Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Patrzę w lustro i...
|
|
birbantka |
Dodany dnia 09/10/2014 12:07
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Kiedy patrzę w lustro najczęściej uśmiecham się do siebie. Lubię robić różne zabawne miny, wygłupiać się Czasami po prostu długo wpatruję się w swoją twarz, bez konkretnego powodu. Równie często stojąc przed lustrem (np. podczas porannej toalety) mówię do swojego odbicia różne miłe rzeczy np. ""moje kochane słoneczko, widzę że kompletnie się nie wyspałaś- jak ja ci współczuję tego rannego wstawania..." itp. Lubię również komplementować swój wygląd, chociaż na pewno nie jestem obiektywna w swoich ocenach....wiadomo, że dla siebie zawsze będę piękna i wyjątkowa Podsumowując - mimo, że dostrzegam u siebie kilka rzeczy "do poprawki" to i tak w pełni akceptuję swój wygląd i jestem zadowolona z tego co widzę. [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
duka |
Dodany dnia 07/01/2015 21:51
|
Rozgrzewający się Postów: 6 Data rejestracji: 07.01.15 |
A ja patrzę w lustro i widzę moją paskudną chudość która mnie przeraża. Najgorsze jest to że wiem że powinnam znacznie zwiększyć swoje "racje żywnościowe" , a ciężko mi cholernie. Więc od teraz powtarzam sobie że zasługuję na to żeby być zdrowa i idę coś zjeść. |
|
|
Nix |
Dodany dnia 12/02/2015 08:50
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1056 Data rejestracji: 13.11.14 |
Nie lubię patrzeć w lustro. Zdarza mi się jednak przynajmniej raz dziennie stać w negliżu w łazience przed lustrem i podszczypywać się tu i tam. Ale mimo wszystko teraz już bardzo rzadko się zdarza, żebym czuła obrzydzenie i nienawiść do swojego ciała. Coś się w tym względzie zmieniło. Nie podobam się sobie. Ale też już nie uważam, że jestem urodowym chodzącym koszmarem. Ot, kobieta. Nie reaguję oburzeniem, kiedy ktoś mówi mi, że jestem piękna (czuję się nieswojo, ale nie wybucham). Ciało, które mam, nie jest idealne, ani nawet szczupłe. Nie jest niesamowicie jędrne, ani gładkie. Ale jest MOJE. I coraz częściej jestem mu wdzięczna, że działa, że robię mu tyle krzywdy, że Hashimoto robi swoje, a ono wciąż działa. Raz lepiej, raz gorzej, ale działa. I już od jakiegoś czasu (odkąd poszłam do dietetyka jeszcze bardziej), mimo tego, że moja bulimia ma ok. 14 lat, czuję potrzebę robienia swojemu zdrowiu dobrze. Zapewnienia sobie wszystkiego, co mogę, żebym była zdrowa. Żeby zarówno moje ciało, jak i umysł, mogły funkcjonować na najwyższym poziomie. Żeby były zdrowe. [b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak patrzę i słucham takich dzieci... | Znalezione w sieci | 6 | 08/08/2010 16:43 |