17 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


sasta sasta
1 tydzień Offline
mamswojswiat mamswojswiat
1 tydzień Offline
Mirbla Mirbla
1 tydzień Offline
Mathews Arleen Mathews Arleen
2 tygodni Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
4 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: sasta
Ogółem Użytkowników:2,206
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
 Drukuj temat
egzystencjalna samotność
Kati
#41 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 08:22
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

I tak wygląda klasyczne szukanie sobie wrogów zastępczych. Mam wrażenie - ale może się mylę - że więcej osób zaangażowało się w Twoje Weroni sprawy niż Ty kiedykolwiek uraczylaś swoją uwagą. Skoro za skopanie uważasz próbę założenia Ci wątku, żebyś miała swoje miejsce - no to gratuluję pretekstu. Naprawdę, musiałaś mieć silną potrzebę odejścia "z powodu", żeby wykorzystać akurat ten.
Co do szkodliwości lub nie forów internetowych i opinii Twojej terapeutki, ja tam lubię równowagę w przyrodzie. Mam bliskich w realu i znajomych z forum, z przewagą liczebną tych pierwszych. U Ciebie zauważam raczej problem traktowania forum jak takiego emocjonalnego śmietnika - jak już nie wiem co z tym zrobić, to wywalę tutaj. Szkoda, bo ludzie naprawdę angażowali się w Twoje sprawy, w ostatnich dniach nawet bardzo.
A właściwie to mniej to piszę do Ciebie, Weronika, bo nie liczę, że się nad tymi słowami pochylisz w inny sposób niż z poczuciem bycia "kopaną", a bardziej dla innych i dla siebie samej. Bo myślę, że w Twojej sprawie ani ja, ani "forum" nie mamy sobie nic do zarzucenia.
Edytowane przez Kati dnia 03/09/2010 08:23
 
Nadzieja
#42 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 10:43
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Weronika z forum odchodzisz już nie pierwszy raz. Przykro czytać Twoje słowa. Oburzyłaś się na coś, na co właściwie nie miałaś powodu. Od początku gdy zaczęłaś pisać w tym temacie nie pasowało mi tu, miałam Ci napisać, ale być może stchórzyłam, nie ważne. Madame odważyła się w końcu. To Ona założyła ten bardzo ciekawy temat i miała tym większe prawo do tego. Zaproponowała Ci utworzenie swojego wątku, co w tym złego, by na forum był jakiś porządek??? Spójrz na to sama, wchodzi nowa osoba na forum i być może chciałaby się wypowiedzieć w tym temacie, czyta, początkwe wypowiedzi, by nagle dotrzeć do tych które zupełnie nie pasują w tym dziale???
Powiem tylko tyle, nie zachowuj się jak dziecko, które zabiera swoje zabawki, bo ktos zwrócił mu uwagę. Jeżeli masz zamiar odejść lub z tego co piszesz miałaś już to zrobić dawno to nie rań wszystkich odchodząc bo to nie fair! Wiele osób Cię wspierało, a teraz piszesz, że to forum nic dla Ciebie nie znaczyło i też mam wrażenie niestety, że traktowałaś to forum jako emocjonalny smietnik- zgodzę się z Kati.

[i]jak obserwuję moja rodzinę to od paru dni zastanawiam się, kto z nas pierwszy pęknie i popełni samobójstwo.... wiem, brzmi drastycznie, ale tak wygląda teraz moje życie
ojciec wprost szantażuje samobójstwem, że się powiesi
matka ma już widoczna depresję, wysyła masę niepokojących sygnałów i nie podobają mi się jej niektóre działania wyglądające na żegnanie się
ja....niedawny ozdrowieniec, jeszcze się trzymam całkiem nieźle na to, co przeszłam przez ostatnie 2 miesiące, tak się z lękiem zastanawiam, czy ten statek zwany rodziną ie pociągnie mnie a dół, na samo dno? boję się... [/i]
ciekawe czy takie coś powiedziałabyś prosto w oczy terapeutce, bo pisząc tu wzbudzasz niepokój w innych i stawiając ich w trudnej sytuacji!

[i]mam od dawna zaaz od psychologa pisywania na forum[/i]

nie wiem dlaczego niby i czy mówiłaś jakie to forum, zgodzę się nie wszystkie są dobre, ale akurat to dawało Ci dużo wsparcia teraz i kiedyś, nie zapomnij dzięki komu tak naprawdę zaczęłaś się leczyć, więc... więcej nie piszę i nie cytuje Twoich bardzo przykrych słów.Powodzenia Ci życzę mimo wszystko i nie jest to złośliwie, jest to szczerze.Pa
Edytowane przez Nadzieja dnia 03/09/2010 10:50
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
weronika
#43 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 11:16
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

[b]Kati[/b] nie pojmuję czasem Twoich teorii. Ostatnia rzecz jaka jest mnie do szczęścia potrzebna to nowe konflikty. Chciałam być uczciwa i kulturalna więc wcześniej uprzedziłam że kończę leki= odchodzę, chciałam zachować się dojrzale, chciałam pobyć jeszcze parę dni i odejść ale skoro wadze więc w trybie przyspieszonym odchodzę, bo konflikty mi do szczęścia nie są potrzebne.
[quote]Mam wrażenie - ale może się mylę - że więcej osób zaangażowało się w Twoje Weroni sprawy niż Ty kiedykolwiek uraczylaś swoją uwagą.[/quote] No bardzo mi miło się zrobiło. Nie skomentuje.
[quote]A właściwie to mniej to piszę do Ciebie, Weronika, bo nie liczę, że się nad tymi słowami pochylisz w inny sposób niż z poczuciem bycia "kopaną", a bardziej dla innych i dla siebie samej. [/quote] Fajnie, że masz mnie za takie byle co , co nawet nie potrafi myśleć.
Teoria wywyższania się....to już wczoraj mnie zupełnie powaliło. Że niby napisałam że jestem tu od 2 lat to się wywyższam???? miałam zupełnie inne intencje..zarzucono mi że forum służyło mi tylko do odstawienia leków, to po jaką cholerę byłabym tu 2 lata skoro odstawianie leków trwało miesiąc?
[b]Nadi[/b] moja terapeutka wie o KAŻDYCH moich myślach i zamiarach samobójczych. W tej materii jesteśmy sobie bezwzględnie szczere, jeżeli nie mam odwagi na szczerość od razu to wracam sama do tematu.
O forum wie jakiego jest typu i mimo to jest temu przeciwna.
Edytowane przez weronika dnia 03/09/2010 11:18
[URL=http://chomikuj.pl/?page=258631]moja spiżarnia[/URL]
na skraju...
 
http://tailtu.blox.pl
yvaine
#44 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 11:57
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

hm, ja stanę w obronie Weroniki, jako że często miewam takie "podłamania" i postępuję w podobny sposób; chciałabym spalić za sobą wszystkie mosty, zacząć wszystko od nowa, z nową kartką. rozumiem Twoje poczucie osamotnienia i żal, że nikt nie zwraca na Ciebie uwagi. ale nigdy nic nie jest do końca takie, jak my na to patrzymy.
 
modliszka
#45 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 12:47
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Weronika odejdz więc skoro to dla Ciebie najlepsze, nikt nie chce tu Tobie zaszkodzić..życzę powodzenia

tak btw. w tym miejscu zastanawiające jest na ile to co słyszymy jest prawdziwe a na ile jest tym co chcemy usłyszeć
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
martyna
#46 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2010 13:53
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

A ja w wrócę do wątku głównego:
Dobra samotność to taka prawdziwa wewnętrzna wolność, w której przestajemy słyszeć krytykę wewnętrzną. To prawo do tego co naprawdę chcemy robić a nie koniecznie wypada, możemy sobie pozwolić zwyczajnie na nicnierobienie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
yerbaMate
#47 Drukuj posta
Dodany dnia 14/11/2010 20:20
Finiszujący


Postów: 487
Data rejestracji: 21.10.10

samotnosc.... kiedys ktos mi powiedzial, ze widocznie bardzo siebie lubie skoro tyle czasu spedzam w swoim towarzystwie. to bylo wtedy gdy bardzo sie izolowalam..... bylo mi "dobrze" samej...tzn...nie wiem czy dobrze.... z leku przed siwtem, przed ludzmi uciekalam w swoj SWIAT.... liczyla sie tylko waga, jedzenie, kontrola nad nim......i moje fantazje. dzis mi jest trudno ze soba. zle mi. ostatnio na terapii wlasnie pojawil sie ten watek. i nie umiem jeszcze sobie odpowiedziec czemu teraz nie umiem byc ze soba....
uwazam ze to ogromna sztuka: umiejetnosc bycia ze soba. przebywania w swoim towarzystwie. nie tylko"przetrwania" w nim. ale bycia, odkrywania, rozwijania siebie...... bardzo chcialabym tak umiec.
 
yerbaMate
#48 Drukuj posta
Dodany dnia 14/11/2010 20:27
Finiszujący


Postów: 487
Data rejestracji: 21.10.10

agadzam sie z Toba Martyna...dobra samotnosc to wolnosc. wolnosc i spokoj.....
 
Czader
#49 Drukuj posta
Dodany dnia 14/11/2010 20:47
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Nie ma czegoś takiego jak dobra samotność.
Moim zdaniem oczywiście.
Każdy potrzebuje wyciszenia, samotności...
Choćby na chwilę... ale czy ona jest dobra ? \
No nie wiem...

Martyna: teoretycznie najwięcej czasu spędzamy z samymi sobą więc dobrze jest się lubić. Gorzej gdy się nie lubisz a musisz ze sobą żyć. I tu pojawia się problem.

Świat jest be, ludzie są be, a ucieczki przed nim... męczące.

[i] czemu teraz nie umiem byc ze soba.... [/i]

Ciekawe pytanie...
Bo nie lubię samego siebie ?
Bo mam o sobie jak najgorsze zdanie ?
Bo nie jestem akceptowany/odbierany tak jakbym tego chciał ?

Odkrywanie siebie, rozwijanie siebie.
Koszmar. Odkryłem siebie i nie jestem szczęśliwy z tego powodu.
Rozwijanie siebie ? Cholernie modne w XXI wieku.
A ja bym chciał się zwinąć.
Od tak po prostu.
Najlepiej w kłębek.

 
martyna
#50 Drukuj posta
Dodany dnia 15/11/2010 07:04
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Alechd to powiedz mi co znaczy żła samotność?
Masz rację nie ma dobrej ale i nie ma złej , to zależy od nas jak ją odbieramy i co z nia robimy. Jeśli użalamy się i przepłakujemy kolejną noc że nic sie nie dzieje, że nikt nas nie rozumie etc to to nie niesie ze sobą jakiś dobrych zmian. Ileż można ciągle sie użalać.
Zdecydowanie lepiej jest gdy umiemy wyciągnąć wnioski ze swoich doświadczeń i pokonywając takie małe Mont Everesty.
Ja nie czuję sie żle z tym jak jest teraz i to nie dlatego że cos radykalnie zmieniło się w moim życiu, poprostu ja zmieniłam do niego podejście. Zaktywizowałam się, jak mi żle to poprostu dzwonię do kogoś, wolny czas ( jak jest jakiś Wink ) to wychodzę do kina , na imprezę, na basen zawsze wiem kogo gdzie wyciągnąć.
Tak wiec spostrzeganie samotności zależy na jakim etapie życia się znajdujemy może być trwogą jak śpiewał Rydel albo i odpoczynkiem.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Czader
#51 Drukuj posta
Dodany dnia 15/11/2010 08:49
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Generalnie to ja się z Tobą zgadzam ale...

Co to jest samotność definicje wszelakie tutaj:
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Samotno%C5%9B%C4%87[/url]

A teraz się czepiam:
1. Użalać się nad sobą można całe życie
2. Wyciąganie wniosków ze swojego życia może nie mieć nic wspólnego z samotnością - można wyciągnąć wnioski i tymbardziej dążyć do samotności
3. Zmiana podejścia zależy od osobowości czy od tego że jesteś samotna ? w sensie jesteś w samotności ?
4. Aktywizacja i przebywanie w grupie nie ma nic wspólnego z samotnością ? Chyba że mówimy o samotności w tłumie.
5. Odpoczynek po aktywizacji nie jest samotnością, jest odpoczynkiem. A Rydlowa Samotność jako trwoga... to stan emocjonalny. Czy odpoczynek jest stanem emocjonalnym ?

Pewnie się czepiam, a może po prostu podaję kolejne punkty pod dyskusję.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
samotność w sobotę wieczór.. Nasze wątki - część otwarta 439 14/04/2012 23:56
Samotność Porozmawiajmy 22 07/01/2012 11:32

50,485,436 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024