02 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
07:49:48 Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
przyjażń
martyna
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 15:27
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Właśnie odwiozłam przyjaciółkę do szpitala. Od lat choruje na ed, razem zaczynałyśmy, a tak różnie kończymy. K. nie pracuję jej świat to tylko jej 4 ściany i choroba.Bardzo zależy mi na Niej, ale mam coraz więcej wątpliwości co do kontynuacji tej przyjaźni.Wiem, że przyjaźń zobowiązuje, ale czuję że ona ściąga mnie w dół. Nie chce z niej zrezygnować , nie umiem , nie potrafię ale tez zauważam ile to mnie kosztuje .Nie chcę jej zostawiać samą, bo czuję sie w jakiś sposób odpowiedzialna za jej chorobę.Staram sie jej pomóc, ale nie mam już chyba sił, nie mam sił na telefony w środku nocy, na płacz i groźby " przyjedz bo...". Nie wiem czy jest jakiś sposób by być przy K. a nie dać sie wplątać w chorobę?
Nie umiem popatrzeć na to z boku, jest mi tak bliska a z drugiej strony mam dość. Ehmm
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 16:24
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Martyna fakt przyjaźń zobowiązuje, ale Twoje dobro tez powinno się liczyć. Skoro Ty i Twoje zdrowie na tym cierpicie to trzeba się zastanowić co dalej i co jest ważniejsze. Wiadomo, że jesteś jej potrzebna szczególnie w takim trudnym okresie. Osobiście nie wiem, czy potrafiłabym zostawić prawdziwą przyjaciółkę samą w chorobie...radzić nie będę bo to powinna być Twoja decyzja. Próbowałaś postawić się na jej miejscu? Piszesz, że razem wplątałyście się w chorobę to może warto razem popracować nad wyjściem z niej. Jak to powszechnie wiadomo-razem raźniej.
Uważam również, że nie powinnaś dawać się jej manipulować. Troszkę stanowczości nie zaszkodzi Wink
 
martyna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 17:43
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Tajfunek probowałam. Wielu rzeczy już próbowałam, razem w naszym wypadku nie jest możliwe wyjście z czegokolwiek. Jesteśmy na różnych etapach, ja we właściwym czasie spotkałam właściwych ludzi, dzięki którym jestem " zdrowsza", ona nie miała tyle szczęścia. Nie czuje sie lepsza od niej, ale w pewien sposób odpowiedzialna za nią. My razem możemy sie pogrążyć ale wyjść/leczyć nie.Z nami jest tak jakbyś dwie osoby nieumiejące pływać wypchnęła na środek jeziora, obie jesteśmy uparte i podatne na " nakręcanie".Ona jest teraz bezpieczna, ale zapewne nie potrwa to długo bo znów wypisze sie na własne żądanie.
Zależy mi na niej, mimo że nie jest już tą sama osobą bo choroba zmienia, ale ja też już nie jestem tą sama osobą.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 18:31
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Nie wydaje mi się abyś była za nią odpowiedzialna. Każdy z nas odpowiada sam za siebie. Z tego co czytam wnioskuję, że bardziej jesteś za zerwaniem przyjaźni-przepraszam za szczerość, ale tak wnioskuję tylko...Powiem Ci coś na swoim przykładzie:mam faceta, którego poznałam na terapii. Jest to osoba z podobnymi problemami, oboje mamy depresje itp. Szczerze mówiąc taki związek jest cholernie trudny. Najgorsze są momenty kiedy oboje mamy doła, jedno drugiemu nie potrafi pomóc, wiesz co wtedy robię walczę o siebie, mając na uwadze go również. Wiem, że jeśli ja poczuję się troszkę lepiej to wtedy będę mogła bardziej mu pomóc. To naprawdę działa. Powoli oboje wychodzimy z dołka wspólnymi siłami, a każdy z nas jest na różnym etapie leczenia.
 
Artystyczna Dusza
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 19:31
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Ja mam inne zdanie na ten temat.Miałam podobny przypadek jak martyna z tym że koleżanka nie miała zaburzeń odżywiania tylko coś w rodzaju schizofrenii.Była bardzo podejrzliwa i miała różne urojenia.Utrzymywałam z nią znajomość (a poznałam ja na terapii) pomimo,że zarówno mama jak i siostra odradzały mi przyjaźń z tą dziewczyną.Po jakimś czasie sama zerwałam z Nią kontakt ponieważ jej nastroje bardzo niekorzystnie wpływały na moje samopoczucie.Co jakiś czas nie spotykałyśmy się ponieważ to co ona mówiła strasznie mnie dołowało.A kontakt zerwałam kiedy doprowadziła mnie swoim zachowaniem do takiego płaczu,że nie mogłam przestać a nawet jak przestawałam to zaraz potem znów zaczynałam.Stwierdziłam że taka przyjażń mi niepotrzebna.
Teraz mam koleżankę która choruje na depresję ale pomimo że czasem ma trudny okres to obie na siebie pozytywnie wpływamy.Gdybym widziała że ta przyjaźń mi szkodzi na pewno zerwałabym kontakty.I nawet miałam taki okres kiedy chciałam to zrobić.Szczera rozmowa pomogła dojść do pewnych postanowień.Poza tym ja zaczęłam mówić jak się czuję kiedy Ona się do mnie nie odzywa i to pomogło nam nie zrywać znajomości,która jak doszłyśmy dzisiaj do wniosku przerodziła się w przyjaźń.
Tak więc uważam że owszem można próbować pomóc komuś ale nie kosztem swojego zdrowia i samopoczucia.Skoro ktoś się leczy a druga osoba nie chce pomocy i jeszcze niekorzystnie wpływa na tą która chce pomóc to wg. mnie utrzymywanie znajomości nie ma sensu.Ale to tylko moje zdanie...
[b]"Nie ten jest odważny, kto nie czuje strachu, ale ten, kto potrafi go pokonać"[/b]
 
http://monia-art.blogspot.com/
Nadzieja
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 19:47
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

A ja powiem z autopsji 2 anorektyczki = się pogłębienie choroby. W takim" związku" działa wspólny doping w chorobie.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
tajfunek
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 20:40
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

wydaje mi się że dużo tu zależy też od zaangażowania tych osób w znajomość, widzisz [b]Fionaa[/b] jak sama napisałaś kwestia-kwestia dogadania się, dotarcia do siebie, itp. oczywiście jezeli to wszystko ma się odbywać kosztem naszego zdrowia to nie ma w ogóle żadnego sensu.
 
Kati
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 20:54
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Ja jestem zdania, że póki ktoś jest chory, powinien przede wszystkim skupić się na własnym leczeniu. Nie można wspierać innych, póki samemu ledwo się stoi na nogach. Tu się zgodzę z Nadzieją, nie tylko w przypadku anorektyczek tak to działa. Sama niedawno miałam podobny dylemat z moją pijącą przyjaciółką. Teraz też często sprawdzam, czy daję radę wspierać kogoś z jednym "moich" problemów. Bo jak to coś innego, to mnie w dół nie ściąga.
A już na pewno do głowy by mi nie przyszło korzystać ze wsparcia kogoś, kto wiem, że jest chory i sam ma kłopoty. Wydaje mi się, że byłoby to nie fair zabierać sił komuś, kto sam ich ma niewiele. Dlatego Martyna, moim zdaniem fantastycznie, że Twoja K. trafiła w ręce specjalistów. Ty możesz spokojnie pomyśleć o sobie. A przyjaźń jak ma przetrwać, to przetrwa taką próbę.
 
martyna
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 21:00
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Odpowiedzialna czuję się bo to z mojej inicjatywy wyszło hasło
" odchudzanie", owszem nie odpowiadam za to co ona robi i co sobie serwuje każdego dnia- ale mam poczucie winy, że gdyby nie ja, jej życie potoczyło by się inaczej.Znamy się kilkanaście lat, przeżyłyśmy mnóstwo wspólnych chwil, mam wiele wspomnień z czasu kiedy byłyśmy zdrowe , oraz z czasu choroby. Trudno mi przekreślić to wszystko, nie wyobrażam sobie jej zostawić tak poprostu, ona nie ma nikogo prócz mnie i swojej mamy.
A jeśli chodzi o rozmowę to rozmawiałyśmy wielokrotnie i prosiłam by nie wydzwaniała do mnie po nocach, by nie nakręcała, tłumaczyłam jej że nie chcę wiedzieć ile, jak i co robi z własnym ciałem. Był czas ( nie tak dawno zresztą ) że mieszkała u mnie i to był koszmar, dla nas obu chyba. Teraz może ona w końcu podejmie właściwą decyzję w życiu, a ja odpocznę choć kilka dni.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
martyna
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 21:30
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Kati czyli uważasz że póki jestem " chora" nie nadaję się do życia? bo moje życie polega właśnie na czymś takim, czyli na pomaganiu, forma jest różna ale sens ten sam.
Zresztą jeśli chodzi o K. czy ja jej pomagam? nie sądzę, robię tylko to co by zrobił każdy, plus pakiet medyczny. Nic poza tym, bo nie czuję się na siłach przeprowadzać rozmów namawiających ja do leczenia, skoro sama z tego nie korzystam, to było by nie fair.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Kati
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 21:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Póki jesteś "chora", nie nadajesz się na pomagacza. Nie tyle nie nadajesz, ile nie masz na to siły. I jeśli to robisz, to swoim kosztem, a i za wiele pomóc nie jesteś w stanie. Choćby dlatego, że
[quote]nie czuję się na siłach przeprowadzać rozmów namawiających ja do leczenia, skoro sama z tego nie korzystam, to było by nie fair. [/quote]
 
martyna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 21:39
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Chyba inaczej definiujemy " pomagać". Czasem wystarczy przy kimś być, słuchać by ten ktoś nie czuł się sam w machinie życia. Samotność to chyba najgorsza " choroba" i nie chciałabym by ktoś z moich bliskich ją poznał a K. jest mi bliska.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Makro
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 21:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Niestety zgadzam się z Kati, jednak decyzja należy do ciebie. Pomaganie chorej osobie przez chorą różnie się kończy, powiedzmy że nie mam z tym dobrych doświadczeń.
Leczenie wymaga wiele poświęceń, często musi być bardziej egocentyczne niż sam choroba.

Powstaje pytanie, czy ta znajomość tobie szkodzi? Czy pomaganie zawiera zgodę na to, aby ponosić konsekwencje pomagania?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
martyna
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 21/10/2009 22:14
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Ja jej nie zamierzam leczyć.Poprostu ona chcę bym była obok, ja różnie. Jak jestem po takiej nocy jak dzisiaj, mam dosyć jej i tego wszystkiego, ale jak odpocznę po jej akcjach - wszystko wraca do normy.
Pytasz czy znajomość mi szkodzi, ostatnio tak bo mam mniej siły by sama stać w pionie, ale w końcu przyjdzie czas, że będzie w miarę normalnie i nie będzie mnie ściągać w dół.
Ostatnio jak mieszkała u mnie powiedziałam jej , że lepiej będzie jak ograniczymy nasze kontakty bo jej świat mnie przerósł i najpierw muszę uporać się ze swoim. Jej reakcja była taka że wyprowadziła się następnego dnia a po 2 tyg wylądowała w szpitalu po próbie samobójczej.
Edytowane przez martyna dnia 21/10/2009 22:15
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Makro
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 01:11
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Absolutnie nie powiedziałem, że ją leczysz. Chciałbym jedynie abyś zwróciła uwagę na swoje emocje, które mogą ci towarzyszyć w tej sytuacji: złość, poczucie bezsilności, frustracja, smutek.
Emocje idealne do wyrzygania - dosłownie.

Kurcze, nie udaje mi się być osobą, która nie sugeruje. Obiecuję poprawę, też poważnie.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
martyna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 16:41
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Masz rację Makro emocję jaki mi towarzysza nie są ok i dlatego
podjęłam decyzję, dla mnie najlepszą z możliwych, choć mam
" kaca moralnego", że tak to się potoczyło. Wykorzystałam sytuacje, że jest w szpitalu, że jest bezpieczna przed samą sobą i zdecydowałam się jej powiedzieć że chcę zakończyć tą znajomość. Rozmawiałyśmy o różnych oczekiwaniach i o tym że nie mogę już nic dla Niej zrobić.O tym że nie ma już K. i nie ma martyny sprzed lat, że ja ciągnę to chyba tylko dla wspomnień i dla siebie by zagłuszyć wyrzuty sumienia, bo to co nas łączyło już nie istnieje od dawna. Ja wyszłam ona płakała. Czuję się podle, do szału doprowadza mnie dźwięk telefonu mam 16 nieodebranych połączeń od niej.
Przecież przyjaźń zobowiązuję, ale i Ją i mnie ? ale też polega na dawaniu i braniu... co ja mogę od niej " wziąć"? chyba nie radzę sobie z tym.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Makro
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 17:28
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

To była trudna decyzja, a wytrwanie w niej jeszcze trudniejsze. Nie będę ciebie pocieszać, bo nie mogę nic znaleźć, może się nie da...
Mam nadzieję, że za jakiś czas będziesz zadowolona z wyboru.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Kati
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 20:34
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Przykro mi, Martyna. Rozumiem - zarówno emocje jak i decyzję. Czasem stajemy wobec sytuacji bez wyjścia.
 
martyna
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 21:05
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

czuję się parszywie i mam tysiące wątpliwości czy to była jednak słuszna decyzja...
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Perfidia
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 22/10/2009 22:12
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Martyna - nie zadręczaj się poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie czy to była słuszna decyzja. Znalazłaś się w sytuacji, którą jeden z moich ulubionych pisarzy opisuje jako wybór miedzy kiłą, a rzeżączką. Ważne jest to, że decyzję podjęłaś, choć na pewno wiele Cię to kosztowało. Takie bujanie się między różnymi opcjami też nie jest dobre. Trzymaj się i pomyśl, że jeżeli ona jest Twoją prawdziwą przyjaciółką, to jest szansa, że przyjdzie taki dzień, że spotkacie się i ona Ci powie 'dobrze zrobiłaś, nie mam Ci tego za złe, na Twoim miejscu też ratowałabym siebie'.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Przyjaźń Porozmawiajmy 12 11/10/2012 23:39

50,349,503 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024