22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Dzieci
 Drukuj temat
Dzieci sensem życia?
Bezimienna
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2014 09:47
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 28.05.14

Czy myślicie, że to normalne i zdrowe, jeśli dla rodzica dziecko jest głównym i największym sensem życia? Czy tak być powinno? A może niesie to ze sobą negatywne konsekwencje zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica?
Edytowane przez Bezimienna dnia 20/06/2014 09:48
 
Alia
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2014 10:03
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Sama dzieci nie mam i nie czuję (na razie) takiej potrzeby. Ale kiedy patrzę na mojego męża i jego matkę, odnoszę wrażenie, że dziecko jako sens życia to bardzo niezdrowa sytuacja dla obu stron. Z jednej strony teściowa, która po wyprowadzce dziecka z domu i przejściu na emeryturę nie ma prawie żadnych własnych zainteresowań, nie wie, co ze sobą zrobić, zadręcza nas oboje swoim narzucaniem się z pomocą, próbami kontrolowania i kierowania naszym życiem, a od jakiegoś czasu również żądaniem wnuków, które by zapełniły pustkę jej życia (jej zdaniem). Z drugiej strony mąż, który część pracy terapeutycznej poświęca na to, żeby pozbyć się poczucia winy za każdym razem, kiedy odmawia czegoś swojej matce i stawia swoje i moje potrzeby ponad jej pragnienia. Z trzeciej strony ja, wychowana zupełnie inaczej, często postrzegana przez teściową jako ta zła, która popsuła jej ukochanego syneczka i która pochodzi z zupełnie nienormalnej rodziny, bo przecież to całkowicie nienormalne, że dorosłe dziecko nie dzwoni codziennie do rodziców. I mąż, któremu pewnie łatwiej by było czasem poddać się żądaniom matki niż stawiać opór, ale nie może, bo musi wziąć pod uwagę również moje zdanie i czuje się rozdarty między nami.
 
ania35
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2014 13:46
Awatar

Medalista


Postów: 640
Data rejestracji: 14.06.14

różne są zdania i opinie odnośnie dzieci....sama wychowałam się mając troje rodzeństwa.....Uważana byłam za silniejszą....ale zawsze czułam samotność...brak miłości....pamiętam kiedy urodziłam córkę to był dla mnie najszczęśliwszy moment nigdy nie czułam się tak szczęsliwa jak wtedy bo czułam tą bezinteresowną miłość....kiedy zaczęło się ze mną zle czuć to walczę głownie by usłyszeć od mojej córki mamusiu ciesze się kiedy się uśmiechasz ze szczęścia....Mamusiu kocham cie....Po mimo mojej bezgranicznej miłości do córki to właśnie ja mając chatakter dominujący jestem osobą która potrafi ukarać ,która krzyknie ale która też wszystko wyjaśni i przytuli i pocałuje...dlatego powiem tak....dziękuję że jest mi dane mieć Mój Skarb
 
Bezimienna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 21/06/2014 21:54
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 28.05.14

Alia, myślę, że masz dużo racji. Dziecko, które staje się całym sensem życia dla rodzica, niejako zostaje obarczone odpowiedzialnością za szczęście matki/ojca. By móc zadowolić rodzica, przestaje żyć własnym życiem, a zaczyna spełniać oczekiwania, które są mu stawiane. Dziecko żyje dla rodzica, a rodzic żyje dla dziecka. Żadna z osób nie posiada własnej tożsamości...

Przepraszam za ten wątek, być może dla wielu z Was odpowiedź od razu była jasna. Mam jednak wciąż wiele wątpliwości, bo od zawsze słyszałam, że jestem dla mojej matki wszystkim, że dzieci są absolutnie najważniejsze i nadają znaczenie całemu życiu, wyrosłam w przekonaniu, że to normalne. Trudno jest mi patrzeć z perspektywy na własną sytuację, ale myślę, że pod względem relacji z matką wydaję się być podobna do Twojego męża, Alia. Mam nadzieję, że nie utknę w tej relacji na zawsze, a już szczególnie mam nadzieję, że nigdy nie przeniosę tych samych chorych schematów na własne dzieci.
 
Pogodna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 21/06/2014 23:47
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Jako matka stwierdzam, ze dla mnie corka nie jest sensem zycia. Przed nia mialam po co zyc i pewnie jak wyfrunie z domu tez bede miala, wiadomo, jest najwaniejsza osoba w moim zyciu ale powoli bezdzie zdobywac coraz wieksza autonomie, jest osobnym bytem jeszcze mocno zaleznym ale osobnym nie chce o tym kiedys zapomniec Smile
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
ania35
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 26/06/2014 23:37
Awatar

Medalista


Postów: 640
Data rejestracji: 14.06.14

Zgadzam się z pogodną, najważniejsze by wywazyc i znaleźć jakiś złoty środek....
Ja czasami poruszam ten temat z psychologiem. Moja mama mówiła jedno zdanie w kolko ,
już widzę różnice między mną i córka ale wspierać ja i staram się wszelkie jej wątpliwości wytłumaczyć
I tak jak już gdzieś tu wcześniej napisalam
 
Natalia
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 27/06/2014 21:11
Rozgrzewający się


Postów: 29
Data rejestracji: 16.06.14

Uważam, że takie podejście (dziecko sensem życia) rodzi w późniejszym czasie patologię. Sama dzieci mieć nie chcę. ale moja matka wychodzi z takiego założenia, na dobre to ani jej, ani mi nie wyszło. Szczególnie okres buntu wspominam niemiło. Mama wiele lat nie pracowała, tylko opiekowała się nami w domu, dopiero jak wyjechałam na studia, mama znalazła pracę i nasz kontakt się poprawił. Co prawda wciąż do mnie dzwoni i sprawdza moje samopoczucie, ale jest to już mniej uciążliwe niż kiedyś. Ponoć dzieci wychowuje się dla świata, nie dla siebie.
wciąż krzyczę
czasem do siebie choć trudniej
nie szkodzi lubię wyzwania
czasem do was do Ciebie...
 
http://palimpsestrozy.blogspot.com/
emi
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 27/06/2014 22:22
Rozgrzany


Postów: 67
Data rejestracji: 17.05.14

Nie dawno -myślałam fajnie by było mieć kiedyś dziecko lecz jak zaczęłam opiekować się cudzym dzieckiem powiedziałam że mam dość już takich dylematów Grin Pfft Grin
 
Rymek
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 03/10/2014 10:47
Rozgrzewający się


Postów: 26
Data rejestracji: 25.06.14

Oczywiście że to normalne, że dziecko jest sensem życia i w ogóle wszystkim dla rodzica i wcale nie trzeba być rodzicem, żeby dojść do takich wniosków Smile Negatywnych emocji związanych z dzieciaczkiem pewnie jest bez liku, no ale na tym to polega, żeby mimo nieprzespanych nocy i masy zjedzonych nerwów kochać swoje pociechy.
 
Makro
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 03/10/2014 18:18
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Dla mnie dziecko nie jestem sensem życia, a jego dopełnieniem.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Izolda
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 19/10/2014 08:58
Awatar

Finiszujący


Postów: 372
Data rejestracji: 18.10.14

Zawsze mi się wydawało, że będę miała, dom, rodzinę, dzieci. A gnieżdżę się sama w 4 ścianach.
I bardzo się cieszę, jak ktoś opowiada, ze choroba nie umożliwiła mu realizacji tych zadań.
Ale wiele zależy od rodziny z jakiej się pochodzi, mnie moja "ubezwłasnowolniła" za życia a ja ich posłuchałam...
 
sigma
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 19/10/2014 10:49
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

To, że ich posłuchałaś, zależy od ciebie, a nie od rodziny.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
martyna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 19/10/2014 13:36
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Dla mnie dzieci były hakiem na życie dłuższy czas, trzymały mnie tutaj dość mocno i w momentach gdy nie czułam się dobrze sprawiały że w głowie była myśl " dam radę dla nich". Obecnie dzieci są swoim bytem, a żyję dla siebie, co nie zmniejsza wartości naszej relacji bo oni i ja przepadamy za sobą Smile
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Perfidia
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 09:57
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Dzieci zajmują mi większość czasu, myśli i energii. Motywują do działania i odkrywają we mnie pokłady cierpliwości, pomysłowości i uczuć. W pewnym sensie są sensem mojego życia, bo choć bardzo często rozmarzam się co bym zrobiła, gdybym nie miała ich na głowie, pomysłów i planów nie brakuje, ale nie mam problemu, żeby to wszystko odwiesić na kołku. Nie uważam, żeby ten mój sens życia był jakiś zły czy toksyczny. Akceptuję stan rzeczy i jest mi z nim dobrze, choć nie ukrywam, że odrobina więcej wolności by się przydała Smile
Edytowane przez Perfidia dnia 24/10/2014 09:58
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
birbantka
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 11:36
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Ja wychodzę z założenia, że dziecko nawet jeśli nie stanowi sensu życia, to trzeba założyć, że jest jakąś bardzo ważną jego częścią . Jesli ktoś decyduje się na posiadanie dziecka powinien brać pod uwagę czas jaki będzie musiał mu poświęcić żeby nauczyć go mówić, chodzić, dbać o niego itp., rzeczy z których będzie musiał zrezygnować, zarwane noce...Generalnie jesli kogoś nie bawi taka uganiaczka i nie czuje się na to gotowy, nie powinien angażować się w rodzicielstwo. Ja np. właśnie z tego powodu nie chciałabym mieć dzieci - byłabym kiepską matką, bo cały czas miałabym do dziecka pretensje, że właściwie zabiera mój czas, który mogłabym przeznaczyć na coś innego, że w jakiś sposób mnie ogranicza.
Ale przegięcie w drugą stronę też jest nie fajne - dziecko powinno żyć dla siebie i iśc swoją drogą, a nie wypełniać pustkę w życiu rodzica, który sam nie potrafił znaleźć w nim żadnego innego sensu.
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Olivia
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 15:36
Awatar

Finiszujący


Postów: 299
Data rejestracji: 06.09.14

Też tak kiedyś myślałam, że dzieci by mi tylko przeszkadzały bałam sie ich trochę i myślałam po co to komu, ale widzę znajomych ,którzy swietnie się realizują tak jak chcieli i jeszcze są szczęśliwi z faktu posiadania dzieci to im zazdroszczę. Myślę że to z wiekiem przychodzi, mi się instynkty poprostu włączyły jakiś rok temu, teraz bym chciała dzieci ale dopiero jak się psychicznie ogarnę ale to trochę potrwa. W ramach rekompensaty zastanawiam się czy by sobie jakiegoś szczeniaczka przygarnąćGrin
[color=#669933]Everybody has someone that hates on you because you have something they want.[/color]
 
swistak
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 21:04
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

U mnie jakoś ostatnio też pojawiło się podobne pragnienie Zawstydzony
 
nictakiego
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 12/07/2020 08:16
Rozgrzewający się


Postów: 47
Data rejestracji: 09.07.20

Uwazam ze to smutne jednak troche i osaczajace, jesli dziecko jest jedynym sensem zycia. Juz pomijajac wszystkoíe inne aspekty (przenosimy wymagana na nie, osaczamy) to dzieci dorastaja, relacja sie zmienia, nie potrzebuja juz tego typu opieki ktora im dajemy jak sa mali i nagle tracimy siebie, a w zamian dostajemy jedynie pustke. Ciezko bedzie sie odnalezc po dekadzie badz dwoch.
 
Janek_
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2022 04:36
Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 06.02.22

[quote][b]Bezimienna napisał/a:[/b]
Czy myślicie, że to normalne i zdrowe, jeśli dla rodzica dziecko jest głównym i największym sensem życia? Czy tak być powinno? A może niesie to ze sobą negatywne konsekwencje zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica?[/quote]
Moim problemem jest brak dzieci./
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci Choroba afektywna dwubiegunowa 5 30/07/2020 20:55
z życia wzięte Humor 106 19/04/2020 14:55
W czasie deszczu dzieci nie muszą się nudzić ;) Dzieci 15 04/03/2017 19:19
CHAD niszczyciel życia Choroba afektywna dwubiegunowa 30 21/10/2016 22:19
27 lat życia z maniakiem Przedstaw się 7 09/12/2015 20:50

51,659,346 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024