Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
wątek Kati
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/03/2010 21:51
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
A co się mam odzywać... Jest codziennie, raz lepiej, raz gorzej, ogolnie coraz częściej ogarnia mnie stan beznadziei plus myśli autodestrukcyjne. Najbardziej wkurza mnie to, że nie jestem panią swojego życia: bo dziecko (ci), mąż, bliscy, którzy są ze mną zrośnięci na tyle, by przechorować moją śmierć ale nie na tyle, by być ze mną, gdy tego potrzebuję. Wielkie rozczarowanie ludźmi. Napędzam się planami na przyszłość, szukam czegoś miłego, co może mnie spotkać, bo wprawdzie zrezygnowłam ze swoich marezń ale mam jeszcze plany, cele... tego się trzymam. Musi wystarczyć, musi... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 23/03/2010 22:36
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kati, wieje jakimś smutkiem, żeby nie powiedzieć rozpaczą, z tego co napisałaś. Tak jak byś resztką sił broniła się przed kompletną rezygnacją z życia. Chyba umiem, choć po częsci , wyobrazić sobie co przeżywasz i... . Szkoda, że nie mogę nic więcej. Bliscy...oni chyba czują się bezsilni wobec tych problemów. A czy nie odpychasz ich od siebie jak jest gorzej? Pytam, bo jak tak robię, zamykam się w sobie...nie umiem inaczej, to jest silniejsze... |
|
|
szara |
Dodany dnia 24/03/2010 11:24
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Myślę, że cię rozumiem. To trudne, kiedy od niektórych dostajesz tylko odpowiedzialność, a nie dostajesz w zamian jakiegoś wsparcia (i chyba właśnie to dziecko jest pod tym względem nr. 1 bo i najbardziej ciebie potrzebuje, i zupełnie NIC ci, póki co, nie daje). Problem w tym, że wszyscy wiedzą, że sobie poradzisz. Ja też nie mam pod tym względem wątpliwości, ale chciałabym móc coś zrobić, żebyś poczuła się lepiej.
Edytowane przez szara dnia 24/03/2010 11:26 |
|
|
Life |
Dodany dnia 24/03/2010 15:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Napędzam się planami na przyszłość, szukam czegoś miłego, co może mnie spotkać, bo wprawdzie zrezygnowłam ze swoich marezń ale mam jeszcze plany, cele... tego się trzymam. Musi wystarczyć, musi...[/quote] Trzymam za Ciebie kciuki Kati, dbaj o siebie... Wystarczy, jeśli będziesz tego chciała. Smutno czytaj twojego posta, bo byłam w takim stanie kilka miesięcy temu, ale gdzieś się pogubiłam i teraz nie mam ochoty na napędzanie się czymkolwiek. Bunt: NIE. Dlatego ciężko mi się czyta Twoją wypowiedź. Miejmy nadzieję, że mi kiedyś się polepszy, a Tobie uda się... nie zagubić bardziej. Wiesz co mam na myśli. Najbardziej mnie denerwuje, że leczenie to długotrwały proces, nienawidzę tych dwóch słów, ale tak musi być... Powoli do przodu... Nie daj się Edytowane przez Life dnia 24/03/2010 15:39 [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Kati |
Dodany dnia 24/03/2010 15:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzięki Dziewczyny. Miło mi, że pochyliłyście się nad moimi sprawami. Tak żeby nie zostawić Was na kilka dni (wyjazd) z poczuciem, że się poddaję, napiszę kilka słow więcej. To nie tak, że jest tragicznie. Po prostu jest... nijako. Rządzą mną sprzeczne potrzeby: z jednej strony chodzę na terapię, dbam o siebie - w miarę - z drugiej, najchętniej bym się odcięła od emocji i żyla zadaniowo lub najchętniej w stanie marazmu i nicnieczucia. Raz w tygodniu wybijam się ze stanu otepienia i potem zajmuje mi trochę czasu, żeby się od nowa zabarykadować. Szara, co do Twojego komentarza, że dzieci nie są w stanie dać nam nic, a dużo biorą, nie mogę się z Tobą zgodzić. Paradoksalnie najwiecej czerpię dla siebie tam, gdzie coś z siebie daję: w szpitalu, w świetlicy, no i przede wszystkim, w kontakcie z córką. Jej bezgraniczne zaufanie i słowa "Mamusiu kocham cię najmocniej na świecie" znaczą więcej niż stu przyjaciół, którzy jednego dnia są, a drugiego ich nie ma, bo właśnie postanowili zadbać o siebie... Znowu sprzeczne uczucia: z jednej strony właśnie... dostaję to wszystko, z drugiej, żałuję jak cholera, że ją mam, bo juz dawno by mnie tu nie było, a tak po prostu NIE MOGĘ się zabić. Nie mam wyjścia, dzień za dniem muszę dbać o siebie, bo ona mnie potrzebuje, bo jak coś się stanie, to do końca życia zostanie córką, której matka popełniła samobójstwo. Dlatego na pewno nic sobie nie zrobię, a co więcej, będę dążyć do jak najlepszego komfortu mojego życia.I dlatego też poczucie zaklatkowania raczej mnie nie opuści. No ale to bylo się zastanowić siedem lat temu. Chociaż taką świadomość już dzisiaj mam. |
|
|
szara |
Dodany dnia 25/03/2010 13:50
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Nie o tym dziecku w sensie twojej córce akurat mówiłam, tylko o ciąży. Mam wrażenie, że jednak życie poczęte człowiekowi autentycznie nic nie daje (ale oczywiście dopuszczam możliwość, że się mylę ). Trzymaj się ciepło. Podziwiam to, jak mimo tego rozczarowania ludźmi, które z ciebie wyłazi, nadal chcesz im pomagać- tak, żeby na prawdę pomóc, a nie żeby być tą, co się poświęca, i takie tam.`bardzo to podziwiam i szanuję, bo to rzadka postawa, zwłaszcza wśród osób, które miały jakieś problemy ze sobą. Nawet kiedy są takie momenty, kiedy czujesz, że żyjesz dla innych, nie dla siebie, jakoś nie wyglądasz w tym jak cierpiętnica, "tak się dla nich poświęcam". To jest cudne, jak szczerze, prawdziwie potrafisz przeżyć różne rzeczy. Trzymaj się ciepło, |
|
|
Kati |
Dodany dnia 02/04/2010 12:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]to rzadka postawa, zwłaszcza wśród osób, które miały jakieś problemy ze sobą.[/quote] Szara, doceniam Twoje słowa, choć wydaje mi się, że to nie do końca tak. Sama otrzymałam wiele pomocy właśnie od osób, które doświadczyły czegoś trudnego w swoim życiu. Tacy byli dla mnie wiarygodni, tacy są bardziej 'życiowi". Więc wydaje mi się, że dołączam do dość sporej grupy. Co u mnie? Zaczęłam szkołę psychoterapeutów, okazuje się,to ju nie przelewki, w tym roku już (!!!) czeka mnie praktyka gdzieś na oddziale psychiatrycznym i powinnam już zacząć pracę jako terapeuta. W sumie to nawet czuję się gotowa - pytanie, czy ktoś mi uwierzy na słowo, że jestem... W tym tygodniu integrowałam młodzież ze świetlicy z Pacjentkami z oddziału - wspólne malowanie jajek. Wyszło nieźle, młodzież skłoniło do różnych pytań i obserwacji. Ja to nazwałam "nabieraniem dystansu do własnych problemów". Poza tym jestm koszmarnie przeziębiona - po prostu jak nie urok to... grypa żoładkowa. W zeszlym tygodniu. A w tym - przeziębienie: katar, gardło, ogólne osłabienie. Stąd też mało siedzę przy kompie, bo niewiele widzę na oczy. Święta olalam calkiem. W niedzielę jedziemy do teściów, w poniedzialek mąż obiecał jakieś szaleństwo kulinarne, poza tym reszta jak zwykle. I dobry nastrój psuje mi tylko śnieg (z deszczem) za oknem i moja własna niemożność oderwania się od chusteczki. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 02/04/2010 12:18
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Śnieg?? o masz...u mnie za oknem piekne słoneczko...tylko jakoś nawet to nie pomaga, bo świat ciągle tak samo brzydki |
|
|
Niespokojna |
Dodany dnia 02/04/2010 13:54
|
Rozgrzewający się Postów: 35 Data rejestracji: 26.03.10 |
Tak czytam i czytam, i.. jejku, Kati, jesteś taka silna... [quote][b]verdemia:[/b] Śnieg?? o masz...u mnie za oknem piekne słoneczko...tylko jakoś nawet to nie pomaga, bo świat ciągle tak samo brzydkiSad[/quote] Jeszcze będzie piękny. Zawsze w końcu jest. Może to głupie, ale naprawdę tak myślę... szukam. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/04/2010 09:17
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ufff, święta over. Co za ulga. Ciekawa jestem, ile z omich objawów to prezziębienie, a ile - somatyzacja. Dzięki temu u teściów miałam spokój, a wczoraj przespałam praktycznie cały dzień. Nie lubię wielkanocy. Bardzo. Ten tydzień zapowiada się ulgowo, bo nie będę musiała rano wstawać do szkoły - córki. Super. U mnie ostatnio bycie wyspaną to najważniejsza potrzeba. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 06/04/2010 09:24
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Ja też się cieszę, że już po....
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 07/04/2010 22:29
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Kataru ciąg dalszy. Mąż mnie coraz bardziej naciska, żebym poszła do lekarza, a ja jak ten osioł... Codziennie sobie powtarzam: daję sobie ten dzień, żeby odespać i dojść do siebie. Po czym przychodzi dzień następny i śpię dalej, przerabiając kolejne rolki papieru w tak zwanym międzyczasie. Wrrr... Uprzedzam, że na próby przekonywania mnie do pójścia do lekarza reaguję kłapnięciem. W końcu przejdzie, kurde. Inna sprawa, że jakoś tak mam, że jeśli somatycznie nie domagam, psychicznie czuję się lepiej. Tak jakbym potrzebowała jakiegoś poziomu poczucia nieszczęścia - jak jest sam z siebie, to dobrze, a jak nie ma, zaczynam go sobie tworzyć w głowie... Czy ktoś też tak ma? |
|
|
cisza |
Dodany dnia 08/04/2010 12:11
|
Rozgrzewający się Postów: 39 Data rejestracji: 20.02.10 |
ja tak mam..
[small] This is the way you left me, I'm not pretending. No hope, no love, no glory, No Happy Ending. [/small] |
|
|
Life |
Dodany dnia 09/04/2010 19:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Ja bez poczucia bycia sierotą wręcz nie funkcjonuję
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/04/2010 13:24
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dziś chcę umrzeć. Tak naprawde od soboty, godz. 15 o niczym innym nie marzę. Bez obaw, nie zrobię tego, znam swoje miejsce w szeregu matek polek qwa ać. Natomiast nie mogę się wyzbyć wrażenia, że bardziej zazdrosczę ofiarom wypadku niz im współczuję. Jeśli współczuję - to rodzinom, tym, co zostali. Moja osobista tragedia zbiegła się w czasie i ja wiem, ja wiem, w takich okolicznościach nie wypada zajmować się sobą. Dlatego TYLKO chciałabym umrzeć. Bez szczegółów.... |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 12/04/2010 14:33
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Kati czy jest jakaś możliwość żeby ci pomóc? |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 12/04/2010 15:28
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
w takich chwilach pomocna byłaby tylko łopata, która można by wykopać wszystkie czarne myśli i negatywne emocje..wydaje mi się że słowa niczego w takiej sytuacji nie zmieniają [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Life |
Dodany dnia 19/04/2010 21:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Kati Mam nadzieję, że dzisiaj już lepiej... heh...
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Kati |
Dodany dnia 19/04/2010 21:53
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzięki Od poprezdniego weekendu jestem juz w innej rzeczywistości. Ogłaszam koniec doła, a początek ciężkiej pracy |
|
|
Life |
Dodany dnia 19/04/2010 21:57
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
3mam kciuki...
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
wątek książkowy | W wolnym czasie | 760 | 29/10/2023 15:19 |
Wątek Muzyczny IV | W wolnym czasie | 709 | 15/01/2023 20:15 |
Wątek kulinarny | W wolnym czasie | 570 | 16/03/2021 06:54 |
Wątek | Nasze wątki - część otwarta | 153 | 23/11/2020 20:31 |
wątek wakacyjny | W wolnym czasie | 30 | 01/06/2020 16:38 |