Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Wątek liberiankriek
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/01/2012 09:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Perfidio, jesteś lekarzem, psychologiem? +Z czystej ciekawości spytam, czy masz konto na wizażu? [/quote] W zasadzie to ja jestem nikim Albo inaczej - nie mam pojęcia jaką nazwą się opisać. Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem. Konta na wizażu nie posiadam. [quote][b]milczek napisał/a:[/b] Wybacz liberiankriek że w Twoim wątku ale ja dalej nie rozumiem co da dokopanie się do źródła problemu...niskiej samooceny itd??? Czy dalsze mechanizmy walki z chorobą uzależnione są w pełni od tego? W jaki sposób? Chodzi tylko o zaakceptowanie tego co było przyczyną? zaakceptowanie siebie? [/quote] Milczku, bardzo dobrze rozumiem to, że chciałabyś dostać gotowy przepis "jak to działa". Też bym chciała. Można byłoby w tym miejscu przywołać definicje z różnych nurtów psychoterapii, ale chyba nie o to chodzi. Postaram się najprościej jak można opisać cały ten proces. Na ED składają się nie tylko objawy w postaci objadania się, głodzenia czy prowokowanie wymiotów. To są tylko objawy zewnętrzne czegoś, co tkwi w głowie. To coś, to nie tylko brak samoakceptacji czy samokontroli, to także błędne postrzeganie siebie, swoich potrzeb i otaczającej rzeczywistości (w postaci np. zaburzeń poznawczych lub np. mające fizjologiczne podstawy zaburzenia związane z odczuwaniem głodu i apetytu), także patologiczny sposób radzenia sobie z trudnymi czy niechcianymi uczuciami czy sytuacjami (tutaj można przywołać mechanizmy rządzące uzależnieniami - np. nałogowa regulacja uczuć czy system iluzji i zaprzeczeń). Ja to widzę w ten sposób (w wielkim uproszczeniu), że uporanie się z ED to: 1. znalezienie odpowiedzi na pytanie "dlaczego robię to co robię" 2. wypracowanie zdrowych sposobów radzenia sobie z tym, co wywołuje zachowania niezdrowe. Czasem wystarczy odpowiedzieć "dlaczego", aby być w stanie przezwyciężyć chorobowe zachowania. Czasem większy nacisk trzeba położyć na wypracowanie zdrowych sposobów radzenia sobie. Czasem trzeba zrównoważyć jedno i drugie. Zależy od sytuacji, zależy od człowieka. Mam nadzieję, że nie zamieszałam za bardzo. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
liberiankriek |
Dodany dnia 24/01/2012 14:18
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
[b]Diuna[/b], [b]Perfidia[/b]: a co jeżeli fundamentem tych zachowań jest tak wiele czynników, że niektórych po prostu nie da się zmienić, rozwiązać, poradzić sobie z nimi? Poza tym, jeśli chodzi na przykład o dom, to może wystarczy 'to' przeczekać, później wyprowadzić się i problem sam zniknie? (Wiem jak to brzmi...) [b]Martyna[/b], nie wiem na jakiej podstawie stwierdzasz, że po pierwsze próbuję kogoś tu przekonać do moich 'racji' a po drugie, nigdy nie napisałam, nigdy nie miałam na myśli nic w stylu 'ed jest fajne'. Generalnie to trudno określić jakąkolwiek chorobę jako 'fajna'... Co do normalnego życia to owszem, od niedawna odcinam od siebie te dwa światy- normalnej mnie (bo takowa istnieje) i tej chorej. I jest troszkę lepiej, tzn napady występują średnio co trzeci dzień, kiedyś było to kilka razy na dobę. To, co piszę, może kogoś gorszyć, denerwować i przepraszam za to [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/01/2012 14:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]a co jeżeli fundamentem tych zachowań jest tak wiele czynników, że niektórych po prostu nie da się zmienić, rozwiązać, poradzić sobie z nimi? [/quote] Nie ma tak, że się nie da. Nawet jeżeli nie jesteś w stanie zmienić samej sytuacji, można zmienić swój stosunek do niej. Jeżeli takich czynników jest dużo - to bierze się je na warsztat po kolei. Zawsze jest wyjście z sytuacji, czasem trudno je znaleźć, ale nie ma sytuacji bez wyjścia. Tego trzeba się trzymać i w to wierzyć. [quote]Poza tym, jeśli chodzi na przykład o dom, to [b]może[/b] wystarczy 'to' przeczekać, później wyprowadzić się i problem sam zniknie?[/quote] "Może" jest szerokie i głębokie Owszem, czasem problemy znikają, czy rozwiązują się same. Ale nie stoi to na przeszkodzie, aby im pomóc w tym znikaniu [quote]odcinam od siebie te dwa światy- normalnej mnie (bo takowa istnieje) i tej chorej.[/quote] Dzielenie siebie na dwie części nie jest zdrowe. Jest oszukiwaniem siebie i otoczenia, nie służy niczemu pozytywnemu i jest po prostu unikaniem stawienia czoła problemom. Takie świadome rozdwajanie jaźni prowadzi do różnych nieciekawych sytuacji i na dłuższą metę utrudnia życie. Z mojego punktu widzenia, nawet ta część, którą uważasz za normalną, tkwi w bagienku po uszy. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 24/01/2012 16:00
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Perfidio a co Twoim zdaniem w sytuacji kiedy nie chce się zmienić śwojego stosunku do tego co wywołuje chorobę? Znaczy to że nawet jeśli pozbędę się objawów to i tak będę chora? i wcale nie oczekuję złotej recepty, lecz po prostu myślę o tym dużo i trochę się już pogubiłam co jest dla mnie dobre a co nie i jakie wyjścia mi zostały
"Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/01/2012 16:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Perfidio a co Twoim zdaniem w sytuacji kiedy nie chce się zmienić śwojego stosunku do tego co wywołuje chorobę? Znaczy to że nawet jeśli pozbędę się objawów to i tak będę chora?[/quote] Trochę za bardzo rozdrabniasz problem w tych pytaniach, ale postaram się odpowiedzieć. 1. To, że czegoś nie chcesz, nie znaczy, że nie jesteś w stanie tego zrobić. Może potrzebujesz większej motywacji lub nie doświadczyłaś jeszcze takiego cierpienia, które zmusiłoby Cię do wprowadzenia radykalnych zmian, nawet wbrew sobie. 2. Wg wielu specjalistów pozbycie się objawów to wystarczające kryterium do uznania kogoś za wyleczonego. Niestety pozostaje problemem ryzyka nawrotów choroby. Osobiście nie wierzę w to, że można uzyskać trwałą lub choćby długotrwałą poprawę tylko pozbywając się objawów. Bo jeżeli pozostaje chore myślenie, to prędzej czy później zdarzy się kryzys, który popchnie daną osobę w stronę dawnych nawyków. 3. Osobiście uważam, że o wyzdrowieniu można mówić gdy wyeliminuje się objawy i dana osoba nie odczuwa tego jako cierpienia. W przypadku ED przywiązanie do chorobowych zachowań jest niestety duże i dlatego ciężko jest nawet wyobrazić sobie życie bez objawów. Może wydawać się to brutalne, ale dopóki dana osoba nie jest gotowa do kompletnego "prania mózgu", to szanse na sukces leczenia są marne. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
liberiankriek |
Dodany dnia 25/01/2012 17:18
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
Nie rozumiem, dlaczego jednego dnia wszystko jest piękne i takie pozostaje, panuje się nad wszystkim całkowicie i nie robi nic wbrew sobie... A 24h później wraca się do jakiś chorych zachowań, mimo tego że się wie, że one szczęścia nie dają ;/ A jutro znowu zacznę od początku, eh, ile tych 'początków' już było... Nawet jeśli znalazło się przyczyny choroby to i tak nie da się nic zmienić... Nawet jeśli się da, to się nie umie. A nawet jeśli się umie, to nie ma się siły... I tak dalej i tak dalej. [u]Mam dosyć.[/u] [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 25/01/2012 17:22
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]Mam dość[/quote] ja też i co z tego ? Edytowane przez martyna dnia 25/01/2012 17:23 Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/01/2012 17:24
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]Nie rozumiem, dlaczego jednego dnia wszystko jest piękne i takie pozostaje, panuje się nad wszystkim całkowicie i nie robi nic wbrew sobie... A 24h później wraca się do jakiś chorych zachowań, mimo tego że się wie, że one szczęścia nie dają ;/[/i] Bo jest się chorym ? |
|
|
liberiankriek |
Dodany dnia 25/01/2012 17:26
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
Zakładając, że to mój wątek mogę sobie pisać to, co czuję. Moje słowa nikomu nie pomagają, nie wnoszą nic do Twojego życia [b]Martyno[/b], wiem. I uwierz, też chciałabym wiedzieć 'co z tego'... [b]Czader[/b], nadal do końca nie wiem czy to choroba czy może (jak to moja mama powtarza) 'szukanie problemów, wymysły, zawracanie głowy bo przecież nic mi nie jest' Edytowane przez liberiankriek dnia 25/01/2012 17:29 [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 25/01/2012 17:35
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Liberian ale ja nie złośliwie pytam, też mam dość. Pewnie że możesz pisać co czujesz.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/01/2012 17:40
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i] nadal do końca nie wiem czy to choroba czy może (jak to moja mama powtarza) 'szukanie problemów, wymysły, zawracanie głowy bo przecież nic mi nie jest'[/i] I pewnie się tego nie dowiesz "nie konsultując" tego z lekarzem. Bo można sobie wmawiać różne rzeczy, można również nie widzieć pewnych rzeczy, skoro piszesz [i]mam dość [/i] - to ja to w pełni rozumiem ale bez wizyty u lekarza się nie obejdzie. Bo "grypa" to to nie jest i "samo" nie przejdzie... |
|
|
liberiankriek |
Dodany dnia 25/01/2012 17:52
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] Liberian ale ja nie złośliwie pytam, też mam dość. Pewnie że możesz pisać co czujesz. [/quote] Przepraszam, trochę za dużo sobie czasami dopowiadam. Czytałam przed chwilą kilka Twoich postów, podziwiam Cię i wiem, że łatwo nie jest ale jestem pewna, że dasz radę No tak, lekarz. Teraz w sumie tylko na to czekam, chociaż wyszło tak, że wizyta dopiero na początku lutego... Nie wiem jak mam jeść, co mam robić do tego czasu, przeważnie to właściwie i tak nie ma znaczenia, bo kończy się na jednym [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 25/01/2012 19:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Zakładając, że to mój wątek mogę sobie pisać to, co czuję. [/quote] Gwoli ścisłości - to jest dział, który służy przywitaniu się i przedstawieniu. Wątek do relacjonowania swoich uczuć sugeruję założyć w odpowiednim miejscu, w dziale "nasze wątki". karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
liberiankriek |
Dodany dnia 25/01/2012 19:17
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
Dla mnie to bez sensu, po co komuś dwa wątki skoro może mieć jeden Ale okej, przyjęłam do wiadomości. [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
milczek |
Dodany dnia 25/01/2012 20:04
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Liberiankriek ja też tak mam...raz lepszy dzień a raz gorszy...czasami jeden lepszy a dwa gorsze...a czasami dwa lepsze a jeden gorszy...ciągle jednak mam nadzieję że z czasem, jak będę nad sobą pracowała, nad moimi emocjami, to tych gorszych dni będzie coraz mniej
"Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
liberiankriek |
Dodany dnia 25/01/2012 21:05
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
No właśnie, tylko nie wiem co powoduje te gorsze i lepsze dni, bo chyba nie można raz być chorym bardziej a raz mniej? Ostatnio mam przerwę w szkole, spotykam się z tymi samymi ludźmi więc to raczej nie przez stres... +[b]Milczku[/b], czytając Twoje posty mogłam coś pominąć, ale zdecydowałaś się już na jakąś terapię? Znalazłaś coś, co by Ci odpowiadało? [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
milczek |
Dodany dnia 25/01/2012 22:13
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Nie wiem czy można być czasem bardziej chorym a raz mniej ale wiem że czasami lepiej sobie radzimy z własnymi emocjami a raz gorzej...dlaczego? różne mogą być tego przyczyny...jak dla mnie to może czasami czuję się bardziej samotna i uciekam w chorobę a czasami mam większy kontakt z najbliższymi i wiem że mam dla kogo żyć...dla kogo się starać...czasami po prostu wstaję w złym humorze (bo gorzej spałam?) jak to wszyscy czasem mają tylko że dla mnie jest to równoznaczne z brakiem sił do walki z chorobą, do zapanowania nad moimi emocjami...ogarnia mnie wtedy przygnębienie...ale wystarczy jakaś iskierka...miła sytuacja i siły witalne wracają i skupiam się nad pracą nad sobą, potrafię zająć się czymś nie myśląc o objadaniu się itd. A jeśli chodzi o terapię to zdecydowana jestem po powrocie do Polski. Koleżanka (z anoreksją w swojej historii) już mi zapowiedziała że razem znajdziemy specjalistyczną pomoc dla mnie póki co muszę starać się aby nie wyrządzić sobie zbyt wielkiej szkody...przeczekać. Edytowane przez milczek dnia 25/01/2012 22:14 "Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 26/01/2012 09:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]liberiankriek napisał/a:[/b] Dla mnie to bez sensu, po co komuś dwa wątki skoro może mieć jeden [/quote] Myślę, że to nie jest kwestia "sensu", ale "obyczajów" przyjętych na tym forum. Nie każda osoba, która rejestruje się tutaj od samego początku jest chętna, aby się "wywnętrzniać", czasem potrzebuje tylko zaznaczyć swoją obecność i powiedzieć "cześć". I tyle. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
liberiankriek |
Dodany dnia 26/01/2012 14:00
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
[quote][b]milczek napisał/a:[/b] ale wystarczy jakaś iskierka...miła sytuacja i siły witalne wracają i skupiam się nad pracą nad sobą, potrafię zająć się czymś nie myśląc o objadaniu się itd.[/quote] To dobrze, umiesz się 'podnieść' po gorszych chwilach U mnie jest trochę inaczej, albo cały dzień jest super albo cały dzień okropny, nie ma nic pośredniego... Jak już jem 'normalnie' to czuję się świetnie, uczę się sporo, ćwiczę i tak dalej. I odwrotnie, jak już zawalę jedną 'rzecz' to później cały dzień potrafię przesiedzieć przed kompem Jako pozytyw dodam, że dzisiaj będzie chyba jeden z tych 'lepszych', zwłaszcza po wczorajszej beznadziei. [quote][b]milczek napisał/a:[/b]A jeśli chodzi o terapię to zdecydowana jestem po powrocie do Polski. Koleżanka (z anoreksją w swojej historii) już mi zapowiedziała że razem znajdziemy specjalistyczną pomoc dla mnie póki co muszę starać się aby nie wyrządzić sobie zbyt wielkiej szkody...przeczekać.[/quote] A kiedy dokładnie wracasz, hmm sierpień? Na razie staraj się wychodzić, nie mieć zbyt dużo czasu wolnego (wiesz o czym mówię), po prostu żyj. Wiem, że łatwo powiedzieć ale dasz radę [quote][b]Perfidia napisał/a:[/b] Myślę, że to nie jest kwestia "sensu", ale "obyczajów" przyjętych na tym forum. Nie każda osoba, która rejestruje się tutaj od samego początku jest chętna, aby się "wywnętrzniać", czasem potrzebuje tylko zaznaczyć swoją obecność i powiedzieć "cześć". I tyle.[/quote] Ok, nie będę kwestionować słuszności obyczajów Edytowane przez liberiankriek dnia 26/01/2012 14:02 [small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
milczek |
Dodany dnia 26/01/2012 16:08
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Liberiankriek jak ja bym chciała móc sobie normalnie gdzieś wyjść...właśnie to mnie dobija bo ja jestem na au pair i mieszkam z pewną rodziną i tak naprawdę nie mam jakichś wyznaczonych godzin pracy...a jak juz mam chwilę czasu to nie mogę nawet wyjść na rower bo albo pada albo jeszcze coś innego;/ a no i niekogo tutaj nie znam oprócz moich współmieszkańców A propos tych gorszych i lepszych dni...jak juz ma się kompulsa to nie ma co załamywać rąk bo właśnie potem już do końca cały dzień leci dopóki się nie prześpisz z tematem...postaraj się odciąć.."zdarzyło się, trudno, i tak sie nie poddam" i tym bardziej staraj się by reszta dnia nie była taka beznadziejna "Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
wątek książkowy | W wolnym czasie | 760 | 29/10/2023 15:19 |
Wątek Muzyczny IV | W wolnym czasie | 709 | 15/01/2023 20:15 |
Wątek kulinarny | W wolnym czasie | 570 | 16/03/2021 06:54 |
Wątek | Nasze wątki - część otwarta | 153 | 23/11/2020 20:31 |
wątek wakacyjny | W wolnym czasie | 30 | 01/06/2020 16:38 |