Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Strona 1 z 2: 12
|
A jakby tak..
|
|
Ghede |
Dodany dnia 04/01/2020 12:40
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Czy założenie swojego wątku, tutaj, oznacza, że mogę pisać co chcę, kiedy chcę, na jaki temat chcę, bez przeszukiwania setek stron tematów i sprawdzania czy przypadkiem już jakiś nie powstał w minionym dziesięcioleciu? I mogę zadawać pytania jakie mi się podobają (nie oczekuję odpowiedzi na nie, nie myślcie sobie) ? Oczywiście wszystko zgodnie i grzeczne jak pan regulamin przykazał.. jestem nowym użytkownikiem i nie umiem jeszcze w fora. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/01/2020 13:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
To jest dział z wątkami prywatnymi - możesz tu pisać o sobie, swojej codzienności itp. Natomiast jeśli chcesz rozmawiać o czymś bardziej merytorycznym, to do tego bardziej wskazane są podfora tematyczne. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 04/01/2020 15:34
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Ok. Dzięki. |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 09/01/2020 12:50
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Robicie podsumowanie roku przemijającego i stawiacie sobie cele na nastepny? Czy idziecie z flow? Obecnie tkwię w kryzysie. Robiąc podsumowanie, oczywiście, że wpadłam w pułapkę swoich myśli. Załamałam siebie, załamałam ręce. Kot też się załamał. Co jest?! Ja się pytam. Nigdy nie miałam takich problemów. Zazwyczaj działałam i szybko i skutecznie. Styczeń jak narazie jest brutalny. Dobrze, że żyję skromnie i minimalistycznie, bo jaki to byłby....jaki to byłby...jaki to byłby plusk. W przepaść. Poszukiwanie pracy idzie tak sobie. I to nie z powodu braku odzewu. Nie ma się do kogo odzywać, bo nie wysłałam ani jednego CV. Nawet nie zabrałam się za ich tworzenie. Snuję się, sprzątam, pomagam rodzicom, mi pomagają specjaliści (to drugie pro bono nie jest, a szkoda, ewidentnie nie jesteśmy przyjaciółmi jeszcze..). Próbowałam czytać. Nie mam sił na prozę. Nie mam sił angażować się w książki i życie bohaterów. Czytanie artykułów i badań idzie o wiele łatwiej. Dostaję kolejne butelki alkoholu, taka wdzięczność XXI wieku... mówiłam, prosiłam, tłumaczyłam. Zdarza się, że jest butelka, a z nią " a to za pomoc". Zwykłe dziękuję to już rzadkość. Czy już nikt nic nie robi bezinteresownie? Musi być w tym interes? Coś za coś? Może w takim razie powinnam cennik ustalić. Chyba gorszym prezentem od wódy jest tylko dezodorant Nivea (ten o zapachu kremu puszkowego). Edytowane przez Ghede dnia 09/01/2020 12:51 |
|
|
sigma |
Dodany dnia 09/01/2020 16:15
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Mam alergię na dobrze zoperacjonalizowane cele, SMARTy i SWOTy. Jeśli robię listę celów, to raczej przewrotną - o tym, czego na pewno nie będę zmieniać i osiągać. Ewentualnie nakreślam sobie bardzo ogólnie kierunki, w których (być może) będę chciała podążać. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
swistak |
Dodany dnia 10/01/2020 20:40
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Jak pachnie krem puszkowy? [quote]Czy już nikt nic nie robi bezinteresownie?[/quote] Istnieje różnica w dawaniu czegoś w zamian za pomoc (jako zapłata - kiedy jest to umówione z góry) i jako pewnego rodzaju podziękowanie. Osoby, którym pomogłaś, są wdzięczne, chcą się jakoś odwdzięczyć i no właśnie... najprostszy jest prezent. Mi też dawanie alkoholu wydaje się dziwne, obdarowany może mieć problem z jego nadużywaniem. Już lepsze są płyty z muzyką czy książki, ale tutaj zawsze można nie trafić w gusta. Podoba mi się Twój styl. Czy piszesz wiersze i dlaczego tak? Czy wiesz, dlaczego nie piszesz tego CV? Ja czasami mam tak z czynnościami, których się obawiam: często odwlekam je w czasie nawet nie zdając sobie z tego sprawy. [quote]Mam alergię na dobrze zoperacjonalizowane cele, SMARTy i SWOTy.[/quote] Jak kto woli i jaki kto ma styl życia. Ja też nie stawiam SWOTów regularnie i nie wiem, czym jest SMART. W jaki sposób podejmujesz trudne decyzje? |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 11/01/2020 00:25
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
[quote]Jak pachnie krem puszkowy? [/quote] Pewnie chodzi o ten najbardziej klasyczny zapach Nivea? Sama akurat go lubię (choć fakt, że kremu "puszkowego" używam w minimalnych ilościach ), tak na marginesie Jak ktoś się upiera przy prezentach, a dla Ciebie to niekomfortowe, to może niech w Twoim imieniu przekaże równowartość flaszki na jakieś schronisko czy fundację? Albo rzeczywiście cennik, ale humorystyczny - z fantami dla Kota (i niech się nie załamuje moja kota pozdrawia ). [i]- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć. Śmierć zastanowił się przez chwilę. KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.[/i] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/01/2020 00:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]W jaki sposób podejmujesz trudne decyzje?[/quote] Najróżniej. W zależności od sytuacji - czasem wybieram to, na co mam największą ochotę, czasem to, co jest najbezpieczniejsze, czasem to, co mi się najbardziej opłaca, czasem to, co ktoś mi doradzi... i mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Nie żyję według instrukcji i nie mam gotowych strategii postępowania. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 11/01/2020 11:39
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Aaah. Ja robię proste rzeczy. Piszę listę rzeczy, które udało mi się osiągnąć/zrobić, a później to co mam w planach na rok następny. Zazwyczaj poprzeczkę stawiam nisko aby się nie zabić, przy ewentualnym skoku nad nią. Widzisz Jaskółko, prosiłam aby wpłacali symboliczne kwoty 1, 2 , 5 zł na schroniska i fundacje dla zwierzaków. Od czasu do czasu to się dzieje, nie mogę mówić, że nie. Ale ludzie są leniwi, łatwiej jest coś kupić. Zaś kocich prezentów dla kota nie chcę. Kiedyś ktoś (nie związany z tematem, po prostu ktoś) dał mi worek whiskasa, który z bólem i złością wywaliłam do śmieci. Dlatego w strachu przed wyrzucaniem pieniędzy zabraniam kupowania kotu smaczków, karm i chrupek itp. On ma swoje, drogie i dobrej jakości żarcie i niech tak zostanie. Świstaku. Nie piszę, nie czytam i nie rozumiem wierszy. To dla mnie jak hip hop i inne "rapsy". Nie wstydzę się tej mojej skazy. Nic już na to nie poradzę, poezja to nie moja kochanka. Sposób w jaki piszę wychodzi przypadkowo i są to (moim zdaniem) na bieżąco wylewające się myśli. Tak bym brzmiała podczas zwykłej rozmowy. Swoją drogą przez wszystkie lata edukacji (oprócz studiów) wypracowania pisałam zazwyczaj na potocznego "dopa". Wg polonistów mój styl nie nadaje się ani do czytania ani nie kwalifikuje na ocenę pozytywną z jęz polskiego. Ale dzięki za miłe słowa. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/01/2020 11:49
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Ale ludzie są leniwi, łatwiej jest coś kupić.[/quote] Czy ja wiem? W czasach internetowych szybkich płatności kupienie czegoś wymaga chyba jednak większego zaangażowania, co najmniej wyjścia do sklepu... A może ludzie najzwyczajniej w świecie nie lubią mieć długu wdzięczności (bo nie lubią - wiele razy to już udowodniono) i dbają w ten sposób o swoje "czyste konto" w relacjach. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 11/01/2020 12:55
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Może i tak, może i masz rację sigma. Obawiają się, że przyjdę kiedyś po "zapłatę".. Co prawda ja niczego nie chcę, nie oczekuję, nie proszę. Jak kończę "współpracę" to znikam z ich życia, nie utrzymuję kontaktu. Powiem aby mi makaron dawali. Tym nie wstyd się dzielić. No i kto nie lubi makaronu, co nie? Zapomniałam dodać... nie piszę CV z obawy. Ewidentnie jestem królową prokrastynacji. I jeśli sprawa dotyczy szanownej MNIE zostawiam to na 5 min przed... zawsze. I nie ma się co oszukiwać w tym temacie. W końcuto ja jestem panią swojego czasu, nikt inny. Kot dostał śniadanie na swoim luksusowym nagrzanym talerzu z porcelany. Jakaś Ikea czy kocie miski, nie, to nie wchodzi w grę - "sama se z tego jedz" no to jem. Orzeszki, ale z kociej miski. Wariatka. Edytowane przez Ghede dnia 11/01/2020 13:05 |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 15/01/2020 09:42
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Diagnoza: ma pani stany depresyjne, jeśli będzie się to utrzymywać zalecam umówić się do psychiatry. Tyle lat terapii za mną. Udawało mi się działać schematami i jakoś to wszystko mnie omijało. Oszukiwałam przeznaczenie pół dekady i teraz życie kopnęło mnie w twarz glanem ze zdwojoną siłą. Thank you my sweet sweet life. Kot ma dużo empatii i zrozumienia w sobie. Chodzi za mną jak cień i pilnuje. Obserwuje, wie co się może święcić. Jedyny byt na tej ziemi, który daje ze mną radę. Chcwała ci za to że jesteś. Takie umarłe to forum. Czytam wątki i posty sprzed 5-6 lat.. wtedy to się działo. Czemu teraz jest jak jest? Nie chce się? Forumowe wypalenie? Brak czasu? Uzdrowienie? Zamówiłam książkę w bibliotece. Coś a'la paranaukowe poradniki? Nawet nie wiem jaki to gatunek. Jakoś trzeba zacząć. Mam postanowienie na rok 2020. Nie kupię ani jednej książki, gazety, czasopisma, artykułu, dostępu do platformy z czytadłami/badaniami. Jak będę miała chęć pójdę do biblioteki. Zauważyłam, że mają codzienniki, a filie naukowe zaopatrują się nawet w prasę branżową. Całą resztę, o ile będzie darmowa i legalna, wyszukam w Internecie. Od zawsze w okresach beznadziejnych sprzątam. Jednak, w życiu z nerwicą natręctw to nie jest znów taka prosta sprawa. W gratisie otrzymuje się zdarte, połamane, odpadające paznokcie, ubutki skóry na palcach i dłoniach, odciski prawie jak odleżyny (raz goiłam jeden 2 miesiące), podrażnienia błon śluzowych od oparów środków czystości, coraz gorszy wzrok (nie pytajcie jak). Teraz jak się szykuję do sprzątania ubieram się jak ci, co wchodzą do strefy skażenia. Gogle, rękawice po łokcie, maska, czapka, długi rękaw, wściekłość w oczach i ta chęć mordowania wszelkich bakteryjnych cywilizacji, które hulają po mieszkaniu, pościeli, materacu, recznikach, a łazienka to taka "matka" tego zła. Ktoś mi kiedyś powiedział "częste mycie skraca życie". I to jest prawda. Umrę na żylaki żołądka z tych nerwów. Co u Was w ogóle? Jak się czujecie/trzymacie w nowym roku? Jesteście zdrowi? Uśmiechacie się czasem? Dbacie o siebie? Nie musisz tego pisać, odpowiedz w duchu. Edytowane przez Ghede dnia 15/01/2020 09:44 |
|
|
rafa |
Dodany dnia 16/01/2020 06:54
|
Startujący Postów: 113 Data rejestracji: 16.04.16 |
Biorę antydepresanty od ponad dwóch lat. Stany depresyjne, lękowe przez wiele lat. Z wielu rzeczy nie zdawałem sobie sprawy bo tak było zawsze. Zadziałał pierwszy lek, dobrana została dawka. Najtrudniej na początku było się pogodzić, że leki będę brał stałe ale korzyści są olbrzymie. Nastrój dobry, równy, więcej siły na działanie. Praca siedząca, w związku z tym codzienne spacery z psem a jak mam ciut gorszy nastrój to dodatkowy odpoczynek, przecież sprzątanie nie zając. Małżonka bardzo zadowolona, że biorę leki, dzieci także, pies ze spacerów również, własne podwórko a spacer to jednak dwie różne rzeczy. Najlepsza rzecz jaką zrobiłem od wielu wielu lat to to, że poszedłem do psychiatry. |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 16/01/2020 09:28
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
Cześc rafa! Dzięki za wiadomość. Pokrzepia i dodaje odwagi w podjęciu decyzji. Bardzo się cieszę, że dzięki doborze odpowiednich leków poprawił Ci się komfort życia. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 16/01/2020 21:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Mój mąż ma nerwicę natręctw. Obsesję czystości też w swoim czasie przechodził, więc wiem, jak to jest. Odkurzanie niedużego mieszkania przez 2 godziny, łuszcząca się skóra na rękach od długiego mycia. Jemu pomogły leki, terapia (jak już w końcu trafił do odpowiedniej terapeutki - trzeciej z kolei) i oddział dzienny, na który trafił w najgorszym momencie. Terapię już zakończył, leki bierze regularnie i pewnie będzie musiał brać do końca życia, ale jest lepiej, znacznie lepiej. Czasami jeszcze zauważam pewne drobne natręctwa, ale to nic z tym w porównaniu ze stanem te 10-12 lat temu (najgorszy okres). |
|
|
mika |
Dodany dnia 20/01/2020 23:39
|
Rozgrzany Postów: 66 Data rejestracji: 29.01.15 |
Cześć, Znowu tu wróciłem, jest dobrze ale "pogoda średnia"... może czas zwiększyć dawkę. Plany na nowy rok??? Wyprowadzić się z domu MiKA Dopóki żyję będę walczył, aby kiedy umrę coś po sobie pozostawić. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/01/2020 00:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
A czemu piszesz o tym w czyimś prywatnym wątku?
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Ghede |
Dodany dnia 22/02/2020 08:57
|
Rozgrzewający się Postów: 19 Data rejestracji: 17.12.19 |
miał być luty podkuj buty, a był kwiecień plecień. W zasadzie kwiecień plecień mamy mniej więcej od grudnia. Znalazłam pracę. Umówiłam się do lekarza. Od marca zaczynamy. Zainteresowałam się bardziej zrównoważonym rozwojem, tematem gospodarek z zamkniętym obiegiem, klimatem, modą etyczną itp.. Wszelkie raporty wypowiedzi profesorów.. Nie jest to wróżba na "i żyli długo i szczęśliwie". Ma ktoś jeszcze obawy z tym związane? Czy staracie się nie myśleć o uszczuplających się zasobach wody, o tym że podpaski, które ktoś użył poraz pierwszy 20 lat temu dalej gdzieś tam są i mają się świetnie, że poziom wód podnosi się i niektóre miasta poznikaja? Nawet w Polsce. Nie chce tutaj katastrofizować i wprowadzać w mroczny nastrój. Zastanawiam się czy ktoś o tym myśli, może jest jakiś aktywista, może ktoś robi małe rzeczy i świadomie rezygnuje z siatki na jednego pomidora? |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/02/2020 10:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Myśleć - myślę. Raczej nawet nie w kategoriach obaw, tylko nieuchronnej kolei rzeczy. Katastrofa klimatyczna się wydarzy, prędzej czy później. I choć nie używam plastikowych siatek ani podpasek, to nie mam złudzeń - to niczego nie zmieni. Żeby coś zmienić, trzeba by zatrzymać największe koncerny, a ich nic nie zatrzyma. Nie spędza mi to snu z powiek, ale też nie widzę szansy, żeby mogło być dobrze. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
swistak |
Dodany dnia 23/02/2020 21:24
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Mam wrażenie, że zachodzi tutaj dysonans poznawczy: widmo nadciągających problemów z klimatem burzy nasze poczucie bezpieczeństwa i ponagla nas do wprowadzenia niewygodnych zmian w naszym stylu życia (np. ograniczenia konsumpcji), więc staramy się o tym nie myśleć lub przekonywać siebie, że nic takiego się nie wydarzy. Uciszamy tak też nasze ewentualne wyrzuty sumienia, że nic z tym nie robimy. Cieszę się, Ghede, że wróciłaś na forum i że posuwasz się do przodu. Jeśli chodzi o psychiatrę, to w sumie też przerabiałem własne wątpliwości i opory - i mnie tutaj prawie że wołami do niego ciągnęli, za co jestem wdzięczny. Powiedz mi, co Cię skłoniło ostatecznie do napisania CV? I czy ta praca Ci odpowiada, czy ma tylko charakter bardziej przejściowy? |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Raz tak raz tak + troche zali | Choroba afektywna dwubiegunowa | 10 | 10/11/2014 19:36 |
co jest ze mną nie tak | Przedstaw się | 17 | 30/06/2012 17:04 |
Nie dam rady... tak dłużej | Nasze wątki - część otwarta | 41 | 14/03/2012 23:45 |
Nie wiem kim juz tak naprawde jestem? | Nasze wątki - część otwarta | 8 | 18/02/2012 22:14 |