Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Strona 1 z 2: 12
|
[kohterka] Mam problem
|
|
kohterka |
Dodany dnia 30/05/2010 00:04
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Nie mam pewności, czy piszę we właściwym miejscu. Nie wiem, jak zacząć. Bardzo mi trudno pisać o sobie. Potrzebuję jednak zrzucić choć trochę tego ciężaru.. Otóż walczę już bardzo długo. Jedną walkę wygrałam, tę z bulimią. Chociaż przysięgam,że nie wierzyłam,że jest to możliwe. Czułam się jak narkoman, który nie może wytrzymać bez swojego narkotyku. Zachowywałam się jak człowiek głęboko uzależniony. Daruję sobie szczegóły. Chorowałam 12 lat. Zachorowałam jako dziecko praktycznie. Drugą walkę - z uwagą, a może raczej jej brakiem będę toczyć prawdopodobnie do końca życia. Pogodziłam się z tym. Wiem mniej więcej, ile wywalczyć mogę. Trzecią walkę... No właśnie, tę trzecią. Tak bardzo się boję, że tę przegram. Mimo że leki mam dobrze dobrane. Działają na mnie, to ważne. Ale zaczęły działać od niedawna, a zanim dobrano mi leki, w moim życiu zrobiła się znowu mała ruina. Wiem, że piszę bardzo chaotycznie. Wybaczcie. Wali mi się życie. Mimo,że depresja znowu minęła. Kilka dni temu myślałam,że wraca, ale na szczęście wróciła tylko na jeden dzień. To co teraz czuję, to zwykłe ludzkie przybicie. Znowu minęła, ale teraz trzeba się zmierzyć z jej konsekwencjami. Znowu. Straciłam niedawno pracę. Miałam jednak dostać etat w miejscu gdzie kiedyś pracowałam. Wczoraj dowiedziałam się,że go jednak nie dostanę. Dostanę tylko umowę zlecenie,za 750 na rękę. Mimo,że cały miesiąc byłam zapewniana, że jest dla mnie miejsce. No ale to oczywiście jeszcze nie dramat. Popracuję tak przez miesiąc. Znajdę coś. Straciłam studia. Byłam kiedyś na dziennych. Miałam trzy urlopy zdrowotne. Zmieniłam na zaoczne, poszłam do pracy. Teraz jestem na trzecim roku. Chciałabym obronić licencjat. Mieć coś za sobą. Być o coś do przodu. Ale mam ogromne tyły. Z tym może dałabym sobie radę. Najwyżej później bym się obroniła. Ale nie zapłaciłam za dwa ostanie semestry. Miałam problemy z pracą. Od lipca miałam ogromne problemy ze zdrowiem. Nie miałam tych pieniędzy. Ledwo starczało na jedzenie. I nawet na nie musiałam pożyczyć Być może już mnie skreślili. Wiem,że to wszytko, co piszę może być niezrozumiałe. Ja sama mam teraz w głowie okropny mętlik. Chciałam bardzo oszukać los. Wykraść życiu, ile się da. Boję się poniewierki. . Edytowane przez Makro dnia 20/08/2010 22:25 |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 30/05/2010 15:57
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
witaj Kohterka ja też walczę z ChAD i obecnie z depresją, i jeszcze z alkoholem. W moim życiu, też wile spraw się zawaliło...choć nie jest tak dramatycznie jak u ciebie. Bardzo ci wspólczuję i zawsze chętnie pogadam. Pisz, tu na Efce można naprawdę znaleźć wsparcie, ja znalazłam [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 30/05/2010 19:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Kohterka - nie wiem co studiujesz, ale gdybyś potrzebowała korepetycji z fizyki, to daj mi znać. Napisałaś, że masz teraz dobrze dobrane leki, i czujesz, że działają. To tylko pierwszy krok. Daj sobie czas, nie bądź dla siebie surowa bez potrzeby, jak wyjdziesz na prostą, to i studia, i praca, wszystko będzie łatwiejsze do przeskoczenia. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
kohterka |
Dodany dnia 31/05/2010 16:56
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Dziękuję Wam. Hadassa, ten wiersz, który umieściłaś w swoim wątku. Ten: *** bezsilność jest mi chlebem powszednim już nie mocuję się z nią jak kiedyś zapraszam do stołu i częstuję mlekiem może jednak da się razem żyć? każdego ranka witamy razem dzień i idziemy do ludzi z lękiem z czułością z nadzieją? nie zamykamy drzwi naszego domu choć boimy się obcych czasem tylko gdy krew pojawia się na ustach zamykam oczy w obawie Jest niesamowity. Skopiowałam sobie i czytam go sobie czasem. Chociaż powoduje łzy, to przynosi też ogromną ulgę. Tak bardzo potrzebuję tego. Dziękuję. Perfidia, dziękuję.. Korepetycje z fizyki mi się nie przydadzą, ale aż mi się ciepło za mostkiem zrobiło jak o tym przeczytałam. Mam nadzieję,że to wszytko mnie tylko wzmocni. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 31/05/2010 18:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
dzięki za pochwałę bardzo mi miło jak ktoś czyta moje wiersze i mu się podobają umieszczałam jeszcze jakieś w artykułach Rozgaszczaj się i pisz o swoich problemach, będziemy się wspierać. [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 05/06/2010 21:36
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Czuję, że wpadam w panikę. Serce mi wali. Chce mi się ryczeć, a ja bardzo rzadko ryczę. Boję się, że wszystko mi się zawali. Że niczego nie uratuję. Że potem wróci depresja, że straci wszytko sens. Że ja siebie samej nie uratuję. Nie umiem prosić o pomoc. Robię to tak pokracznie. A potrzebuję pomocy. Pokomplikowało się. Pokomplikowało się bardzo. Muszę się uspokoić i ułożyć plan. Aby: znaleźć stałą pracę (nie w tym miesiącu, to za w następnym) nie wylecieć ze studiów jakimś cudem,(kierownik moich studiów, który jest jednocześnie moim promotorem zna moją sytuację, wie z czym się borykałam i borykam dalej i może byłby mi w stanie pomóc, ale trzeba do niego pójść i o tę pomoc poprosić!), nie dopuścić,żeby depresja wróciła (no chyba na to też są sposoby). Muszę ruszyć z miejsca. Boję się zacząć działać, a muszę zacząć działać. Jestem świadoma tego. Czas działa na moją niekorzyść. Ale siedzę i nie działam. A może jeszcze jakieś szanse są. Głównie chodzi o te studia. Rodzina nic nie wie. Nie wiedzą również, że nie dostałam etatu. Robię na zlecenie za wybitnie śmieszne pieniądze. Boję się krytyki i potępienia ze strony mojej matki. Ale najbardziej boję się tego, że ja będę nieszczęśliwa. Największy lęk dotyczy moich szans, mojego szczęścia, przyszłości i moich w związku z tym uczuć. A zuchwale myślę,że da się jeszcze w tej kwestii coś zrobić. Nie wiem, rozumiecie coś z tego mojego bełkotu? Może mnie ktoś kopnąć w piszczel? Może coś ruszy w końcu. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 05/06/2010 22:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Kohterka napisał/a:[/b] Czuję, że wpadam w panikę. Serce mi wali. Chce mi się ryczeć, a ja bardzo rzadko ryczę. Boję się, że wszystko mi się zawali. Że niczego nie uratuję. Że potem wróci depresja, że straci wszytko sens. Nie wiem, rozumiecie coś z tego mojego bełkotu? Może mnie ktoś kopnąć w piszczel? Może coś ruszy w końcu.[/quote] Obawiam się Kohterka, że depresja już wróciła, na to wygląda. Płaczliwość, lęk,poczucie braku sensu...idź jak najszybciej do psychiatry, od tego trzeba zacząć. Teraz nie masz szans żeby "wziąć się w garść", ten kopniak o który prosisz, w depresji dają leki, no ale to musi stwierdzić lekarz, idź jak naszybciej, nie czekaj, wiem, że to trudne, bardzo, przechodziłam przez to, więc cię rozumiem. Idź najlepiej z kimś komu możesz zufać [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 05/06/2010 23:13
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Hadassa, nie czuję,żebym już miała depresję(myślisz, że zaprzeczam?) Jestem bardzo przybita, ale to jest jeszcze takie ludzkie. Boję się raczej, że depresja czeka za rogiem. Że jeśli się szybko nie uporam z problemami, to mnie dopadnie i wtedy palcem nie kiwnę. To, co mnie teraz trapi, to konsekwencje moich przebojów ze zdrowiem, które miały miejsce od lata do stycznia. Bardzo się boję utracić zdrowie. Wszytko opieram na swoim zdrowiu. I teraz muszę przestać panikować i zacząć działać. A nie robię tego. Myślę, że nie jestem dla siebie zbytnio surowa teraz. Nie wiem tylko, dlaczego czuję taką bezsilność. Nie wiem, jak się zebrać do kupy i pójść dalej. A przecież tyle razy już to wcześniej robiłam. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 06/06/2010 12:00
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Kohterka napisał/a:[/b] Hadassa, nie czuję,żebym już miała depresję(myślisz, że zaprzeczam?) Jestem bardzo przybita, ale to jest jeszcze takie ludzkie... Nie wiem tylko, dlaczego czuję taką bezsilność. Nie wiem, jak się zebrać do kupy i pójść dalej. A przecież tyle razy już to wcześniej robiłam.[/quote] Nie jestem lekarzem,więc oczywiście mogę się mylić. Nie sądzę, że zaprzeczasz, ale wiem z własnego doświadczenia, że człowiek stara się sobie radzić dopóki może,ale przychodzi taki moment że już [b]NIE MOŻE[/b] i pojawia się bezsilność o której piszesz i to by sugerowało depresję. Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale ja bym radziła jednak pójść do psychiatry. Być może jesteś na takim etapie, że nie trzeba będzie ani szpitala, ani zwolnienia i wystarczą leki i za 2-3 tygodnie zaczniesz sobie radzić lepiej...zastanów się Pójście do lekarza nic cię przecież nie kosztuje, najwyżej ci powie, że nie masz depresji, ale jeśli masz to pomoże. Edytowane przez hadassa dnia 06/06/2010 12:03 [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/06/2010 19:38
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Pójdę do lekarza. Jutro umówię się na wizytę. Choć myślę, że bardziej przydał by mi się psycholog. Być może rozmowa z nim mnie wzmocni. Jestem bardzo podłamana. Jestem w fatalnym położeniu. Hadassa, dziękuję Ci bardzo za wsparcie. Dzięki, że jesteś |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 06/06/2010 20:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kohterka kochana, cieszę się, tam w realu to lekarz będzie ci w stanie pomóc. Nawet jeśli rzeczywiście nie kwalifikujesz się na leczenie farmakologiczne, tylko potrzebujesz psychologa, to on da ci skierowanie i pójdziesz na NFZ, jeśliby sam nie zaproponował, to go o to porpoś. Potrzebujesz pomocy i masz prawo o nią prosić Co do wsparcia, to cieszę się, że to ci pomaga co piszę. To forum to taka grupa wsparcia, po to tu jesteśmy zeby sobie pomagać w miarę możliwości [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 23/07/2010 23:06
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Pobijam rekordy, jeśli chodzi o ilość snu. Ostatnio przyszłam z pracy, położyłam się na chwilę a obudziłam o 24.30. Przebrałam się i poszłam dalej spać i rano ledwo wstałam do pracy. I tak mam do dzisiaj, żadna kawa nie jest w stanie tego zmienić.Włóczę za sobą nogami. Myślę, że mam lekką depresję, taką spaniową. Tzn. rano jak otwieram oczy, to myślę - dzisiaj dam radę. Staram się zerwać z łóżka i to jest koniec szarży. Jestem uwięziona we własnym ciele. Przyplątała się też lekka socjofobia, wstydzę innych, obawiam. Chciałam jeszcze o jednym. Ponieważ zostawiłam trochę siebie w różnych miejscach na forum i jest mnie trochę to tu to tam, chciałabym jednak móc mieć swoje stałe miejsce, gdzie będę mogła pisać, kiedy chcę, o czym chcę. Chciałabym aby tu był mój wątek. A to oznacza, że nie będzie w tym miejscu jedynie żali, skarg i paniki, jak do tej pory. Tutaj chciałabym pisać o sobie. Potrzebuję Waszych zwrotów. Bardzo chcę je otrzymać. Wiąże się to z pewnym ryzykiem. Mam nadzieję, że jestem na to gotowa. Zatem otwieram swój wątek. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/07/2010 08:46
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
ciesze sie że to Twój wątek a co do spania może to zwykłe zmęczenie materiału bo upał jest tropikalny? ja też śpię prawie na okrągło. Koheterka a jak sprawa się ułożyła z pracą studiami? ( jeśli chcesz oczywiście to odp) Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 24/07/2010 15:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Też mogłabym spać po kilkanaście godz na dobę, ale ludzie wokół mnie nie pozwalają mi. Dziś jak nikogo nie ma spałam do 13. Wiem, ze sporo z tego to leki po których padam w ciągu 15 min, ale Martyna tez ma rację co do upałów. Zwalają z nóg. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 24/07/2010 17:19
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Kohterka, pisz, nie żałuj sobie. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 26/07/2010 22:30
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
No i przemieniło się spanie w stan, który najchętniej bym określiła; "Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać".Z jednej strony jestem śmielsza, z drugiej przygnębienie. Oczy mam takie, jakbym się upiła. Lekarza mam dopiero za 2 tyg. Nie wiem, jak mam sobie pomóc. Co jeszcze wymyślić. Po dniu odpoczywania, jutro muszę znowu do pracy. Moje leki przestają działać, co najgorsze. Muszę brać ich coraz więcej. Ręce opadają. Edytowane przez kohterka dnia 27/07/2010 07:48 [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 27/07/2010 16:04
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
czasem tak jest, że wszystko dzieje się na przekór nam i naszym planom- życie uczy pokory. Współczuję bezsennych nocy,ja też nie lubię swoich białych nocy, ale teraz śpię jak niemowlę nawet komary mnie nie budzą Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
irian |
Dodany dnia 01/08/2010 14:32
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
kohterko, przede wszystkim nie zadręczaj się.. widocznie Twój organizm potrzebuje teraz dłuższego, regularnego snu , więc go sobie nie odmawiaj. niestety nie możemy sterować naszym organizmem jak byśmy chcieli :/ trzymam kciuki, i obyś wytrzymała do czasu wizyty u lekarza |
kohterka |
Dodany dnia 20/08/2010 20:09
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Widzę, że rozwiązaliście kwestię z wątkami.A ja też mam swój wątek. [url=http://emotikona.pl/emotikony/][img]http://emotikona.pl/emotikony/pic/2dziura.gif[/img][/url] Nie zapominajcie o mnie tak szybko. Nie piszę teraz na Efce, bo źle ze mną. Poprawia się nagle na jeden dwa dni i potem nagle zgina mnie znowu. Tak jest kilka dni, by znowu nagle się na dwa dni poprawić. I znowu nagle w dół.Znowu czuję się, jakby ktoś miał do mnie jakiegoś pilota i przełączał. Znowu nie można na mnie liczyć. Wszytko jest nie na moje siły. A lekarz na urlopie. Liczę na czas.
[color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
no_name |
Dodany dnia 20/08/2010 20:50
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 17.08.10 |
będziemy o tobie pamiętać, poczekamy aż wrócisz, nie martw się :* |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Mam 5F - nie mylić z F5 ;) | Przedstaw się | 8 | 21/05/2018 20:51 |
Cześć,jestem A. i mam dwubiegunówkę ;) | Przedstaw się | 8 | 08/04/2018 16:13 |
Problem hasło | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 8 | 22/12/2017 21:33 |
Mam terapeutę | Znalezione w sieci | 11 | 29/03/2017 21:37 |
nie jestem już sobą - nie mam już duszy. | Nasze wątki - część otwarta | 182 | 08/06/2016 00:59 |