Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 04/12/2012 22:57
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Pogodna - oczywiście, że jest różnica z jakim problemem zwracamy się na terapię - jedne łatwiej rozwiązać, inne trudniej. W schizofrenii terapia jest na pewno długotrwała. Właściwie to nie wiem, o czym chciałabym dziś napisać. Czuję się przymulona, śpiąca, trochę nieprzytomna - pewnie tak też działają leki. Moje życie jest okropnie puste, a ja (może destrukcyjnie) nie chcę tej pustki wypełnić. Może to popsychotyczna pustka braku urojeń, może objawy negatywne, ale zagnieździłam się w niej i próbuję udawać, że wszystko ok. I wiem, że mogłabym w tej pustce przeżyć następnych kilka lat tylko jakby to wpłynęło na mnie i moje samopoczucie? Mam wrażenie, że rzeczywiście w porównaniu do chorych znajomych niewiele robię, stoję w miejscu... może tak chcę, może przeczekuję. A może to tylko wrażenie, złudzenie jedno z wielu. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 07/12/2012 18:26
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Gril, Ty stoisz w miejscu? Mam wrażenie, że Ty właśnie cały czas nad sobą pracujesz, jesteś niesamowicie świadoma choroby. Chyba za dużo od siebie wymagasz...
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 08/12/2012 00:30
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dziękuję sensitive, miło mi się zrobiło, tzn. lepiej to na mnie zadziałało niż jakieś "weź się w końcu do roboty". Kiedyś kiedy robiłam sobie długie przerwy w terapii bardziej tęskniłam za terapeutką, relacją terapeutyczną. Teraz chyba bardziej szukam oparcia w sobie i rodzinie. Pewnie nie jestem jeszcze gotowa, by zakończyć terapię, ale cieszę się, że nie tęsknię. Najbardziej chyba tęskniłam za taką dobrocią, uważnością, skupieniem skierowanym w moją stronę. Nie doświadczyłam takiej dobroci od ojca, uważności od obojga rodziców, więc nie wiem, jak to jest uważać na to, co dzieje się we mnie i być dla siebie ważną; często jak zaczynałam jakiś istotny dla mnie temat następowała zmiana tematu, więc nauczyłam się słuchać, wsłuchiwać w rozmówcę zamiast wsłuchiwać się przede wszystkim w siebie. I dość często jest tak, że nie lubię mówić o sobie, o tym, co u mnie, wolę słuchać, ale z drugiej strony bywa to męczące jeśli znajomi zalewają mnie swoimi problemami, a ja nie potrafię przestać w nie jakoś-tam wnikać. Ot tak chciałam się podzielić kawałkiem mnie i wypisać. Zastanawia mnie tylko to, że za moją psychiatrą nie tęsknię, ale wiadomo, że ta relacja nie będzie taką relacją jak z terapeutką, w sumie to moje leczenie mi nie przeszkadza i wiem, że leki mi pomagają, ale moja teoria jest taka, że jestem podświadomie zła na psychiatrę, że każe mi brać te niedobre proszki A terapeutka nie wystawia diagnoz i nie daje recept, więc bardziej punktuje u mnie. Nie no, śmieję się. Moja psychiatra jest taka, że zadaje standardowe pytania, wizyta pachnie nfz-towską formalnością, chyba trochę brak mi dawnego zacisza prywatnego gabinetu, ale sama jakiś czas temu z tego zrezygnowałam, więc teraz się konsekwentnie trzymam. Zresztą nie wymagam dużo od bezpłatnej opieki zdrowotnej, cieszę się z tego co mam, bo nie muszę płacić I znowu rozchodzi się o... wydawanie swoich pieniędzy LOL. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 08/12/2012 08:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
No cóż Girl, dużo się rozchodzi o te pieniądze Jak nie wiadomo o co chodzi-chodzi o kasę [quote] ale moja teoria jest taka, że jestem podświadomie zła na psychiatrę, że każe mi brać te niedobre proszki [/quote] jesteś Mistrzem [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 09/12/2012 20:27
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Miałam ten obiad robić z mamą, bo wczoraj jak tarłam migdały do ciasta to sobie poraniłam palec (trochę go starłam na tartce, bo była ostra), więc powiedziałam "Ciekawa jestem, kto jutro będzie tarł jabłka do obiadu", a mama powiedziała, że ona po czym w porze obiadu poszła spać, myślałam po prostu, że razem zrobimy ten obiad. A z psem nie wyszłam, bo uważam, że skoro ma ogród to nie musi codziennie wychodzić, choć chce i prosi, a nasza klasyczna rozmowa, jak przychodzi i kładzie mi łeb na kolanach prosząc o spacer, wygląda tak: "[i]Co byś chciał, co piesio chce, bo ja nie wiem[/i]" i tak kilkanaście razy aż wieczór się zrobi i pies uśnie zmęczony A tak poza tym muszę się pochwalić za moją siostrę, że od ponad tygodnia w ogóle nie pije (a piła codziennie i sporo od kilku dobrych lat), to dla mnie mały przełom, ale na razie nie chcę wychwalać, bo nie wiadomo, jak będzie dalej. Nie deprecjonuję wagi terapii w alkoholizmie, ale mój ojciec też z dnia na dzień rzucił picie, pewnie problemy, które spowodowały nadużywanie alkoholu pozostają nierozwiązane, ale dla mnie dużo jednak znaczy to, że ona jest trzeźwa i jest to dla mnie miła odmiana po dobrych kilku latach marudzenia po alkoholu. Terapię mamy w ośrodku leczenia współuzależnień sama odradziłam - nigdy bym siebie sama o to nie podejrzewała, bo raczej zawsze jestem za terapią. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni... moja terapia 18.12, generalnie dobrze się czuję, będę chciała rozmawiać przede wszystkim o firmowej Wigilii, bo będzie pewnie na niej mój były chłopak, jakoś jawi mi się to jako trudne, ale może uda się wcisnąć gdzieś w kąt na wielkiej sali i pozostać niezbyt zauważoną Wciąż mało identyfikuję się jednak z ludźmi z firmy, nie uważam ich za gorszych, bo jestem jedną z nich, ale dominuje wstyd jednak. Tylko pytanie, czy jest to mój własny wstyd czy mojej mamy. Tak sobie myślałam o wstydzie jako o emocji i stwierdziłam, że jednak sporo go doświadczam - następny temat na terapię jednak o mojej pracy rozmawiałam już wielokroć. Wstydzę się (dużo) jeść przy innych, wstydzę się tego, jak wyglądam i tak mi się ten wstyd kotłuje w głowie. Ech. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 12/12/2012 00:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Miałam zły dzień. Czuję się jak powietrze - dla siebie, dla rodziny, obojętna i nic nieznacząca, nie potrafię sobie samej dać zainteresowania. Nie chcę tutaj smęcić, może jak się obudzę będzie lepiej (tak, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapewne). W sumie to oczekuję nagany i rózgi, bo na nic innego chyba nie zasłużyłam. Jutro mija dwa lata odkąd pracuję, ani jednego dnia na zwolnieniu. Terapeutka odpisała na smsa z trzema wykrzyknikami - jakież to sugestywne, a że jestem wzrokowcem to jakoś-tam podziałało, choć generalnie dla mnie wykrzykniki to takie oprzytomnienie? Dobre słowo. Już oczyma wyobraźni widzę tę sesję w przyszły wtorek I sama sobie życzę powodzenia w nieodstawianiu szopki pt. wszystko w porządku, bo to jest troszku passe. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 12/12/2012 10:15
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Myślę, że terapeutka już Cię zna na tyle dobrze, że nie da się wkręcić w szopki Girl, a dlaczego oczekujesz nagany za to, jak się czujesz? Każdy ma prawo do całej palety uczuć... [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 13/12/2012 23:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Wyprzytulałam mamę, zapytałam, czy mnie kocha. Swoją drogą to ciekawe, jak ona się z tym czuje, pewnie jest jej trochę przykro, że ja tego nie czuję, nie dostrzegam. A ja potrzebuję takich zapewnień, potwierdzenia. Sensitive dziękuję za troskę, to strasznie miłe, że się tu do mnie odzywacie. Dochodzę do wniosku, że mam grubasa w głowie, jakoś źle widzę swoje proporcje. Owszem, nie jestem osobą bardzo szczupłą, ale też nie jestem bardzo otyła jednak w głowie mam takie coś, co mi każe być wiecznie na diecie i sobie przykręcać śrubki dietetyczne, póki co za tym nie idę, bo się samej siebie boję mając w pamięci np. ataki objadania się. I zanim pójdę do dietetyczki i przejdę na dietę to chyba skonsultuję to z terapeutką. Jest jedna rzecz, o której powinna wiedzieć, a o której nie chcę mówić (nie są to myśli samobójcze)... zobaczymy jak to się rozwinie, ale generalnie zasada jest chyba taka, że jeśli o czymś nie chcę mówić to tym bardziej powinnam o tym powiedzieć Spuścić mnie tylko z terapeutycznej smyczy, a już rozrabiam heh. A poza tym dziś dzień z serii "[i]może być[/i]", rano byłam tak nieprzytomna (mimo, że się wyspałam), że oczy miałam jak dwie szparki. Od jakiegoś czasu planuję obfotografować trochę oprószoną śniegiem okolicę, ale jestem jakoś tak rozmemłana, że przekładam. Miałam także poczytać "Niepotrzebną jak różę" i zrezygnowałam, gdybym tak realizowała nawet część moich myślowych zamiarów byłabym chyba aktywną osobą, a właśnie takie "rozmemłanie" mi przeszkadza, to jest coś takiego jakby się mi chciało i nie chciało w jednej chwili, w końcu po dłuższym zastanowieniu jednak przeważa niechcenie i ciepły, łóżkowy azyl. Nie wiem zupełnie, jak robią to zdrowi ludzie, że napędzają się do aktywności i działania. Moja mama jest bardzo aktywną osobą (aż do przesady graniczącej z pracoholizmem) i może gdzieś tam wewnątrz podjęłam decyzję, że "Nie, nie będę taka jak moja mama i wcale się nie będę kręcić w kołowrotku pracy i działania". No to się nie kręcę tylko to się wtedy pewnie nazywa objawy negatywne schizofrenii hehe. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 14/12/2012 10:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Girl, nie wiem czy to tak dobrze kategoriować - zdrowy/chory = aktywny/nieaktywny. Znam ludzi zdrowych a rozmemłanych do reszty Im bardziej idziemy w lenistwo, tym bardziej nam się nic nie chce... taka chyba jest jednak prawda. A uwierz mi, ja to taki memłak jestem na co dzień, kocham spędzać czas w łóżku - a teraz, kiedy muszę leżeć, ile to ja rzeczy mogłabym zrobić, łącznie z jazdą na sankach, spacerkiem po mieście, zajściem na ciepłą szarlotkę i herbatę do Papai... hihi
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 14/12/2012 15:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Girl, skąd ja to znam, masa rzeczy którą by się chciało zrobić, a jakoś "się" nie robi Niestety, jeszcze nie wpadłam na to, jak rzeczywiście się za to zabrać, jak będziesz miała pomysł, to podpowiedz A co do zdrowy/chory, to chyba nie zawsze idzie w parze z aktywnością. Z drugiej strony nadmierna aktywność też nie jest taka dobra, nie? To koniec teorii, a teraz nadal nie wiem, jak się "odmemłać" |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 16/12/2012 00:04
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Tematy na terapię mi się mnożą... dowiedziałam się wczoraj, że pracę mam do końca czerwca, a potem wielka niewiadoma. Owszem, mogę siedzieć w domu i uprawiać rentozę, ale to działa chyba depresjogennie. Sytuacja jest taka, że w związku z tym, że od lipca przyszłego roku to samorządy będą przejmowały śmieci od mieszkańców poszczególnych gmin nie wiem, jak będzie z zatrudnieniem w mojej firmie. I jakoś tak odcinam się od tego, jakby mi na pracy w ogóle nie zależało, czy jakbym była niezadowolona z atmosfery w pracy, lub też z innych powodów. Generalnie to powinnam chyba czuć jakąś niepewność, niepokój, nieprzyjemne oczekiwanie na to, co przyniesie te przyszłe pół roku, a ja nic... jak jakiś kamień. Drugą sprawą jest, że chłopak kuzynki, o którym pisałam, przychodzi do mnie prawie codziennie posiedzieć. Nie wiem, jak mam się zachować, generalnie to nie lubię niezapowiedzianych odwiedzin, bo np. często łażę po domu w pidżamie, ale tego, że przyjdzie można się już spodziewać. Dla mnie to trudne o tyle, że powiedział mi jasno, że mnie kocha heh. Dziś po raz pierwszy obrałam ziemniaki - zawsze to była działka siostry albo mamy, nie wiedziałam, że tak szybko można się z tym uporać. [small]Wczoraj siedziałam i przepisywałam swoje stare diety, ale coś się we mnie buntuje żeby jeść zdrowo zgodnie z harmonogramem - plan jest taki, że wyeliminuję słodycze, będę jadła mniej pieczywa, zdrowsze śniadania i będę umiarkowanie ćwiczyć - zobaczymy... Nabawiłam się także alergii na pierś z kurczaka - wiem, że może jest zdrowa, ale jakoś mi nie podchodzi w żadnej postaci.[/small] Postanowiłam zadbać o włosy tzn. kupić szampon przeciwłupieżowy - gdzieś to muszę sobie wpisać Zdecydowanie jest inny komfort życia, kiedy skóra głowy nie swędzi. No, to chyba tyle na dziś. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 16/12/2012 12:45
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Wiesz Girl, z piersią kurczaka jest tak, że - jak cały kurczak - jest nafaszerowana niestety hormonami w strasznym stopniu. Ostatnio lekarz powiedział, że mam jeść dużo mięsa i, jak od razu moje chorobowe ja zareagowało, powiedziałam, że będę jeść kurczaki (bo chude), a on zastrzegł, że za dużo tam hormonów. Już wcześniej o tym wiedziałam, ale z jego ust wszystko do mnie przemawia głębiej. Hmm..z tym chłopakiem kuzynki kiepska sprawa - raz, że wiesz, że Cię kocha, dwa - że ma dziewczynę, trzy - że dziewczyną jest Twoja kuzynka. Rozmawiałaś z nią o tym? [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 19/12/2012 23:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Uwaga, będzie spontanicznie. Miałam tak miłą końcówkę dnia - napisała do mnie pani pedagog z liceum, bo miała sprawę (niby naturalne - ma sprawę, to pisze), ale tak jakoś się wzruszyłam, że pamięta o mnie i że na coś się mogę przydać, wzruszyło mnie to niemal do łez. Mam tylko nadzieję, że uda mi się pomóc i ogólnie mój sentyment do liceum jest wielki, więc może stąd to wzruszenie. I cieszę się, że to poczułam - jednak jestem w stanie coś czuć. Psychoterapia ok, to, o czym nie chciałam mówić, także poruszyłam, ale nie było krytykowania, wylewania zimnego kubełka wody tylko... akceptacja mojej decyzji. Terapeutka, poza zadawaniem pytań, dawała mi pole do manewru milcząc, a ja na to: "Ciekawa jestem, co oznacza ta cisza" Dla mnie było to przeczekiwanie czasu do końca, dla terapeutki dawanie mi przestrzeni. Mówiłam o wydawaniu swoich pieniędzy (sterowana pytaniami), o tym, że chciałabym dzielić się z mamą swoimi myślami i emocjami i o odchudzaniu na co terapeutka, że wyglądam pozytywnie i jej zdaniem nie muszę. Przetrwałam firmową Wigilię, było ok, złożyłam życzenia pani prezes (co mi się nigdy nie zdarzało, ale jak wysmażyłam jej dwie wiadomości na FB w maju to zniknęła moja anonimowość). Nie myślałam, że to napiszę, ale jest dobrze i powoli znów "[i]ciągle jeszcze ten świat jest piękny[/i]", a na pewno mój świat jest stabilny. Odnośnie chłopaka kuzynki to dziś także był, z kuzynką rozmawiałam wirtualnie (mimo, że mieszka 100 m. ode mnie), była to szczera rozmowa, prosiła mnie żebym informowała kiedy M. przychodzi do mnie, a ja dalej nie wiem, co robić. Mogę szczegółowo meldować jego wizyty, ale w końcu to dwoje dorosłych ludzi, nie potrafią ze sobą rozmawiać? "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/12/2012 06:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Girl, to że szkolna pedagog do Ciebie napisała to rzeczywiście jakieś wyróżnienie, przecież nie utrzymuje się kontaktu z absolwentami jeśli nie są jakoś szczególnie znaczący. Ja mam swoje ulubione dziewczyny z którymi piszę i to jest właśnie wyraz mojej sympatii. Zazdroszczę że Ty już po Wigilii służbowej ja mam w piątek Dobrze, że powiedziałaś kuzynce o tym jej lovelasie, myślę, że ona powinna z nim porozmawiać skoro tworzą związek a nie Ty informować kiedy przychodzi w jakich intencjach. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
ef |
Dodany dnia 20/12/2012 11:16
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Girl, niepokojąca sytuacja z tym chłopakiem. on wie, że nie chcesz żeby przychodził, a mimo to przychodzi?? Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 20/12/2012 11:48
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Gril, dobrze, że porozmawiałaś z kuzynką... i chyba na tym już kończy się Twoja funkcja, tak myślę... Bo jak będziesz ją informować o każdej jego wizycie to stworzycie jakiś dziwny związek, oni para, Ty z nim, bo on przychodzi, ona z Tobą, bo ją informujesz... Bardzo skomplikowane.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 22/12/2012 00:06
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Akurat po moim pierwszym liceum nie spodziewałabym się, że pani pedagog będzie chciała utrzymywać ze mną kontakt. Owszem, byłam bardzo znacząca - na całą moją klasę sprawiałam najwięcej kłopotów wychowawczych (nieobecności w szkole głównie, unikanie klasówek). Więc myślę, że nie trudno było mnie zapamiętać. Na lekcjach angielskiego byłam niesamowitym lizusem przez co 70% grupy raczej nie darzyło mnie sympatią, choć jakiejś jawnej niechęci nie odczuwałam. Na niemieckim natomiast wciskałam się w ścianę żeby tylko germanistka mnie nie pytała, a ona jak na złość najczęściej mnie wyrywała do odpowiedzi. Myślę, że byłoby dla mojej pierwszej germanistki dużym zaskoczeniem, że druga (w drugiej szkole) postawiła mi celujący na koniec trzeciej klasy, ale to chyba bardziej za zaangażowanie i nie olewanie przedmiotu. Ach słodkie czasy liceum. Planuję jednak napisać tę "Instrukcję wstawania dla optymistów", choć to będzie wyzwanie i boję się, że wyprodukuję jakiegoś gniota. Z moim chorowaniem dziwna sprawa, bo może rozchodzi się o jakąś somatyzację, może trochę o to, że od mamy i siostry dostanę na gwiazdkę pieniądze - dla mnie dawanie pieniędzy trochę świadczy o tym, że tak naprawdę nie znamy tej drugiej osoby. A wcześniej mówiłam, że nie zasługuję na prezenty to pieniądze dostanę No ale z drugiej strony postaram sobie za nie kupić coś przyjemnego i będę traktowała jako prezent gwiazdkowy od mamy. Ef brakuje mi właśnie takiego powiedzenia: "[i]Nie chcę żebyś przychodził[/i]" - to by wiele ułatwiło. Pokazuję działaniem - bywa, że się nie przywitam i nie wyjdę ze swojej zacisznej norki. Kiedy w przeszłości mieliśmy jakichś "trudnych" gości w domu bywało, że... szłam spać, co było pewnie traktowane jako objaw choroby. Planuję w przyszłym roku wyjechać na wakacje. Być może trochę zabiorę się za angielski, bo źle się ma - bardziej mnie motywowało uczenie się dla dobrych stopni i zadowalanie nauczycieli, niż uczenie się dla samej siebie... Teraz mi będzie ciężko ruszyć, bo jak wiem, że na codzień nie używam ang, nie jest mi potrzebny w pracy to tak dla swojej satysfakcji to zdecydowanie pod górkę. Chciałam kiedyś studiować anglistykę - teraz bym się na to nie porwała - nie ze względu na chorobę, ale dlatego, że nie wystarczy tam znać angielski na poziomie średnio zaawansowanym, już na starcie trzeba być biegłym w mowie i piśmie. Nie przelewki i nie żadne jakoś tam będzie. Myślę, że teraz zdecydowanie lepiej wyczuwam swoje możliwości i brak wszechmocy językowej. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 24/12/2012 08:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Girl może w ramach trenowania tego angielskiego postarasz się streścić treść tego artykułu ?
Edytowane przez Pogodna dnia 24/12/2012 08:27 Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 26/12/2012 22:51
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Nie umiem określić, czy te święta spędziłam tak, jak chciałam, czy mi się podobały. W poprzedniej notce zapomniałam napisać, że od mamy dostałam jednak prezent: trzy pary majtek, to taki hmm dość intymny chyba prezent Ja nie byłam lepsza, bo jej kupiłam biustonosz i prześcieradło - kupujemy sobie prezenty jakbyśmy co najmniej parą były. Były też miłe akcenty - wczoraj brat mnie podszkolił z robienia zdjęć. No i dziś zadzwonił spytać, jak się czuję - tak bardzo miło mi się zrobiło. Wiem, to trochę moja wina, bo ja nie ułatwiam bycia ze mną odgradzając się wyciszonym telefonem i udając, że olewam wszystko i wszystkich, że wszystko sobie kontroluję i jak mi się nie będzie chciało gadać to nie odbiorę, bo nawet nie usłyszę. Dlatego tak sobie pomyślałam, że dobrze by było to powoli zmieniać. Jakiś taki deficyt czuję, chyba zainteresowania. Siedzę sobie sama w pokoju, słucham muzyki, wygoniłam mamę, bo oglądała jakiś przygłupawy film przysypiając (nie ma nic bardziej wkurzającego niż grający film, śpiąca mama i wkurzona, jak wyłączę, bo ona oczywiście ogląda). Jakoś niezbyt mogę się z nią psychicznie rozdzielić dlatego często pozwalam się wkurzać tymi grającymi, przygłupawymi filmami podczas gdy mam ochotę słuchać muzyki lub siedzieć we względnej ciszy buczącego kompa. I jeszcze robię sobie wyrzuty, że może nie powinnam wyganiać mamy z pokoju, ale przecież daję sobie coś, czego potrzebuję na ten moment... Jakoś tak trochę smutno. Te majtki od Mikołaja to chyba za karę jednak. Albo dlatego, że sama niezbyt miałam pomysł, co chciałabym dostać albo sobie myślałam, że nie zasłużyłam na prezenty no ale nie chcę teraz tego przeżywać, stało się. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 27/12/2012 17:15
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Fajnie Girl, że zachciało Ci się zmieniać swoje nawyki z telefonem, to naprawdę duży krok (!). Muszę Ci powiedzieć, że ja to domowego nie odbieram, często domofonu też, nawet komórki, chociaż wyciszonej nie mam. Po prostu czasem nie mam ochoty na spotkanie z drugim człowiekiem, może jest to podszyte jakimś strachem, bo w końcu nie wiem, z czym ta osoba przychodzi do mnie. Dlatego też wolę słowo pisane. Co do prezentu, to wiesz jak to jest z Mamami, kupują to, co jest praktyczne swoją drogą, mi się majtki by przydały. Moja mi kupiła krem na rozstępy [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |