Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Nowe życie Hadassy
|
|
hadassa |
Dodany dnia 28/10/2011 15:08
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Nie wiem, czy to możliwe, aby leki zadziałały tak szybko, może to tylko autosugestia...ale czuję się dziś jakby ciut lepiej psychicznie...Powróciło mi trochę chęci do życia. Na razie tylko tyle...ale i [b]aż [/b]tyle...
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
ef |
Dodany dnia 28/10/2011 15:32
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Hadassa, to mogą być leki (?) albo milion innych czynników. głowa dalej boli? Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 28/10/2011 23:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]ef napisał/a:[/b] głowa dalej boli?[/quote] Nie, no własnie już nie boli, co, nie ukrywam, bardzo mnie cieszy... Nastrój ciągle niezły..., choć troszkę nostalgiczny...ale tak może być... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 29/10/2011 00:05
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
Cieszę się, że nastrój lepszy i że minął ból głowy. daję Ci żeby było Ci miło |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 29/10/2011 00:06
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
dziękuję Yerba
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 31/10/2011 20:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Byłam u rodziców. To miał być miły, rodzinny dzień. A tu niestety...dupa, dupa, dupa... Wszystko było dobrze, dopóki tata sobie nie wypił...czy zawsze musi to się zdarzać jak ja jestem? Porażka. Jak zwykle włączyło mu się gadanie...wyżalanie się. i oczywiście na mamę. I ja musiałam tego wysłuchiwać. Popłakał się...Nie wiedziałam jak mam zareagować. Nie dlatego, że się popłakał, tylko dlatego, że był pijany...z jednej strony było mi go żal...przecież to rozumiem...ale z drugiej strony żal do niego i ból, który mi tyle razy sprawił będąc w takim stanie...No i mama, która też była bliska łez, bo przecież, zawsze ją to bardzo dotyka... Jak ja mam funkcjonować w tej alkoholowej rodzinie? Nie umiem! Nie jeżdżę ostatnio do rodziców, właśnie między innymi dlatego, bo boję się takich sytuacji...ale kocham ich i jednak tęsknię. Więc pojechałam...I co? I dupa! Mamie było przykro, że tak długo nie byłam...głównie dla niej pojechałam...ale nie wiem, czy dam radę po raz kolejny... Może powinnam w końcu porozmawiać z ojcem? Ale co ja mam mu powiedzieć? Że jest alkoholikiem? I tak tego nie przyjmie...A może, że nie nie będę przyjeżdżać jak będzie przy mnie pił? Nie wiem, czy coś takiego przejdzie mi przez gardło, a nawet jeśli, to nie wiem, czy to jest to co powinnam mu powiedzieć...nic już nie wiem...to mnie dobija i przerasta... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/10/2011 20:41
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Hadassa a rodzice wiedzą, że Ty się leczysz z uzależnienia?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 31/10/2011 21:10
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Hadassa przykro mi.....
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 31/10/2011 22:41
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] Hadassa a rodzice wiedzą, że Ty się leczysz z uzależnienia?[/quote] Martyna, wiedzą doskonale, oboje, od początku. Wiedzą też, że gorzej się ostatnio czułam, ale chyba nie do końca rozumieją (szczególnie ojciec) jaki wpływ ma na mnie przebywanie w śród osób, które piją i są pijane... Z tym, że w tej sytuacji, to mniej istotne jest dla mnie to, że ja jestem uzależniona...Bardziej bolesne jest dla mnie to, że on jest uzależniony...na mnie jego picie odcisnęło swoje piętno...ja nie potrafię być ani spokojna, ani obojętna gdy on pije przy mnie. Robię się sztywna i ogarnia mnie lęk, wręcz panika...rozpacz oraz złość...te wszystkie emocje kłębią się we mnie i powracają wspomnienia z dzieciństwa ...te najgorsze...to nie do zniesienia... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/11/2011 06:39
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Hadassa może to dobry pomysł by przestawić im swój punkt widzenia? Nie tak dawno pisałyśmy tutaj o Twojej przyjaciółce , która piła przy Tobie jak byłaś u niej..... To samo jest teraz. Przyjaciółka, ojciec, bliski jeśli wie i chce dla Ciebie dobrze powinien się powstrzymać. Mnie nie chodzi o samo picie ale popatrz ile niepokoju jest w Tobie po tej wizycie Może czas na szczera rozmowę dorosłych już ludzi? nie jesteś już mala dziewczynką na którą on ma wpływ, on też musi dokonać wyboru. Do leczenia go pewnie nie przekonasz bo wciąż neguje chorobę, ale do tego by nie pił w obecności Twojej rodziny, już jak najbardziej tak, zwłaszcza za cenę Waszych kontaktów. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 01/11/2011 12:17
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] [b]popatrz ile niepokoju jest w Tobie po tej wizycie[/b] Może czas na szczera rozmowę dorosłych już ludzi? nie jesteś już mala dziewczynką na którą on ma wpływ, on też musi dokonać wyboru. Do leczenia go pewnie nie przekonasz bo wciąż neguje chorobę, ale do tego by nie pił w obecności Twojej rodziny, już jak najbardziej tak, zwłaszcza za cenę Waszych kontaktów.[/quote] Niepokoju jest ogromnie dużo...masz rację. I tak jest za każdym razem...i za każdym razem jak mam do nich jechać... W ogóle mam wrażenie, że w ciągu ostatniego roku picie mojego taty przybrało na sile...ale to może być mój subiektywny odbiór, spowodowany, tym, że ja się leczę i więcej dostrzegam...nie wiem... W kwestii rozmowy...wiem, że jest potrzebna, tylko nie wiem czy się na nią zdobędę... Masz rację Martyna, nie jestem już małą dziewczynką, tylko przy nim ciągle się tak czuję ...i to ciągłe poczucie winy i odpowiedzialności...za niego. Wczoraj była taka sytuacja...położył się już, a potem wstał do toalety. Jak zobaczyłam, że wyszedł z pokoju, to pobiegłam go zawrócić, nie wiedziałam, że idzie do łazienki...a on się zachwiał i przewrócił...to było okropne. Na dodatek poczułam się, że to przeze mnie . No i przestraszyłam się czy mu się nic nie stało...na szczęście nie... Pamiętam takie sytuacje z dzieciństwa...ale chyba nie będę tego opisywać... W każdym razie jest we mnie lęk przed tą rozmową, bo boję się, że te wszystkie bóle i żale z dzieciństwa dojdą wtedy do głosu i wyleją się...zamiast konkretnych argumentów... Tak myślę, że porozmawiam o tym na terapii, jak bym mogła przeprowadzić taką rozmowę....to jedyne co mi przychodzi do głowy. Poza tym dziś trochę lepiej...trochę. Choć niestety ta nieśmiała radość , która już kiełkowała we mnie, znikła jak zdmuchnięta. Co drugie słowo męża i córki mnie denerwuje i wydaje mi się skierowane przeciw mnie [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/11/2011 16:55
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]Na dodatek poczułam się, że to przeze mnie Sad. No i przestraszyłam się czy mu się nic nie stało...na szczęście nie...[/quote] Hadassa to co przeczytałam przypomniało mi o czymś .... nie jesteś odpowiedzialna za jego zachowanie. Piszesz Tajfunkowi , że to nie jest Jej WINA, a sama Siebie obwiniasz... Wiesz , czasem szczera rozmowa i wywalenie z siebie tych wszystkich żali pomaga oczyścić atmosferę. Może pomóc Ci dojrzeć do pewnych rzeczy, zrozumieć, że jesteś odrębną jednostką i już nie jesteś dzieckiem choć poczucie winy zostało takie jak kiedyś. Zrobisz to na co jesteś gotowa. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 03/11/2011 21:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Dzięki Martyna... Pewnie i tak w końcu będę musiała się z tym zmierzyć...choć wolałabym później niż wcześniej... U mnie lepiej. Zły nastrój po wizycie u rodziców przeszedł...wczoraj byłam na terapii grupowej. To mnie zdecydowanie wprowadziło w lepszy nastrój. Doszła do naszej grupy nowa osoba- kobieta . Ciesze się, bo jak dotąd byłam ja i pięciu facetów . Było bardzo fajnie, ale przyda mi się koleżanka... Psychicznie też lepiej. Jakoś ogólnie mam większa chęć do życia i coś tam zaczynam robić... Tylko ciągły problem ze spaniem. Poprzestawiało mi się wszystko. Mogę chodzić spać o 1 lub 2, a wstawać o 12...a le niestety to nie jest dobre, bo jak tak późno wstaję, to potem mam mało czasu na to co sobie zaplanuje... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/11/2011 21:22
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Hadassa cieszę się , że jest lepiej a na sen ... spokojnie i to się wyreguluje z czasem a może by tak wprowadzić zdrowe nawyki jeśli chodzi o sen trochę ułatwią sprawę
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 03/11/2011 21:25
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] a może by tak wprowadzić zdrowe nawyki jeśli chodzi o sen trochę ułatwią sprawę [/quote] O tak, przydało by się...tylko ja jestem straszny śpioch, więc to nie będzie łatwe... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 03/11/2011 21:27
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Hadasso tak sobie po cichutku czytam wątek i myślę, że ta rozmowa nie jest konieczna. Ja bym sobie zadała pytanie czy jest jakas szansa , ze po niej cokolwiek sie zmieni co poprawi Twoje samopoczucie. Byc moze oczyszczenie , zrzucenie ciężaru....bo na zmianę zachowania ojca to.......nie liczyłabym. Przepraszam, ze to pisze ....tak głosno myślę, moze się mylę (oby). Miałam podobną sytuację z matką (ojca nigdy nie mialam). Zdobyłam sie na taka rozmowę parę miesięcy temu , teraz nie mam z nią kontaktu - tyle. A jestem jej jedynaczką. i chociaz juz nie pije to odcięla sie zupełnie bo prawda boli. Kiedys psycholog powiedział mi, ze nie ma sensu przeprowadzac takich rozmów bo niczego nie wnoszą i na zrozumienie nie mamy co liczyc. W moim przypadku miał rację ale kazdy przypadek jest inny..... Wiem, domyśłam się co czujesz. To bardzo trudne ale dasz radę. Trzymam kciuki [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/11/2011 21:27
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
a kto powiedział, że to jest łatwe? zwłaszcza jak ktoś jest śpiochem. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 03/11/2011 21:37
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Impresjo, a mi się wydaje, że rozmowa jednak jest potrzebna, może nie konieczna, ale warto na nią się zdobyć... Może teraz kilka miesięcy nie masz z Mamą kontaktu, ale nie wiadomo jak będzie za jakiś czas. "Uczucia zakopane żywcem nigdy nie umierają" - relacja z Rodzicami jest niezmiernie ważna, co wszyscy wiedzą. A nie oczyszczona.. hm... Hadasso, może kiedyś będziesz czuła, że to jest ten moment i będziecie mieli szansę. Trudny temat, ale pewnie do zrobienia
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 03/11/2011 21:41
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[b]Impresjo[/b], nie wiem jeszcze co zrobię. Ja się panicznie boję takich rozmów, więc na razie jej nie przeprowadzę. W ogóle zacznę od tego, że porozmawiam na ten temat z terapeutką na terapii indywidualnej i dopiero potem podejmę decyzję. Ale zdaję sobie sprawę, że może dojść do ochłodzenia stosunków...choć w przypadku mojego taty, to nie byłoby zerwanie kontaktów...tak mi sie przynajmniej wydaje... Zresztą, ja przecież nie muszę wywalać wszystkiego co mi leży na wątrobie. Mnie tylko zależy na tym, żeby on, nie pił przy mnie...i to przede wszystkim chce mu powiedzieć. Wcale nie muszę mu mówić że on pije za dużo i że ma z tym problem. Moją prośbę umotywuje tym, że mnie to bardzo przeszkadza...liczę na to, że może postara się dla mnie... [b]Martyna[/b], to na pewno nie będzie łatwe...może spróbuje jutro. Jutro jest dobry dzień, bo córka ma dziewiątą do szkoły, więc nie muszę wstawać o szóstej, wystarczy jak wstanę o siódmej, więc może nie będę nie przytomna i obejdzie się bez kładzenia się znowu do łóżk... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 03/11/2011 23:38
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Sensitive , tak pewnie masz rację. Myślę, ze to sprawa indywidualna i nie ma złotego środka. U mnie nie wyszło na dobre ale nie chce o tym pisac tutaj żeby nie zaśmiecac watku. Hadasso, pomysł z porozmawianiem z terapeutką przed podjęciem jakichkolwiek działań jest super. Ona ma pełniejszy obraz relacji i doświadczenie.... Najważniejsze, żebyś w tym wszystkim pomyślała o sobie, co dla Ciebie będzie najlepsze. Czasami trzeba wybrac mniejsze zło. Trzymam mocno kciuki [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Życie na Chadzie | Przedstaw się | 11 | 27/09/2021 15:17 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |
Darmowy e-book: "Zdrowe życie z chorobą afektywną dwubiegunową" | Choroba afektywna dwubiegunowa | 2 | 06/02/2018 13:24 |
Życie z chorobą | Przedstaw się | 6 | 09/01/2018 05:19 |
Piosenka, która najlepiej opisuje Twoje życie | W wolnym czasie | 30 | 13/04/2017 20:50 |