Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Nowe życie Hadassy
|
|
hadassa |
Dodany dnia 27/03/2012 17:43
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Diuna napisał/a:[/b] A może jedno nakręca drugie i na odwrót?[/quote] Dokładnie, tak właśnie jest... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Czader |
Dodany dnia 27/03/2012 18:15
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]lęk jest fatalny. On sprawia, że zaczynam uciekać, a jak zaczynam uciekać, to albo piję, albo wpadam w depresję. więc boje się jeszcze bardziej... zamknięte koło...[/quote] Pocieszać nie będę Ale skoro rozmawiamy, moim zdaniem (i po zastanowieniu się czy sobie nie dać na wstrzymanie...) w swojej prywatnej osobistej opinii wierzę w "związek przyczynowo-skutkowy" Tu przyczyną jest lęk. Skutkiem ucieczka. - i to nie jest zamknięte koło. Prędzej czy później będziesz się musiała z tym lękiem zmierzyć - no ale pewnie Ty o tym doskonale wiesz - w ramach dbania o siebie i w terapiach wszelakich Trzymam za Ciebie kciuki I fajnie że tutaj wróciłaś. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 28/03/2012 11:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Przepraszam, że nie udzielam się ostatnio zupełnie w Waszych watkach, ale jestem tak napięta i zestresowana, ze w ogóle nie mogę się skupić Jak mi trochę minie (a pracuję nad tym), to postaram się nadrobić zaległości. Ale mimo wszystko chcę być czasem z Wami, bo Was bardzo lubię Dziś czuję się lepiej. Tzn nie przygniata mnie smutek i beznadzieja jak wczoraj. Czader dzięki za wspieranie W obecnej chwili bardzo tego potrzebuję, bardziej chyba niż kiedykolwiek, taka jestem rozchwiana wewnętrznie i emocjonalnie. Dziś jak na razie niezły dzień i zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej. umówiłam się z przyjacielem z AA, potem mityng, a potem babskie spotkanie z koleżanką, tez z AA. Więc dbam o siebie jak tylko mogę... A jutro terapia indywidualna...Przyznam, że trochę się boję...bo trochę namieszałam sobie w życiu i obawiam się, że terapeutka nie do końca będzie zachwycona... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 28/03/2012 16:09
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Cieszę się, że masz lepszy dzień, że dbasz o siebie. To dobrze rokuje A co do sesji- terapeutka wcale nie musi być zachwycona, to nie dla niej tam chodzisz i wypluwasz flaki [b]tylko dla siebie[/b]. Pamiętaj o tym. Ale zdenerwowanie jak najbardziej rozumiem- sama dygałam wiele razy, jak musiałam się przed lekarzem przyznać do... (że tak powiem delikatnie) wpadki Ale podobno człowiek uczy się na własnych błędach... (taaa... ) Edytowane przez Life dnia 28/03/2012 16:10 [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 28/03/2012 16:19
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
Nie ma się czego bać,w końcu na terapię nie chodzi się po ocenę. Jeżeli terapeuta miałby chwalić lub ganić, to po to, by wskazać, co jeszcze wymaga naprostowania,a czego się trzymać,jest tam dla Ciebie,to Ty jesteś panią spotkania.To co ona/on sobie może pomyśleć to jej/jego sprawa,w końcu ma konstytucyjne prawo myśleć co chce. A tak w ogóle to chyba jeszcze nie miałyśmy okazji się przywitać,bom tu nowa.Także oficjalne-cześć [i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 28/03/2012 19:54
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Wtaj Daydreamer , miło mi Tak, dziewczyny, w sumie to macie rację. Terapeuta jest DLA MNIE... I tego będę się trzymać . A, niech myśli co chce...choć to nie takie proste. Ciągle zależy mi na ocenie innych ludzi....choć trochę, troszeczkę mniej niż dawniej...No ale w każdym razie zrobiłam jakiś, niewielki postęp w tym względzie. Może obiektywnie niewielki, ale dla mnie jednak spory. Kiedyś prawie WSZYSTKO co robiłam, uzależniałam od tego co pomyślą inni...chore, ale tak funkcjonowałam, ale na szczęście zaczęłam to zmieniać. Ale robię to nie dlatego, bo uważam, że tak należy, tylko dlatego, że poczułam iż tego potrzebuję. Mam dość zadowalania innych i spełniania ich oczekiwań. Czas aby moje życie, zaczęło być wreszcie naprawdę moje. Myślę, że dotąd tego nie robiłam, bo takie nastawienie i postępowanie wiąże się z wzięciem odpowiedzialności...a ja tego nie umiałam i nie chciałam... W końcu nie byłam na mityngu. Siedzieliśmy z kolegą przez dwie godziny w kawiarni i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy...lepsze niż mityng. Przegadaliśmy, wiele naszych osobistych spraw. Lepsze niż mityng, bo mogłam się naprawdę otworzyć. Znamy się już parę lat i ufamy sobie. Fajna relacja. Dużo mi dało to spotkanie....bardzo dużo. Poza uświadomieniem sobie paru rzeczy na swój temat, jestem też spokojniejsza...To własnie sprawiają spotkania z trzeźwiejącymi alkoholikami. Dają mi spokój, oraz poczucie nadziei....A ja teraz łaknę jednego i drugiego, jak spragniona ziemia wody... I odkrycie/złota myśl ostatnich dni: [color=#663399][b]wreszcie zaczynam rozumieć co to znaczy DBAĆ O SIEBIE w moim przypadku[/b][/color]...bezcenna wiedza... Edytowane przez hadassa dnia 28/03/2012 19:55 [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 28/03/2012 23:14
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
[quote][b]hadassa napisał/a:[/b] robię to nie dlatego, bo uważam, że tak należy, tylko dlatego, że poczułam iż tego potrzebuję. Mam dość zadowalania innych i spełniania ich oczekiwań. Czas aby moje życie, zaczęło być wreszcie naprawdę moje. [/quote] [quote][b]hadassa napisał/a:[/b] I odkrycie/złota myśl ostatnich dni: [color=#663399] wreszcie zaczynam rozumieć co to znaczy DBAĆ O SIEBIE w moim przypadku[/color]...bezcenna wiedza...[/quote] Życzę Tobie (i sobie i innym),by przeszła do kolejnego etapu i rozumiała co to znaczy kochać siebie Edytowane przez daydreamer-k dnia 28/03/2012 23:21 [i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 30/03/2012 13:09
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kochani Więc wczoraj byłam u terapeutki, no i oczywiście moje obawy okazały się, jak często, wytworem moich lęków i wyobraźni. Było naprawdę dobrze. Gadałam, gadałam, gadałam...Wyciszyłam się po tej sesji. Ona ustaliła ze mną terminy wizyt na najbliższy miesiąc...Teraz mam już ogólny plan zdrowienia na kwiecień W sumie czuję się nieźle, jakoś brnę do przodu małymi kroczkami, choć ja odczuwam to jako susy wielkoluda... Jedyne co mnie dręczy, to te problemy ze snem. Mam naprawdę ciężkie noce...No ale w przyszłym tygodniu idę do nowego psychiatry, mam nadzieję, że coś na to poradzi. Konstruktywnie i nieuzależniająco... Poza tym ranki tez mam ciężkie...Nie jest łatwo. Nie chce mi się oczu otwierać i mierzyć z życiem Rano moja motywacja jest ujemna...Ale wstaję i po jakiejś godzinie, dwóch to mija... Potem nawet przychodzi radość z życia. tak więc trapi mnie huśtawka nastrojów. Od stanu depresyjnego, do euforii czasem Męczące...Ale na razie niewiele umiem na to poradzić... Mimo to ide dalej...muszę, chcę...mam dosyć wegetowania, CHCĘ ŻYĆ. Edytowane przez hadassa dnia 30/03/2012 13:09 [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 30/03/2012 13:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Hadusiek bije z Ciebie tyle optymizmu, że aż siła rażenia mnie dopada Trzymaj się postanowień, myśl pozytywnie, dzielnie brnij do przodu, a będzie git Tak... rozumiem jak Ci ciężko, ale masz dużo narzędzi, by sobie poradzić i ciężkimi nocami i rankami, a nawet z huśtawkami nastroju. Które są cholernie męczące. Mnie już tak wyprowadzają z równowagi, że szok No, ale jak to pięknie napisałaś: [quote]Mimo to ide dalej...muszę, chcę...mam dosyć wegetowania, CHCĘ ŻYĆ.[/quote] I tego się trzymaj [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Czader |
Dodany dnia 30/03/2012 15:14
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]wreszcie zaczynam rozumieć co to znaczy DBAĆ O SIEBIE w moim przypadku...bezcenna wiedza...[/quote] [quote]Mimo to ide dalej...muszę, chcę...mam dosyć wegetowania, CHCĘ ŻYĆ.[/quote] Jak miło przeczytać No i jakie perspektywy na przyszłość Super |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 30/03/2012 15:56
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
Hadasso... tak miło czytać, że CHCESZ ŻYĆ. Trzymaj się tego Kochana. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 01/04/2012 21:17
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Bardzo się dziś martwię i boję o Kogoś bliskiego...Jest na zjeździe lekowym...Na szczęście na terapii zamkniętej, ale i tak się martwię... Pewnie dziś posiedzę z Wami, bo raczej nie zasnę zbyt szybko... Przynajmniej nadrobię zaległości... Edytowane przez hadassa dnia 01/04/2012 21:18 |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 01/04/2012 21:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Dopiero dziś przeczytałam Twojego wcześniejszego posta. Bardzo mnie cieszy to, co napisałaś... Samo pragnienie to już wielka moc a Ty w dodatku robisz wszystko, by to osiągnąć, by ŻYĆ A dzisiaj... trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze... i cieszyć się, że jest pod opieką [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 01/04/2012 22:34
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]sensitivechild napisał/a:[/b] A dzisiaj... trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze... i cieszyć się, że jest pod opieką [/quote] Na cieszenie się to mnie nie stać...za bardzo jednak się martwię... Ale faktycznie świadomość, że jest pod opieką nieco mnie uspokaja... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 01/04/2012 23:17
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Na terapię wracam na początku maja. Z wielka nadzieją i wielka motywacją... Co do relacji rodzinnych: z córką idzie mi dobrze. Powoli znów zaczynam być MATKĄ, a nie młodsza siostrą... A z mężem...to o wiele bardziej skomplikowane. Jakoś staram się zmieniać swoje dawne, wiernopoddańcze zachowania, ale on tego nie kupuje...tzn buntuje się. Mimo to ja robię swoje... fajne relacje zaczynam mieć z teściową, otworzyłam się przed nią i bardzo mnie wspiera, gorzej z rodzicami, ze względu na alkoholizm mojego taty i związane z tym moje zahamowania i mój brak wybaczenia... |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 02/04/2012 00:48
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
Wybaczenie to droga do ozdrowienia.Droga pod górę,ale z góry piękne widoki.Powodzenia!
[i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 02/04/2012 01:02
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
Dobrze, że masz wsparcie teściowej. to ważne. Mam nadzieję, że z rodzicami też będzie lepiej. może trzeba więcej czasu? Podobno im większe trudności tym większe owoce To samo z mężem |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 02/04/2012 07:45
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Co do rodziców, to ja też wierzę, że to kwestia czasu i mojej pracy na terapii. Ale jeśli chodzi o męża, to na ten moment straciłam motywację i chęci...On nie chce się reformować, ja go nie zreformuję...więc na razie pozostaje mi żyć WŁASNYM życiem...zostawiam go samemu sobie. Może z czasem się coś zmieni...tylko nie wiem, czy jak to nastąpi, to ja będę jeszcze chciała z nim być. Ale cóż, zobaczę, nic nie planuję... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 02/04/2012 13:24
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Ma dziś k******o ciężki dzień. I fizycznie i psychicznie...Fizycznie jestem kompletnie odrętwiała i śpiąca...Znowu spałam do południa, jak kiedyś...Oczywiście mogę zgonić na beznadziejna pogodę, ale obawiam się, że to ściema... No a psychicznie ma doła. Wstrętnego, obrzydliwego doła. Tak naprawdę pierwszy raz od powrotu z terapii NIC mi się nie chce i nie odczuwam dziś ŻADNEJ motywacji... Poczekam, jak długo nie będzie mijać, to mam gdzie dzwonić, na szczęście... |
|
|
Life |
Dodany dnia 02/04/2012 13:35
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Hadusiek nic się nie martw. Większość osób tak ma- przynajmniej w moim otoczeniu. Pozwól sobie na gorszy dzień. Od czasu do czasu można pomarudzić Ważne tylko byś nie dusiła w sobie emocji.
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Życie na Chadzie | Przedstaw się | 11 | 27/09/2021 15:17 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |
Darmowy e-book: "Zdrowe życie z chorobą afektywną dwubiegunową" | Choroba afektywna dwubiegunowa | 2 | 06/02/2018 13:24 |
Życie z chorobą | Przedstaw się | 6 | 09/01/2018 05:19 |
Piosenka, która najlepiej opisuje Twoje życie | W wolnym czasie | 30 | 13/04/2017 20:50 |