Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
ja verdemia
|
|
verdemia |
Dodany dnia 01/09/2010 16:52
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
ależ ja na siłę nie udaje że problemu nie ma! jest i to ogromny tylko ja chyba niewiele z nim robię. A że jestem w złym stanie to wiem...spotkałam w życiu juz sporą ilość bulimiczek (cóz jak się dwa duże oddziały zaliczyło) i porównywalam się to faktycznie okazało się w końcu, ze nie jest ze mną tak różowo. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/09/2010 16:52
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Modliszka zgadza się tylko dana osoba musi być świadoma tego " dna".To co się ze mną działo na wiosnę było dnem dla wszystkich wokół tylko nie mnie samej. Jak dziś słyszę własną historie z wczoraj nie chce mi się wierzyć że to byłam ja. Nie wiem na ile każda z nas jest świadoma a na ile tą świadomość wypiera w życiu codziennym, bo przecież " jeszcze budzę się rano i idę do pracy czyli nie jest tak źle prawda?". Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/09/2010 16:55
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
I minęłyśmy się w publikowaniu Verdemia przynajmniej stawiasz sprawę jasno jest mi dobrze tak jak jest i taką szczerość cenię. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 01/09/2010 17:44
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
ja tam nie widzę by verdemia mówiła, że jest jej dobrze tak jak jest tylko, że zdaje sobie sprawę iż jest z nią kiepsko ale za bardzo nie wie co z tym dalej zrobić..
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 04/09/2010 21:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Ech...znów głupieję....wdaję się starym, utartym schematem w toksyczną znajomośc...Toxic polegam na tym, że jest to człowiek racjonalnie rzecz biorąc jest totalnie zaburzony, tzn problem z niestabilnością emocjonalną, niestabilnością życiową, a w ogóle to tak zwyczajnie normalnie nmie wkurza pogladami, tym ze mnie nie słucha, że ma wizję mnie i ja powinnam sie w nią wpisywać. te ostatnie rzeczy to normalnie dla mnie gwóźdz do trumny...A ja co? radośnie sobie spędzam z nim czas, wkurzam się, kłócę...i najgorsze jest to, ze mi sie ciągle gdzies tam głeboko wydaje, ze jednak nie jest taki jaki się pokazuje i że mozna czegos innego od niego oczekiwac a przeciez nie można!! kurcze przeciez ja to wiem...dlaczego mi tak cięzko się z tego wyplątac? może mam jakieś złudne wrażenie, ze z nim nie jestem sama? a przeciez jestem...czuje się fatalnie samotna... |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 05/09/2010 04:36
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Verdemia ja już parę razy przerabiałam taką relację. Niestety albo stety zawsze kończyła się ona tak samo...czyli po jakims czasie burzliwie się kończyła. wiem że ciężko jest z tego wybrnąć, ale im głebiej w to wejdziesz tym gorzej bedzie. Wiem to z własnej autopsji. Martwie sie o Ciebie bo z tego co wiem nie jesteś również w najlepszej formie. Zastanów się czy warto...? taka znajomość pożera duuuużo energii.
Edytowane przez tajfunek dnia 05/09/2010 04:37 |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 05/09/2010 10:02
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
własnie wiem...nie jest dla mnie dobra, bo w takim momencie ja zaczynam wymagac od drugiej osoby czegos czeg onie może mi dac ponieważ to jest tylko mój wymysł...na razie znów mam nadzieję, że wszystko się samo rozmyje, ze nie będę musiała podejmować decyzji, znów uciekam od decydowania o własnym życiu i o tym co jest dla mnie dobre a co nie... |
|
|
martyna |
Dodany dnia 05/09/2010 11:11
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Jak dla mnie to przynajmniej połowa z związku powinna być " poukładana" by to miało sens. Choć to nie znaczy ze druga połowa ma być tylko wampirem energetycznym i to nikogo nie zwalnia z odpowiedzialności za związek .
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 05/09/2010 17:28
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Tak Verdemia to jest taki lęk przed samotnością, opuszczeniem. Ja dokładnie tak samo wchodzę w związki z ludźmi konfliktowymi, godzimy się i kłócimy, ostatnio Kasia, którą poznałam w szpitalu. Momentami nienawidzimy się a tak naprawdę trudno nam bez siebie żyć. Osobowość pograniczna.Mam nadzieję, że chociaż trochę uda nam sie nad tym zapanować. Polecam Ci książkę: Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie do kupienia tylko przez internet właśnie czytam. Naprawdę warto [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 06/09/2010 16:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Verdemia a czy Ty przypadkiem nie szukasz kogoś z większymi problemami od siebie, kogoś kogo życiem będziesz mogła żyć zapominając o sobie i tym co Tobą targa?
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 06/09/2010 21:56
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nie, ostatnio wręcz ja wieczny "konfesjonał" mam dość ludzkich problemówi i tak średnio mam ochotę ich słuchać i się nimi zajmować...To wynika z faktu że od pewnego czasu jestem nadmiernie skupiona na sobie i niewiele mnie obchodzi poza tym co się dzieje w moim małym móźdzku... Co do znajomości...chodziłam wściekła i smutna cały weekend, ale udało mi się to wszystko skończyć...znajmość będzie trwała, ale już na innej płaszczyźnie...teraz już jest mi tylko potwornie smutno, ze tak musiało być... A poza tym...dziś dowiedziałam się, ze osoba która była w tym samym szpitalu co ja popełniła samobójstwo...ok 3-4 tyg po wyjsciu...nie byłam z nią związana, ale i tak mnie zabolało...ścisnęło mi serce... |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/09/2010 22:06
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
[quote][b]verdemia napisał/a: A poza tym...dziś dowiedziałam się, ze osoba która była w tym samym szpitalu co ja popełniła samobójstwo...ok 3-4 tyg po wyjsciu...nie byłam z nią związana, ale i tak mnie zabolało...ścisnęło mi serce... [/quote] Jejku, jak mi przykro. Przeżyłam kiedyś coś podobnego. Jestem teraz z Tobą. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 07/09/2010 05:57
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
[quote]Co do znajomości...chodziłam wściekła i smutna cały weekend, ale udało mi się to wszystko skończyć...znajmość będzie trwała, ale już na innej płaszczyźnie...teraz już jest mi tylko potwornie smutno, ze tak musiało być..[/quote] Z czasem zobaczysz tego plusy. [quote] A poza tym...dziś dowiedziałam się, ze osoba która była w tym samym szpitalu co ja popełniła samobójstwo...ok 3-4 tyg po wyjsciu...nie byłam z nią związana, ale i tak mnie zabolało...ścisnęło mi serce... [/quote] Przykro mi. wiem, że to trudna sytuacja, ale trzymaj się. Edytowane przez tajfunek dnia 07/09/2010 05:57 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 07/09/2010 10:15
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Ojjak ja Cię rozumiem Verdemia ja porównywałam siebie do gąbki , która nasiąka ludzkimi historiami, lata tak o sobie mówiłam. 5 lat temu powiedziałam STOP i poczyniłam pewne kroki. Pożegnałam się uczciwie z niektórymi, gg jestem niewidoczna od tamtego czasu, na @ odpisuje życząc powodzenia. I z czasem skończyło się słuchanie godzinami tel różnych " dziwnych rzeczy. Owszem nie otaczam się samymi ludźmi bezproblemowymi, bo takowych nie ma , ale wiem że ja tez mogę powiedzieć co u mnie, a nie tylko słuchać i dawać się wciągać w chore historie. Może spróbuj jasno postawić granice dla swojego dobra. Jakość życia się poprawia - serio.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 07/09/2010 12:34
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
wiesz, ja teraz stawiam granicę, własnie dlatego, ze moj chory umysł nie pozwala mi zająć się kimkolwiek innym poza soba...to tez zdrowe nie jest...uważam, ze nie powinno tak być...czuję się jak ostatnia egoistka... smutno mi jak cholera...mam małą dziurę w sercu, ale rcję ma Tajfunek, ze z tego będą same plusy w perspektywie. Nie ma co sie kierować uczuciami. Przenalizowałam na chłodno za i przeciw i nie ma żadnych za...poboli i przestanie...a potem mogłabym się skazac na większe cierpienie... |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 08/09/2010 17:44
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
dziś znów mam potworne wyrzuty sumienia...byłam u dentysty...koszt robienia zepsutych słodyczami i rzyganiem zębów jest spory... naprawdę spory... zamiast wziąć się w garść teraz i powiedzieć sobie: przeginasz! ja pakuję się w wyrzuty sumienia, nienawiśc do siebie i karania się za całe zło tego świata i za to jaka to strasznie jestem beznadziejna skoro spuszczam ciągle tysiące zł do kibla. Jak przerzucić sie z wyrzutów sumienia na konstrutywną krytykę? tzn jak zadziałać mechanizmem: ok, zrobiłaś sporo błędów, ale jutro tez jest dzień i wszystko jest do naprawienia, nie rób tak więcej i tyle? |
|
|
martyna |
Dodany dnia 08/09/2010 18:44
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
z czasem chyba człowiek " zaskakuję" i przestaje to robić. Co ci to daje? ja kupiłam sobie skarbonkę i za każdy normalny wieczór bez napadów wrzucałam stałą kwotę jaką z pewnością bym wydała na jedzenie. Tylko , że to było do czasu później mogłam już wkładać kwotę za całodzienne wyżywienie bo w ogóle przestałam jeść. A co do stomatologa, masz szczęście że masz co połatać - zawsze to jakiś plus.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 09/09/2010 13:19
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
[quote]Jak przerzucić sie z wyrzutów sumienia na konstrutywną krytykę? tzn jak zadziałać mechanizmem: ok, zrobiłaś sporo błędów, ale [b]jutro tez jest dzień i wszystko jest do naprawienia, nie rób tak więcej [/b]i tyle?[/quote] napisać choćby te słowa na kartce i położyć w widocznym miejscu [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/09/2010 14:29
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Modliszka ma rację. Ja mam pełno na lodówce z różnymi hasłami ostatnio znalazłam w empiku bardzo fajne np " mam wspaniałą figurę co z tego że okrągłą" czy inne tego typu. Ci którzy mnie odwiedzają przywieszają swoje " jesteś potrzebna jak słoneczko" . W łazience na lustrze wisi " dzisiejszy dzień należy do Ciebie M." Jak ktoś ma skrzywiony obraz samego siebie to karteczki nie rozwiążą problemu, ale mogą poprawić nastrój czy spowodować że człowiek się uśmiechnie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 14/09/2010 09:48
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
chyba mam wszystkie objawy depresji...ja nie chce znowu!!!! |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
verdemia rodział II | Nasze wątki - część otwarta | 431 | 01/10/2011 21:41 |