Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 09/12/2013 22:08
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Jest mi ciężko - zakopuję się pod kołdrę i śpię - znany sposób ucieczkowy. Nie mogę się pozbierać... miałam co tydzień robić morfologię z rozmazem ze względu na klozapol, a do lekarza POZ jeszcze nie dotarłam. Nie mam siły - moje życie wydaje mi się bez celu i sensu, widzę, że przestałam pracować nad tym żeby było lepiej. Stagnacja, smutek, wycofanie - mam dopiero 27 lat, powinnam trochę zawalczyć o siebie Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia - to dla mnie bardzo ważne. Jutro terapia - to nie będzie raczej łatwa sesja... powinnam dostać solidnego kopa w tyłek za to, że tak osiadłam i przestało mi się chcieć... "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
derry |
Dodany dnia 09/12/2013 22:19
|
Brązowy Forumowicz Postów: 759 Data rejestracji: 08.12.12 |
Kochana Girl, mam nadzieję, że kop będzie solidny i terapia pomoże się pozbierać. Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i walcz, nie poddawaj się, masz tylko 27 lat, jak sama napisałaś, jeszcze wiele przed Tobą. Jesteś wspaniałą osobą, bardzo inteligentną i ciepłą, musisz wyjść do świata, bo bez Ciebie nie jest taki kolorowy. Trzymaj się cieplutko i informuj co i jak, w miarę możliwości. [small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 10/12/2013 09:05
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Girl trzymaj się i dbaj o siebie kochana i zrób te badania proszę. Odzywaj się częściej. Trzymaj się i walcz o siebie. Powodzenia na terapii i daj znać jak poszło Ja Ci daje kopa w tyłek [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 18/03/2014 00:19
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Aż nie do wiary, że tyle tutaj nie pisałam... U mnie jeśli chodzi o samopoczucie nastąpiła poprawa - mniej czasu śpię w dzień, ale teraz, jak nie pracuję, najczęściej wstaję o 12:30. Jem śniadanie, wychodzę z psem po zakupy, gotuję obiad, trochę oglądam telewizję (ale bez entuzjazmu), jeżdżę na rowerku stacjonarnym, zaczynam też jeździć w terenie, bo pogoda jest ku temu coraz bardziej sprzyjająca. Leczenie farmakologiczne traktuję nadzwyczaj poważnie - to, co się zadziało ze mną bez leków, zdecydowanie przemówiło mi do rozsądku i nie planuję żadnego odstawiania mimo, że po klozapinie miewam w nocy ślinotok. Wróciłam też do angielskiego - sporo rzeczy pamiętam, sporo nie pamiętam, ale sprawia mi to jakąś-tam radość tak się swobodnie pouczyć bez przymusu pt. "bo klasówka". Odnośnie dalszej mojej pracy to czekam na powrót w firmie recyklingowej, bo są to dla mnie najłatwiej zarobione pieniądze (praca nie wymagająca myślenia, ale też kompletnie nierozwojowa dla mnie). Terapii jeszcze nie rzuciłam - chodzę raz na dwa tygodnie, ale pojawiają się myśli: "po co, co mi to właściwie daje?". Myślę, że powinnam po prostu gruntownie przemyśleć, co dalej z moją terapią i co chcę jeszcze osiągnąć. Sympatia do terapeutki nie maleje, ale to jedno, a drugie to chęć chodzenia na terapię, która jest u mnie zmienna: czasem mam ochotę odpocząć i zrobić sobie długą przerwę, by potem wrócić z nowymi siłami do pracy nad sobą. Pozdrawiam Was serdecznie, ostatnio zdecydowanie mniej jest mnie tutaj, ale to nie znaczy, że zapomniałam o Was, czy zapominam. Chyba mniej weny do pisania, zastój twórczy, ale definitywnie nie odchodzę, bo za bardzo lubię to miejsce. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 09/05/2014 00:25
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Jestem w rozkroku pomiędzy akceptacją siebie, swojej wagi, tego, że nie zawsze jem dietetycznie, a chęcią schudnięcia. Myślę, że powinnam po prostu bardziej zająć się życiem, innymi wciągającymi aktywnościami, a nie myśleć nad tym ile potrawa x ma tłuszczu i czy po niej nie przytyję. Strasznie ciężko wstaje mi się rano, psychiatra obniżyła mi klozapol do 150 mg, a i tak zwlekam się z łóżka o 13. Bardzo męczę się przy zakupach, oblewa mnie zimny pot, boję się, że ktoś mnie oszuka i np. źle wyda mi resztę, prawie maniakalnie liczę każdy grosz - w sumie to jestem ciekawa z czego to wynika - wygląda na to, że nie mając żadnych oszczędności byłabym dużo szczęśliwsza, a czym więcej mam, tym bardziej liczę, sprawdzam, czy mam portfel (nawet wiedząc, że go nie zgubiłam i go na pewno mam). Zakrawa to powoli o natręctwa... Tachykardia daje mi się we znaki szczególnie po obudzeniu - podejrzewam, że jednak jest to skutek przyjmowania klozapolu. Emocjonalnie jestem dość ślepa na siebie (mimo kilku lat terapii). Wiosna nie cieszy tak, jak w poprzednich latach - najchętniej zamknęłabym się w bezpiecznej próżni z dala od wszechobecnej zieleni i świergotu ptaszyn. Na pewno jestem dość daleka od szczęścia, bliżej mi do pustki i chłodnej obojętności na siebie. W pełni zgadzam się z tezą, że samoakceptacja tkwi w głowie - można mieć idealne wymiary i być rozgoryczoną i niezadowoloną z siebie... Angielski raz odpuszczam, drugim razem uczę się - cóż pewnie nie jestem idealna i trudno mi uczyć się codziennie. Trochę to wszystko poszatkowane, jedno zdanie o mydle, a drugie o motowidle - być może zostały mi trudności w spójnym myśleniu i koncentracji od ostatniego nawrotu choroby, a być może wiele chcę przekazać i skondensować informacje o mnie, bo już sporo tutaj nie pisałam. Powracają do mnie wspomnienia psychozy, głupstw jakie nawyrabiałam, ale były też w tym całym moim chorowaniu dość zabawne sytuacje ze szpitala... Ciężko jest mi się pogodzić z diagnozą schizofrenii, wolałabym sobie "wybrać" np. ED (stąd też moje dawne urojenia o anoreksji). Dla mnie schizofrenia to tak ciężka diagnoza, że gorszy od niej jest chyba tylko rak i kilka innych, nieuleczalnych chorób. Ciężko się funkcjonuje na neuroleptykach, bo ciężko jest zebrać cztery litery i zacząć cokolwiek robić, ale bez leków jeszcze gorzej... Być może to objawy negatywne albo pustka popsychotyczna, że dni spędzam często na niczym. Nie mam zainteresowań ulokowanych w rzeczywistości (no może poza angielskim i kilkoma innymi rzeczami), bliskie jest mi filozofowanie nad drobiazgami, myślę zamiast działać. Jutro wybieram się na basen popływać, a w sobotę jadę do Łodzi na ślub. Jako że wyszedł mi mega długi post, to na tym już zakończę. Postaram się pisać bardziej regularnie, bo jednak to lubiłam i lubię. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
ania35 |
Dodany dnia 15/06/2014 20:26
|
Medalista Postów: 640 Data rejestracji: 14.06.14 |
hej girl jestem tu od wczoraj,bardzo mnie zainteresowała twoja historia...sama osobiście nie mam schizofrenii ale znam parę osób które chorują i wiesz po kilku latach terapii sa w szczęśliwych związkach....partnerzy wiedzą o ich chorobach i ich wspieraja....liczę że u ciebie też jest dobrze bo dawno nie pisałaś |
|
|
Makro |
Dodany dnia 15/06/2014 22:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
girl - to może kwestia czasu. Spotykałem się z osobami, dla których wyjście "całkowicie" zajmowało sporo czasu. Nawet to spanie - ile w tym klozapolu, a ile braku woli?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
girl interrupted |
Dodany dnia 16/06/2014 00:14
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Hej Makro, hej aniu35, witajcie wszyscy Jest mi strasznie miło, że ktoś się zainteresował moim wątkiem, szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego i w ramach tzw. focha nie pisałam Wydaje mi się, że trafiłeś Makro w sedno, jak rasowy psychiatra, bo rzeczywiście gdybym miała cel porannego wstawania to wstawałabym siłą woli, wstawanie o 13 jest dla mnie na swój sposób wygodne, a że nierozwojowe i działające depresyjnie to wiadomo. Na razie nie poszłam do pracy, bo chcę w lipcu wyjechać, a raczej po miesiącu pracy nie dostałabym urlopu. Trochę jest tak, że tracę siły do walki o siebie, do podejmowania kolejnych aktywności i do walki o swoje zdrowie. Trochę jest tak, że najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i przeżyłabym tak najbliższych kilkanaście miesięcy, a z drugiej strony nadal jestem w terapii, a to do czegoś zobowiązuje dlatego postanowiłam, że jednak będę o siebie walczyć. Korepetytorka od angielskiego jak na złość wyjechała na stałe za granicę, ale może uda mi się pójść 2-3 razy na lekcje pływania, bo poparcie mamy już uzyskałam (a zawsze jej zdanie liczyło się dla mnie najbardziej). Do angielskiego nie ciągnie mnie tak bardzo jak w czasach licealnych, zobaczymy jak będzie z pływaniem... Jeśli chodzi o emocje to najczęściej chyba czuję spokój, chemiczny i po-klozapolowy, ale w sumie cieszę się z tego, bo kiedy emocje mnie zalewały, bywało zdecydowanie gorzej. Często czuję jakiś marazm i zastój twórczy: napisałabym coś, ale z drugiej strony nie chcę wymuszać swojego pisania i robić tego na siłę. Wydaje mi się, że trudno mi dostrzec dobre momenty w ciągu dnia, dobre chwile w życiu, ale być może potrzeba na to czasu. Pozdrawiam Was, szczególnie Makro (całą rodzinę), anię35 i wszystkie przyjazne mi osoby poznane tutaj. Ciężko wszystkich wymienić, ale też ciężko o Was nie myśleć w moim codziennym życiu I nawet jak strzelam czasem focha to podczytuję forum regularnie, bo to miłe miejsce "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
ania35 |
Dodany dnia 16/06/2014 09:52
|
Medalista Postów: 640 Data rejestracji: 14.06.14 |
Hej Girl miło że się odezwalas trochę ci zazdroszczę ze miewasz fochy.... Ja nie potrafię się gniewac i obrażać przez co cierpię bardziej... Jeśli ktoś mnie źle potraktuje albo odepchnie to czuje się winna...... I ja częściej robiłam i robie wszystko by tylko nikt źle o mnie nie pomyślał :-( |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 16/06/2014 09:55
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
no wiesz co Girl...ale foch fajnie,ze sie odezwałaś, brakowało tu Ciebie... |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 08/07/2014 23:08
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
No i minęły kolejne trzy tygodnie... Jedną z rzeczy, które najbardziej cenię w terapeutce jest to, że potrafi się ze mną podzielić sobą. Dziś powiedziała, że jak do niej przychodzę to strasznie chce jej się spać i musi się wszelkimi sposobami z tego wytrącać - będę to pamiętała na długo i muszę zrobić coś, żeby atmosfera nie była taka senna Ogólnie u mnie jest średnio - niby gotuję obiady, niby jeżdżę na rowerku stacjonarnym, ale wszystko to jest takie senne, mało samoświadome, czuję się jak śnięty karp przed Wigilią... Wyjazd na wakacje nie cieszy tak, jak rok temu, ale zamierzam sporo pochodzić po górach i cieszyć się tym najbardziej, jak na tę chwilę potrafię. Przyszedł mi do głowy pomysł napisania "Dekalogu człowieka szczęśliwego" i być może w najbliższym czasie to zrealizuję. Chciałabym się na nowo nauczyć cieszyć życiem i zrobię to choćby wymagało dużego wysiłku. Po ostatniej wizycie w aptece poczułam się jak ciężko chory człowiek kiedy odebrałam kilka paczek leków, ale widocznie na razie tak musi być, zawsze mogę te paczki gdzieś schować i wyjmować po jednej Mam wrażenie, że abilify na rozruch i ogólnie na motywację do działania słabo działa, ale sama nie zamierzam podejmować decyzji w tej sprawie. Chciałabym kiedyś zmienić klozapol na coś innego, bo wycisza mnie tak, że mogłabym kilka godzin siedzieć w fotelu bez ruchu. Ostatnio w markecie miałam urojenie, ale chyba niezbyt chcę je tutaj opisywać, po prostu nie lubię dużych skupisk ludzi, a jeszcze bardziej nie lubię wydawać pieniędzy. Relacje rodzinne oceniam jako dobre - dobrze dogaduję się z siostrą, nie jestem już urojeniowa na jej punkcie. Mama często mówi mi, że mnie kocha i ja to odwzajemniam. Jestem zadowolona z opieki psychiatry, duży komfort daje mi to, że mam do niej telefon i mail, choć z tego nie korzystam Wydaje mi się, że nie czuję się tak tragicznie, jak to ocenia terapeutka, ale oczywiście bywało lepiej. To, co piszę jest trochę poszatkowane, ale trudność sprawia mi rozwinięcie tego, co mam na myśli i przeskakuję łatwo od jednej kwestii do drugiej i za to przepraszam. Życzę Wam udanych wakacji i dużo odpoczynku "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
ania35 |
Dodany dnia 09/07/2014 08:37
|
Medalista Postów: 640 Data rejestracji: 14.06.14 |
hej nie martw się i wierzę że odzyskasz radość życia i chęć miło spędzić czas.W górach może odnajdziesz spokój i harmonię |
|
|
papilon |
Dodany dnia 09/07/2014 10:14
|
Medalista Postów: 685 Data rejestracji: 19.06.14 |
[quote] Dziś powiedziała, że jak do niej przychodzę to strasznie chce jej się spać i musi się wszelkimi sposobami z tego wytrącać - będę to pamiętała na długo i muszę zrobić coś, żeby atmosfera nie była taka senna[/quote] Mi się wydaje, że akurat co jak co ale w relacji terapeutycznej, to ty powinnaś się zachowywać naturalnie, wszędzie można ubierać maskę ale nie u terapeuty |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 04/08/2014 23:05
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
papilon - jestem naturalna, myślisz, że można by zakładać maskę przez kilka lat terapii? Nie chcę sztucznie ożywiać atmosfery żeby nie była senna, choć może to tak zabrzmiało. Chcę zrobić w swoim życiu coś nowego i opowiedzieć o tym tak żywo żeby terapeutka nie usnęła na sesji Powróciłam, z miłymi wrażeniami. Dziś miałam trochę niepokoju, ale w sumie to nic nowego - zdążyłam się przyzwyczaić, że kolejny już dzień swojego życia zaczynam z walącym mocno sercem, ale na szczęście atenolol pomaga i po jakimś czasie jestem lotosem na tafli jeziora... no prawie Zdobyłam podczas wakacji cztery górskie szczyty - oczywiście z pewnym wysiłkiem, ale i tak wolę to niż smażenie się na przeludnionej plaży. Nadal trochę boję się kontaktów damsko-męskich, bo one są na tyle niepewne, że nie wiadomo, co może z nich wyniknąć, ale [u]postanowiłam[/u] odezwać się do dwóch kolegów, bo myślę o tym od dłuższego czasu. Generalnie większą frajdę sprawiają mi kontakty z kobietami, damskie plotki, wypady na kawę itp. ale uważam, że powinnam uczyć się także przebywania z facetami, kiedyś to może się przydać. Postanowiłam od września wrócić na grupę wsparcia (o ile jeszcze jest) mimo że na sam widok szpitala mam alergię. Pomyślałam pozytywnie o zajęciach jogi, w sumie mogłabym pójść ze dwa razy mimo że towarzystwo tam jest dość snobistyczne, ale jogę mam chyba w krwi, bo ciągle do mnie powraca. Myślę, że powoli odzyskuję poczucie szczęścia i radości z codzienności, choć okupione to jest dużym wysiłkiem. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/08/2014 06:13
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Girl mocno Ci kibicuję byś czuła się jak najczęściej dobrze i szczęśliwie
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 19/08/2014 22:33
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dziękuję martyna Dziś będę smęcić, taki dzień cyklu, więc wybaczcie, ale muszę Z tego, co postanowiłam oczywiście nic nie zrealizowałam. Do tego urwałam się z psychoterapii i ani mnie to ziębi ani grzeje, ale może tylko pozornie jest mi to obojętne. Czuję, że to "trochę" nie w porządku wobec terapeutki do której chodziłam kilka lat tak zniknąć bez słowa... Chciałabym, żeby mi ktoś doradził w tej sprawie, ale ja chyba sama znam odpowiedź na to pytanie - patrz zdanie wcześniej. Emocjonalnie chyba się cofam - dziś byłam z mamą u fotografa, bo mój dowód osobisty stracił ważność i raczej źle mi z tym, bo nie jestem sześciolatką, żeby takie rzeczy załatwiać z mamą. Ech, sama na siebie sypię gromy za tę terapię przerwaną i niedokończoną... może znajdę w sobie odwagę, żeby wrócić. Ciężko mi o tym pisać, bo chciałabym o czymś pozytywnym, chciałabym się czymś pochwalić, a tymczasem u mnie więcej minusów niż plusów. Chciałabym znaleźć w moich dniach coś dobrego, pozytywnego, a niezbyt potrafię. Utrzymuję przez większość dnia constans - wstaję o 12, gotuję obiady, czasem wyjdę na rower, podjęłam chyba 10 w ostatnim czasie próbę odchudzania, bo jednak czuję się jak słoń... pasuje mi tu angielskie [i]constantly on a diet[/i] - stale na diecie, a efektów zero... Pozytywem jest na pewno to, że nie rezygnuję z leczenia farmakologicznego, widzę, że jestem chora i nie tracę krytycyzmu odnośnie objawów chorobowych. Pozytywem jest, że nie zauważam u siebie objawów depresyjnych. Serdecznie pozdrawiam, girl interrupted. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
swistak |
Dodany dnia 20/08/2014 10:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Przypomnij mi, czy chorowałaś kiedyś na zaburzenia odżywiania? |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 20/08/2014 10:52
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Hej Girl!!! Kochana, wierze, ze uda Ci sie odnalezc piekno w codziennosci - komu jak nie Tobie! Kazdy miewa gorsze okresy, takie zycie, wazne to wyjsc z nich obronna reka. I Tobie to sie uda, tylko moze jeszcze potrzebujesz czasu. A co planujesz w terapia? W ogole cos planujesz? To porzucenie jej bylo przemyslane? Trzymaj sie! [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Mina |
Dodany dnia 20/08/2014 17:14
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
A ja ci życzę, byś znalazła siły i odwagę i chęci, by wrócić na terapię, bo widać, że ci na niej zależy skoro sypiesz na siebie gromami za jej przerwanie. powodzenia w szukaniu i dostrzeganiu jasnych promyków każdego dnia [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
ania35 |
Dodany dnia 20/08/2014 23:04
|
Medalista Postów: 640 Data rejestracji: 14.06.14 |
Och girl a w wakacje tyle osiagnelas masz tyle pasji ze aż zazdroszczę ja czuję się uboga pod tym względem, Ale wiesz wierzę w ciebie i moim zdaniem powolutku zacznie się układać i słońce lub gwiazdy będą oswiecac ci drogę życia :cieszący |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |