Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 16/10/2015 22:56
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Napisałam ostatnio dwa teksty, chciałam się podzielić jednym z nich. Czytałam jego fragmenty na terapii. Myślę, że to, jaka jestem teraz i jak wiele zmian się we mnie dokonało mogę zawdzięczać swojej pracy, ale też mojej Niesamowitej Terapeutce [i]"Moje terapeutyczne A, B, C czyli psychoterapia w moim życiu"[/i] A apetyt - pobudza mój apetyt do życia B bierność i bezwład - pomaga zrozumieć, skąd bierze się u mnie bierność i jej zapobiegać po to, by żyć pełnią życia C cieszyć się chwilą, być tu i teraz. Więcej chcieć, bardziej zachłannie chłonąć życie i cieszyć się nim. Jakiekolwiek ono jest, jest moje :-) C ciężar trudnego dzieciństwa - pozwoliła mi pozbyć się ciężaru trudnego dzieciństwa i wybaczyć Ć ćma - czasem mam wrażenie, że potrzebuję terapii tak, jak wieczorem ćma światła Ć ćwiczyć - dzięki terapii jestem bardziej wyćwiczona w rozpoznawaniu różnych emocji, choć jeszcze długa droga przede mną w tym temacie D dlaczego? Pozwala poznać przyczynę i wyciągnąć wnioski na przyszłość D depresja - pozwala pozbyć się wielu objawów depresji, zmienić myślenie na bardziej różowe i mniej zero-jedynkowe D dbać o siebie - uczy, jak prawidłowo zadbać o siebie, swój dobrostan fizyczny, psychiczny i umysłowy D działać - uczy działać, a nie tylko filozofować i rozmyślać nad sobą E epizod choroby - sprawia, że epizody choroby są rzadsze, zmniejsza liczbę hospitalizacji, pozwala "ugasić" ogień psychozy zanim kompletnie się w nim spalę E empatia - dzięki terapii jestem bardziej empatyczna, współczująca, a mniej egoistyczna, widzę więcej niż czubek własnego nosa... F fart trafić na dobrego terapeutę F figle umysłu - pozwala rozróżnić wszelakie figle umysłu i wyeliminować te niezdrowe F funkcjonowanie na lepszym, bardziej samoświadomym poziomie G głód poznania siebie, głód samorozumienia wypełniony terapią H harmonia - terapia pozwala mi zsynchronizować to, co czuję, myślę i robię, żyć w zgodzie ze sobą i swoimi pragnieniami I inwestycja - terapia to jedna z lepszych inwestycji w siebie i swoje samopoczucie J K kochać siebie - bezwarunkowo, bo na to zasługuję K kompas - jest moim kompasem w chwilach zagubienia i zwątpienia L lęk - dzięki terapii odczuwam mniej lęku w życiu codziennym i potrafię nad nim zapanować L leczenie farmakologiczne - pomaga mi nie przerywać leczenia farmakologicznego i pogodzić się z tym, że go wymagam Ł ład - mimo poczucia kompletnego nieładu w życiu terapia sprawia, że potrafię w nim odnaleźć sens i dojść po nitce do kłębka M marzenia - terapia budzi we mnie marzenia M myśli - dzięki terapii nie są już nieuczesane i nieposkładane, ale nadal wciąż trochę niepoznane N nadzieja - daje nadzieję, że nawet kiedy jest źle, to może niebawem być lepiej O ocena - pozwala mi realnie ocenić siebie i swoje możliwości O optymizm - coś, co na początku terapii było mi obce, a teraz jest moją codziennością O objawy - pomaga zrozumieć objawy i je wyeliminować P przeszłość i przyszłość - pomaga pogodzić się z trudną przeszłością i uwierzyć, że mam realny wpływ na to, jak będzie wyglądała moja przyszłość R relacje z ludźmi - pokazuje mi, jak wyglądają moje relacje z ludźmi i co zrobić, żeby były bardziej satysfakcjonujące i zadowalające S szczęście - pozwala mi odkryć, co jest dla mnie szczęściem i dążyć do tego z całych sił Ś świat powoli staje się miejscem bezpiecznym, w którym mam prawo nie mniej niż drzewa i gwiazdy być, odczuwać, istnieć po swojemu. Może nie widzę go całkowicie na różowo, ale nie jest też przytłaczająco czarny, moje widzenie świata dzięki terapii jest różnokolorowe i wielowymiarowe. T trudności, które napotykam w życiu dzięki terapii wydają się mniejsze, nie są tak bardzo przytłaczające i obezwładniające U uwaga - terapia uczy mnie, jak być uważną na siebie U ulga wtedy, kiedy jest źle. Samo wypowiedzenie tego, z czym się zmagam pomaga i sprawia, że jest mi lżej. W wdzięczność - najczęściej odczuwane przeze mnie uczucie na terapii. To dzięki terapii odkryłam w sobie duże pokłady wdzięczności, która teraz wypełnia moje życie i którą potrafię obdarować bliskie mojemu sercu osoby W wgląd i wiedza psychologiczna - dzięki terapii pogłębiam swoją wiedzę psychologiczną i uzyskuję wgląd w to, co się ze mną dzieje Z zrozumienie siebie - terapia pozwala zrozumieć, co, jak, kiedy i dlaczego dzieje się we mnie. Zrozumieć swoje mechanizmy działania i poznać je lepiej, by lepiej funkcjonować w codziennym życiu Z zmiana - zmienić siebie na lepsze, a tego, czego się nie da zmienić - zaakceptować Z zakręt - terapia sprawia, że z różnych życiowych zakrętów wychodzę mało poobijana Ż życie - terapia pomaga mi żyć po swojemu, kształtować swoje życie i brać za nie odpowiedzialność "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
martyna |
Dodany dnia 17/10/2015 14:59
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Girl jestes wielka
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 26/10/2015 22:35
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dziękuję martyna za ciepłe słowo Miałam trudną sesję - jej trudność polegała na tym, że nie wiedziałam, o czym chcę mówić i nie potrafiłam cieszyć się tą relacją "tu i teraz" Tak zastanawiając się, o czym nie chciałabym mówić to znalazłabym przynajmniej dwie (jak nie trzy) rzeczy do omówienia. I może dlatego jest mi ciężko w tej relacji... Generalnie jeśli nie poruszę tych trzech spraw na terapii indywidualnej to będę niezadowolona i będę się kręciła w kółko, a tego bym nie chciała. Jutro wizyta w Fundacji u psycholożki, wypełniłam tabelki poznawczo-behawioralne - aż sama jestem zdziwiona, że mi się to udało. W pracy ciężko - pocę się na twarzy, trochę stresuję, ale na razie jakoś wytrzymuję ten stres. Myśli, że wykonuję swą pracę niewystarczająco dobrze, że nie jestem dość szybka - to skutecznie zniechęca i odbiera radość. W domu możliwie dobrze - siostra nie pije dalej alkoholu, ale trochę wszystkie trzy funkcjonujemy w swoich pokojach i w swoich światach, może dałoby się z tego wyciągnąć jakiś wspólny mianownik? Emocjonalnie jakoś się trzymam, ale za mało żywego kontaktu z ludźmi, za mało spotkań ze znajomymi... Czasem się czuję jakbym za chwilę miała się rozchorować psychicznie ale może to tylko wrażenie. W końcu schizofrenia to nie grypa, nie łapie się jej z powietrza tylko m.in. z tłumionych emocji, więc samemu trzeba się trochę do choroby dołożyć - tym bardziej powinnam poruszyć moje tematy "tabu" na terapii. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 22/11/2015 21:55
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Minęły 4 tygodnie... zaczęłam się odchudzać i ważyć, staram się to robić w sposób zdrowy i zrównoważony - zobaczymy, co z tego wyniknie. Czeka mnie komisja lekarska w ZUS, będę starała się o przedłużenie renty, bo jest to dla mnie zabezpieczenie finansowe, a z samej wypłaty (połowa najniższej krajowej) nie utrzymam się. Boję się tej komisji i tego, jaki będzie jej skutek, ale jeśli chcę mieć rentę to muszę przez to przejść - jest to dla mnie spory stres. Ostatnio w pracy zapomniałam imienia koleżanki - jej pewnie było przykro, a mi do końca zmiany pracowało się ciężko, bo myślałam o tym, ale nie zrobiłam tego specjalnie i złośliwie Wiem, że to taka "pierdoła", ale przejęłam się tym tak, jakby ktoś przeze mnie złamał nogę na mokrej podłodze... Zostawiłam w pracy swoją szafkę zamkniętą na kłódkę, a nie będzie mnie w pracy 8 dni i tylko czekam, aż ta kłódka w magiczny sposób mi zginie... Boję się o mamę - mamy z dalszą rodziną konflikt finansowy, ale prawdopodobnie prześladowczo wyolbrzymiam sytuację To, co piszę jest niespójne, ale sporo spraw wypłynęło i zaczyna się to wszystko plątać i supłać, a w końcu się z tego zrobi kłębek psychotyczny... Na terapii w miarę ok, choć nie wiem, w którą stronę chcę podążać i brakuje mi określenia celów i ich realizacji. Od psychiatry dostałam receptę na cloranxen, ale boję się benzodiazepin i nie wykupiłam - może to błąd? Na zaświadczeniu do ZUS-u widnieje "rokowania co do wyleczenia niekorzystne, schizofrenia lekooporna" - jakoś mnie to nie dziwi, do pełni szczęścia brakuje mi EW czyli elektrowstrząsów heh. No ale jeśli chcę tę rentę otrzymać to musi to być jakoś uzasadnione... W środę wizyta w Fundacji u psycholożki, nie pamiętam, kiedy byłam ostatnim razem, ale kilkukrotnie była ona przekładana... [i]Powinnam sobie wypisać, po czym poznam, że jestem gotowa do zakończenia psychoterapii[/i]. Jeśli chodzi o relacje interpersonalne to przez ostatnie pół roku cofnęłam się, jeśli chodzi o wychodzenie z domu również. Pozostała moja pogoda ducha - dobre i to "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 22/11/2015 22:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Girl, ja też mam takie skłonności do "rozpamiętywania" swoich mniejszych i większych potknięć i zawsze je bardzo wyolbrzymiam. Pielęgnuj pogodę ducha, dobre nastawienie to podstawa! Powodzenia na komisji! [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 03/12/2015 21:55
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dostałam zadanie - miałam wypisać codziennie jedną rzecz, którą zrobiłam dobrze, która wywołała radość, coś, za co mogę siebie pochwalić i... jeszcze nie zaczęłam Ogólnie jest mi trudno być z siebie zadowoloną, badam ten twór ze wszystkich stron pytając siebie: cóż to jest samozadowolenie? Czy mogę być z siebie zadowolona jeśli uda mi się zrobić coś, co odwlekałam od długiego czasu? Czy mogę być zadowolona jeśli poznam kogoś nowego i wyjdę tym samym poza krąg swoich starych znajomych? Ogólnie mało jest rzeczy, które robię na codzień, a jeszcze mniej tych, które robię dobrze Chciałabym w przeciągu 10-15 sesji terapii indywidualnej zakończyć już psychoterapię; to doskonały temat do omówienia z terapeutką. Nie wiem, czy starczy mi sił, by całkowicie samodzielnie żyć, ale chciałabym przynajmniej spróbować... co z tego wyniknie czas pokaże ale oczywiście nie tylko sam czas, sam los, bo to przecież ja nimi kieruję "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 07/12/2015 20:29
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Było mi dziś ciężko wychodzić z terapii. Oszukano mnie w markecie spożywczym przy ważeniu owoców - taka "pierdoła", a wyprowadziła mnie z równowagi, ale pomyślałam sobie, że pojadę tam jeszcze raz, jak skończą mi się owoce i będę śledziła, czy są poprawnie ważone (groteska pilnować kasjera), bo jestem upierdliwa i jeśli sytuacja się powtórzy to głośno zaprotestuję, bo nienawidzę być oszukiwana Koniec terapii kojarzy mi się przede wszystkim z tęsknotą za terapeutką. Nie za czymś w terapii tylko za Nią. Zapytam, czy na święta będę mogła Jej przesyłać kartki z życzeniami - może to głupie, ale pomogłoby mi po zakończeniu terapii A koniec terapii to nie tylko strata (jak teraz mi się wydaje), ale też nowa jakość życia. Chyba nie powinnam o tym za dużo myśleć teraz (bo chce mi się płakać), ale skupić się na tym, co mogę jeszcze osiągnąć i jakie mechanizmy osobowości chcę zmienić. Przede wszystkim żyć bardziej świadomie w domu i przestać odgrywać rolę niewidzialnego dziecka DDA. Chciałabym jak najwięcej czerpać z życia - dowiedziałam się, że dwa lata temu zmarł mój kolega z liceum na raka mózgu - strasznie przykra wiadomość. Życie bywa nieprzewidywalne i kruche... jest też piękne, a tym piękniejsze jeśli potrafimy z naszego czasu tutaj na ziemi zrobić użytek. Tyle na dziś. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 28/12/2015 20:49
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Na dzisiejszej terapii rozmawiałyśmy o moim staniu pod ścianą i o niewidzialnym dziecku DDA. Okazało się, że ściana jest papierowa i z łatwością można w niej nożyczkami wyciąć mały otwór, żeby zobaczyć, co jest po drugiej stronie ściany. A był tam harmonijny ogród z dużą ilością promieni słonecznych i wcale nie trzeba było uderzać histerycznie głową w tę ścianę tylko zdobyć się na ciekawość i zbadać najpierw teksturę ściany, jej wielkość, grubość, a potem zabrać się delikatnie za wycinanie otworu. Najpierw małego, żeby zobaczyć, czy świat po drugiej stronie nie jest przestraszający i zagrażający, a potem dużego żeby móc przejść na drugą, słoneczną stronę. Brzmi to jak jakaś literacka metafora, ale często mam w głowie różne obrazy, a przecież wyobraźnia i wizualizacja tworzą rzeczywistość. Często chcę się z czymś szamotać, uciekać (najlepiej z terapii), wykonywać różne inne chaotyczne ruchy zamiast usiąść, skupić się na sobie i pomyśleć, co to za ściana (przeszkoda, blokada) i jak ją bez uszczerbku dla siebie pokonać, bo może okazać się, że za tą wątłą ścianą jest słoneczny dzień i beztrosko fruwają motyle. Dlaczego więc mam uciekać przed czymś, czego nie znam? Dlaczego nie mogę sobie pozwolić na "bycie w terapii" bez oceniania się, bez poganiania, krytykowania? Powrócił mój pomysł napisania książki, ale odkładam to do szuflady z napisem "kiedyś". Z zakończeniem terapii na wielkanoc 2016 raczej niewypał - doszłyśmy do wniosku, że takie określenie dokładnego terminu mi nie służy, a wręcz szkodzi, bo paraliżuje moje działanie i paradoksalnie wstrzymuje postępy... będzie co ma być, najwyżej zestarzeję się z terapeutką Cloranxen wykupiłam Chciałabym zacząć czuć i nie chować się w domu... chciałabym swojej spontaniczności i twórczości w nowym roku, a przede wszystkim utrzymać się w remisji i w pracy, którą nawet zdarza mi się lubić Do siego roku wszystkim! "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
pumela |
Dodany dnia 28/12/2015 22:17
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 25.12.15 |
girl interrupted Ja tez jestem DDA a do tego mam corke z bordenline. To dopiero jest pieklo ja ,ona a jeszcze synek i wrazliwy.Pozdrawiam Cie. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 29/12/2015 00:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Bardzo sensowne i rozwojowe życzenia... więc życzę Ci, żeby się spełniały w nowym roku
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/12/2015 09:01
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Girl trzymam kciuki za spelnienie marzen
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 18/01/2016 22:34
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dziś przyszła nowa waga, stara odmówiła posłuszeństwa. Terapeutka zaleciła, żebym ważyła się rzadko i chyba chcę się do tego stosować. Widzę po sobie, ile jest we mnie wewnętrznego spokoju, jak nie aplikuję sobie ciężkich treningów na rowerku i nie podkręcam niebezpiecznie diety. Nie jestem filigranowa i koścista, ale nie każdy ma warunki, żeby takim być. Piękno tkwi w różnorodności. W pracy dość dobrze, staram się do niej przykładać i wykonywać ją jak najlepiej, szanować i doceniać to, że ją mam. Kontakty z siostrą i mamą takie średniawe, za mało daję od siebie i za mało daję się poznać. W wolnych chwilach śpię do bólu, a jak się wyśpię trochę eksperymentuję kulinarnie, chodzę na spacery z psem, ale wciąż jest w moim życiu za mało nowych rzeczy, które na początku powodowałyby lekki stres, ale na dłuższą metę byłyby rozwojowe (joga, wizyta na siłowni, jakieś przydatne warsztaty, np. z rysowania mandali...). Chciałabym więcej korzystać z życia, a korzystać z życia to moim zdaniem przede wszystkim [u]rozwijać się[/u] i tego sobie życzę w nowym roku - wyjścia poza swoją strefę komfortu i przekonania się, ile jeszcze mogę z życia wziąć, zanim się kompletnie zestarzeję Bo w tym roku zmiana kodu 3 z przodu (30 lat)... Nie jest to jakiś sędziwy wiek, ale brzmi co najmniej poważnie Dziękuję za zainteresowanie moim tematem pumela, sigma i martyna. Dobrze jest wiedzieć i mieć odczucie, że nie piszę sama dla siebie (choć to też oczywiście fajne...) "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sigma |
Dodany dnia 19/01/2016 01:02
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Bardzo jest mi bliskie to, co piszesz o korzystaniu z życia i rozwijaniu się. Też czuję taką potrzebę (właściwie tak gdzieś od roku... czyli właśnie od trzydziestki ). I znalazłam sobie fajny ośrodek oferujący różne warsztaty rozwojowe w dość przystępnych cenach, i korzystam... i bardzo polecam zrobienie czegoś takiego dla siebie, to naprawdę dużo daje
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Alia |
Dodany dnia 19/01/2016 20:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Po 30 urodzinach nabrałam wiatru w żagle, a zwłaszcza w sferze zawodowej. Życzę więc powodzenia w rozwoju. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 25/02/2016 22:55
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Minęło 5 tygodni. Niepostrzeżenie zmniejszyłam poranny klozapol, ale od jutra wracam na dobre tory leczenia. Mam ochotę powiedzieć sobie: "Tyle lat leczenia, a ja głupia tak, jak na początku...", ale pomimo tego, co się zadziało, jakoś utrzymałam się w jednym kawałku Na terapii wkradło się jedno "niewinne" kłamstwo - po raz pierwszy od tylu lat, a potem spory moralniak. Gdybym potrafiła płakać, to chyba zalałabym się łzami z powodu swojej głupoty, ale to już drugie słowo oceniające, nie chcę siebie tak bezlitośnie oceniać. Z jasnych stron życia - szczerość i dobry kontakt z psychiatrą potrafią zdziałać naprawdę wiele. Utrzymuję się w pracy, lubię ją, choć kontakt z współpracownikami mam bardzo powierzchowny, trochę tak, jakbym bała się go pogłębić i zaufać drugiemu człowiekowi. Podwyższenie porannego klozapolu uznaję za swoje małe zwycięstwo, a nie za porażkę - wobec objawów, które się pojawiły, głupotą byłoby go nie zwiększyć. Ostatnią terapię poświęciłyśmy z terapeutką rozmowie o mojej bratowej i jej słowach, że "w schizofrenii nic nie trzeba" (można leżeć do góry brzuchem i pobierać tylko rentę nic nie robiąc), a pozostałą część czasu rozmawiałyśmy o moim niewłaściwym wnioskowaniu i nastawieniu prześladowczym, że chcą mnie wyrzucić z pracy Pracujemy nad odmrożeniem moich emocji i nad tym, bym zaczęła żyć bardziej świadomie, nie spychając emocji w głąb siebie. Wczoraj było mi przykro z powodu jednej sytuacji, dziś z kolei jestem trochę zła, że nie mogę dalej brać mniejszej dawki, ale nie zamierzam się buntować. Bunt jest dobry i zdrowy, ale nie przeciwko sobie i swojemu zdrowiu. Nie chciałam tu wcześniej pisać o sobie, leczeniu i o terapii, bo nie jestem pewna, kto czyta moje wypociny. Wydaje mi się, że terapeutce byłoby przykro, gdyby to przeczytała, ale idąc dalej - czy będę chronić terapeutkę przed złymi informacjami i pokazywać tylko dobrą stronę siebie? To bez sensu, Ona zawsze mówi, że najważniejsza jest moja prawdziwość "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nix |
Dodany dnia 26/02/2016 08:46
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1056 Data rejestracji: 13.11.14 |
Girl, ale to mądrze i odpowiedzialnie napisałaś! Cudnie się to czyta Gratuluję takich dużych postępów! [b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b] |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 26/02/2016 09:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Cieszę się, że dobrze się trzymasz girl! Lubię bardzo czytać Twój wątek.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 28/02/2016 17:27
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Girl czytam Ciebie Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 05/03/2016 21:08
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Po wczorajszej terapii gorzej niż przed, ale zregenerowałam się długim, mocnym snem. W takich chwilach myślę sobie: [i]Terapia to nie burdel. Nie każdy wychodzi zadowolony[/i] Poruszyłyśmy wiele tematów - wydawanie pieniędzy, kupno kolorowanek dla dorosłych, basen i saunę, opiekę nad moim wewnętrznym dzieckiem, odbieranie telefonów (znowu!). Odważyłam się zapytać o książkę, którą pożyczyłam terapeutce jakiś czas temu. Na koniec powiedziałam terapeutce coś miłego - lubię to robić i tak po prostu doceniać, że Ją mam i że mogę się czegoś od niej nauczyć. Dość dużo mówiłyśmy o tym, że moje życie jawi mi się jako czysta, niezapisana kartka, ale doszłyśmy do wniosku, że jednak coś na tej mojej białej kartce zapisuję - mam pracę, nie leżę całymi dniami w łóżku, próbuję żyć aktywnie. Nie wiem, jak chciałabym, żeby wyglądało moje życie, jaki kształt mu nadać. Relacje z ludźmi rozpadają mi się, a ja nie robię nic, żeby przestały się rozpadać... Cieszę się, jak mój telefon milczy - daje mi to poczucie dużego spokoju i radości, że nikt nic ode mnie nie chce, w ciszy odpoczywam, ale jednak żyję w społeczeństwie i kiedyś może będę potrzebowała drugiego człowieka? Do terapii poznawczo-behawioralnej oferowanej mi przez Fundację podchodzę jak pies do jeża, z dużą nieufnością i lenistwem. Nie chce mi się wypełniać tabelek, choć być może to pomogłoby mi. Najpierw obiecuję, że będę wypełniała, a potem tak po prostu tego nie robię - chyba brak w tym logiki A może to po prostu pokazanie swojego zdania i postawienie na swoim, zaznaczenie swojej wolności... Z sukcesów: przeczytałam 148 stron "Życie to nie bajka" i zamierzam zabrać się za książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli życia". Postawiłam na swoim i nie ubrałam się tak, jak mama chciała "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nix |
Dodany dnia 06/03/2016 12:34
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1056 Data rejestracji: 13.11.14 |
Podpisuję się rękami i nogami pod spostrzeżeniami Ważne, żeby być sobą
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |