Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Nowe życie Hadassy
|
|
hadassa |
Dodany dnia 12/10/2011 23:12
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Cóż, nie wpadam na razie w dół, za to wpadłam w marazm. Nic kompletnie nie robię. Nie dlatego, że się źle czuję, bo czuję się zupełnie nieźle. Po prostu mi się nie chce.Jakoś nie czuję motywacji do działania... Oczywiście coś tam zawsze robię...jakiś obiad, zmywanie...ale już sprzątanie niekoniecznie...właściwie robię tylko te rzeczy, które muszę, a i o tych czasem zdarza mi się zapomnieć... No i odczuwam taką ogólną pustkę...właściwie to nie mam się na co skarżyć...to co teraz się dzieje, albo raczej się nie dzieje, to wyłącznie moja wina. [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
ef |
Dodany dnia 12/10/2011 23:18
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
wypunktuję, bo nie mam już siły składać zdań. 1. obiad i zmywanie to już dużo. 2. sprzątanie nie zając. 3. marazm zdarza się nawet najlepszym, w końcu minie jeśli nie pozwolisz mu się przeistoczyć w dół. i nie ma tu żadnej Twojej winy. jakiś pomysł na zapełnienie pustki też przyjdzie. była depresja, nie ma jej teraz i czymś trzeba zapełnić jej miejsce. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 12/10/2011 23:24
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Ja to postrzegam jako moją winę, bo mogłabym z tym coś zrobić, ale mi się nie chce. Ni e mam żadnego wytłumaczenia.
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 12/10/2011 23:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Pomyśl tylko czy ta wina jest konstruktywna, bo raczej nie jest. Im bardziej bedziesz naciskac na siebie tym bedzie gorzej.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Makro |
Dodany dnia 12/10/2011 23:32
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Wina w depresji jest tworem choroby. Zwróć uwagę, że będąc w złej kondycji możesz obwinić się o wszystko: pies źle spojrzy, pogoda jest kiepska, nic w telewizji nie ma. Wiem, że przykłady są absurdalne, jednak ze sporą pewnością znajdzie się coś na podobnym poziomie absurdu. [quote]mogłabym z tym coś zrobić, ale mi się nie chce[/quote] Gdybyś mogła z tym coś zrobić, to byś zrobiła. W nieodległej zapewne przeszłości unikałaś poczucia winy - zmuszając się do robienia rozmaitych czynności. Bo doskonale wiesz, że poczucie winy nie jest miłym uczuciem. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
hadassa |
Dodany dnia 12/10/2011 23:33
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Cóż, pewnie masz rację Wystraszona...z tego wynika, że muszę jak najszybciej zrobić coś konstruktywnego w tej sprawie...
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 12/10/2011 23:39
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Gdybyś mogła z tym coś zrobić, to byś zrobiła. W nieodległej zapewne przeszłości unikałaś poczucia winy - zmuszając się do robienia rozmaitych czynności. Bo doskonale wiesz, że poczucie winy nie jest miłym uczuciem. [/quote] No to co, mam to tak zostawić? Już sama nie wiem....Może jednak coś mogę? Tak , masz racje Makro, do tej pory zmuszałam się do robienia drobnych czynności z poczucia winy...właściwie prawie wszystko co robiłam, to robiłam właśnie z powodu poczucia winy... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 13/10/2011 01:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Może postaraj się zaakceptować fakt, że wina w tym momencie rzadko jest racjonalna. Bo na logikę idąc: jesteś w depresji i masz prawo nie mieć siły. I zapewne tego prawa nikt poza tobą Ci nie odbiera.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
hadassa |
Dodany dnia 13/10/2011 13:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Może postaraj się zaakceptować fakt, że wina w tym momencie rzadko jest racjonalna. Bo na logikę idąc:. [b]jesteś w depresji i masz prawo nie mieć siły .I zapewne tego prawa nikt poza tobą Ci nie odbiera.[/quote][/b] Makro, ale pisałam już wyżej, że to nie do końca tak, ja siłę to bym znalazła, teraz fizycznie czuję się dużo lepiej i dałabym radę. Po prostu psychicznie nie mam motywacji, [b]nie chce mi się.[/b] A co do prawa nie posiadania siły: mój mąż ostatnio nie bardzo mi daje to prawo...no ale jego można wytłumaczyć tym, że jest zmęczony moją chorobą... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 13/10/2011 17:41
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
Hadasso.... a Ciebie nie można wytłumaczyć tym, że też jesteś zmęczona chorobą? hmm ? Chyba tez masz prawo być zmęczona. i przez to zniechęcona. i może Ci się nie chcieć.. Jak dzisiaj? przytulam. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 13/10/2011 20:45
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Hadassa - z mojej wiedzy w depresji to ciało jest raczej zdrowe. O tej sile pisałem w aspekcie braku motywacji, woli. Cóż dziwnego, że w depresji masz trudności aby się zmusić? Gdzie tutaj twoja wina? To trochę tak jakby niewidomy obwiniał się, że nie może trafiać na strzelnicy. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
hadassa |
Dodany dnia 13/10/2011 21:00
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
ech, wychodzi na to, że ja ciągle funkcjonuję pod wpływem mechanizmów choroby...pomimo wiedzy, na jej temat, pomimo leczenia...bez sensu... A z drugiej strony dziś przekonałam się, że za różowo, to nie jest, bo musiałam parę rzeczy zrobić. Oczywiście obiad jak co dzień, ale poza tym też trochę posprzątałam i zrobiłam sałatkę do teścia na imieniny, bo obiecałam teściowej pomoc (sama z siebie). Oczywiście myślałam że to light. Niestety , z trudnością dałam radę, jakoś miałam problemy z organizacją i z napędem, jak mówi moja pani dr.... Choć i obiad i sałatka były dziecinnie proste, a sprzątanie bardzo powierzchowne. A na imieninach czułam się średnio. Znowu niewiele się odzywałam, bo jakoś czułam się z boku, wyizolowana...ech, nic na to nie mogę poradzić... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 14/10/2011 12:45
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Hadassa - jestem tutaj. Nie bardzo wiem, co napisać. Jak jest ciężko to zrobienie obiadu, sałatki i sprzątanie to wyczyn. A Ty dewaluujesz chyba - dziecinnie proste, powierzchowne. Może byś siebie za to pochwaliła i za to, że poszłaś na imieniny mimo gorszego czasu. Przecież chyba nikt nie oczekuje (chyba poza Tobą samą), że osoba depresyjna będzie duszą towarzystwa i będzie wszystkich bawić . Nie wiem, na ile to wszystko trafne ale takie moje przemyślenia.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 14/10/2011 15:32
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Hadasoo, zgadzam się z Girl. To wszystko, co robisz to naprawdę dużo. Dobrze jest stawiać sobie wyższe poprzeczki, ale Słońce, bierz pod uwagę swój stan... A będzie dobrze. Niebawem znów odżyjesz, a z tym wszystkim i tak jestes godna nasladowania
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 14/10/2011 19:52
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
Hadasso, domyślam się, że teraz jest Ci trudno zobaczyć swoje sukcesy, siebie w dobrym świetle...Rozumiem. A gdybyś patrzyła na kogos z boku, kto jest w takiej sytuacji jak Ty...tez byłabyś tak surowa? jak czytam o tym co udaje Ci się zrobić, to uważam że to wcale nei jest mało. Ja wiem, że zneichęcające jest to, że trzeba włożyć w to więcej trudu niż inni wkładają np. w przygotowanie obiadu czy sałatki...... Ale Tobie sie udaje. Bądź dla siebie dobra kochana... jesteś bardzo dzielna. przytulam. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 15/10/2011 00:22
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Wiem, macie rację...bardzo chciałabym być dla siebie dobra...wiem, że się oskarżam niepotrzebnie...ale to nie takie proste, przez to cholerne poczucie winy, które niestety, mój mąż ciągle na nowo we mnie wzbudza... Nie chcę go oskarżać, nie chcę, żeby to tak wyglądało. On pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego co ja czuję... Ostatnio coraz bardziej się irytuje na mnie, chodzi poddenerwowany, bo w domu bałagan...nie jest tragicznie, ale panuje ogólny nieład z którym nie bardzo sobie radzę. Jakoś tak to odczuwam, że jak posprzątam to zaraz jest jeszcze większy bałagan...i wtedy już nie mam siły, i odechciewa mi się sprzątać... No a mąż uważa, że jak nie pracuję i mam dużo czasu, to w domu powinien być porządek. A ja np. zapominam o takich podstawowych rzeczach jak zrobienie prania...i to też go wkurza.Nawet się nie dziwię... Tylko mi nie mówcie, że sam może sobie zrobić pranie...po pierwsze i tak nie zrobi, po drugie uważam, że jednak jak on pracuje po całych dniach, a ja nie, to po prostu powinnam się tym zająć... W każdym razie dziś powiedział, że "to wszystko" zaczyna go już wkurzać i że on też przestanie pracować i będzie sobie siedział w domu i grał w karty...(ostatnio córka jest chora...siedzimy w domu i gramy w karty...tak sobie myślę, że to chyba lepiej niż siedzieć przed telewizorem...?)...więc jak mam nie mieć poczucia winy? Poza tym jest w tym wszystkim i moja...może nie wina, ale on nie ma pojęcia co ja czuję, bo ja nawet nie próbuję mu o tym powiedzieć. Nie próbuję, bo od dwóch lat mówię ciągle to samo,: że mi smutno, że nie mam siły ani chęci żyć itd...on ma dosyć słuchania tego, a ja mam dosyć mówienia i oglądania zniecierpliwienia, albo irytacji...albo słuchania oskarżenia, że pasuje mi ta choroba i że wcale nie chcę wyzdrowieć... Cóż, w tym ostatnim, to może trochę prawdy jest...może nie to, że nie chcę wyzdrowieć, ale tak jak już pisałam, jestem zmęczona tą ciągłą walką ...teraz po prostu się poddałam, złożyłam broń...nie am siły, walczę od dwóch lat i mam wrażenie, że jestem dalej od celu niż byłam na początku......boję się tez, że jak powiem coś takiego mężowi, to potraktuje to jako wymówkę...ech, nie ma co dłużej tego roztrząsać... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 15/10/2011 10:15
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Hadasso, nie dziwię się Twojemu mężowi. On też ma prawo być zmęczony i sfrustrowany, zwłaszcza że nie zna tak dobrze mechanizmów choroby. Ja niby znam je bardzo dobrze i niby je rozumiem, ale w najgorszej fazie choroby też się wściekałam na męża, że nic nie robi, że wstaje w południe, że zapomina o tym, o co go prosiłam i głupie odkurzenie mieszkania zajmuje mu 2 godziny (z przerwami na natręctwa). Ale myśmy przeszli terapię małżeńską, a ja do tego rozmowy z jego lekarzem i terapeutami (na przykład na oddziale dziennym jest coś takiego, jak "rozmowa z członkiem rodziny"), które sporo mi dały. Ja wiem, co jest wynikiem choroby, a co ważniejsze, wiem, jak reagować, żeby to było z korzyścią i dla mnie, i dla męża. Twój mąż, o ile mi wiadomo, czegoś takiego nie miał, więc reaguje tak, jak reaguje, wylewa z siebie złość i frustrację, co Ci oczywiście nie pomaga.
Edytowane przez Alia dnia 15/10/2011 18:08 |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 15/10/2011 11:57
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Zgadzam się z Alią. My oczekujemy od najbliższych zrozumienia, ale my również powinniśmy ich zrozumieć. Po prostu może Twój mąż nie wie dlaczego tak się dzieje a nie inaczej, może tego nie rozumie i ma do tego prawo tak samo jak Ty masz prawo źle się czuć. Wydaje mi się, że ani Ty ani maż nie jestescie winni temu jak jest. Może taka terapia małżeństw to jest jakieś rozwiązanie? |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 15/10/2011 12:23
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Alia, Tatjfunek, ja mam świadomość tego co piszecie...opisałam na Efce to wszystko, bo musiałam w tym momencie gdzieś się "pożalić"...bo to mnie męczy. A w tym tygodniu nie miałam okazji nikomu o tym powiedzieć...nie byłam na terapii,nie rozmawiałam ani z siostrą, ani z bratową. Tak, ja tez uważam, że terapia małżeńska byłaby rozwiązaniem, i mówię o tym już od półtora roku, ale mąż nie chce o tym słyszeć. On uważa, że żadna terapia nie jest mu potrzebna. Wprawdzie przyznaje, że nie radzi sobie z tą sytuacją, że jest tym zmęczony itd, ale twierdzi, że na terapii nic nowego się nie dowie, no i że żadne gadanie mu na pewno nie pomoże...taki ma do tego stosunek, niestety...i to sprawia, że jeszcze bardziej mi ręce opadają i jeszcze bardziej mi się odechciewa cokolwiek robić...Jestem zła na niego, że tak uparcie odmawia podjęcia jakiejś terapii. Wkurza mnie strasznie ten jego upór... Wiem, że powinnam wobec tego zostawić go, niech trwa sobie w tym swoim uporze...a ja powinnam zająć się swoją terapią i leczeniem...wiem, że przede wszystkim trzeba próbować zmieniać siebie, bo tylko na siebie mam jakiś wpływ...ale to bardzo, bardzo trudne. Robię to od dwóch lat i po prostu już sama nie daję rady ...tak bardzo potrzebuję teraz od niego wsparcia...a nie mam go... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 16/10/2011 18:05
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Czuję się paskudnie. Od wczoraj mam okropny, migrenowy ból głowy... Do tego psychicznie bez zmian...więc generalnie kiepsko. [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Życie na Chadzie | Przedstaw się | 11 | 27/09/2021 15:17 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |
Darmowy e-book: "Zdrowe życie z chorobą afektywną dwubiegunową" | Choroba afektywna dwubiegunowa | 2 | 06/02/2018 13:24 |
Życie z chorobą | Przedstaw się | 6 | 09/01/2018 05:19 |
Piosenka, która najlepiej opisuje Twoje życie | W wolnym czasie | 30 | 13/04/2017 20:50 |