22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
girl interrupted
Dodany dnia 12/02/2013 05:09
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dzięki tajfunek.

W dniu wczorajszym po raz pierwszy, od siedmiu lat pracy terapeutycznej zadzwoniłam do terapeutki i odezwała się poczta głosowa, a ja oczywiście co? Unik i napisałam smska. Chodziło o przełożenie daty terapii, terapeutka napisała bardzo ostrożnie (chyba mając na uwadze to, jak się ostatnio czuję), ale terapia jeden dzień później nie robi mi różnicy.

Moja koleżanka M. chyba trochę uważa, że będę chodziła na terapię do śmierci - mnie również to trochę przestrasza, ale po pierwsze tak wcale nie musi być, bo nikt mi tak nie powiedział, do śmierci mam około 60 lat, nie sądzę żeby moja psychoterapia miała aż tyle potrwać. Może też trochę pogodziłam się z tym i zaakceptowałam to, że moja praca terapeutyczna może potrwać następnych kilka lat. Nie wyliczam sobie już pieniędzy na sesję, nie oszczędzam na tym, zawód jak każdy inny.

Film o choreoterapii w porządku, inspirujący. Nie napiszę recenzji niczym krytyk filmowy, bo nie mam tak wprawnego pióra, ale dla mnie było to ważne ze względu na rzucenie się w wir wielkiego miasta, rzucenie się w zatłoczoną salę pełną kogo? Tak się składa, że pewnie psychoterapeutów i psychiatrów Grin Coś jak przełamywanie swoich ograniczeń.

Grupę wsparcia w Instytucie Psychiatrii zdecydowanie na razie odpuszczam. Zrobiła mi się duża, instytutowa fobia, jakiś strach przed samym tym miejscem.

Z nowości - od kliku dni mam włączony telefon komórkowy, nie wyciszony. Dochodzenie do tego zajęło mi kilka lat, ale było warto hehe.

Wizyta u prywatnej, nowej-starej psychiatry 28.02 - wiem, jestem pewna i święcie przekonana, że do tego czasu dam sobie radę.

Edit: Z artykułu o przepracowywaniu strachu przed tłuszczem [url]http://www.eatingdisordersreview.com/nl/nl_edr_13_5_8.html[/url] wynika dla mnie dość jasno, że jeśli ktoś unika tłuszczu to broni się przed sense of satiety (poczuciem sytości), cytuję:

[quote]"Having a moderate amount of fat in a meal or snack also helps to create a feeling of satiety after eating. Fatty acids produced in the digestion of fat stimulate the release of cholecystokinin. This hormone slows the gastric emptying rate and may play a role in limiting food intake. Feeling more satisfied after a meal may help patients reduce their preoccupation with food, a symptom related to semi-starvation. Because clients are usually frustrated by the amount of time they devote to thinking about food and eating, this can be an attractive function of fat. I often ask patients to test this function by assessing their level of food preoccupation and hunger after having meals that contain a moderate amount of fat versus meals that contain hardly any hidden or added fat"
[/quote]
I tak się luźno zastanawiam, czy ja się rzeczywiście bronię przed tym uczuciem sytości, ale będę to rozkminiać w najbliższych tygodniach pewnie...
Edytowane przez girl interrupted dnia 12/02/2013 05:30
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 14/02/2013 20:42
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Wczorajsza terapia - wyszło, że nie chcę milczeć, bo boję się, co się może stać, że mogę się np. rozpłakać - podsumowałam to jednym: że szybko mi się zjechało od manii do depresji. Przy wyjściu z terapii kopnęłam niechcący w krzesełko w przedpokoju i mało się nie zwaliłam ze schodów, bo lewym butem zawadziłam o nogawkę - nie ma to jak mocne wyjście. W końcu nie zostawiłam terapeutce mojego ostatniego artykułu, bo bałam się, że jej się będą koszmary śniły Grin

Generalnie radzę sobie jakoś-tam (jak zawsze), byłam u ananke - dość silnie to przeżyłam nie tylko ze względu na instytutową fobię, ale to pożegnanie przed drzwiami oddziału kiedy ona weszła, a ja odeszłam - nie powiem, mocne to było, poruszające do szpiku kości. No ale że lubię mocne wrażenia to idę jeszcze do niej w sobotę. Lubię wychodzić swojemu strachowi naprzeciw, a w obliczu przyjaźni instytutowa fobia dla mnie nic nie znaczy.

Nie wiem, co mogę jeszcze dodać, napisałabym wiele o terapii, ale nie jest to znowuż takie mega interesujące. Dziwnie jest u mnie, nie pozwalam sobie na zdrowy egoizm. Zdanie zapisane na kartce z ostatniej terapii brzmi: "[i]Uczę się być sobą, uczę się odkurzać emocje i przyjmować siebie[/i]", a pod spodem przekreślone słowo schizofrenia. TAK - zdecydowanie chciałabym przyjąć wszystkie swe emocje i nie traktować je jako objaw schizofrenii paranoidalnej. Niech tak się stanie Sad
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Karol
Dodany dnia 16/02/2013 02:29
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1156
Data rejestracji: 23.06.12

Przepraszam, że tak ni z gruszki, ni z pietruszki, ale mimo, że aktywność forumowa ostatnimi czasy to raczej antypody mojej, hmm, normalności, to jednak nadrabiam i staram się czytać większość nowych postów i nie będę ukrywał, że Twój wątek lubię bardzo, bardzo, znów - hmm, formalnie. Styl masz taki, że hej!
To tak tylko tyle tej (5x"t"!) małej dygresji. Powiedzmy, że zaznaczam też swoją obecność Smile.
[i]The barbarians come out at night.[/i]
 
sensitivechild
Dodany dnia 16/02/2013 10:43
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Udanej wizyty dzisiaj u przyjaciółki i stawianiu czoła lękom! Smile
Zaniepokoiła mnie ta smutna minka na końcu postu. Jestem pewna, że dojdziesz kiedyś do takiego momentu, gdy przyjmiesz swoje wszystkie emocje, których może być caaała gama Pocieszacz
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 16/02/2013 22:02
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Karol, sensitive - jesteście u mnie zawsze miło widziani, nawet jeśli są to odwiedziny nieco ni z gruszki ni z pietruszki (choć ja wcale tak nie uważam i każdego gościa tutaj przyjmuję z otwartymi ramionami).

Zmęczona już trochę jestem, emocjonalnie coraz bliżej harmonii (tak - ten lotos na tafli jeziora), dalej dużo chodzę i spaceruję, ale dla mnie to jest przejaw trochę dbania o formę, a trochę spalania jedzenia. Cieszę się, że jednak nie zdecydowałam się na oddział, bo jestem w stanie poradzić sobie bez niego. Jutro idę z rodzicielką na "Nędzników" - książki tej nie znam i jestem zielona z fabuły, ale jako że to musical to zamierzam się dobrze bawić w kinie i mieć pełen fun trwający 2.5 godziny. Zamierzam opracować także pozytywny artykuł dla terapeutki, którego nie musiałaby się bać, prawdopodobnie do środy powstanie, bo ostatnio mam lekkie, mickiewiczowskie pióro hehe. Dostałam dziś piękną dedykację od ananke - kupuję tablicę korkową i przywieszam w widocznym miejscu, natychmiast!

Odnośnie odczuwania tych emocji to za bardzo kategoryzuję je w objawy, nie pozwalam sobie czuć, zaraz włączają mi się tabelki typu: afekt niedostosowany, podwyższony napęd, a ja... jestem przede wszystkim [i]człowiekiem[/i], a nie regułką psychiatryczną, na Boga heh. I to jest właśnie minus pogłębiania wiedzy psychiatrycznej - zamykanie siebie samej w tym, co się dowiedziałam, w tym, co inni psychiatrzy o mnie powiedzieli zapominając o tym, jaka jestem i jak JA uważam o sobie. C'est la vie!
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 20/02/2013 01:44
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dziś terapia - wiem, że będzie dobrze, wiem, że jakkolwiek będzie lekko/ciężko/nieznośnie/trudno, jakąkolwiek będę spiętą sprężyną, czy będę miała spięte w sztywny kok włosy czy luźno rozpuszczone - jakkolwiek by to dziś było terapia mi pomoże. Mam tylko nadzieję, że nie stoczę się jednak z tych schodów dziś. Artykułu nie napisałam, ale wyluzowałam się maksymalnie, odpoczęłam i zregenerowałam siły. Chodzi mi wciąż grupa wsparcia po głowie - znając życie trafię na nią prędzej czy później, oczywiście nie muszę często chodzić, czy nie muszę na nią chodzić co tydzień - chciałabym tylko poczuć na sobie siłę grupy i umieć się odezwać na grupie, może pomóc komuś swym bogatym (a jakże!) chorobowym doświadczeniem... Zobaczę, jak to będzie. Plany prawa jazdy przesunęłam na maj, zobaczę, co się będzie w maju działo, jestem średnio do tego zdeterminowana, bo na dobrą sprawę mogę wracać z marketów autobusem obładowana siatami i to nie zmienia faktu, że wciąż żyję - czy poruszam się samochodem, czy chodzę piechotą heh.

W sumie ciekawa jestem, jaki temat wywiąże się z dzisiejszej terapeutycznej rozmowy, ciekawa jestem wizyty u psychiatry w przyszły czwartek i po raz pierwszy od dawna wizyta u psychiatry mnie nie stresuje, więc zapowiada się dość dobra chyba współpraca, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca...

Doszłam do większego ładu ze swoim przewrażliwieniem, silniej odczuwam granicę między tym, co się dzieje z koleżankami, przyjaciółkami, a mną samą i choć dziś kolejna koleżanka trafia na oddział to jakoś większy dystans - w końcu idzie tam na leczenie i po pomoc heh. No logiczne - w szpitalu powinni pomagać Grin
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 21/02/2013 21:42
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

No i stało się - jutro dzierżąc w drżącej dłoni ostatni wypis z psychiatryka (styczeń 2006) wybieram się na grupę wsparcia, którą prowadzi młody, przystojny psycholog - oj będzie się w kim zakochać Grin Nie no, żartuję sobie, trochę się boję, ale już postanowiłam i takoż uczynię. Nasprzątałam się dziś w domu, poprzerzucałam książki z liceum - chyba właśnie z tego stresu przed grupą wsparcia, ale jestem strasznie przekorna, mówię sobie: "[i]Boisz się? Tym bardziej zrób to![/i]" Błogosławieństwo psychoterapeutki na grupę wsparcia mam, na oddział nie miałam i uważam z perspektywy czasu, że nie było to takie głupie, w końcu nadal utrzymuję się w pracy, wyciszyłam się bardziej, a na oddział jeszcze kiedyś jak będzie taka potrzeba zdążę trafić (miałam iść celem dostosowania leczenia farmakologicznego...).

P.S: Odkopałam kartkę z telefonem psychoterapeutki, tej mojej jedynej, pierwszej i ostatniej, którą dała mi na samiutkim początku mojej terapii - jestem głupio sentymentalna, ale dla mnie takie kartki mają jakieś-tam znaczenie... Nie chcę broń Boże popadać w żadną obsesję, przesadę, ale po prostu lubię tę kobietę za to, jaka jest i w jaki sposób prowadzi terapię, a coś o tym zdążyłam się dowiedzieć po latach naszej wspólnej pracy nade mną. Pamiętam także, że spytała mnie chyba gdy po raz pierwszy miałam do niej przyjechać na sesję, czy przyjadę sama, czy z mamą - wiele zdecydowanie zmieniło się na lepsze, bardziej się usamodzielniłam i już tak bardzo nie zależę od mojej mamy, ale jej zdanie wciąż jest dla mnie ważne...
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
derry
Dodany dnia 21/02/2013 21:53
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

Girl, nawet nie wiesz jak miło się czyta, że robisz tak ogromne postępy. Co róż to krok do przodu. Brawo. Wink
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
girl interrupted
Dodany dnia 22/02/2013 23:42
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

3, 2, 1 - zbieram myśli, mojej degrengolady wątkowej tutaj ciąg dalszy...

Miałam bardzo udany dzień, choć pewnie słowo "bardzo" jest zbyt małe by określić cały koloryt tego dnia. Najpierw mój brygadzista (ale błagam: nic o tym nie wiecie - to się wytnie) uczył mnie jeździć samochodem po rejonie, mimo, że się strasznie bałam to zaufałam, że przy nim nie przywalę w przydrożny słup. Potem spotkałam w holu mekki Instytutu moją jedyną terapeutkę i od razu cheer i banan na ustach (choć omawiałam ze dwa, trzy tygodnie temu na terapii, że jak ją spotkam poza terapią to włączy mi się chęć ucieczki - nic takiego się nie stało), następnie odwiedziłam trochę psychotyczną koleżankę M. na oddziale na którym miałam być dwa tygodnie temu przyjęta i sobie pomyślałam: "może jej się bardziej oddział przyda...", następnie trafiłam tam, gdzie miałam trafić czyli na grupę, zrobiłam od wejścia coming out - przyznałam się, gdzie pracuję, opowiedziałam o swej śmieciowej pracy i przy wyjściu wymieniłam się z nowo poznaną koleżanką telefonami, bo ją też do tej śmieciowej pracy zwerbuję, bo widzę, że kobieta ma ochotę coś w życiu robić, a siedzi w domu i się marnuje, lepsza śmieciowa praca niż żadna IMHO. Może kogoś zakuje w oczy, ale powtórzę po raz kolejny: Kocham życie! Moje nudne, stagnacyjne, szare, pozbawione kompletnie wrażeń życie <śmieje się>, życzyłabym sobie żeby każdy miał takie życie jak ja mam ostatnio.

I po raz enty dziękuję Makro, Perfidii, moderatorom za to miłe, eFkowe miejsce do którego mogę słać swoje elaboraty, wciągające i pasjonujące, a jakże Grin
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
martyna
Dodany dnia 23/02/2013 08:19
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Girl ja tam mam banana na twarzy jak Ciebie czytam w takich postach Smile
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
girl interrupted
Dodany dnia 24/02/2013 20:54
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dziś znowu mekka Instytut, znowu trochę psychotyczna koleżanka M. Zapowiedziałam, że przyjdę do niej jeszcze we wtorek, ale w domu zorientowałam się, że we wtorek konsultuje ordynator oddziału, która mnie kwalifikowała do przyjęcia dwa tygodnie temu i się wystraszyłam nie na żarty hehe. W sumie powiedziałabym jej dzień dobry i ewentualnie rzuciłabym, że u mnie już lepiej, choć nadal mam mlekotok i nadal nie chcę iść do niej na oddział - szalone pomysły girl interrupted. Myślę, że klasycznie zrobię unik i albo we wtorek nie pojadę do M. albo pojadę jak skończą się konsultacje pani dr Grin

Nie powiem Wam, ile km dziś przeszłam, ale było to spokojne tempo jakiego uczyła mnie terapeutka, bo oczywiście można pędzić maniakalnie, ale tak już było, jak miałam wypadek na rowerze w 2007 roku, więc teraz tylko na spokojnie. Strasznie potrzebuję wyrwać się z domu, nie chcę broń Boże myśleć, że moja rodzina jest toksyczna, że mi w jakiś-tam sposób szkodzą, bo gdybym dopuściła do siebie te myśli byłoby jeszcze gorzej, a tak mój mechanizm obronny w postaci wypierania tych myśli działa prężnie i niezawodnie. Od bratowej dziś dostałam na maila książkę, którą muszę koniecznie przeczytać: jak wg Feng Shui usunąć bałagan ze swojego życia Grin Śmieszy mnie to troszkę, bo ja w żadne Feng-Szuje nie wierzę, w bałagan w swoim życiu wierzę, ale jest to celowy harmider artystyczny, który jest częścią mnie i którego pozbycie się byłoby jak wyrwanie mi kawałka duszy. No ale dziękować bratowej za dobre intencje...
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Alia
Dodany dnia 25/02/2013 17:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

girl, to w sumie miłe, że umiesz przypisywać bratowej dobre intencje. Ja gdybym dostała sugestię, że mam przeczytać coś takiego, chyba bym się wściekła. A: nie wierzę w feng shui B: jaki bałagan w życiu i co ten ktoś w ogóle mi sugeruje?
 
girl interrupted
Dodany dnia 26/02/2013 19:57
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Alia dziękuję. Sytuacja z bratem i bratową jest pokomplikowana - brat pożyczył pieniądze (nie pamiętam dokładnie kiedy, ale z pół roku temu), miał w tym roku w styczniu oddać (napisał nawet pisemne oświadczenie, że w tym roku w styczniu oddaje), okazuje się, że inwestuje je na kolejny rok, mogłabym powiedzieć zdecydowane [b]NIE[/b] gdybym tylko chciała, ale ja już taka jestem, że daję się wykorzystywać, dziś przyniosłam ze sklepu ponad 6.5 kg na plecach (to nie o wadze ciała), a siostra siedziała w domu, bo boi się ciemności, nie narzekam sobie tylko po prostu daję po sobie jeździć. Brat uważa, że mogłabym schudnąć iks kilogramów, bo jestem bułeczką - owszem - jestem bardzo umięśniona, ale pracuję dość ciężko fizycznie i gdybym schudła te iks kilogramów prawdopodobnie miałabym mniej siły i byłabym bardziej apatyczna Zalamka

Poza tym narzuciłam sobie katorżniczy rytm dnia na ten tydzień: terapia, psychiatra w czwartek, w piątek mekka Instytut i spotkanie z M, sobota spotkanie z A, niedziela koncert. I ciekawa jestem, w którym momencie to pieprznie (i czy w ogóle, nie wycinajcie tego brzydkiego słowa na p heh, dodaje kolorytu). W każdym razie jeśli w niedzielę wieczorem okaże się, że wykonałam 100% planu to uznam, że jestem niesamowicie silna. A jestem? Sama nie wiem. Fizycznie niesamowicie i nie chodzi tylko o te 6.5 kg na plecach, których prawie nie odczułam. Psychicznie nie wiem, na pewno dużo silniejsza niż 7 lat temu kiedy zaczynałam psychoterapię.

Zabieram się chyba za psychokredki, muszę odreagować ciężkie życie jakoś Sad
Edytowane przez girl interrupted dnia 26/02/2013 20:10
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 28/02/2013 05:38
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Napisałam maila do pani ordynator oddziału wspomnianej dwa posty wyżej. W sumie lekko mi się napisało, nieco żartobliwie, ale czułam, że muszę wyjaśnić całe to zamieszanie, które postało 5.02 (kwalifikacja na oddział).

Mojej terapeutce wszystko zaczyna się układać w logiczną całość, puzzle się zaczynają łączyć - to chyba nie jest źle? Najważniejszą kwestią, którą się dowiedziałam jest to, że bardzo pragnąc bliskości z najbliższą rodziną (mamą, bratem) jednocześnie bardzo uciekam od tej bliskości brnąc w relacje wirtualne, wypisując smsy do terapeutki oraz Sami-Wiecie-Kogo; no zdecydowanie muszę popracować nad bliskością w relacjach.

Shout Box jest dla mnie niezłą formą odreagowania - prosiłabym tylko, że jak przegnę pałę to mnie o tym poinformować, a nie banować, bo ja mam lęki, że zostanę tutaj zbanowana Grin Jak za dużo piszę o jedzeniu, czy kilogramach to wystarczy mi kilka słów, a do mnie nie trzeba kilkukrotnie powtarzać.

Generalnie moja terapia od kilku tygodni (mniej więcej od 28.01) jest [i]lepiej niż super[/i]. Nigdy nie byłam tak szczera i otwarta, nigdy nie pozwoliłam sobie tak zluzować emocjom tylko szkoda, że do całkowitego poluzowania moich emocji służy mi dekompensacja psychotyczna. Dekompensacja psychotyczna służyła mi również do zaproszenia psychologa z terapii grupowej do znajomych na FB (co miałam zrobić dobre półtora roku temu) Grin

Ciągle zapominam, ale muszę powiedzieć mojej terapeutce, że ją kocham, a jak tutaj zapiszę to będę pamiętać Wink

Edit, bo bym zapomniała - do przyszłej terapii ani jednego smska, już dosyć tej błazenady... Tak naprawdę to może nie uważam, że się błaźnię, ale jestem ciekawa, czy wytrwam, tzn. wiem, że wytrwam, ale lubię patrzeć jak bardzo jest mi ciężko, ale w końcu to TYLKO tydzień czasu, czymże jest tydzień podług wieczności?
Edytowane przez girl interrupted dnia 28/02/2013 05:43
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
sensitivechild
Dodany dnia 28/02/2013 10:25
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Oj, Girl, jaka Ty jesteś cudowna Grin siedziałam z wielkim uśmiechem wlepionym w monitor czytając wszystkie posty od ostatniej mojej wizyty i humor, który sobie od Ciebie zapożyczyłam pięknie się komponuje ze słońcem za oknem Grin jednym słowem - uwielbiam Cię czytać!!!! Smile
Powodzenia w utrzymaniu się w postanowieniu Smile
I dziś u psychiatry - jeśli się nie mylę, że to dziś Smile
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 01/03/2013 16:07
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Bardzo gorzka pigułka tj.:

Niestety smsek był - nie pozwoliłam sobie pomóc, bo padła propozycja terapii dzisiaj. Wiedziałam, że się tak zachowam, ale nic straconego, dojadę na terapię w środę. Jest mi trudno, ale nie chcę o tym za dużo pisać, czuję, że nie powinnam, ja muszę być silna, muszę sobie dawać radę, bo jestem dzielna. Po wizycie u dr P. dostałam nowy lek, była to dla mnie [i]bardzo gorzka pigułka[/i], ale przełknęłam ją już i zdystansowałam się na tyle, na ile mogłam i sama byłam w stanie. Podjęłam decyzję, że będę chodzić do dr P. następne 4 lata - jeśli bym się zapomniała proszę o przypomnienie mi tego. Zostało mi odkserowanie dokumentacji medycznej z poprzedniej przychodni. Strasznie się wstydzę swoich smsów do terapeutki - niestety wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Odzyskałam swój pokój - 11 lat spałam w nim z mamą, 2 lata spała w nim mama, a teraz ja będę spać. Dobrze się z tym czuję, ale mówiąc ogólnikowo: jest trochę źle u mnie, ale wyjdę z tego, jak zawsze. Bo jestem dzielna i słowna, nienawidzę braku szczerości, brzydzę się pieniędzmi. Wydaje mi się, że nie dotrę na grupę wsparcia 8.03, ale może mi się tylko tak wydaje? Któż to wie poza mną samą...

P.S: Bardzo Was proszę się o mnie nie martwić, jutro spotykam się z A. a w niedzielę idę na koncert, wszystko jest pod moją kontrolą i pod kontrolą farmakologiczną. Niestety plan dzisiejszej mekki piep**nął, bo terapeutka mówiła żeby nie szafować swoimi wizytami w mekce Instytucie i ja, jako grzeczna, subordynowana pacjentka grzeczniutko się słucham. No może poza odrzuceniem kuszącej propozycji dzisiejszej terapii. Everythin' will be all right Smile
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 03/03/2013 22:21
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Chyba dam sobie trochę na wstrzymanie z forum (ciekawa jestem, jak to zrobię hehe), zdaję sobie sprawę, że kiedy jest mnie tak pełno to to może być irytujące... Powoli wychodzę z tego swojego życiowego zakrętu, wszystko zmierza ku dobremu - jutro praca, kolejny tydzień życia... Zaczyna się wiosna, wszystko budzi się z długiego snu, budzę się i ja, co prawda na kwetiapinie i na amisulprydzie, ale zawsze. Dzisiejszy koncert bardzo udany, życzyłabym sobie więcej takich w moim życiu.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
derry
Dodany dnia 04/03/2013 14:36
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

Nie chcę się powtarzać, ale jak zawsze, przyjemnie się Ciebie czyta Girl.

Oby takich dni, o których piszesz było jak najwięcej. Smile
Edytowane przez derry dnia 04/03/2013 14:37
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
girl interrupted
Dodany dnia 06/03/2013 00:41
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Kupiłam drogi bidon rowerowy i tak się zastanawiam: Jakie właściwie były motywy tego zakupu? Czy było mi to naprawdę niezbędne do życia? Jakoś zawsze kupując drogie rzeczy mam wyrzuty sumienia, zawsze pojawia się myśl: mogłabyś obejść się bez tego, a dzieci w Afryce głodują...

W czwartek zupełnie spontanicznie poprosiłam mamę o zakup jaskrawo pomarańczowych sznurówek - odtąd są moimi ulubionymi sznurówkami mimo, że mama patrzyła na mnie jak na osobę niespełna rozumu, gdy prosiłam o ten zakup.

Na kwetiapinie jest dużo spokojniej, ale miałam straszne opory przed włączeniem jej do leczenia. W sumie to biorę ją na siłę mimo, że pomaga, strasznie nie lubię ładować w siebie leków, ale cóż - wskazania psychiatry z którymi się nie dyskutuje, tym bardziej, że sama zgodziłam się na ten lek.

W sobotę wybieram się na warsztat z terapii tańcem, pytań o stygmatyzację dla psychologa z grupy wsparcia jeszcze nie ruszyłam, ale do piątku dam radę, stygmatyzować to ja siebie najbardziej stygmatyzuję... Ciągnie mnie do M. do Instytutu, ale zauważyłam zależność, że jeśli piszemy tylko na gg jestem dużo spokojniejsza, przede wszystkim muszę się teraz zająć odbudowywaniem zdechłych relacji z rodziną, bo moje kiepskie samopoczucie trochę namieszało - nie dalej jak przedwczoraj pokłóciłam się z mamą, ale to o tyle cenne, że potrafię się pokłócić, a nie jestem plasterkiem dla mamy na wszelkie zło zapominającym o swoich własnych emocjach, zapatrzonym w mamę...

Derry, sensitive dziękuję, że do mnie zaglądacie. Jak zwykle wyszło mi długo, ale szczerze i prawdziwie.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
ananke
Dodany dnia 06/03/2013 01:22
Awatar

Startujący


Postów: 183
Data rejestracji: 20.10.12

Girl, gratuluję wzrostu niezależności w kontakcie z mamą Smile
Wierzę, że mimo to, wszystko będzie dobrze Smile
Ketrel - off-on...
[i][color=#0099ff]"Tylko jak się z tego wyrwać,
Tylko co ze sobą zrobić,
Kiedy dłonie wyciągnięte w pustkę
krzyczą..."[/color][/i]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Jeszcze żona chłopaka z chad Przedstaw się 4 05/11/2020 18:48
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? Schizofrenia 14 17/08/2020 20:46
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
czy depresja jest uleczalna? Depresja 78 16/04/2020 12:11
A na nerwicę najlepsza jest... Przedstaw się 14 01/01/2020 14:02

51,667,713 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024