27 Kwietnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
1 tydzień Offline
Klara Klara
4 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
4 tygodni Offline
swistak swistak
7 tygodni Offline
Alia Alia
8 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: Hernandez...
Ogółem Użytkowników:2,202
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
 Drukuj temat
Pomożecie?
brado
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 18:14
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Cześć.
Nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu(chyba nie, ale nieistotne to). Nie znam się na szczegółach for internetowych. Nie mam ChaAD, cierpi na nią osoba bliska mojemu sercu. Boje się i nie wiem co robić. Przeczytałam już chyba wszystko o tej przypadłości. Mam ogromną chęć i wielkie serce do pomocy. Wiem, że Go nie uleczę, ale chce być ramieniem na którym się wspiera w gorszej formie. Nie wiem jednak co robić żeby nie zniechęcić Go do siebie, nie zdenerwować.
 
Czader
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 18:31
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Cześć :-)
Bój się bój, bo jak to powiedział mój lekarz "pan nie ma kłopotu, to ludzie którzy z panem obcują go mają". Na początek proponuję lekturę, materiałów wszelakich, Niezależnie od wszystkiego - ramię przyda się każdemu - lecz czy to ramię wytrzyma wszystko ?

To jest niezależne od Ciebie. Zniechęcenie i zdenerwowanie może nawet nie być Twoją Winą. Po prostu przychodzi. Trzeba przeczekać

Na początek wystarczy ? ;-)

[color=#006600](Pozwoliłem sobie na usunięcie Twojego podwójnego posta :-) [/color]
Edytowane przez Czader dnia 22/03/2011 18:34
 
Nadzieja
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 18:32
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

CześćSmile
Jest tu parę osób z CHAD, mam nadzieję, że jakoś Ci pomożemy.No i ważne pytanie, czy osoba której chcesz pomóc, leczy się bierze leki, chodzi na terapię?
Tu znajdziesz parę informacji
[url]http://chad.mam-efke.pl/[/url]
Edytowane przez Nadzieja dnia 22/03/2011 18:35
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
brado
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 19:19
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Jak mi miło że dostałam odpowiedźSmile
Bierze leki dość mocne. Nie pamiętam nazwy. Znaliśmy się 4 lata temu kiedy był jeszcze chłopcem, zaprzyjaźniliśmy się, jednak nigdy między nami nie było. Odszukałam go po 4 latach. Jest po poważnym związku. W grę wchodziły zaręczyny, ale dziewczyna nie wytrzymałą jego huśtawki nastrojów. Okazało się że przez ostatnie pół roku ich związku cierpiał już na to chorobę. Moje ramie wytrzyma wszystko. Jestem bardzo optymistyczną osobą, i jeśli jemu będzie brakować energii chętnie Mu jej pożyczę. Jednak ostatnio dowiedziałam się od Niego, że on nie chce nikogo krzywdzić i przez wzgląd na swoją chorobę nie może się z kimś związać. Chwilę później napisał, że marzy o zakochaniu/zauroczeniu. Jestem w stanie zrobić wszystko dla niego. Nie chce go naciskać, żeby nie wystraszyć. Cholernie delikatna sprawa. ChAD nie pomaga. Nie wiem jak mam mu pokazać, że ZAWSZE może na mnie liczyć, że oboje damy rade!
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 19:33
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Widzisz Brado - łatwo nie będzie.

Cieszy mnie Twój Optymizm. Martwi "wytrzymałość ramienia"
Bo nawet nie chcąc możesz zrobić krzywdę i sobie i jemu.
Facet zachowuje się typowo, wycofanie, a jego marzenia nie były jego "napadem optymizmu" ? To ważne - jak zmieniają się jego nastroje ? Górki ? Dołki ? Co mówi ? Jak się zachowuje ? Jesteś w stanie rozpoznać kiedy jest "sobą" a kiedy jest "w dole lub górze" ?

napisałaś "jestem w stanie zrobić wszystko dla niego"
Moje do Ciebie pytanie: A jesteś w stanie od niego odejść ?

Pytania kolejne. Jest pod opieką lekarzy ? terapeutów ? jakie bierze leki ? czy dużo sypia ?

Jak mu pokazać ? Po prostu bądź - ale dla samej Ciebie radzę - na większym dystansie - jako przyjaciel - bo myślę że teraz bardziej potrzebuje on przyjaciela -

Tyle.
Mogę zapytać o wasz wiek ?
 
brado
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 19:49
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Czemu martwi „wytrzymałość”? Jak mogę wyrządzić krzywdę?
Nie widujemy się aż tak często, bym mogła kontrolować jego nastrój. Niestety stały kontakt mamy jedynie przez maila i telefon.
Jest inny niż 4 lata temu. Bardziej otwarty, uśmiechnięty, żartujący. Kiedyś tak nie było. Wiecznie posępny i milczący.
Nie jestem w stanie od niego odejść. Zakończyłam swój poważny związek dla Niego.
Bierze depakine-chrono 500. Dowiedziałam się, że wystarczy, pominięcie jednej dawki a koszmar powraca. Manie i stanie depresyjne występują po połowie. Chodził na terapię, ale od jakiegoś czasu już nie. Lubi spać, ale wyćwiczył w sobie nawyk wczesnego wstania.
Ja 25 lat, On 27.

"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 19:56
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Czyli związek na odległość ? Nie chodzi na terapię ? Bierze leki ma powracające stany.Obecnie jest w górce ? Ciężki orzech do zgryzienia.
 
brado
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 19:59
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Żaden związek. Przyjaźń, cholera jasna. Nie chodzi, stany powracają.
Terapia jest aż tak ważna?
Wiem że ciężki. Nie poddam się. Razem damy radę. Łudzę się bezsensu?
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 20:02
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Terapia jest bardzo ważna, bo pozwala ustabilizować pacjenta.
W skrócie myślowym - po lekach nie powinno nim rzucać - a jak widac rzuca. Nie poddawaj się, zmuś do chodzenia na terapię, i do regularnego przyjmowania leków. Dacie radę jak się będziecie słuchać lekarza.
 
brado
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 20:06
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Dziękuje za rade. Będę walczyć o ciągłość wizyt na terapii. Leki przyjmowane są regularne.
Ty masz Chad, tak?
Jak to jest? Jesteś w związku? Koszmar jeszcze czasem powraca?

"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 20:18
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Brado: ja mam zdiagnozowane tyle dolegliwości że nie wiem od której zacząć ;-)

Na pewno mam: wadę wrodzoną mózgu (to się ładnie nazywa nietypowy rozwój mózgu), depresję (45pkt na 50 w skali Becka), CHAD (chociaż zaczynają się wycofywać z tej opinii), behawioralno-poznawcza wymyśliła "napady padaczkowe mózgu" - a ostatnio się dowiedziałem że moje hormony szaleją ;-) generalnie czuję się jak królik doświadczalny a po serii badań ( w życiu mnie tak nie badali) zdołowany też tu przyszedłem... i tak mi zostało... zresztą moja historia jest na tym forum.

Mój związek się rozsypał, bo moja oficjalna narzeczona stwierdziła że z psychopatą żyć nie będę. Jestem sam od 8 miesięcy ? Pytasz jak to jest ? W maju 2010 byłem w takim szale że mi zapisali leki po których spałem po 16 godzin na dobę, teraz też sypiam, ale farmakologicznie uzyskano spokój. A że czuję się jak 0 to już inna bajka...

Oficjalnie: II grupa inwalidzka i literki [b]N[/b] i [b]P[/b] :-)
Edytowane przez Czader dnia 22/03/2011 20:22
 
brado
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 20:35
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Nie wiem co powiedzieć. Przykro mi. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak może być Ci źle.
Gdy bierzesz leki jest dobrze? Może nie trafiłeś na odpowiednią? Jeśli odeszła, to nie była wystarczająco mocna. A to jest chyba ważne. Nie chce się mądrzyć, tak tylko mi się wydaje.
Nie możesz myśleć o sobie tak źle.
Chyba nic nie wiem o tej chorobie...
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 20:47
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Widzisz, a ja się jej nie dziwię, w momencie szału, kiedy demoluje się mieszkanie, czy przeklina od najgorszych, kiedy wszystko co zrobisz jest odbierane w sposób agresywny a nie normalny... z perspektywy czasu... nikt by tego nie wytrzymał... oczywiście były też i dobre dni... ale teraz sam już nie wiem... czy to był efekt "euforycznej górki" czy po prostu tak miało być ? dobrze ? Nieważne :-)

Biorę leki. Stabilizator to dla mnie Tegretol. Plus jakiś tam poprawiacz humoru ale niedługo mam wizytę u psychiatry i chcę nowe cukierki (cukierki=leki).

[b][i]Nie możesz myśleć o sobie tak źle. [/i][/b]

To nie jest takie proste :-) Ale pracuję nad tym.
Idzie jak po grudzie.

Ta choroba u każdego może przebiegać inaczej, mamy nową użytkowniczkę - PaulinkęP - ma stwierdzony CHAD i niedawno opuściła szpital psychiatryczny - i też swoją historię...

[b][i]Chyba nic nie wiem o tej chorobie...[/i][/b]
Człowiek uczy się całe życie, czasami niekoniecznie tego czego by chciał...
 
Alia
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 21:17
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

brado - to nie będzie proste. Miałam kolegę, który cierpiał na Chad. Był żonaty, miał syna, pamiętam, jak był szczęśliwy, kiedy jego żona zaszła w ciążę. Ale jego stany się pogłębiały, żona złożyła pozew o rozwód, on odstawił zupełnie leki, skutecznie zniechęcał do siebie ostatnich przyjaciół i w końcu popełnił samobójstwo.
 
brado
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 21:45
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Alechd- Nie wiedziałam, że było aż tak ostro. Dziwie się mimo wszystko jej. Prawdziwa miłość trwa, wysyła do terapeutów, po leki, sama dowiaduje się najwięcej jak się da. Takie jest moje zdanie. Świetnie, że jesteś pod stałą opieką specjalistów. Czemu nowe leki? Uodporniłeś się na te?
Alia- Przeraziłaś mnie nie na żarty. Rozmawiałam z Nim, na temat skłonności samobójczych, nie ukrywał, że miewał takie myśli. Tylko myśli. Ja wierze, że pomogę Mu we wszystkim. Kocham Go na tyle, że nigdy nie odejdę. Gdy dowiedziałam się o chorobie nie uciekłam z krzykiem, czytałam masę o tej chorobie, zapisałam się tu, żeby poznać ludzi z podobnymi problemami, zrozumieć, wiedzieć jak pomagać. Mam ogromną wiarę, że się uda. Jezu, tak bardzo bym chciała…

"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 22:00
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Brado - myśli samobójcze dostajesz gratis. Taki urok.
A piszę o tym abyś wiedziała z czym możesz (obyś nie miała) mieć do czynienia. Nowe leki do poprawienia samopoczucia. Chociaż twierdzę że jestem "lekooporny" (bywają i takie przypadki) i znalezienie odpowiedniego specyfiku może zająć trochę czasu. Organizm też się uodparnia dlatego takie ważne stają się regularne wizyty u [b]psychiatry.[/b]

Specjalnie też zapytałem: czy kochasz na tyle mocno aby odejść ?
Nie dlatego że "cośtam" ale po prostu z miłości ?
To może być (nie musi ale może) wyniszczające również dla Ciebie.
Jesteś na tyle silna ? (nie myśl o wsparciu i oparciu - myśl o sobie)

Fajnie że się zapisałaś, poznasz ludzi, historie, przypadki, nie wiem jak to zrozumiesz, nie wiem jak będziesz pomagać - ale informuj na bieżąco ;-)

To może być ciekawe spojrzenie Człowieka z "tej drugiej strony"

Wiara też Ci się przyda.
Edytowane przez Czader dnia 22/03/2011 22:00
 
brado
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 22:10
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Gdyby zaszłą sytuacja, że będziemy razem, to zastanowię się nad swoimi wizytami u psychologa, może psychiatry. Zrobię wszystko, żeby pomagać, a nie przeszkadzać. Jestem świadoma cholernie ciężkiej drogi, ale mimo to idę w to bez mrugnięcia okiem. Masz większe doświadczenie w kontaktach z ludźmi z tym problemem,czy istnieją udane związki? Czy wszystkie kończą się odebraniem sobie życia, albo odejściem partnera? Czy branie leków nie minimalizuje do minimum objawów?
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 22:15
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Ja to widzę tak.
Tobie będzie potrzebny psycholog
Jemu będzie potrzebny psychiatra i psycholog

Nie wiem czy istnieją udane związki. Ja takich nie znam.

Jest większe prawdopodobieństwo że może dojść do odebrania sobie życia. Branie leków minimalizuje objawy. Ale czy do minimum ?

Popatrz na to z innej strony: pacjent do końca życia jest skazany na branie środków psychotropowych. Niezależnie od tego jak się czuje.
 
brado
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 22:22
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 22.03.11

Jezu, nie myślałam, że to jest aż tak poważne. On jest zdyscyplinowany,wie że musi brać leki i je bierze. Wierzę, że się uda. Śmieje się, często żartuje, nie obraża się, ma coraz większy dystans do siebie. Jest naprawdę dobrze. Czy z wiekiem obiawy mogą się nasilić?
Takie leki pewnie wyniszczają wątrobę i inne organy. Jak sobie z tym radzisz?
"- Niech mnie pan weźmie ze sobą.
- Po co?
- Nie można czegoś zrobić bez powodu? Ot tak? No dobrze! Będę Kucharzem. Gotuję dobre zupy. Lubisz zupy? (...)
- Jesteś kucharzem?
- Jeśli trzeba - jestem.
- Ale kim jesteś z zawodu?
- Mam ręce, nogi i
 
Czader
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 22:29
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[b]Brado, z tymi wszystkimi pytaniami powinnaś się zwrócić do lekarza.[/b]
Z tego co wiem/czytałem z wiekiem objawy mogą się nasilić. Z Aizhaimerem włącznie. Psychiatra zapisujący leki wysyła na badania krwi - robi sie tak zwaną próbę wątrobową - sprawdza jak funkcjonuje.

Na początku miałem takie wyniki jakbym był alkoholikiem nałogowym (przekroczone normy -[b] a pić nie wolno.[/b] ) po jakimś czasie spadło. Mnie sprawdzają raz w miesiącu. Może kiedyś będą rzadziej ;-)

Efekty uboczne leków: wypadanie włosów, łojotokowe zapalenie skóry (skóra Ci schodzi płatami), po moich lekach jesteś bardziej głodna, więc dochodzi ewentualne tycie. Mogą wystąpić zaburzenia pamięci, o takich przyjemnościach jak permanentne straczki nie wspominając...
Edytowane przez Czader dnia 22/03/2011 22:33
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
hej. Pomożecie? Doradzicie? Przedstaw się 2 25/11/2015 22:03

50,306,323 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024