Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 01/04/2013 22:24
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Ech, ciężko mi - narozrabiałam, bo chciałam zerwać się definitywnie z psychoterapii i teraz mam lęki przed jutrzejszą sesją, modlę się w duchu, by nie było prowokatywnie, a łagodnie, ale jak będzie to się okaże Teoria jest taka, że jestem wielce świadoma, że nagle nie przerywa się terapii i że to wielki błąd, ale było mi bardzo trudno i pragnęłam odciąć wszelkie drogi wsparcia. Poza tym miałam dobre święta mimo, że myślałam, że spędzę je całe w łóżku, ale stwierdziłam, że to głupia myśl i postanowiłam zrobić inaczej. Do relacji z bratem +10 pkt. Podjęłam decyzję, że na FB będę pisać oszczędnie, bo zaczął mi przeszkadzać ekshibicjonizm, zakładam zeszyt i tam będę sortować myśli, a w internecie będą one miały formę uczesaną. Przestraszyłam się dziś mojej siostry, bo źle się zachowała w stosunku do mamy, ale nie znaczy to, że tego strachu nie zniosę. Uważam, że między nami jest mnóstwo negatywnych emocji, ale na razie tylko uświadamiam sobie ten fakt. Nie lubię narastającej irytacji i frustracji, bo to się źle kończy - nawrotem i afektem. Moje największe marzenie na 2013 spełniło się - zmieniłam psychiatrę. Moim drugim marzeniem jest w maju pójść do mojego pierwszego psychiatry - być może mam dziwne marzenia, ale od czegoś się zaczyna, jeszcze nie tak dawno nie miałam marzeń wcale. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
derry |
Dodany dnia 01/04/2013 23:08
|
Brązowy Forumowicz Postów: 759 Data rejestracji: 08.12.12 |
Najmniejsze marzenia są najlepsze, bo do szybkiego osiągnięcia, później można brać się za te bardziej toporne. Bardzo dobrze, że tak o tym myślisz Girl.
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small] |
girl interrupted |
Dodany dnia 03/04/2013 00:07
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
W sumie jest mi głupio, że dużą część tego wątku poświęciłam terapii, ale mało mam stałych punktów w życiu, nie mam studiów, o pracy tak średnio chce mi się pisać, więc padło na terapię i nie miejcie mi tego za złe Wzruszyłam dziś terapeutkę do łez "Traktatem", nie spodziewałam się takiej reakcji, ale uszczęśliwiło mnie to maksymalnie, że mogła przez chwilę poczuć się szczęśliwa dzięki mnie. Taka jestem - życie bez wzruszania ludzi ma dla mnie mały sens. Powiedziałam także w pewnym momencie, że wpadła w maszynkę pytań: tzn. zaczęła je zadawać mechanicznie i automatycznie i było to o tyle cenne, że wytrąciłam ją z czegoś, co mi nie pomagało Nie rozumiem jeszcze tego, jak to się dzieje, że zdarzają się dni, w których przyznaję się otwarcie, że [i]kocham życie[/i], na pewno jest to jakaś przemiana i to ta z tych większych... Poza tym ogarniam życie, trzymam się ram życia, nie wypadam, choć codzienność mnie mało interesuje, jestem w życiu, uczestniczę w codzienności, a i tak głęboko utopiona w myślach, ale nie widzę w tym nic nowego, bo odkąd pamiętam byłam obecna ciałem, a nie myślami. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 10/04/2013 01:38
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
To teraz konkrety - popłakałam się przy mamie. Doświadczam różnych emocji w domu, czasem mam ochotę walić głową w ścianę czy np. okładać się po twarzy, ale tego nie robię, bo mam założenie, że nie robię głupot. Gdybym np. waliła godzinę głową w ścianę to szybciej by przyjechała karetka i finał byłby jeden... Mam różne role w sobie, dziś na terapii była ta ześwirowana ja, która nie wie za bardzo po co żyje. Mama ma pewną "wizję" mnie - że urodzę jej wnuka i ona go będzie zagłaskiwać i to będzie jej duma, sens i radość życia oraz drugą - że pan Bóg wie, co robi. Ja mam "wizje" krótkoterminowe - jakieś pierdoły po drodze typu praca, sprawne zgrywanie autobusów, ogarnianie zakupów, wychodzenie z psem - w pierdołach jestem dobra, ale: "musisz kupić drukarkę" brzmi dla mnie jak: "musisz mi przynieść 5 kg pyłu kosmicznego". Może trochę przesadzam, ale to by znaczyło, że zasługuję na drukarkę. Ja bym sobie dała kilka kromek chleba dziennie, popiła wodą i stwierdziła, że to jest wszystko na co zasługuję. Mam problem z kupieniem sobie ciastek za 7 złotych, bo mi się wydaje, że kupuję coś, na co nie zasługuję. Mama do tego dokłada, że od ciastek się tyje i że za grubo kroję ser żółty (autentycznie). Nie chcę tego wszystkiego opisywać, moja rodzina NIE jest normalna i gdybym miała wszystko po kolei opisać to najpierw wyrwałabym sobie trochę włosów z głowy heh. Nie jest u mnie źle - pozwalam sobie przeżyć emocje, opowiadam psychotyczne bzdury na terapii, ale jeśli ich nie opowiem to to nie ma dużego sensu, bo nie sztuka wykreować siebie na prawie-zdrową. Nie wiem w sumie, jaki to ma sens - chyba tylko czysto naukowy, bo są to rzeczywiście bzdury takiego typu, że Muszy-ni-anka znaczy, że Anka nic nie musi, a jest to głos mojego pierwszego psychiatry i sens jest w tym taki, żeby znaleźć rzeczy, które muszę robić i żeby nazwa wody przestała do mnie mówić. Nie wiem w sumie, co ja mam tutaj przedstawiać, nie mam kompletnie pomysłu na siebie i na ten wątek. Nie mam siły się angażować, moja głowa wzięła sobie urlop heh, ale spróbuję coś mądrego tutaj zadziałać. Jedno jest pewne - schizofreniczny świat nie opiera się na banałach, to jest gra aluzji, niedomówień, poszatkowanych zdań, mówiących napisów wód i takie-tam. Jest to trudne do opisania ze względu na bardzo osobisty charakter przemowy napisu wody Najchętniej przedstawiłabym jakieś logiczne artykuły, a nie poszatkowane zdania, bo poszatkowanych zdań nikt nie ma szansy zrozumieć. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 10/04/2013 06:35
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
[quote][b]girl interrupted napisał/a:[/b] Ja bym sobie dała kilka kromek chleba dziennie, popiła wodą i stwierdziła, że to jest wszystko na co zasługuję. Mam problem z kupieniem sobie ciastek za 7 złotych, bo mi się wydaje, że kupuję coś, na co nie zasługuję. [/quote] Girl skąd taki minimalizm? Czemu uważasz, że nie zasługujesz na nic dobrego? Dla mnie to zabrzmiało jakbyś nie lubiła siebie. A ciebie z całą pewnością da się lubić Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/04/2013 07:25
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
ech słowo " nie zasługuję " też mi towarzyszy dość często Girl jakoś czuję niepokój o Ciebie Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 10/04/2013 21:22
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
[i]E-milka[/i] jest to wyniesione z dzieciństwa, ja po prostu nie miałam szansy nauczyć się tego, na co zasługuję. [i]martyna[/i] - raczej nie ma się czym niepokoić. Planuję po prostu sobie życie, w piątek mam grupę wsparcia w IPiN, w sobotę wyjeżdżam z ananke. Kiedy będzie jakoś źle to powiadomię o tym moją psychoterapeutkę, bo jesteśmy w stałym kontakcie. Jestem także w kontakcie z moją psychiatrą. Biorę leki. Odnośnie niepokoju - całe moje życie od urodzenia było jednym wielkim chaosem i niepokojem, funkcjonowałam w ciężkich warunkach, ale [u]żyję[/u] i będę żyć do 60-tki. Potem dostanę Alzheimera żeby zapomnieć. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 11/04/2013 17:39
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
[quote][b]girl interrupted napisał/a:[/b] [i]E-milka[/i] jest to wyniesione z dzieciństwa, ja po prostu nie miałam szansy nauczyć się tego, na co zasługuję. [/quote] Girl to może na potrzeby teraźniejszości przyjmij, że zasługujesz na to co najlepsze? Bo z dzieciństwa wszyscy wynosimy jakieś wzorce, ale one nie zawsze są dobre i warto je czasem uaktualniać. Drobna przyjemność w postaci ciasteczek to jeszcze nie zbrodnia Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 13/04/2013 16:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Girl, jesteś Miszczem! "Biorę leki. Odnośnie niepokoju - całe moje życie od urodzenia było jednym wielkim chaosem i niepokojem, funkcjonowałam w ciężkich warunkach, ale żyję i będę żyć do 60-tki. Potem dostanę Alzheimera żeby zapomnieć." - To się nadaje na cytat, aforyzm, sentencję. Ściskam Cię mocno! [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 18/04/2013 01:23
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
No to jestem. Kręgosłup lędźwiowy nadal mnie trochę boli - to już 5 tygodni od momentu, kiedy o tym pisałam, ale uspokajam - wiem, jak trafić do ortopedy. W pracy czekają mnie zmiany - prawdopodobnie od lipca nowa brygada, nowi ludzie, dużo więcej pracy, nowy brygadzista, nowy teren (tym razem Warszawa) - nie lubię żyć w niepewności, zdawać się na to, co przyniesie czas, na decyzje urzędnicze, ale akurat tym razem nie mam wyjścia. Terapeutka zdecydowanie odradza gwałtowne ruchy jeśli chodzi o pracę, bądź co bądź są to dla mnie pieniądze. W domu jest ok - mama mi umalowała pokój, bo ja zrobiłabym pewnie to za trzy miesiące. Myślę nad kupnem laptopa i drukarki, nie orientuję się tak bardzo w cenach, ale myślę, że na samego laptopa ponad 2000 zł. Drukarkę muszę mieć, bo chcę przekazać terapeutce parę rzeczy, być może kiedyś kiedyś wydam swoje wspomnienia "Byłam schizofreniczką" Nie no, żartuję sobie trochę, ale lubię pisać i myślę, że kiedyś będę na tyle odważna, że coś podziałam w tym temacie, a mam sąsiada po filologii polskiej (nota bene człowiek orkiestra) tylko trzeba chcieć... Wczoraj się naharowałam w pracy tak, że jak przyszłam spałam kilka godzin, ale jest ok, bo to było zdrowe zmęczenie. Co prawda muszę zadbać o siebie i w środy robić sobie kanapki, bo wczoraj objadłam kolegę. Koleżanka M. nadal w szpitalu, ale już niedługo wychodzi. Rozmijamy się - ona tylko medycyna i psychiatria, a ja tylko psychoterapia hehe. Terapia w środę, psychiatra 16.05, ostatnio mi psychiatra nie odpisała na maila, więc strzeliłam focha i już więcej nie piszę Grupa wsparcia w piątek dość nudna, ludzie opowiadali tym razem nie o patyczakach, ale o swoich problemach z pracą i tego to akurat tylko można współczuć. Duży elaborat naprodukowałam, ale chciałam przekazać jedno: Jest ok "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 19/04/2013 20:24
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Girl, bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko w porządku jaki masz kolorek w pokoju? Nie pamiętam, czy wspominałaś coś o wyborze farby... A tak się tym zaciekawiłam, bo w następnym tygodniu musimy wybrać farbę do pokoju - była koncepcja, już niby na stałe w końcu, a jednak dziś ją zupełnie zmieniłam Mam nadzieję, że coś zrobisz z kręgosłupem - z nim nie ma żartów Pozdrawiam Cię serdecznie i uśmiecham się szeroko! [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
derry |
Dodany dnia 21/04/2013 00:14
|
Brązowy Forumowicz Postów: 759 Data rejestracji: 08.12.12 |
Girl, moja droga. Z tym wydaniem czegoś swojego, świetny pomysł! Myślę, że mogłoby powstać całkiem dobre dzieło na jakiś temat, potencjał masz, gadane również. Czego chcieć więcej? Ksiąąąąąąążki Girl! I baardzo się ciesze, że u Ciebie okey. Mimo, że tak jest prawie zawsze, ale i tak, za każdym razem, to cieszy. [small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 21/04/2013 10:47
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Girl bardzo chętnie przeczytam Twoje wspomnienia, pisz, pisz... Z kręgosłupem marsz do lekarza, z tym nie ma żartów i ciesze się, że jest w miarę ok. Trzymaj się [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
ananke |
Dodany dnia 21/04/2013 23:50
|
Startujący Postów: 183 Data rejestracji: 20.10.12 |
Ja też czekam na Twoją książkę Do tego czasu służę swoją drukarką i ksero w pracy [i][color=#0099ff]"Tylko jak się z tego wyrwać, Tylko co ze sobą zrobić, Kiedy dłonie wyciągnięte w pustkę krzyczą..."[/color][/i] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 30/04/2013 22:47
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Cześć i czołem. Dziękuję Wam kochane za Waszą obecność w moim wątku. Trochę mi się nasiliła nieakceptacja mojego ciała i z chęcią bym sobie wróciła do diety, a mi wystarczy zacząć, a dzieją się różne rzeczy mimo, że nie mam zdiagnozowanych ED. Teraz jest stabilnie jedzeniowo, może nie super-zdrowo, a ja pozwoliłam się moim myślom rozbrykać i one chcą wrócić na złe tory, a ja widzę tylko duży brzuch przede mną... Co nie znaczy, że wrócę do diety, ale z tym postrzeganiem siebie i swych wymiarów jest źle. Koleżanka choruje na anoreksję, wiem, jaka to straszna choroba. Pomimo tego, że dostała skierowanie do szpitala nie chce iść i ja mam patrzeć jak za kilka lat się wykończy? Trudne to jest naprawdę. Na terapii ok, choć mogłabym trochę rozrzedzić liczbę sesji, bo nie czuję aż tak wielkiej potrzeby psychoterapii w tej chwili, choć podobno zapominam o uważności na swoje emocje, tłumię je i zamykam w sobie. Zadania domowego nie zrobiłam, co wg terapeutki jest jakąś tam formą buntu - być może... ale ze mną chyba nie da się pracować zadaniami domowymi - jak mam coś zrobić, co poleca terapeutka to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tego nie zrobię Wizytę u psychiatry prawdopodobnie przekładam na czerwiec zastanawiając się jednocześnie, czy psychiatra oddzwoni i zapyta, o co chodzi - w sumie ciężko przewidzieć, ale chodzi o to, że mam zapas leków do końca czerwca, więc nie ma aż tak wielkiej konieczności iść w maju. I... jestem bardzo wdzięczna losowi za przyjaciół. Mimo, że nie mam ich wielu, mimo, że może nie umiem dbać o te przyjaźnie (a może mi się tylko tak wydaje) to jednak to, że jest kilka osób do których mogę się zwrócić i powiedzieć: Mam zły dzień - jest to niezwykle cenne i wartościowe. Miałam także jedną taką bliższą koleżankę - pisałyśmy smsy do siebie nawet nie znając swojego głosu, zaczęło się od tego, że ona napisała z forum psych i potrzebowała wsparcia, bo zaczynała przygodę z leczeniem psychiatrycznym, dobrych kilka lat temu. Całkiem wirtualna relacja, ale chyba prawdziwa, a może to tylko złudzenie prawdziwości? W sumie nie oczekuję odpowiedzi - tak sobie tylko głośno myślę Historia z drugą koleżanką jest taka, że ja już nie chcę utrzymywać kontaktu, a dzwoni do mojej mamy jej mama i pyta się, kiedy P. może przyjechać... Nie całkiem to jest normalne, trochę tak, jakbym nie mogła odejść od znajomości, w której nie chcę już być tylko dlatego, że nasze mamy się znają heh Jest ok, chyba potrzebowałam trochę odpoczynku od forum, choć krótko mnie chyba nie było, ale to nie znaczy, że o Was wszystkich nie pamiętam P.S: Dwie ściany mam czerwone, dwie fioletowe (nie bawiąc się w szczegóły nazewnictwa). "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/05/2013 07:38
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Przyjaźń to bardzo cenny dar i trzeba ją szanować. Fajnie, że masz dobrych ludzi wokół. A co do wirtualnej koleżanki, to ja mam też takie znajomości, one są jak najbardziej prawdziwe, z niektórymi przeszłam na grunt realny Girl co do jedzenia nie będę się wypowiadać bo chyba "skurczyłaś " się i to dużo , w każdym razie dbaj o siebie. p.s fajne te ściany ja mam pomarańczowe i brązowe Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 03/05/2013 11:11
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
martyna - chciałabym tak wyglądać teraz jak na tym zdjęciu. Jest ono nieaktualne, zrobione trzy lata temu Teraz bardziej się zapuściłam... I chciałabym schudnąć, ale wiem, jak się zachowywałam podczas diety - ograniczyłam zupełnie kontakty ze znajomymi, bo mi to burzyło plan diety i inne, tym podobne, więc to nie jest tylko sama dieta
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 03/05/2013 11:28
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Gerl nie wiem co Ci napisać.... pewnie dlatego że sama nie jestem racjonalna w tym temacie zwłaszcza ostatnio dlatego uważam, że nie mam prawa prawić Ci morałów... Po prostu wiem jak to jest... Trzymaj się kochana Edytowane przez Nadzieja dnia 03/05/2013 11:30 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 03/05/2013 11:39
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
girl myślę, że nie ma nic złego w tym, że pomimo brania leków chcesz wyglądać atrakcyjnie. Może spróbuj skonsultować się z jakimś dietetykiem który ma doświadczenie w pracy z osobami, które leczą się psychiatrycznie? Której mogłabyś opowiedzieć o swoich nawykach żywieniowych przyzwyczajeniach, o tym jak zmieniło się Twoje ciało po systematycznym zażywaniu leków. Myślę, że warto, zwłaszcza, że wydaje się to dużo bardziej bezpieczne niż manewry na własną rękę. A z psychiatrą o tym rozmawiałaś? Myślę, że nie każda osoba cierpiąca z powodu schizofrenii skazana jest na otyłość, znam jedną która po diagnozie i leczeniu - poprawnym bo wcześniej miała inną diagnozę w sumie po ok 4 latach wygląda jak przed zachorowaniem, chociaż na początku leczenia znacznie przybrała na wadze. Wierzę, że w Twoim przypadku, kiedy nie jesteś zafiksowana na jedzeniu w kategoriach nie wiem czemu jem a potrafisz opisać jakie emocje tak rozładowujesz jest ogromna szansa, że możesz coś w tej sferze zmienić.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 06/05/2013 23:54
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Cześć. Trochę się źle czuję, że tylko piszę co u mnie, a nie biorę aktywnego udziału w wątkach innych, postaram się to zmienić. Utkwiłam trochę w martwym punkcie, takim przeczekiwaniu zamiast chwytać dzień, robić dla siebie coś dobrego. Trudno mi nawet opisać dokładniej ten stan - coś takiego jak jakieś zawieszenie, trudno mi ruszyć do przodu ani też nie wiem, jak to ruszenie do przodu miałoby wyglądać. Jak zobaczyłam ceny usług prywatnych dietetyków - porażka tyle płacić, choć nie powinno mnie to dziwić, bo za 10 dniową dietę płaciłam trzy lata temu 180 zł. Totalnie nie wiem, co chcę w życiu robić - może nie jest to aż tak skomplikowane: w życiu trzeba po prostu żyć jak najpełniej Brat życzył mi na urodziny księcia z bajki - przyjęłam, ale jak na razie to o żadnym księciu nie myślę Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie stworzyć z kimś zdrowy związek, ale póki co mi na tym nie zależy, nie szukam na siłę, co więcej: nie szukam w ogóle - nawet jeśli się nie uda to trudno, nie przeraża mnie samotność. Dostałam od rodziny na urodziny pieniądze - przeznaczam prawdopodobnie na torebkę. Kiedyś lubiłam torebki, potem mi przeszło i wszędzie z plecakiem, więc zapowiada się mały przełom Jednak do butów na obcasie dalej mam wstręt i tego nie zamierzam zmieniać, być może jest w tym głębsze dno, że nie lubię czuć się kobieco, a bardziej lubię młodzieżowy wygląd. A w kwestii psychoterapii to w sumie mój wybór i nikt mi nie jest w stanie doradzić, jak będzie dla mnie dobrze poza mną samą... Trochę jest tak, że do zmian jest potrzebna energia, a ja trochę oklapłam i sflaczałam, więc myślę, że trochę przerwy nie zaszkodzi mi zbytnio "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |