istnienie wyjątków Wink

W sumie to dyskusja sie przesunęła trochę w inne miejsce niz było to moją intencją. Pal licho argumenty, kły, pazury. Interesuje mnie raczej to jaką rolę przypisuje się czesto diecie. I jak to moze wpływać np na relacje z innymi. I czy przesunięta do jakiegoś ekstremum służy czy przeszkadza w funkcjonowaniu.
Edytowane przez Brego dnia 07/05/2015 00:24
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
martyna
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 09:54
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Diuna od półtora roku moja dieta i waga nie jest anorektyczna, a zdrowa do końca nie jestem.

Brego jedzenie w szpitalu nie było złe, tylko mięsne i nie uwzględniali nic w zamian, dlatego pojawiły się podczas pobytu np zajady itp. Szkoda, że nie uwzględnia się preferencji żywieniowych.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Diuna
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 11:17
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Brego, nawóz dla uprawy żywności dla 50 miliardów zwierząt skądś się bierze. A jeśli szukasz teorii na ten temat, to obiecuję, ze gdy tylko odkopię to co na ten temat czytałam to uroczyście Ci kilka linków wyślę- bo pisać o tym tutaj nie będę, bo i tak offtop potężny się zrobił.

[quote]Diuna od półtora roku moja dieta i waga nie jest anorektyczna, a zdrowa do końca nie jestem[/quote]

Półtora roku to mało, żeby zregenerować ciało i duszę po 10 latach bądź co bądź wyniszczającej choroby.

[quote]
Szkoda, że nie uwzględnia się preferencji żywieniowych[/quote]
W moim wariatkowie była opcja wege. A co do szpitali- przybytki, które mają leczyć nie uwzględniają w tej kwestii wpływu odżywiania na zdrowie. Żal.

[quote]Nie stosowałam argumentów ad personam, wiec dziwi mnie, że bierzesz to tak do siebie.[/quote]

Tu nie chodzi o mnie, tylko o zwierzęta. Dlatego mnie nosi- bo one nie maja wyboru, a jestem pewna, że wolałyby żyć niż być tuczone, ładowane hormonami i trzymane w klatkach. Swoje doskonałe zdrowie i samopoczucie uważam za nagrodę za okazanie im empatii, i co za tym idzie sprzeciw wobec takiego ich traktowania. Zasłużoną nagrodę.
Srutututu, pęczek drutu
 
Alia
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 12:19
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Diuna, i znów patrzysz z punktu widzenia pierwszego świata. Wujek google, który wie wszystko? W Afryce Subsaharyjskiej też?
 
Diuna
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 19:28
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Alia, litości, żyjemy w Polsce czy w Afryce subsaharyjskiej? Trzeci świat NIE MA wyboru, ja mam. Proste jak konstrukcja młotka. Może szczepić się tez przestaniemy, bo biedne dzieci w Afryce też tego nie robią?
Srutututu, pęczek drutu
 
Brego
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 21:08
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

[quote][b]Diuna napisał/a:[/b]
Czasami, choć nie zawsze mówisz o ekologicznych aspektach problemu- zużyciu wody i energii, odchodach zwierząt hodowlanych, czy o tym, ze karmione są paszą (soja, kukurydza, pszenica) która spokojnie mogłaby wykarmić [u]wszystkie głodne dzieci na świecie.[/u] [/quote]

To wszystkie? Czy jednak nie wszystkie? Btw. takim zestawem bedzie trudno wykarmić, zwłaszcza niedożywione dzieci.

Btw, skad pomysł na to, ze odchody zwierząt hodowlanych sa obciążeniem dla środowiska? Wink Wracając do tej nieszczęsnej Afryki subsaharyjskiej, krowie placki służą często tamtejszym plemionom jako opał, a nawet izolują tym sobie chatki. Diuna, sa na świecie obszary, gdzie nic prócz chwastów nie urośnie. Koniec, kropka.
Jesli za to, ze potrafisz odmówić sobie mięsa spotyka Cie, jak piszesz, zasłużona nagroda w postaci świetnego samopoczucia, to super. Ale nie pisz proszę, że w ten sposob da się zbawić cały świat. Bo nie da się.
Edytowane przez Brego dnia 07/05/2015 21:23
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Diuna
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 07/05/2015 22:58
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote] Ale nie pisz proszę, że w ten sposob da się zbawić cały świat.[/quote]
Ale przynajmniej zbawiam choć kawałek, przynajmniej nie biorę udziału w rzezi. Mało, według Ciebie? Zrobisz więcej?

Piszesz o oziemiach, an których nic poza chwastami nie urośnie, a ja po raz kolejny napisze, dużymi literami, że, PASZA DALA %) MILIARDÓW ZWIERZĄT TEZ GDZIE ROŚNIE. Pomyśl, policz.

[quote]Btw, skąd pomysł na to, ze odchody zwierząt hodowlanych są obciążeniem dla środowiska[/quote]
Metan, zanieczyszczone rzeki...

Zresztą, obejrzyj choć jeden film z rzeźni i powiedz, ze to fajne. Że bozia cieszy się, że to widzi, że to apetyczne i dobre, że to wspaniałe i wzniosłe- warte smaku kotleta.
Edytowane przez Diuna dnia 07/05/2015 23:04
Srutututu, pęczek drutu
 
Brego
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 00:13
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Metan mozna w fajny sposob wykorzystać. Na przyklad w biogazowniach. Zanieczyszczone rzeki sa głownie przez fosforany, to główny sprawca eutofizacji, zakwitu wegańskich glonów, spadku stężenia tlenu w wodzie i śmierci ryb. Przez uduszenie.

Pasza dla miliardów zwierząt rośnie tam, gdzie moze. Natomiast zwierzęta roślinożerne maja ten komfort, ze trawią celulozę. Czlowiek nie. Wiec wg mnie istnieją siedliska, gdzie wypas bydła jest uzasadniony, bo w pewien sposob przywraca dostępność składników pokarmowych dla człowieka. (Krowa z celulozy robi białka i glikogen, które człowiek moze sobie z łatwością przyswoić)
Ale teraz pytanie- klucz: skoro bydło zżera roślinki, którymi mozna karmić biedne dzieci w Afryce, to moze przestańmy karmić te zwierzęta. Nakarmy tą trawą i lucerną małe murzynki, jak tego sobie życzysz. Ale wtedy to niekarmione, odcięte od paszy bydło musiałoby... umrzeć?
Kto ma pierwszeństwo w tym wyścigu o życie? Mały murzynek czy krowa? Ty o tym zadecydujesz?

Diuna, wybacz to, ze posuwam sie do absurdu, ale Twoje wypowiedzi do tego prowokują.

Btw. Ja jem mało mięsa i średnio przepadam za nim, ale jem je gdyż uważam, ze to dobre dla mojego organizmu.
Filmików z rzeźni nie potrzebuje, mój dziadek pracował w masarni. Od małego byłam świadkiem tego i moze wobec mam szacunek dla zwierząt. Zabijanie nie sprawiałoby mi przyjemności. Nie cieszy mnie tez to, ze jest głód na świecie i wojny. Ze ludzkie embriony wykorzystuje sie w kremach do twarzy. Ale i tak przeciez jestem zła, do szpiku kości, bo jem mięso i morduje zwierzęta.

[quote][b]Diuna napisał/a:[/b]
Ale przynajmniej zbawiam choć kawałek, przynajmniej nie biorę udziału w rzezi. Mało, według Ciebie? Zrobisz więcej?
[/quote]

Kurczę, to brzmi już jak wyzwanie. Hm. myśliciel
To może od jutra codziennie na 3 minuty będę wstrzymywać oddech- ocalając w ten sposób świat przed nadmiarem CO2.
Nie trzeba dziękować. Zawstydzony
To z czystej empatii.

LOL
Edytowane przez Brego dnia 08/05/2015 13:10
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Diuna
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 14:12
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]Wiec wg mnie istnieją siedliska, gdzie wypas bydła jest uzasadniony, bo w pewien sposob przywraca dostępność składników pokarmowych dla człowieka[/quote]

Na tych terenach mogłaby rosnąc soja czy kukurydza- swoja droga używana do produkcji baszy. Bydło z produkcji przemysłowej nie pasie się na łąkach.

[quote]Krowa z celulozy robi białka i glikogen, które człowiek moze sobie z łatwością przyswoić[/quote]

Równie łatwo przyswaja się białko roślinne, które nie zakwasza organizmu i, ze względu na długość naszych jelit lepiej się trawi i w nich nie zalega.

[quote]
Mały murzynek czy krowa?[/quote]

Mały murzynek nie ma co jeść, bo tam, gdzie mogłaby rosnąc kukurydza, soja, czy ryż dla niego paie się krowa, którą zje tłusty Europejczyk.

[quote]Ja jem mało mięsa i średnio przepadam za nim, ale jem je gdyż uważam, ze to dobre dla mojego organizmu. [/quote]

Wyjaśnij mi więc, dlaczego choroby cywilizacyjne takie jak cukrzyca, otyłość, nowotwory i miażdżyca występują najczęściej w krajach, które maja największe spożycie mięsa. Zaraz potem powiedz mi, dlaczego Hindusi, którzy w większości nie jedzą mięsa prawie w ogóle na nowotwory nie chorują.
[quote]
Zabijanie nie sprawiałoby mi przyjemności.[/quote]

Ale płacenie za zabójstwo zwierzęcia (bo kupując mięso to właśnie robisz), nie budzi w tobie żadnych oporów. Hipokryzja pierwszego sortu.

[quote]Od małego byłam świadkiem tego i moze wobec mam szacunek dla zwierząt[/quote]

Mam szacunek dla zwierząt, ale ich zabijanie, tuczenie i przetrzymywanie w klatkach mi nie przeszkadza. No nieźle. Gratuluje spójności poglądów.

[quote]Kurczę, to brzmi już jak wyzwanie. Hm. myśliciel
To może od jutra codziennie na 3 minuty będę wstrzymywać oddech- ocalając w ten sposób świat przed nadmiarem CO2.
Nie trzeba dziękować. Zawstydzony
To z czystej empatii.[/quote]

A to brzmi jak próba zrobienia ze mnie idiotki, niestety- nie ze mnie takim tekstem idiotkę robisz.

Jeśli chcesz dalej dyskutować, to proszę, zapoznaj się trochę z tematem zdrowia, ekologii i ekonomii, bo jak na razie powtarzasz oklepane frazesy które z rzeczywistością niewiele mają wspólnego. Dlatego właśnie często nazywamy mięsożerców "nieświadomymi"




Srutututu, pęczek drutu
 
RedKate
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 14:23
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Diuna, Twoja megalomania jest tak ogromna, że już chyba nie mieści się na tym forum.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
Brego
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 14:53
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Diuna, ja się posługuję oklepanymi frazesami? W Twojej wypowiedzi jest tak dużo błędów, że aż nie chce mi się zaczynać kolejnej walki na argumenty i proszę nie każ mi się doedukowywać z zakresu ekologii, zdrowia i ekonomii, bo trochę akurat w tym siedzę. (chyba, że kwestionujesz obiektywne badania naukowe, które mam okazję czasem analizować) Poniekąd można nawet powiedzieć, że w przyszłości być może będę się tym zajmować, a kwestie redystrybucji dóbr, ochrony środowiska, nauki o siedliskach, gleboznawstwa i moje ulubione słówko "zrównoważony rozwój" są mi dobrze znane.

Ja po prostu sądzę, że na świecie nie ma na nic prostych rozwiązań. Wszystko to kwestia wielu powiązań, sprzężeń. Dlatego nie chwytają mnie pełne patosu przemówienia Garego Yourofskiego, bo jako człowiek myślący wolę poznać wszystkie strony danej kwestii niż uwierzyć w jedną, wygodną i łatwą.

Co do tematu zdrowia- większość wegan powołuję się na jedną książkę Colina Campbella, 'The China study". Od razu zaznaczę, że jeśli komukolwiek przyjdzie tu ochota by to żródło przytoczyć, to upraszam o to by rozmawiając ze mną, nie powoływać się na badania z lat 70 czy 80 XX wieku. Tak, umiem myśleć, liczyć wyciagać wnioski. Wydaje mi się też, że umiem dość dobrze oceniać (czasem krytycznie) materiał źródłowy.
Wydaje mi się, że mogę to napisać, gdyż jestem wg mnie trochę pośrodku. Nie oceniłabym siebie ani jako ortodoksyjnego trawożercę, ani jako jakiegoś specjalnego wielbiciela mięcha. I bardzo ostrożna jestem w wysuwaniu jednoznacznych tez.

Wybacz za ten sarkazm w ostatniej wypowiedzi. Ale ja Ciebie nie obrażałam do tej pory i proszę również o to samo. I proszę, zanim zaczniesz mi coś przypisywać, to policz do dziesięciu. Bo nie przypominam sobie bym w tej dyskusji kiedykolwiek pisała, że tuczenie i przetrzymywanie w klatkach zwierząt jest dobre. Albo że opieranie diety na mięsie jest zdrowe i powinnyśmy go jeść jak najwięcej. A raczej dobrze pamiętam co pisałam, bo staram się zawsze o to by nie pisać głupot i dobrze wszystko przemyśleć, zanim coś z siebie wyprodukuję.

Po prostu rzecz tkwi chyba w tym, że dla niektórych jest tyko 0 albo 1. I jak nie jesteś za, to jesteś przeciw- wrogiem publicznym numer 1 i mordercą.
Trudno się rozmawia z takimi ludźmi.

BTW. wciąż czekam na porcję "teorii", które mi wcześniej obiecałaś. Przeczytać to mogę. Mogę również, co gorsza, wyrobić sobie o nich WŁASNE zdanie.
Edytowane przez Brego dnia 08/05/2015 15:02
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
fea
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 16:20
Awatar

Startujący


Postów: 101
Data rejestracji: 03.02.15

[quote][b]Diuna napisał/a:[/b]
Zaraz potem powiedz mi, dlaczego Hindusi, którzy w większości nie jedzą mięsa prawie w ogóle na nowotwory nie chorują.
[/quote]

Na to pytanie (?) ja mogę odpowiedzieć. Weź pod uwagę proszę jakie kraje robią statystykę spożycia mięsa oraz statystykę zachorowań. Potem dołóż do tego poziom rozwoju tych krajów, a dostrzeżesz pewną rzecz: kraje słabo rozwinięte pod względem opieki zdrowotnej będą mieć niski poziom zachorowań. Dlaczego? Bo większość umiera zanim otrzyma pomoc, a nawet jeśli ją otrzymuje to od praktykujących po wioskach lekarzach lub znachorów. Wystarczyłoby zobaczyć statystyki z początku ubiegłego stulecia. Kto wiedział cokolwiek o nowotworach? Umarł - umarł i tyle. Coś mu rosło na (tu wpisz część ciała), ano rosło. Medycyna poszła do przodu i człowiek dostrzegł pewne rzeczy. A umówmy się nasi dziadkowie żywiący się często jedynie cebulą i ziemniakami, może i żyli dłużej, ale nie uchroniło ich to od nowotworów.

I wybacz, Indie są akurat rewelacyjnym przykładem jak nie należy patrzeć na statystyki, a dokładniej jakich wniosków nie można formułować.

Ja osobiście jestem zjadaczem mięsa, cenię rolników którzy mają pole, wypasają zwierzaki, a nie hodują w zamknięciu, ale niestety z Twojego Diuna punktu widzenia niestety, lubię mięso. Nie jem go dużo, ale je lubię. Dodatkowo miałam w życiu epizod kiedy miałam lekarsko zabronione jedzenie mięsa, jedzenie grochów, fasol czyli czegokolwiek co mogłoby mi je zastąpić. To były przykre prawie 3 miesiące w moim życiu.

Mam wśród znajomych kilku zjadaczy roślin, śmiejemy się jednak wspólnie że 'jedzą jedzenie mojemu jedzeniu'. Ja nie nawracam ich, oni nie nawracają mnie. Szanujemy swoje poglądy i sposoby żywienia. Jedyne co staram się w moim jedzeniu mięsa stosować, to kupowanie mięsa faktycznie pochodzącego ze źródła, gdzie ta krowa/kurczak/świnia mogły biegać i żywić się, dokarmiane przez właścieciela, ale nie pasione rurką.
"I must not fear. Fear is the mind - killer..."
 
Brego
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 16:57
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

fea- mogę się podpisać obiema rękami pod tym co tu napisałaś.

[quote][b]fea napisał/a:[/b]

I wybacz, Indie są akurat rewelacyjnym przykładem jak nie należy patrzeć na statystyki, a dokładniej jakich wniosków nie można formułować.
[/quote]

Zgadzam się z tą uwagą. Ale myślę właśnie, że jak ktoś jest bardzo emocjonalnie zaangażowany w sprawę, to takich "szczegółów" nie będzie dostrzegał.
M.in. dlatego właśnie badania się często podwójnie zaślepia, bo naukowiec/ badacz, nawet nieświadomie może chcieć faworyzować jakiś wynik. Zwłaszcza, jeśli dotyczy jakichś rewolucyjnych hipotez i może mu to przynieść jakieś korzyści.
Innych zmiennych, które mogą mieć wpływ na wyniki nie będę omawiać, fea to dość jasno wytłumaczyła. Człowiek, który rzeczywiście chce wyciągnąć z takiego materiału badawczego maksimum obiektywnych danych weźmie te zmienne pod uwagę i trafnie zinterpretuje. Populista natomiast nie będzie się w takie rzeczy bawił.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
swistak
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 18:09
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Dla skupienia uwagi i uporządkowania sprawy:

Wydaje mi się, że można by podzielić tą dyskusję na kilka wątków:
1. Czy jedzenie mięsa jest dopuszczalne moralnie / dobre?
2. Czy dieta wegetariańska służy zdrowiu człowieka (oraz przede wszystkim pod jakimi warunkami)?
3. Czy unikanie jedzenia mięsa jest dobre dla środowiska, w szczególności dla globalnego ocieplenia?

Kwestia nr 1 jest tutaj IMHO najtrudniejsza.
Pytania nr 2 i 3 są tylko pomocnicze i nie determinują odpowiedzi na pytanie nr 1. Nawet jeśli okaże się, że częste jedzenie mięsa nie jest zdrowe, nie oznacza to wcale, że nie można by zjeść kotleta np. raz w tygodniu. Można by jednak wtedy argumentować, że powinniśmy jeść mięso rzadziej.

Nawet, jeśli niektórzy wegetarianie zachowują się nieodpowiednio (nie piszę tego o Diunie; np. poruszona [url=http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=23&rowstart=0#post_121282]przez Brego[/url] sprawa dot. zaburzeń miesiączki), to nie świadczy to [i]jednoznacznie[/i] o tym, że wegetarianizm jest zły / błędny / itd. "Błąd adwokatów niech nie szkodzi stronom".

Fakt, że organizm człowieka jest przystosowany do jedzenia mięsa (z czym trudno się nie zgodzić) nie oznacza, że człowiek mięso musi jeść.

Boję się, że ta dyskusja może wpłynąć negatywnie na osoby z ED (także te nie zalogowane).
Edytowane przez swistak dnia 08/05/2015 18:11
 
Brego
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 18:26
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Odpowiedź na to ostatnie jest chyba raczej w gestii moderatorów. Pfft

Myślę, że temat jest związany w pewien sposob (luźny, bo luźny) z zaburzeniami odżywiania. Fakt, zrobił się mały off-top. Ale moim zdaniem to, w jaki sposob ta dyskusja ewoluowała tez jest ciekawe. Wink (przynajmniej dla mnie)
I tez dzięki temu miałam okazję zweryfikować sobie i ułożyć pewne rzeczy, i dla mnie jest to niewątpliwy plus.

Natomiast wracając do tematu ED, szukam głownie odpowiedzi na pytanie czy przypisywanie jedzeniu i wyborom żywieniowym zbyt dużej niekiedy rangi, bądź też czy traktowanie jedzenia/ niejedzenia jako źrodła swojej wyższości moralnej jest jeszcze normą? ( Nie, Diuna nie pisze tu o Tobie. Daj mi juz spokój)
Ponieważ np. w przypadku anoreksji to widać- " nie jem, potrafię sobie odmówić, więc jestem lepsza/ silniejsza"
Albo przeciwnie- myślenie w stylu "źle prowadzę dietę, wiec jestem kompletnym nieudacznikiem i nie mam prawa istnieć" albo "zjem x to umrę na raka"

Czy widzicie pewne podobieństwa? Miedzy zbytnim przywiązaniem do jakiejkolwiek diety a ED ? Weganizm posłużył mi tu za przykład, bo jest mi w sumie najbliższy i z jego fanatycznymi wyznawcami miałam niejednokrotnie do czynienia. Ot, cała historia.
Edytowane przez Brego dnia 08/05/2015 18:31
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
ploion
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 18:46
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 924
Data rejestracji: 02.12.14

Weganie realnie nie pomagają zwierzakom. Przez to, że nie jedzą mięsa do ubojni nie trafi mniej świnek i krówek.
Jak dla mnie weganizm jest egocentryczny. Pomaga, ale weganom, żeby mogli poczuc się lepiej. Realniejszą pomocą jest przygarnięcie kotka z ulicy. Jest wiele organizacji, które w ten sposób biorą odpowiedzialnośc za los zwierząt.
Dziki kot zeżre myszkę, żeby przeżyc, większy jakąs łanię, ale to nie znaczy przecież, że są złe. Ludzie jedzą, żeby przezyc, bo są "drapieżnikami".
Jedyne co w tej sprawie można zrobic to walczyc raczej o poprawę warunków zwierząt, które trafiają do ubojni, zakazac nienaturalnego tuczenia gąsek itp.

Poczytywałam ten wątek, zastanawiając się czy napisac. Mam takie same odczucia jak dziewczyny: weganizm przybiera jakieś radykalne założenia, mnie to odpycha, nie zostawia pola do dyskusji.
Poza tym świat nie będzie ziemią wiecznej szczęśliwości. Było już kilku takich, co chcieli wdrożyc swoje utopijne wizje.....
Edytowane przez ploion dnia 08/05/2015 18:49
[color=#6633cc]"nazwał chorobę władcy melancholią, proponując, by go zanurzono w olejku fiołkowym i w ten sposób dostarczono do jego mózgu nieco wilgoci"[/color]
 
Brego
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 08/05/2015 19:19
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

[quote][b]ploion napisał/a:[/b]
Jak dla mnie weganizm jest egocentryczny. Pomaga, ale weganom, żeby mogli poczuc się lepiej. [/quote]

Oklaski
Trafione w sedno, ploion.
Też miewam czasem podobne wrażenie. Stąd ta cała dyskusja.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Gry planszowe/towarzyskie/karciane itp. W wolnym czasie 74 25/10/2021 18:41
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania Ogłoszenia 1 14/05/2019 18:20
Kraków Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowośi Psychoterapia 5 19/12/2017 20:28
Zaburzenia odżywiania, nie wiem co robić Przedstaw się 3 08/04/2017 14:11
Zaburzenia odżywiania Przedstaw się 3 13/09/2016 00:02

51,684,650 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024