Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Przedstawiam się :)
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 23/06/2010 20:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Witam wszystkich ! Mam na imię Iwona, z różnymi problemami natury psychicznej zmagam się od 10 lat świadomie, pewnie od najmłodszych lat nieświadomie. Pokonałam anoreksję, bulimię, epizod z narkotykami, obecnie diagnoza postawiona 3 lata temu brzmi deprasja nerwowa czy coś w tym stylu. Od prawie 3 lat chodzę na terapię indywidualną. Obecnie pracuję w szkole, kończę studia, żyję w konkubinacie i mam psa To chyba tyle na wstępie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/06/2010 20:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Witaj Iwona. Rozgość się i dziel się swoimi sukcesami w zdrowieniu. Każda dobra wiadomośc tu jest na wagę złota |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 23/06/2010 20:50
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Hej Podoba mi się Twoja szczerość.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 23/06/2010 20:51
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Wiesz, co tym razem to Ty mnie wyprzedziłaś o ułamek sekundy, Kati
Edytowane przez Mademoisellka dnia 23/06/2010 20:52 [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/06/2010 20:55
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Uff, nareszcie Cały dzień trenowałam. Przepraszam Iwona za offtopic no ale wiesz, tu sami wariaci |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 23/06/2010 20:56
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Dzięki za gościnę Jak do tej pory wchodziłam tu anonimowo, teraz przyszedł czas na zabranie głosu |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 23/06/2010 21:26
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
witaj Ifona widzę, że masz niezły ''przebieg'' mam nadzieję, że zostaniesz z nami dłużej i wniesiesz trochę pozytywnej energii i wiary w zdrowienie, bo ostatnio sporo nawrototów było... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 23/06/2010 21:55
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Witaj. Ja również pokonałam bulimię. No to jest nas tu co raz więcej.
Edytowane przez kohterka dnia 23/06/2010 22:01 |
|
|
Life |
Dodany dnia 23/06/2010 22:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Witaj
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 24/06/2010 10:42
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
witaj, super, że są ludzie którzy pokonują zaburzenia odżywiania...mnie to osobiście pociesza A jak z tą terapią? zmierza do końca? jak sie czujesz obecnie? NIe wiem czy jest tu gdzieś wątek Kohterki ale poszukam, moze się dokopię i poczytam coś o walce z bulimią... |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 24/06/2010 11:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Cześć [b]Ifona[/b] mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 24/06/2010 17:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]verdemia napisał/a:[/b] witaj, super, że są ludzie którzy pokonują zaburzenia odżywiania...mnie to osobiście pociesza A jak z tą terapią? zmierza do końca? jak sie czujesz obecnie? NIe wiem czy jest tu gdzieś wątek Kohterki ale poszukam, moze się dokopię i poczytam coś o walce z bulimią...[/quote] Cześć, terapia przez 2 lata była dla mnie lekka i powiedziałabym nawet przyjemna. Teraz od 3 miesięcy taka nie jest, i myślę w związku z tym, że dotarliśmy do sedna materii dlatego tak się dzieje. To też chyba oznacza, że terapia dla mnie się właśnie rozpoczęła. Zwykle jest tak, że to pacjent nakręca tempo, mówiąc lub też nie mówiąc o pewnych sprawach. Ja myślę, że potrzebowałam 2 lat, na to żeby zaufać terapeucie i się otworzyć. A czuję się dobrze, walkę z problemami staczam nie wyłączając się od życia i obowiązków, dlatego czasami jest mi bardzo ciężko. Ale cieszę się, że mimo wszystko daję radę. Jeśli chodzi o zaburzenia odżywiania nadal mam małe wpadki, ale już wiem, jaki mechanizm stary działa, że występują one. Potrafię to zanalizować i nie załamuje mnie to. Powiedźmy taki przykład na codzień nie jem słodyczy a jednego dnia kupię sobie batona zjem, nie wymiotuję, nie mam wyrzutów sumienia jednak przypominam sobie, że ja batonów nie lubię...i wtedy działa, ktoś mnie w pracy wkurzył, chciałam się pocieszyć, miałam problem do rozwiązania i znajduje odpowiedź co chciałam zyskać jedząc batona. Jak widać dalej ponoszę porażkę na polu bezradności w niektórych sytuacjach i niemożności sprawowania kontroli czy wykonania czegoś idealnie. Ale nie zrywa mi to snu z powiek |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 24/06/2010 20:04
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Ifona, mi się również raz na ruski rok zdarzy jakaś jedzeniowa wpadka. Jest najpierw może taki moment oszołomienia, ale zbieram się w sobie. Staram się uspokoić. Nie załamuje mnie to. Nie potępiam się. Wręcz przeciwnie. Uprawiam coś w rodzaju samoopieki. Przyklejam "plasterki" na"ranki". I czekam aż odzyskam siły, żeby iść przed siebie dalej. Gdybym siebie potępiła, mogłabym uruchomić błędne koło i wylądować w ciągu. To czekanie jest trudne, ale upragniona równowaga w końcu powraca. Częściej niż raz na ruski rok natomiast zdarzają mi się takie sytuacje, że łapie się w porę na tym,że sytuacja robi się dla mnie niebezpieczna. Wtedy wyciszam się. Staram się nie uciekać od tego, co mnie gnębi. I znowu czekam. Na początku jest to trudne. Z czasem nabiera się wprawy. Przyznam się,że zdarza mi się też tłumić jakieś emocje, jeśli są zbyt duże, Wtedy, kiedy za nic nie mogę sobie z czymś poradzić, kiedy mnie zwyczajnie coś przerasta. Czyli znowu czekam. Edytowane przez kohterka dnia 24/06/2010 20:05 |
|
|
irian |
Dodany dnia 24/06/2010 22:07
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
witaj gratuluje takich postępów w terapii i trzymam kciuki za dalsze kroki |
Mademoisellka |
Dodany dnia 25/06/2010 14:04
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
[quote][b]kohterka napisał/a:[/b] Ifona, mi się również raz na ruski rok zdarzy jakaś jedzeniowa wpadka[/quote] A na czym polega 'jedzeniowa wpadka'? Bo jak ja chorowałam to na tym, że zdarzyło mi się zjeść coś dobrego i niekoniecznie lekkiego. [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 25/06/2010 17:41
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Chwila..bo ja czegoś nie rozumiem.O 'wpadce jedzeniowej' mówią tu zdeklarowane wyleczone bulimiczki? Jakoś mi się to kłóci bo ja wyobrażam sobie, że będąc zdrową będę jeść wszystko, tyle że w normalnych ilościach, nie objadając się, nie wymiotując i nie przeczyszczając.Owymi wpadkami będzie właśnie zwymiotowanie, przeczyszczenie się ale samo objedzenie czy zjedzenie czegoś wysokokalorycznego a potem nic z tym nie zrobienie już nie. Nie wiem, może zle do tego podchodzę, może mam jakieś nierealne wyobrażenia bycia zdrową ale wydaje mi się że przynajmniej teoretycznie powinno tak być. Chyba teraz, będąc jeszcze w chorobie mogę mieć 'wpadki jedzeniowe' a będąc wyleczoną tylko 'wpadki bulimiczne'. Edytowane przez modliszka dnia 25/06/2010 17:44 [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 25/06/2010 18:22
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Witaj Iwona a co do wpadek to moja dobra znajoma mająca za sobą anoreksję bulimiczną twierdzi, że "wpadki jeśli się zdarzą to trudno byle do nich nie przywiązywać wagi." Wydaje mi się, że trochę ma rację ( głównie druga połowa zdania) tylko czy to nie jest takie przyzwolenie na wpadki? a tego chyba nie powinno być. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 25/06/2010 19:26
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Modliszka, dlatego zapytałam. Mnie też się to kłóci. Ja uważam siebie już na obecnym etapie za osobę wyleczoną z ED i w moim życiu nie funkcjonuje takie hasło jak 'jedzeniowa wpadka'. Po prostu JEM WSZYSTKO na co mam ochotę i absolutnie o tym nie myślę. A może jako osoba napiętnowana ED powinnam myslec o tym, co jem? Celowo zaczepiłam tę wypowiedź bo poczułam się zagrożona, wręcz 'gorsza' że ja nie myślę, nie analizuję i nie ograniczam się w tym co spożywam.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 25/06/2010 20:57
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
moment gdy moja jedzeniowa wpadka będzie mieć rozmiar batonika jest jeszcze daleki i myślę że pisząc o nim jako wpadce masz na myśli nie to co jesz a to dlaczego jesz. Gdy wyobrażam sobie okres zdrowia to jem tak jak ty to opisujesz Mademoisellka jem wszystko nie za dużo nie za mało a jedzenie nadaje życiu smaku a nie jest jego sensem i jedyną przyjemnością. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 25/06/2010 21:40
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Już tłumaczę. Pisząc "wpadka jedzeniowa" użyłam w pewnym sensie eufemizmu. Nie chciałam pisać: Raz na ruski rok zdarzy mi się zwymiotować. Nie wiem, miałam jakieś opory (dlaczego? może powinnam się nad tym zastanowić) W moim rozumieniu wpadka jedzeniowa to wpadka bulimiczna, oznacza nie samo zjedzenie czegoś za dużo, bo to się przecież każdemu człowiekowi zdarza, ale zjedzenie za dużo i zwymiotowanie potem. Ostatni raz zdarzyło mi się mieć taką wpadkę mniej więcej rok temu. I dalej uważam, że mam ten okropny problem (bulimię) za sobą. Po prostu uznaję,że czasami zdarza mi się potknięcie. Choroba wtedy ma szansę jakby wrócić, zdaję sobie z tego sprawę. I dlatego robię wszytko, żeby się tak nie stało, czyli to, co opisałam w poprzednim poście. Na co dzień jem normalnie, bez wyrzutów sumienia. Czasami łapię się na tym, że źle się zaczyna dziać, coś próbuję zajadać, ale orientuję się w porę. Zapobiegam wpadce w sposób opisany w poprzednim poście. Czy mogę coś jeszcze wyjaśnić? Bo mi się wydaje, że myślimy w miarę podobnie a problem stało się niefortunne moje wyrażenie. Edytowane przez kohterka dnia 25/06/2010 21:42 |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Zaczęło się | Przedstaw się | 10 | 03/09/2023 13:57 |
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Przedstaw się | Przedstaw się | 4 | 28/11/2020 18:50 |
Boję się zasnąć. Boję się spać. | Zaburzenia lękowe | 9 | 24/07/2020 19:57 |
Nie czuję się bezpiecznie z .... | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 66 | 26/08/2019 00:27 |