23 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
[dark] Jest super, więc o co ci chodzi...
dark
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 07:31
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

No, i stało się. Wczoraj odebrałem dyplom ukończenia studiów socjologicznych. (na razie w wirtualnej formie, tzn przewodnicząca komisji egzaminacyjnej odczytała wyniki, i to niezłe - 5 z egzaminu dyplomowego, ogólna ocena 4,5).

Ciesze się jak wszyscy diabli, bo walczyłem o to latami, z przerwami, między innymi na szpital. Jeszcze do końca to do mnie nie dociera, ale wreszcie załatwiłem coś, co tkwiło jak drzazga. Załatwiłem coś, co się za mną ciągnęło, i teraz już, czego bym dalej nie chciał robić, będzie do przodu.

Tyle, że znowu wpadłem w pustkę - studia skończone, zaraz odbieram dyplom, i co dalej? Życia prywatnego nie mam, moje małżeństwo to od lat współzamieszkiwanie na zasadzie mieszkania studenckiego, bliskości nie było (chyba) nigdy...

Powinienem się cieszyć na wakacje (absolutnie zasłużone!!) tylko co będę robił jutro? Gdybym miał za co, to może bym pojechał gdzieś na rowerze, a tak....

Pierwsze co pomyślałem, to żeby od razu zarejestrować się na drugi stopień studiów - znowu będzie cel w życiu - rozmowa kwalifikacyjna itp.

Myśl o tym, że jutro nie będę miał czym się zająć, przeraża. Może dlatego, że przez kilka lat głownie chorowałem, a prywatnego życia, jako się rzekło, nie mam.

Zajęcia na uniwerku przynajmniej mają jakiś sens.... No, i nauki społeczne naprawdę mnie interesują (to akurat nie ściema).
Edytowane przez Makro dnia 19/08/2010 23:04
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
Kati
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 09:27
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Dark, przede wszystkim gratuluję dyplomuSmile
Co do zagubienia... to chyba dość powszechne, gdy skupiamy się na czymś i to nagle się kończy, siłą rzeczy czujemy pustkę, a nadmiar wolnego czasu doskwiera. Wiesz, u mnie w takim momencie przeważnie pojawia się to COŚ. Nowe wyzwanie, jakaś propozycja, opcja, pomysł, często kompletnie zaskakujący i nieplanowany. Chyba ufam temu, że natura nieznosi próżni.
A co do domykania zaległych zobowiązań, też coś o tym wiem - jedno moje (doktorat) chyba jest już nie do odrobienia, może nie tyle ze względu na możliwości, ile raczej dlatego, że mi się priorytety zmienily i kompletnie nie wiem, po co miałabym mieć te dwie dodatkowe literki przed nazwiskiem. Jednak bywają dni, szczególnie kiedy mam świadomość, że z czymś się komuś spóźniam, że panicznie boję się otworzyć swoją pocztę, zupełnie jak wtedy, gdy mój promotor ścigał mnie i próbował przycisnąć, a ja byłam zbyt chora nawet, by z nim porozmawiać. Także tego Ci zazdroszczę: odetchnij pełną piersią i daj sobie czas. Masz powody do zadowoleniaSmile
 
Mademoisellka
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 13:45
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

Dark, widzę, że masz w sygnaturce jednego z moich ulubionych poetów. Skoro lubisz Bursę, polecam Ci lekturę wierszy Janka Rybowicza. Taki mało znany poeta warszawski, już nie żyje. Jako dyplomowany socjolog możesz go trochę po(nad)interpretować Grin
gratulację z powodu dyplomu Smile
Edytowane przez Mademoisellka dnia 11/07/2010 13:45
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
martyna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 19:44
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Gratuluję Dark dołączenia do socjologów Grin
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
dark
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 21:32
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

Bardzo Wam dziękuję za dobre słowa Smile Pewnie coś się z czasem nowego w moim życiu pojawi, na razie zapisałem się na studia II stopnia. Ponoć mam szansę się dostać na stacjonarne (znaczy jeszcze na razie bezpłatne)..... Co do innych sfer życia - to już dużo trudniejsze, zresztą, dużo by o tym gadać. Ale pewnie i na to przyjdzie czas... Oby. Do wierszy Janka Rybowicza na pewno zajrzę. Wink
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
Makro
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 11/07/2010 21:39
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Moment ukończenia studiów jest świetny, ale zaraz potem trzeba coś znaleźć - czy to pracę, czy dalszą naukę. Za dużo możliwości, za mało pewników. Wbrew pozorom to dość stresująca sytuacja. Miałem okazję obserwować to u siebie, znajomych i pacjentów. Na pocieszenie napiszę, że ten stan "zawieszenia" pewnie nie potrwa dłużej niż kilka miesięcy Wink
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
dark
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 15/07/2010 10:28
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

No, właśnie, o to chodzi, żeby sobie coś znaleźć. Wczoraj bywszy w instytucie dowiedziałem się, że "dobrzy studenci są tu mile widziani" więc raczej mam szansę dostać się na drugi stopień. Zawsze jakieś zajęcia na dwa kolejne lata, i to nawet nie jakieś, tylko całkiem ciekawe.

Gorzej, co potem, ale o tym nawet nie myślę - mój pracownik socjalny twierdzi (z czym się zresztą całkiem zgadzam) że korporacje powinienem omijać szerokim łukiem, jeśli nie chce zwariować. Więc do redakcji dziennika już na pewno nie wrócę - podhodowałem sobie tam nieświadomie choróbsko tak, że wylądowałem w szpitalu.

Dzisiaj idę do lekarza - ciekawe, co powie, bo wakacyjnej pustki, nie mając w zasadzie życia osobistego, bardzo się boję. No, i tego, że na pustkę zacznę znowu chlać..... Przeraża mnie to morze wolnego czasu. A bywało przecież tak, że miesiącami nie robiłem nic. No, ale wtedy często sięgałem właśnie po piwko, jak tylko byłem w stanie wywlec się z domu.

Jakoś trudno mi podejść zdrowo do jak możliwości najbardziej nawet zasłużonego (wiem to) odpoczynku - coś mnie wewnątrz gna. No, ale przynajmniej spróbuję.
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
dark
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 15/07/2010 20:15
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

No, i szpital. Dostałem właśnie skierowanie. U mnie to, niestety, typowe - jakaś załamka - i od razu dół jak Rów Mariański. I to ,jak, się okazuje, zapalnikiem może być sytuacja na wskroś pozytywna......
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
kohterka
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 15/07/2010 22:16
Awatar

Startujący


Postów: 159
Data rejestracji: 28.05.09

[quote][b]dark napisał
Ciesze się jak wszyscy diabli, bo walczyłem o to latami, z przerwami, między innymi na szpital. Jeszcze do końca to do mnie nie dociera, ale wreszcie załatwiłem coś, co tkwiło jak drzazga. Załatwiłem coś, co się za mną ciągnęło, i teraz już, czego bym dalej nie chciał robić, będzie do przodu.
[/quote]

Dark, po pierwsze Ci gratuluję. Wiem, jakie to wszystko było trudne.Mam podobne do Twoich doświadczenia, jeśli chodzi o studiowanie. Mimo, że idziesz teraz do szpitala, to tak jak sam napisałeś, teraz już zawsze będzie do przodu. A teraz jest o jeden wielki krok do przodu. Wierzę, że będzie dobrze, że za chwilę odbijesz się i pójdziesz dalej.
[color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna...

Czesław Miłosz[/color]
 
verdemia
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 16/07/2010 13:25
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

do którego szpitala idziesz?
 
Kati
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 16/07/2010 13:36
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Dark, dobrze, że umiesz zadbać o siebie. Szpital może ni brzmi dobrze ale czasem po prostu pomaga.
 
dark
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 17/07/2010 08:38
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

Fakt, trochę stres, ale mnie czasem pomaga. Będę się starał załapać do kliniki UM z doskonałą opinią. Jak się nie da, pozostaje wojewódzki...
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
weronika
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 18/07/2010 12:22
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

Przeraziło Was kiedyś bycie zdrowym? Nie wiedzieliście co już jest normalne a co patologiczne? Po prawie 3 latach chorowania mam spory zamęt w głowie i olbrzymi lęk przed....no właśnie...normalnością????
 
http://tailtu.blox.pl
dark
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 18/07/2010 20:24
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

No, coś w tym jest...

Jedna sprawa to przerażenie światem, zagubienie w nim - miałem to ostatnim razem wychodząc z bezpiecznego skądinąd środowiska, jakim jest dobra klinika. - Nadmiar bodźców, nie zawsze bezpiecznych, hałas i zamęt - to tak w skrócie. Począwszy od ruchu ulicznego, a skończywszy na porąbanych relacjach w najbliższym otoczeniu, ze szczególnym uwzględnieniem rodziny.

Druga sprawa, to właśnie trudność oddzielenia od siebie obszarów choroby i zdrowia: - czy konkretne niepowodzenie jest wynikiem choroby, czy to po prostu normalna, życiowa sprawa i najzdrowsi ludzie tak mają....

Na ile zdrowy człowiek może sobie z pewnymi sprawami nie poradzić, a od kiedy zaczyna się choroba?
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
weronika
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 18/07/2010 22:43
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

Widzę, że mamy zbliżone wątpliwości. Chciałabym zakończyć branie leków ale mam dość trudną sytuację rodzinną i lepiej będzie dla mnie pozostać na lekach więc nie mogę jeszcze tak całkiem zapomnieć o leczeniu Sad
 
http://tailtu.blox.pl
dark
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 19/07/2010 10:11
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

Dla mnie odstawienie leków zawsze było ryzykowne, choć nie zawsze dawało brzydkie efekty (megadół albo telepka) od razu. Często po jakimś czasie, na przykład podczas gwałtownego pogorszenia stosunków rodzinnych poniżej poziomu stabilnie złego, albo z początkiem sesji.
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
dark
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 28/07/2010 10:11
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 25.01.10

Moja współzamieszkująca (kiedyś bliska osoba) zarzuciła mi wczoraj, że po licencjacie zamiast iść do roboty (mam 44 lata, jakby kto pytał, więc już pozbyłem się złudzeń, że będę wieczny) zdaję na dzienne magisterskie, i z uporem maniaka pełnię role społeczne dwudziestolatka.

To a propos tego, że nigdy nie będę atrakcyjnym partnerem dla dorosłej kobiety..... Sugerowała, bym sobie poderwał panienkę z pierwszych lat licencjackich.....

Hmm.... długo się nad tym zastanawiałem, i chyba niewiele mogę sobie zarzucić. Zwłaszcza ostatnie dwa lata były ok - studia przerwane kiedyś musiałem powtórzyć niemal od początku, i zrobiłem to planowo, z oceną 4,5 na dyplomie. Załatwiłem tym samym zaległe sprawy, teraz idę już do przodu.

Dlaczego magisterka? Po pierwsze, powoli dochodzę do siebie (tak mi się w każdym razie wydaje), ale to - jak wiecie tutaj - wymaga czasu i nie jest łatwe. Po drugie - mam parę luźnych, albo i mniej luźnych pomysłów na życie, ale potrzebuję jeszcze czasu, by to sobie poukładać. Po trzecie - nie chcę korporacyjnej kariery ani jakiejś przypadkowej roboty - umiejętności, kogo w d. pocałować, a kogo kopnąć nie posiadam, a w jakimś biurze przewracając papiery szybko wyląduję w psychiatryku z głębokim dołem - dla mnie rola zawodowa jest ważnym składnikiem osobowości, i nie jest mi wszystko jedno, jak współzamieszkującej - choć, ponoć, jak to pisał Milan Kundera - "życie jest gdzie indziej" Wink

A bez magisterki doktoratu, na przykład, nie napiszę, i w ogóle, uważam, że jak jeszcze trochę pogrzebię w naukach społecznych to świat (i podatnik) będzie miał ze mnie więcej pożytku, niż na kasie w Biedronce (czyli w praktyce na L-4).

Oczywiście, magisterka pod warunkiem, że będę miał za co żyć i studiować, i na to gram.

PS. do szpitala jeszcze nie poszedłem - staram się o przyjęcie do kliniki - nie mogę sobie pozwolić na wojewódzki, by nie pójść na rozmowę kwalifikacyjną na studia nafaszerowany jak zombie lekami generacji będącej obiektem zainteresowania archeologii Wink
Edytowane przez dark dnia 28/07/2010 11:15
[i]"Nauczyłem się śmiać z własnego trupa" Andrzej Bursa[/i]
 
weronika
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 15/08/2010 23:36
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

Aby było uczciwie wobec Was, których znam dłużej lub krócej oficjalnie mówię, że z chwilą kiedy zupełnie odstawię leki i będzie nadal dobrze, odchodzę z forum. Nie wiem czy na stałe, wiem tyle że coraz mniej tu pasuje i problemy przed jakimi stajecie są mi coraz bardziej emocjonalnie obce. Nie chcę grzebać się we wspomnieniach i nigdy nie zapomnieć tego co przeszłam ze swoją efką. Muszę dalej iść na przód.
W zasadzie pozostanę tu jeszcze ok.3tygodni. Potem zostanie mi spotkać się z psycholog i psychiatrą by przeprosić za to co powinnam a nie miałam już szansy przed wakacjami i na tym mam nadzieję nastąpi koniec moich kontaktów z PZP i terapią.
 
http://tailtu.blox.pl
Kati
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 16/08/2010 08:59
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

No cóż, pozostaje powiedzieć: powodzenia.
 
Mademoisellka
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 16/08/2010 11:22
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

A ja powiem : szkoda.
Ale jeśli to ma Ci pomóc w zupełnym już wyzdrowieniu to ok.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny Nasze wątki - część otwarta 988 17/10/2021 13:18
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? Schizofrenia 14 17/08/2020 20:46
czy depresja jest uleczalna? Depresja 78 16/04/2020 12:11
A na nerwicę najlepsza jest... Przedstaw się 14 01/01/2020 14:02
świat jest piękny? Psychoterapia 44 26/04/2017 13:46

51,673,452 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024