21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
 Drukuj temat
relacja terapeutyczna
Perfidia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 03/12/2012 13:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Kto się podejmie opisania czym taka relacja różni się od wszystkich innych relacji? Smile

Własnymi słowami najlepiej, nie wikipediąPfft
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
sigma
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 03/12/2012 14:22
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Hm, pytanie tak ogólne, że nie bardzo wiem, od której strony je ugryźć.
Pomijając to, że bardzo dużo zależy od nurtu, to dla mnie najważniejsze różnice to:
- jasne granice: wiadomo, kiedy się spotykamy, jak często, po co, wiadomo, że poza gabinetem się spotykać nie będziemy, zasady są z góry określone, wiem, na jakie pytania na pewno nie uzyskam odpowiedzi itp.
- skośność relacji - w wielu wymiarach. Przede wszystkim - na terapii mówimy tylko o moich problemach. Nie ma miejsca na żaden rewanż, na to, że raz wspieram, raz jestem wspierana. Nie musi mnie nawet interesować, jak druga strona czuje się z tym, co mówię (nie w takim sensie, że mogę być agresywna, tylko że nie muszę się martwic, czy mówienie o czymś trudnym nie będzie dla drugiej strony zbyt obciążające).
- obiektywizm - terapeuta ma odpowiednią wiedzę i umiejętności, żeby na moje problemy spojrzeć obiektywnie. To jest dla mnie ważne, bo inne bliskie osoby zawsze są uwikłane w jakieś wielowymiarowe relacje ze mną, więc tak obiektywnie, jak terapeuta, mnie nie zobaczą. Z tego też powodu terapeuci sami korzystają z terapii - bo wiedzę co prawda mają taką samą, jak ich terapeuta, ale obiektywizmu nie mają.
- bezpieczeństwo - jeśli na początku włożę trochę wysiłku w znalezienie odpowiedniego terapeuty, to potem ryzyko, że to, co mówię, zostanie wykorzystane przeciwko mnie, jest minimalne.
- z tego wszystkiego wynika, że w tej relacji jest przestrzeń na ujawnienie siebie do końca. Tak, jak w innych relacjach rzadko jest to mozliwe, bo mozna kogoś zranic, można siebie wystawić na zranienie itp.
- no i na koniec - to jest relacja korygująca. To uzewnętrznianie siebie owocuje nie tylko uzyskaniem wsparcia, ale też trwałymi zmianami.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Perfidia
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 03/12/2012 14:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co napisałaś.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Karol
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 04/12/2012 11:26
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1156
Data rejestracji: 23.06.12

dzięki.

mi jest chyba ciężko nawet nazwać ten "związek" relacją. w moim własnym słowniku definicja tego słowa oznacza bliskość, a ja nie potrafię spojrzeć na to inaczej niż na kontakt taki, jak w sklepie ze sprzedawczynią. otwieram się, powiedziałem więcej niż niejednej bliskiej mi osobie, uzewnętrzniam się, ale ta granica, która jest pomiędzy mną a terapeutką powoduje, jest tak wyraźna, że nie potrafię nazwać tego relacją. powoli i z problemami na sesjach używam zwrotów w drugiej osobie liczby mnogiej.

to jeszcze, gdyby ktoś opisał po ludzku przeniesienie... jestem na dnie intelektualnym i to też jest dla mnie jakaś abstrakcja...
[i]The barbarians come out at night.[/i]
 
sigma
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 04/12/2012 13:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Karol, ja Cię doskonale rozumiem. O relacji terapeutycznej piszę po prawie dwóch latach terapii. Teraz wiem, czuję, że to jest relacja. Przez pierwsze pół roku albo i trochę dłużej przeżywałam to tak samo, jak Ty. I też miałam problem ze zwrotami w 2 osobie Wink
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Life
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 04/12/2012 17:27
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Sigma sama lepiej bym tego nie ujęłaOklaski Nie mogę nic więcej dodaćSmile
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
sensitivechild
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 04/12/2012 19:15
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Po tym co napisała sigma już nic mi nie przyszłoby do głowy Grin Toż z tego można byłoby stworzyć artykuł! Smile
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
sigma
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 04/12/2012 22:51
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Przeniesienie - nie wiem, czy uda mi się po ludzku, ale spróbuję na przykładzie.
Przeniesienie najprościej mówiąc polega na tym, że w pewnym momencie terapii (jak już się wytworzy więź terapeutyczną) pacjent zaczyna przeżywać terapeutę tak, jak inną bliską osobę ze swojego życia. To się dzieje nieświadomie, niekoniecznie całościowo, czasem może to dotyczyć tylko jakiejś konkretnej potrzeby czy sytuacji.

Weźmy przykład odwołanej sesji: obiektywnie sytuacja jest prosta - terapeuta jest chory, dzwoni z informacją, że sesja w tym tygodniu przepada. Jeśli nie ma tu żadnej reakcji przeniesieniowej, to pacjent, który o tym słyszy, poczuje się pewnie najwyżej trochę rozczarowany. A jak jest przeniesienie i pacjent rzutuje na terapeutę emocje z relacji z rodzicami powiedzmy, to już reakcje mogą być najróżniejsze:
- ktoś może zareagować przerażeniem i poczuciem, że bez tej sesji w żaden sposób sobie nie poradzi - a kiedyś, jak był dzieckiem, to rodzice często go zostawiali samego w domu, choć był na to za mały i bardzo się wtedy bał;
- ktoś może się poczuć nieważny, zlekceważony - a w dzieciństwie ojciec często coś mu obiecywał, a potem nie dotrzymywał słowa, bo był bardzo zapracowany i często mu niespodziewane zlecenia wyskakiwały
- ktoś może zareagować poczuciem ogromnego braku i tęsknotą - a jak był mały, to jego mama chorowała i dużo czasu spędzała w szpitalach czy sanatoriach

i tak dalej... to są oczywiście takie bardzo przejaskrawione przykłady, wymyślone na poczekaniu, w rzeczywistości to rzadko jest aż tak czytelne i jasne... ale właśnie w ten sposób mniej więcej to przebiega: emocje, które się pojawiają w relacji z terapeutą, nie są powodowane bezpośrednio tym, co się w tej relacji dzieje, tylko są przenoszone z jakiejś innej sytuacji.
Edytowane przez sigma dnia 04/12/2012 22:52
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
martyna
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 05/12/2012 06:35
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

czyli jak się nie przeżywa " przeniesienia" tzn że relacja jest do d.? nie taka jak trzeba czy jak ?myśliciel mniej wartościowa?...
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 05/12/2012 09:34
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

uważam, że warto zaznaczyć, ze przeniesienia nie tylko mają miejsce w relacji terapeutycznej.
 
Pogodna
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 05/12/2012 10:19
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

zgadzam się z tajfunkiem przeniesienie dzieje się, bo przecież mamy wzorce zachowań nabyte w toku socjalizacji kiedy przebywaliśmy tylko z osobami "ważnymi" i na tej podstawie przy bliskim kontakcie z kimś przez dłuższy czas wg. mnie nie może nie nastąpić przeniesienie. Tylko właśnie warunkiem jest czas i zaangażowanie. Czasem w krótkich terapiach pewnie nie następuje no ale czy mniej wartościowe są nie powiedziałabym, bo nie każdy musi przepracować relacje (chyba).
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
sigma
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 05/12/2012 12:44
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Niektórzy terapeuci uważają, że przeniesienie przeszkadza w szybkim zdrowieniu, inni - że zwłaszcza przy długoterminowych terapiach jest niezbędne do zdrowienia, a przynajmniej bardzo pomocne. To zależy od nurtu, niektóre na przeniesienie w ogóle nie zwracają uwagi, co nie znaczy, że przeniesienie w nich nie występuje.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
tajfunek
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 06/12/2012 10:09
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

W terapii nie wystąpiło u mnie przeniesienie, ani w jednej ani w drugiej, choc zaangazowana jestem. W tej nawet bardziej.
Nie uważam tego faktu za coś złego. Nie jest to dla mnie relacja do dupy itp.
Nie wiem, może nie ten czas jeszcze...może nie musi cos takie występowac...trudno mi powiedzieć, nie znam się.
Edytowane przez tajfunek dnia 06/12/2012 10:10
 
sigma
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 06/12/2012 12:25
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

A skąd wiesz, że nie wystąpiło? To jest informacja od terapeutki?
Przeniesienie występuje nieświadomie, my zwykle nie mamy pojęcia, że ono się dzieje. Ba, nawet jak ktoś nam je pokazuje palcem, to można go bardzo długo nie widzieć i je zracjonalizować (to z mojego doświadczenia).
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
tajfunek
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 06/12/2012 22:51
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

dość szczegółowo omawiałyśmy zakończenie poprzedniej terapii, więc mam pewnosc, że przeniesień nie było. Wiem, że M. pracuje na przeniesieniach i jakby takowe było to pewnie by mi powiedziała i pracowałybyśmy na nich.
Natomiast w bliskiej relacji pozaterapeutycznej przeniesienie wystąpiło i to dość silne.
 
martyna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 07/12/2012 06:35
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

nie wiem , ja siebie odbieram tak że na terapii jestem zimna i milcząca nie widzę nic więcej, żadnej więzi , zero.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 07/12/2012 11:33
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Smutno Ci było jak konczylas terapię? Z tego co pamietam to terapeutka z jakiś przyczyn ją zakończyła. Czulas się odrzucona, zostawiona?
U mnie relacja terap. Jest jedną z trudniejszych relacji. Raczej popadam z jednej skrajnosci w druga.
 
martyna
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 07/12/2012 13:52
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

czułam sie odrzucona i zostawiona ale nie było to do konkretnej osoby po prostu poczułam że kolejny raz dałam się nabrać. miałam wielu terapeutów =pobyty w szpitalu, wychodziłam na własną prośbę więc terapia nie była skończona i nie było mi żal, nic czasem zwyczajną ulgę.
nie wiem jak do tego podejść jak równocześnie czytam jak to u Was wygląda to widzę że wina leży po mojej stronie, ale nie wiem co jest nie tak.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 07/12/2012 15:21
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Nie byłabym taka pewna czy to Twoja wina. Uwazam, ze wszystko przed Tobą. Teraz jak pojdziesz na terapie moze byc inaczej, oczywiście nie od razu. Może trafisz na kogoś komu z czasem zaufasz. Ja nie chciałam M. Ufać, angazowac się, ale jakos tak wyszło, ze jednak zaufalam. Budzi to we mnie duzy lęk. Jest to dla mnie bliższa relacja niż z A. Tak czuje.
 
powstajaca
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 07/12/2012 15:41
Rozgrzany


Postów: 88
Data rejestracji: 06.10.12

Ja mam bardzo ciekawe doświadczenia, jeżeli chodzi o relacje z terapeutami: do mojej pierwszej terapeutki bardzo się przywiązałam, wręcz ją kochałam, drugą właściwie znienawidziłam, a obecnie celowo staram się być obojętna i zachować jak największą emocjonalną neutralność w stosunku do terapeutki (jako do człowieka).
[b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23)
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Relacja pacjent-lekarz Ogólnie o psychiatrii 10 31/07/2018 17:37
[Kraków] Grupa terapeutyczna dla kobiet nieheteroseksualnych Ogłoszenia 1 13/01/2013 20:59
Kiedy relacja 'świadczy' że pacjent jest zdrowy Psychoterapia 62 28/12/2012 23:02
Leki antydepresyjne a nikotyna terapeutyczna Leki 1 31/01/2012 20:33
Grupa terapeutyczna dla STUDENTÓW- Łódź Ogłoszenia 1 23/07/2011 22:47

51,658,540 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024