05 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
3 dni Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Uzależnienia
 Drukuj temat
Alkoholizm
rudzia2408
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 12/06/2009 19:22
Rozgrzewający się


Postów: 1
Data rejestracji: 12.06.09

Moja żona pije od roku z małymi przerwami. Potrafi pić od 5-7 dni. Gdy wytrzeźwieje jest wszystko ok ale jej nałóg objawia się coraz częściej. Mamy dwójkę dzieci i jest to coraz bardziej nie do wytrzymania. Gdy jest trzeźwa chodzi na mitingi AA lecz nie jest to skuteczne. Nie wiem co mam robićEhmm Proszę o radę.!
 
Makro
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 12/06/2009 22:38
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Ja bym zaproponował dla ciebie zapisanie się na grupy dla współuzależnionych. Recepty na to nie ma, dobrze jest jeżeli przy pomocy takiej grupy sam dojdziesz do pewnych rozwiązań.
To co do twojej osoby.

Co do twojej żony - jeżeli grupy AA nie odnoszą zadowalającego efektu może warto pomyśleć o innej formie leczenia - oddział dzienny, stacjonarny.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
tajfunek
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 12/06/2009 22:53
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Rób coś z tym i to jak najszybciej. Macie dzieci więc jest dla kogo się starać Smile to wszystko może z czasem odbić się na Tobie i Twojej psychice jak i dzieciach. Ponoć jest dość duże dofinansowanie z UE do tego typu psychoterapii. Po prostu łatwo się na nie dostać na NFZ >
 
weronika
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 18:37
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

A może by tak spróbować jakiegoś leczenia szpitalnego? Liczy się czas-im szybciej tym większe szanse na wyleczenie. W ostateczności zostaje leczenie pod przymusem
 
http://tailtu.blox.pl
____A
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 19:16
Startujący


Postów: 168
Data rejestracji: 21.02.09

/
Edytowane przez ____A dnia 10/07/2009 02:10
 
Makro
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 19:33
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

"tylko" - po co to słowo i to dużymi literami.
Przeważnie, często - to się zgodzę. Ale wykluczanie innych możliwości?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
____A
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 20:06
Startujący


Postów: 168
Data rejestracji: 21.02.09

/
Edytowane przez ____A dnia 10/07/2009 02:11
 
Artystyczna Dusza
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 22:37
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

A mnie się wydaje że jeżeli osoba uzależniona nie będzie chciała pozbyć się problemu to nikt i nic (żaden szpital,oddział dzienny itp.) nie pomoże.
Ta kobieta musi mieć jakąś motywację do tego aby wyjść z nałogu do tego aby się leczyć.Inaczej szkoda starań - ale to tylko moje zdanie...
 
http://monia-art.blogspot.com/
Makro
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 13/06/2009 22:59
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Rzeczywiście, motywacja to kluczowe zagadnienie. Jednak może potrzebuje odpowiedniej formy terapii aby tą motywację zdobyć lub ugruntować.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Kati
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 30/06/2009 11:11
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

W moim przypadku wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna. Długo nie godziłam się na pomoc, tylko postanawiałam, że kończę z tym, że sama, sama, sama sobie poradzę. Na AA reagowałąm - tylko nie to!!! Dziś jestem z nimi w kontakcie ale tylko wirtualnym (forum), bo jakoś tak ni edo końca mi leży ta forma pracy - ale to nie ten temat, dlaczego mam wątpliwosci. Wtedy jeszcze, w poprzednim życiu, czyli dwa lata temu, miałam "świetny" pomysł, że przestanę pić, bo to szkodzi moim bliskim, a zostawię sobie bulimię, bo ona przecież jest tylko moja. No więc jak powstrzymywałam się od picia, nasilały się - oczywiscie - objawy bulimiczne, doprowadzałam się nimi do takiego stanu, że tylko piwo pomagało mi na moment rozluźnić mięśnie czy zasnąć i tak dalej, i tak dalej. Kontakt z pierwszym psychoterapeutą spowodował we mnie tyle buntu, że zaczęłam się krzywdzić, potem była próba samobójcza..... Gdy trafiłam do kolejnej terapeutki, byłam już tak słaba, że mówiłam tylko "nie mam siły". Nie miałam siły przestać, nie miałam siły nic zmienić, nie miałam siły na terapię. Zaproponowano mi detoks - zeby startować z punktu "zero" bez objawów abstynencyjnych. Ale co mi po detoksie, jak ja nie miałam siły żyć?... Następnego dnia zapiłam, bo w ramach detoksu lekarz zafundował mi środek przeciwwymiotny i nie dało się tym razem wrócić do "mojej i tylko mojej" ulgi... Terapeutka okazała się mądrą kobietą i powiedziała, że sobie nie poradzi. Pomogła mi załatwić ośrodek terapii i leczenia uzależnień. Jechałam tam z nastawieniem, że albo się wyleczę, albo nie wracam, tylko kończę ze sobą... Ale powiedziałam do terapeutów "róbcie swoje, ja obiecuję się nie stawiać" Tam miałam sześć tygodni, żeby ugruntować abstynencję - podwójną, którą trzymam do dziś, czyli ponad półtora roku - poznać różnych terapeutów (kilkunastu) i wśród nich znaleźć tą "jedyną", z którą pracowałam przez następny rok po powrocie do domu.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo chcę pokazać, że nieraz jedno rozwiązanie nie wystarczy. Dla jednych AA lub terapia wystarczy, żeby zaskoczyć, innym detoks ułatwia start, a inni muszą dać się zamknąć - liczy się efekt. Może Twoja żona po prostu nie ma siły? A może odczuwa komfort picia? A moze jej straty jeszcze nie są wystarczające, żeby chciała zmienić swoje życie? Mówi się, że najlepiej pomagasz osobie uzależnionej, jeśli nie podkładasz jej poduszek pod głowę - nie redukujesz rezultatów jej picia, nie utrudniasz lecenia na samo dno. Bo druga rzecz, jaką mi powtarzano, to że w uzależnieniu każdy musi sięgnąć swojego dna i dopiero wtedy ma szansę znaleźć motywację, by się od niego odbić.
Także póki co, potem zresztą też, możesz zadbać o siebie. Al-Anon jest jedną z opcji. Całkiem niezłą... Są też inne. Pozdrawiam i życzę Ci, żeby Twoja żona sięgnęła swojego dna, a potem znalazła swoją własną drogę trzeźwienia. Kasia
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
anoreksja, bulimia, depresja, alkoholizm POMOCY Zaburzenia odżywiania 11 09/06/2015 11:31
Alkoholizm u ojca Uzależnienia 10 27/04/2015 21:21
anoreksja, bulimia, depresja, alkoholizm POMOCY Przedstaw się 21 26/03/2015 16:53
Tabletka na alkoholizm Znalezione w sieci 2 23/12/2012 21:34
lek na alkoholizm? Znalezione w sieci 5 18/05/2012 18:08

50,367,241 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024