03 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
18:14:53 Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
 Drukuj temat
Tematyka seksualności poruszana przez terapeutę
leija
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 07/08/2015 10:13
Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 07.08.15

Chciałabym podzielić się swoimi wątpliwościami dotyczącymi mojej terapii..

Uczęszczam na nią dopiero od jakiś 2 miesięcy. W nurcie psychodynamicznym. Mam objawy fobii społecznej i IBS.

Pierwszy raz zaniepokoiłam się, kiedy terapeuta zszedł z tematu rozmowy o relacjach międzyludzkich na tematy seksualne. Nie tyle zaskoczył mnie sam temat, co to, że wyszedł on z jego inicjatywy. Doczytałam później na temat terapii i faktycznie wyszło, że terapeuta nie powinien sam wprowadzać wątków na spotkaniach. Wracając jednak do tematu - były pytania o moje postrzeganie siebie w kontekście seksualności, terapeuta wręcz nachalnie sugerował, że chyba nie wierzę, że mogę się komuś seksualnie podobać (nie wiedzieć na podstawie jakich wniosków to wysnuł), że postrzegam swoja seksualność tak, że wydaje mi się że mogę ją włączać i wyłączać..Były tez pytania o mój typ mężczyzn (na które nie odpowiedziałam), o to, czy ten i ten kolega mi się podoba (gdyż wcześniej opisywałam swoje relacje z kolegami - mam niemal samych kolegów).
Z sesji wyszłam nieco skołowana..

Ale na następnej sesji poruszyłam tematykę molestowania mnie (miałam epizod z molestowaniem seksualnym przez niemal pełnoletniego kuzyna w wieku 11 lat), a także dziwne zachowania rodziców (mogące mieć znamiona naruszenia granic seksualnych). Terapeuta stwierdził, że mogłabym zgłosić kuzyna (ale ja nie chcę tego robić) i długo zastanawiał się, czemu ludzie tak łatwo przekraczają moje granice.

Na kolejnej sesji znowu było o seksualności. I znowu ze strony terapeuty wyszedł ten temat. Zaczęło się od tego, że stwierdził, ze mogę bać się wykorzystywania w pracy (poruszyłam tematykę pracy, moją obawę o własne niekompetencje i brak czucia się jak dorosła osoba). Myślałam, ze chodzi tutaj o seksualne, i stwierdziłam, że nie myślę o tym w taki sposób i nie tego się obawiam. Później dalej rozmawialiśmy o pracy i terapeuta nagle znowu zszedł na tematy erotyczne "mam wrażenie, że tematyka seksualności gdzieś się tu nadal błąka" i zaczął mnie znowu wypytywać o to, kiedy ostatnio miałam partnera. Wtedy ja wniosłam temat mojego dobrego kolegi (nazwijmy go K.) i jego przyjaciela (M.) (kolega był we mnie zakochany, a ja z kolei w jego przyjacielu - choć zakochana to mocne słowo). Terapeuta nie rozważał istoty całej relacji, tylko wypytywał o takie szczegóły, jak to, czy M. był na tyle dla mnie pociągający, aby pójść z nim do łóżka, a nie tylko się całować, sugerował, że zapewne było napięcie seksualne z mojej strony zarówno miedzy mną i K, jak i M (a wcześniej zaznaczałam już, ze K. był dla mnie tylko kolegą), a później znowu poruszył temat atrakcyjności i wyglądu, pytał czy ja się czuje atrakcyjna czy nie i czy wierzę, że mam pewne atuty wyglądowe (?). Odpowiedziałam, że jest to u mnie zmienne.

Ale to, co powiedział później... Zaczął mówić pewne rzeczy o seksownym ubiorze, zapytałam go, czy on ma na myśli to, że seksowny ubiór niejako kojarzy się z dorosłością i to byłoby takie "wkroczenie do niej" - pokiwał głową i stwierdził, że to może "pomogłoby mi w postrzeganiu siebie, na rozmowie kwalifikacyjnej etc". Przyznam, że mnie trochę zatkało (tym bardziej, że tego nie rozumiem - dbam o siebie, maluję się, ubieram się normalnie, ładnie, i często dorośle - lubię taki styl ala kobieca elegancja), zdenerwowałam się i stwierdziłam, ze nie mam potrzeby nosić mini ani głębokich dekoltów, aby coś na siłę potwierdzać, i że moje postrzeganie siebie tkwi głównie w psychice, a nie w wyglądzie. Zapytał czy nie lubię przyciągać spojrzenia mężczyzn (co było zabawnym pytaniem, gdyż wcześniej rozmawialiśmy o lekkich nadużyciach ze strony szefa w mojej pracy i tego, że mężczyźni czasem komentują niewybrednie mój wygląd na ulicy - co powoduje u mnie lekkie zażenowanie), a ja, że nie potrzebuję dodatkowej uwagi uzyskiwanej taką drogą i nie widzę sensu w budowaniu poczucia pewności taką drogą...
Jeszcze wcześniej terapeuta się upierał, że chodzenie z bratem na siłownię może być dla mnie krępujące jako dla kobiety (ignorując to, że powiedziałam o tym w kontekście bania się, że nie będę czegoś wiedzieć, umieć - mam to w bardzo wielu sytuacjach - a coś takiego, o czym powiedział terapeuta, nawet nie przyszło mi do głowy).

Generalnie po tej sesji czuję się niezbyt dobrze. Wydaje mi się, że terapeuta przesadził i manipulował, ale sama już nie wiem. Nie wiem, czemu od razu nie protestowałam i odpowiadałam na większość pytań. Ale same rozmowy o seksualności nie stanowią dla mnie większego problemu, a martwi mnie tylko kontekst, w jakim terapeuta porusza tę tematykę i jego intencje...

Jeżeli ktoś dobrnął do końca, dziękuję i proszę o radę, jak to wygląda z waszej perspektywy?

P.S Wiem, że powinnam o tym porozmawiać przede wszystkim z terapeutą. I zrobię to na następnej sesji. Ale potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz... Dodam, że pomimo tego, co zdarzyło się w przeszłości, nie czuję, abym na codzień miała poważniejsze zaburzenia dotyczące sfery seksualności. To znaczy one na pewno są, ale mają o wiele mniejszy wpływ na moje problemy społeczne (które notabene zaczęły się ładnych parę lat przed epizodem molestowania) na ten moment /podobnie brak seksu nie ma na to większego wpływu, gdyż mój pociąg jest niewielki/.
Edytowane przez leija dnia 07/08/2015 10:29
 
leija
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 07/08/2015 10:44
Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 07.08.15

Jeszcze coś dodam - jeśli terapeutę tak zastanawia wpływ mojej seksualności na moją psychikę, to dlaczego po prostu nie zapyta o to bardziej wprost, tylko kluczy wokół tego tematu, wypytując o różne szczegóły, moim zdaniem niepotrzebnie i pewne informacje nie są tutaj tak istotne do rozpoznania ewentualnego problemu?
 
sigma
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 07/08/2015 12:38
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Nie widzę w tych rozmowach nic niestosownego. Na tym polega terapia, zwłaszcza psychodynamiczna, że odkrywa się na niej powiązania między różnymi wydarzeniami i znaczenia, których wcześniej się nie było świadomym.
Jeśli te rozmowy wywołują w tobie takie napięcie, że masz potrzebę drobiazgowego analizowania swojej terapii na forum - to tym bardziej przemawia za tym, że terapeuta wie, co robi.

W kwestii formalnej - proszę nie pisac dwóch postów pod sobą, do dopisków jest opcja "edytuj".
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
leija
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 07/08/2015 13:50
Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 07.08.15

Rozumiem. Ale nadal uważam, że nie wszystkie uwagi były na miejscu. Na przykład sugerowanie ubierania się seksownie, żeby poczuć się bardziej dorosłą... Trochę mam wrażenie, że terapeuta za mocno skupia się we wszystkim na aspekcie seksualnym, inne traktując trochę po macoszemu. A to powinno być wyważone, bo czynników wpływających na odczuwanie lęku w moim życiu było akurat sporo. I bardziej na ten moment mnie nurtuje teraz kwestia np. pracy albo tym bardziej IBS (które zaczęło się PRZED epizodami molestowania) ze względu na nadchodzące studia.
Ale to są już kwestie do omówienia bezpośrednio z terapeutą.
 
Energetyczna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 08/08/2015 14:39
Awatar

Medalista


Postów: 542
Data rejestracji: 27.04.13

Ja byłam wykorzystywana wiele razy i dla mnie takie rozmowy są średnio komfortowe ,jeśli poruszam temat seksualności to staram się o tym rozmawiać z terapeutka-kobietą po to by nie było podtekstow
" Ko­bieta jest or­ga­niz­mem ul­tra­dos­ko­nałym. Pot­ra­fi się re­gene­rować po ek­stre­mal­nie ciężkich doświad­cze­niach. Przet­rwa wszystko. "
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Wypisanie dziecka przez drugiego rodzica ze szpitala psychiatrycznego a myśli suicydalne Ogłoszenia 1 01/10/2023 23:26
Lęk przez psychozą Zaburzenia lękowe 5 24/10/2021 18:29
Zmuszanie do jedzenia przez osobę cierpiącą na ED Zaburzenia odżywiania 14 16/01/2021 19:15
Mam terapeutę Znalezione w sieci 11 29/03/2017 21:37
Klient psychoterapeuty - pomoc przez internet Ogłoszenia 1 07/06/2014 16:40

50,353,865 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024