Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Uzależnienia
Uzależnienie od ludzi
|
|
ploion |
Dodany dnia 27/07/2016 13:02
|
Brązowy Forumowicz Postów: 924 Data rejestracji: 02.12.14 |
Z ostatniej sesji wyciągnęłam (wyciągnęłyśmy z terapeutką) wniosek, że nie potrafię robic nic dla siebie. Mam mnóstwo energii tylko wtedy, gdy ktoś dla mnie ciekawy pojawi się na horyzoncie. Całe życie zaczyna się kręcic wokół tej osoby. Chce mi się słuchac muzyki, tańczyc, cwiczyc, jeździc na rowerze, wstawac wcześnie rano, dbac o siebie, czytac. Gdy tylko znika ta osoba z mojego życia (co zdarza się bez przerwy, bo mam problem z utrzymaniem relacji) wpadam w dół. Nie mam siły na nic - umyc się rano, zjeśc śniadanie, dosłownie siedzę na łóżku i gapię się w ścianę, kompletna apatia. Nie wiem jak zacząc dbac o siebie, czerpac energię z wnętrza siebie, a nie z zewnątrz. [color=#6633cc]"nazwał chorobę władcy melancholią, proponując, by go zanurzono w olejku fiołkowym i w ten sposób dostarczono do jego mózgu nieco wilgoci"[/color] |
|
|
Junk Head |
Dodany dnia 04/08/2016 23:35
|
Startujący Postów: 193 Data rejestracji: 11.04.15 |
Szczerze, to miałam kiedyś podobnie. Chyba najbardziej mnie ocuciło z tego "stanu" to, że uświadomiłam sobie, jacy ludzie, którym pomagałam itd., są egoistyczni i egocentryczni. Z czasem, może i nieprawidłowo, przestałam być miła, kochana, "do rany przyłóż" i nabrałam ciut goryczy. Oczywiście (chyba, nie wiem) nie jestem chodzącą zołzą i potrafię komuś pomóc, ale nie wkładam w to nic więcej, żadnych emocji ani uczuć. Odkąd mówię takim ludziom "nie", zaczęli szanować mnie i mój czas, i wszystko inne moje. Niestety, w życiu trzeba być ciut egoistycznym. To Twoje życie i nie pozwól na to, aby Twoje szczęście było uzależnione od drugiego człowieka, który w większości przypadku poczuje się dobrze dzięki Tobie i zwyczajnie w świecie pójdzie się cieszyć swoim życiem z kimś innym. Jeśli brak Ci motywacji, aby wstać z łóżka, to nie ma innego sposobu, poza zmuszeniem się. Wstań z łóżka, zrób coś dla siebie, coś co lubisz. Spraw wyłącznie sobie trochę przyjemności, a nie komuś innemu. Mi w sumie najbardziej pomaga muzyka. Włączam sobie jakąś dobrą płyte, przy której można się pokołysać, pośpiewać i od razu jest lepiej. Ty również znajdź coś, co Cię uszczęśliwi i niekoniecznie ma być to druga osoba Trzymam za Ciebie kciuki! |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 09/08/2016 20:09
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
Brzmi znajomo... tyle, że mnie się to przytrafia od czasu do czasu. Na co dzień wszystko jest niby normalnie. Żyję. Jem, śpię, pracuję, czytam, rozmawiam z ludźmi. Całkiem fajnie, powiedzmy, na małym plusie. Są lepsze i gorsze dni, jak to w życiu, coś mnie zmartwi, coś mnie ucieszy, coś zdenerwuje. Ale wystarczy, że na horyzoncie pojawi mi się jakiś - no nie byle jaki, tylko taki bardziej wyjątkowy oczywiście - mężczyzna, a zaczyna się jazda, dokładnie jak to opisuje ploion. Nie jem, nie śpię, liczę gwiazdy.. mam mnóstwo energii, świetnych pomysłów i w ogóle CHCE MI SIĘ! Wszystko jest bardziej, więcej i lepiej. Tylko rozsądek gdzieś w kąt idzie. Siedzi tam w tym kącie i patrzy z przerażeniem co ja wyprawiam. A mnie z tym tak dobrze, cudownie i w ogóle... do czasu niestety. Bo zawsze kończy się tak samo: [quote][b]Junk Head napisał/a:[/b] ... w większości przypadku poczuje się dobrze dzięki Tobie i zwyczajnie w świecie pójdzie się cieszyć swoim życiem z kimś innym. [/quote] A ja zostaję po raz kolejny zawiedziona i rozczarowana. A co najgorsze, znów chciałabym poczuć się tak samo. [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
pumpkin |
Dodany dnia 27/07/2018 00:33
|
Rozgrzewający się Postów: 37 Data rejestracji: 23.07.18 |
[quote][b]ploion napisał/a:[/b] Z ostatniej sesji wyciągnęłam (wyciągnęłyśmy z terapeutką) wniosek, że nie potrafię robic nic dla siebie. Mam mnóstwo energii tylko wtedy, gdy ktoś dla mnie ciekawy pojawi się na horyzoncie. Całe życie zaczyna się kręcic wokół tej osoby. Chce mi się słuchac muzyki, tańczyc, cwiczyc, jeździc na rowerze, wstawac wcześnie rano, dbac o siebie, czytac. Gdy tylko znika ta osoba z mojego życia (co zdarza się bez przerwy, bo mam problem z utrzymaniem relacji) wpadam w dół. Nie mam siły na nic - umyc się rano, zjeśc śniadanie, dosłownie siedzę na łóżku i gapię się w ścianę, kompletna apatia. Nie wiem jak zacząc dbac o siebie, czerpac energię z wnętrza siebie, a nie z zewnątrz.[/quote] O to, to. Ja jeszcze do tego wszystkiego lubię się zakochać. Gdy serotonina opadnie (a zawsze opada), zostaje pustka... Na szczęście już mam nad tym jako taką kontrolę i od 3.5 roku udaje mi się utrzymać stały związek z 1 człowiekiem. Choć z terapeutą doszliśmy do wniosku, że mogę być zwyczajnie poliamoryczna. time for dusk dust in eyes |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Zdrowie psychiczne ludzi nie zdiagnozowanych | Ogólnie o psychiatrii | 6 | 29/11/2020 10:52 |
Tramal Uzaleźnienie od Opiatów | Uzależnienia | 3 | 28/12/2017 10:11 |
Lęk przed grupą (ludzi). | Zaburzenia lękowe | 14 | 17/11/2016 11:51 |
Boję się ludzi | Nasze wątki - część otwarta | 12 | 27/03/2015 12:24 |
Jakich ludzi lubicie/nie lubicie? | Porozmawiajmy | 27 | 17/10/2014 23:21 |