Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
pieniądze w rękach chadowca
|
|
Asia |
Dodany dnia 12/04/2013 11:55
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
Pieniądze nie mają dla mnie żadnego znaczenia. To moje motto. Niestety obecnie jestem osobą bezrobotną i zadłużoną - mąż twierdzi, że bardzo - ja, że praktycznie wcale ( nie wiem czy można podawać kwoty), ale faktem jest, że mam problem ze spłatą tego kredytu i że cała wypłata męża idzie na spłatę tego kredytu. Zyjemy z moich pokątnych interesów, handel, pośrednictwo...Z pracy się zwolniłam sama bo niestety po kilku miesiącach staję sie konfliktowa, agresywna, maksymalnie sfrustrowana. Po tym jak w ostatni dzień przed moim znalezieniem się w szpitalu naurągałam szefowej przy klientach i personelu, nie widziałam możliwości swojego powrotu. Uświadomiłam sobie, że zawsze tak było. Najdłużej przepracowałam 4 lata, błyskawicznie osiągając wszelkie awanse, ale tylko dlatego, że mój szef znał mnie z okresu studiów i na wiele moich wybryków przymykał oko.Jest biednie, ale żyjemy jak milionerzy. Często nie mam chleba - np dziś - ale w mojej zamrażalce są krewetki i kalmary. W styczniu wzięłam wszystkie pieniądze z karty kredytowej i wykupiłam wycieczkę do Egiptu do jednego z najdroższych hoteli. Mąż się do mnie nie odzywał, ale na wycieczce mu się podobało. Znajomi często mówią, że spadam jak kot na cztery łapy. Chyba kiedy widzą mnie w okresie manii. Zawsze mam wtedy lepszą pracę od poprzedniej, lepiej mi się wiedzie. Obecnie nie chcę pracować. Boję się powielić schemat. Nie czuję się wyleczona. Pójdę do pracy i znów ludzie będą mnie nienawidzić a ja węszyć podstępy i knowania. Nie mam teraz jak pisałam za wiele pieniędzy, ale ciągle coś kombinuję. W marcu mężowi została ostatnia rata tego kredytu, to wzięłam i za połowę nakupiłam płaszczy z Chin na sprzedaż. Niestety się nie sprzedają. Myślę, że do Maj spokojnie spłaci ten kredyt, ale wtedy ja już wiem, że pojechałabym znów gdzieś... Pieniądze to tylko środek. Chciałabym jeszcze powiedzieć, że moi bliscy - mąż i dzieci nic nie mają z tych pieniędzy. Dzieci ubieram w lumpeksie, mają stary komputer za 300zł, nie mają żadnych gier i telefonów. Mąż też. Dostaje tylko to co mu kupię. Wszystkie pieniądze przeznaczam na swoje zachcianki. Myślę, że nie ma co tu na tym forum być nieszczerym. Ale tak jest. Nienawidzę się za to i wpędza mnie to w ogromne poczucie winy. Jestem zła matką i żoną. Moje próby zmiany tego stanu są krótkotrwałe. Bardzo bym chciała żeby było inaczej i szukam pomocy, bo sama nie umiem sobie i moim bliskim pomóc |
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 12/04/2013 16:25
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
No jest to duży problem. Mój były mąż tracił każdą pracę, zadłużał się wszędzie, robił mnóstwo kłopotów a ja do dziś mam problemy finansowe przez niego - kilka kredytów, których nie spłaca regularnie. To duży problem. CHADowiec kompletnie nie panuje nad tym... Mój mąż mnie okradał, wynosił z domu wszystko...żeby tylko grać w kasynach, sprzedał nawet nasze obraczki i mój pierścionek zaręczynowy w lombardzie za jakieś grosze... Nie potrafię mu tego wybaczyć [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 16/04/2013 22:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
[quote]Dzieci ubieram w lumpeksie, mają stary komputer za 300zł, nie mają żadnych gier i telefonów.[/quote] Jako chadowa mama nie ogarniam tego. Nieraz kasa przez łapy mi przeleciała, do dziś odczuwam tego konsekwencje, ale moje dziecko jest ostatnią osobą, której może czegoś zabraknąć. W takim przypadku sama wolałabym biegać z gołym tyłkiem [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Asia |
Dodany dnia 16/04/2013 23:12
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
[quote][b]RedKate napisał/s[/b] Jako chadowa mama nie ogarniam tego. Nieraz kasa przez łapy mi przeleciała, do dziś odczuwam tego konsekwencje, ale moje dziecko jest ostatnią osobą, której może czegoś zabraknąć. W takim przypadku sama wolałabym biegać z gołym tyłkiem [/quote] No z gołym tyłkiem nie biegają. Ja też się ubieram w lumpexach bo szkoda mi kasy na ubrania ze sklepów. I wiesz to nie chodzi o brak kasy, choć czasami jej brak Długo też sądziłam, że to nic złego przecież nie piję, nie palę, nie wywalam tych pieniędzy tylko na siebie. Taka już jestem i byłam od zawsze. Gdzieś tu nawet na forum przeczytałam - "jestem tak zajebista, że nie muszę tego nikomu udowadniać" I ja mniej więcej tak przez ostatnie piętnaście lat funkcjonuję. Nie stroję się, nie jestem gadżeciarą, tak jak napisałam pieniądze nie mają znaczenia żeby zdobywać. Ja pieniądze wydaję żeby żyć. My w ogóle tak żyjemy jak za króla ćwieczka. Pisząc my, mam na myśli siebie bo mąż i dzieci są przeze mnie zdominowani. Nie mamy samochodu i nigdy nie mieliśmy, żadnego nowoczesnego sprzętu, komputer właśnie za 300zł odkupiłam od znajomego stary tylko dlatego, że był mi potrzebny żeby mieć pocztę w domu. Żadnych komórek dzieci nie mają, ani gier elektronicznych. I to jest problem bo oni - mój mąż też - chcieliby to wszystko mieć a ja w fazie wydaję kasę przeważnie na wyjazdy. Oczywiście dzieci i męża też zabieram, ale oni nie chcą. Wiesz ja póki nie wiedziałam nic o tej chorobie to myślałam, że ja mam taki styl życia po prostu, być a nie mieć. Kiedyś przez kilka lat nie mieliśmy nawet telewizora. Za to zwiedziliśmy z dziećmi prawie każde miejsce w Europie, były też w Azji, Afryce. Może to objaw chorobowy, że nie zabezpieczam jakoś gniazda tylko wszystko wydaję. Byle więcej zobaczyć, więcej przeżyć...ale teraz sądzę, że może ja ich wszystkich na siłę niepotrzebnie uszczęśliwiłam. Może moje dzieciaki byłyby szczęśliwsze jakby miały tam jakiś play stations czy jak i laptopa a mąż samochód (jeździmy tylko rowerami), niż te wszystkie podróże. Właściwie spełniam tylko swoje marzenia za wspólną kasę. [color=#006600]Poprawiłam cytowanie - A[/color] Edytowane przez Alia dnia 17/04/2013 19:56 |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 16/04/2013 23:44
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
[quote]Wszystkie pieniądze przeznaczam na swoje zachcianki.[/quote] [quote]Właściwie spełniam tylko swoje marzenia za wspólną kasę.[/quote] To są twoje słowa. Nie pojmuję tylko, dlaczego Twój mąż pozwala się zdominować. Nie sądziłaś, że dobrym rozwiązaniem byłoby oddać mężowi pieniądze i karty kredytowe, pozwolić mu zarządzać budżetem? Czy może zbyt trudno rozstać się z "zachciankami"? Mam wrażenie, że robisz źle, wiesz o tym, ale zamiast przeciwdziałać próbujesz tłumaczyć się chorobą. Aha, ja też ubieram się w lumpeksie - bo to fajne, tanie i ekologiczne. W tym akurat nie widzę nic złego. Ale w ograniczeniu horyzontu do czubka własnego nosa już tak. Edytowane przez RedKate dnia 16/04/2013 23:46 [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Asia |
Dodany dnia 17/04/2013 08:21
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
Cóż, nie potrafię oddać mu kart kredytowych. Nie potrafię. Poza tym to jest za silne, widzę że daremny mój trud żebyś to zrozumiała. Np dziś rano, okazało się, że w domu nie ma praktycznie niczego i trzeba zrobić większe zakupy, a ja już udaję chorobę, żeby nigdzie nie jechać bo w nocy na stronie Lotu będą 70% obniżki. Jestem strasznie podjarana. Trochę trzęsą mi się ręce i myślę, że coś kupię. Nie wiem jak mam myśleć o oddaniu mu kart czy gotówki to raczej niemożliwe w chwili obecnej. |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 17/04/2013 13:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
To raczej mój daremny trud żebyś zrozumiała, że krzywdzisz innych, a choroba nie jest tu wytłumaczeniem. Inna sprawa - może się mylę a może nie - opisujesz swój przypadek tak dobitnie i wyraziście, że podejrzewam konfabulacje. I po cichu mam nadzieję, że mam rację. [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 17/04/2013 14:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Tak, trudno jest zrezygnować ze swoich "widzi mi się" i "chcę mieć" żeby innym dać - nawet najbliższym i można tu wymieniać: nikt mnie nie rozumie, to ta straszna choroba i milion rzeczy a można po prostu zrobić i zobaczyć co będzie.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Asia |
Dodany dnia 17/04/2013 14:19
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
[quote]opisujesz swój przypadek tak dobitnie i wyraziście, że podejrzewam konfabulacje. I po cichu mam nadzieję, że mam rację[/quote] ? Nie wiem o co ci chodzi. Oprócz tego, że trudno ci przyjąć do wiadomości to co piszę. Myśl se co chcesz twoja sprawa.[color=#006600] Poprawiłam cytowanie - A[/color] Edytowane przez Alia dnia 17/04/2013 20:01 |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 17/04/2013 14:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
A bardzo Ci dziękuję za pozwolenie. Nic mi nie jest trudno przyjąć do wiadomości. Sama stwierdziłaś, że to jest miejsce na 100% szczerości, więc ode mnie ją masz. A że wolałabym, żeby sytuacje, jakie opisujesz były koloryzowane - cóż, naprawdę współczuję Twoim bliskim. Tobie też współczuję, ale wkurzam się słysząc, jak łatwo się poddajesz temu co się z Tobą dzieje, mało widzę determinacji do zmiany. Też mam chad i wiem, że wszystkiego na chorobę zwalić się nie da. Chęci mają ogromne znaczenie. [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Asia |
Dodany dnia 17/04/2013 15:26
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
[quote][b]RedKate napisał/a:[/b] ale wkurzam się słysząc, jak łatwo się poddajesz temu co się z Tobą dzieje, mało widzę determinacji do zmiany. [/quote] chyba zgodzisz się ze mną Kate, że najbardziej denerwuje nas w innych to, co przeszkadza nam w nas samych. Przeczytaj zdanie, które mi zadedykowałaś i przejrzyj się w nim jak w lustrze. I o ile szczerość i krytykę przyjmę z pewną dozą wdzięczności, to dziwi mnie, że tu na tym forum pozwalasz sobie na zarzucanie komuś kłamstwa (jak to ładnie przyodziałaś słowem - konfabulacji). Powinnaś sobie zdawać sprawę, że to może kogoś dotknąć i to bardzo. |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 17/04/2013 15:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Nie wiem, co Ciebie denerwuje w innych (poza krytyką własnej osoby), mnie różne rzeczy. Ja wypowiadam się w bezpośrednim odniesieniu do Twoich słów, nie wiem, co możesz wiedzieć na temat mojej determinacji. Ale nie o tym mówimy. Mówimy o pieniądzach w rękach chadowca. Nazywasz "uszczęśliwianiem na siłę" coś, co tak naprawdę jest unieszczęśliwianiem. Tak, choroba płata figle, ale z jednej strony piszesz o wszystkim z dużą świadomością, tak jakbyś widziała, że robisz źlę, ale mówisz - "Nie zmienię tego. Nie potrafię. Jaaa mam oddać komuś moje pieniądze? Jaa mam zrezygnować ze swoich zachcianek? O nie!". Poczytaj, co pisała wcześniej np. Greta, o hamulcach bezpieczeństwa. Choroba to jedno, a odpowiedzialność - co innego. A czy koloryzujesz, czy nie - to już Ty sama najlepiej wiesz. I nie jest to moja sprawa. Edit: Dodam, że nie jest moim celem sprawianie Ci przykrości oskarżeniami o kłamstwo. Wręcz nie mam do tego podstaw, to tylko moje subiektywne odczucie, że coś mi nie gra, nie zamierzam tej tezy forsować. Edytowane przez RedKate dnia 17/04/2013 16:07 [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Tessa |
Dodany dnia 17/04/2013 21:56
|
Brązowy Forumowicz Postów: 806 Data rejestracji: 06.04.13 |
Czytajac co piszesz [b]Asia[/b] mam wrazenie ze jestes w pelni swiadoma, ze krzywdzisz innych, jednak tlumaczysz sie choroba. To nie Ty decydujesz, ze pieniadze, ktore moznaby zainwestowac inaczej, przepuszczasz bokiem, no ale przeciez nie mozesz inaczej, bo to choroba steruje Twoimi dlonmi jak zamawiasz bilety na kolejna wycieczke, i to choroba dyktuje Ci numer karty kredytowej. BZDURA. Jak pisze [b]RedKate[/b], krzywdzisz innych. W dodatku z premedytacja, bo zdajac sobie w pelni z tego sprawe... Nie moge na to spokojnie patrzec, a raczej spokojnie czytac...
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i] |
|
|
Asia |
Dodany dnia 18/04/2013 19:54
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
jakby to powiedzieć, wiem, że dalej będę to robić... czy to tłumaczenie się chorobą? Być może. Zastanawiałam się nad oddaniem mężowi kasy, kart. Nie mieści mi się to w głowie. Musiałabym siebie samą kłamać, że jestem inna. Ale czytając tu posty innych osób zobaczyłam, że większość ma ten sam problem, co niektórzy nawet posuwali się do tego, że wynosili rzeczy z domu, kradli. Ja nie mam złych intencji - tak jak napisałam - ja uszczęśliwiam na siłę. A w ogóle próbowałam sobie przyswoić to co napisałaś. I żeby tak np było u nas w domu, że nie wiem kupujemy jak inni ludzie, konsumujemy, może mamy oszczędności, zabezpieczenie dla dzieci... mąż to by tak chciał - tłuste konto. Ja w ogóle myślę inaczej. Kiedyś się martwiłam, że nie mam oszczędności, ale moją dewizą stały się słowa, albo umiesz zarabiać, albo oszczędzać. Jak już pracowałam to zawsze za dużą kasę, jak straciłam pracę to znalazłam lepszą. Dzieci to już w ogóle wychowuję w sposób, za który mogłybyście mnie tu publicznie zlinczować. Im mniej tym lepiej. Za to zawsze było na książki i zainteresowania. Córka od małego uprawia dość drogi sport, syn też. Dzieci często się mnie pytają a raczej pytały, dlaczego nie mamy tego czy tamtego co widziały u dzieci i tu się pojawia moje matczyne poczucie winy, takie życie im wybrałam, trochę chciałam je przerobić na swoją modłę. Nie ma u nas w domu patologii, czy biedy. Jest czysto, przytulnie, ale jak już napisałam telewizor mamy dopiero 4 lata, komputer też. Może za bardzo to wcześniej zdramatyzowałam, że aż takie u was wywołuje emocje? Ale tak zadecydowałam jako matka, że będę je tak wychowywać, że to jest dla nich najlepsze. A teraz to już mnie w ogóle zlinczujecie bo córka ma Komunię i ja powiedziałam, że absolutnie, żadnego przyjęcia w Restauracji nie będzie miała. Będzie skromnie w domu. Niestety nie będzie też tak, że pójdzie sobie do sklepu i kupi co chce. Musi sobie za tą kasę co dostanie sama zapłacić za obóz sportowy, ewent. jej dołożę. Jeszcze chciałam wam powiedzieć, że mąż to by chciał żeby było jak u sąsiadów. Co rok nowy samochód a na urlopie malowanie mieszkania. I oczywiście kasa w skarpetę. On jest człowiekiem, który dwa razy się zastanowi za nim coś wyrzuci, chowa wszystko, trzyma jakby chciał do grobu zabrać. Ja nie mam problemu z pozbywaniem się starych rzeczy, mam mało ciuchów, butów, jeden krem do twarzy i do rąk ten sam. Brzydzę się posiadaniem. Po prostu się tym brzydzę. OD ZAWSZE WSZYSTKO CO MAM ROZWALAM NA TO ŻEBY JEŹDZIĆ, OGLĄDAĆ, CHŁONĄĆ. Są to moje zachcianki i temu podporządkowuję swoje i bliskich życie. To co chciałabym dać moim dzieciom to nie pieniądze . Zamiast wiaderka ryb chcę dać im wędkę, którą się będą umiały posłużyć. Pieniądze nie stanowią dla mnie żadnej wartości. Wrócę jeszcze do twoich słów. Moje ręce posługują się tą kartą kredytową, moje ręce wsadzam do gardła kiedy wymiotuję i moimi rękami zdrapuję strupy. I nie jestem głupia bo świadomie wiem, że robię źle a nie umiem tego zmienić.Z tego co tu do mnie napisałyście to wydaje się takie proste, naprawdę wystarczy nie chcieć, no chyba, że ktoś ma w sobie samą złą wolę. Chcę kiedyś zrobić taki postęp, że wilk będzie syty i owca cała. Ze będę sobie wydawać tą kasę, ale nie będzie mi się ręka trzęsła kiedy dzieci, mąż poproszą o coś innego niż ja zaplanowałam. Ze ich plany zmieszczą się w moich planach. Ze nie będzie mną rządził impuls i emocje w tej sferze jaką są pieniądze. Edytowane przez Asia dnia 18/04/2013 20:07 |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 18/04/2013 21:11
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Asiu powiem ci, że przeraziło mnie to jak traktujesz swoich bliskich Spełniasz tylko swoje zachcianki i na silę chcesz uszczęśliwiać tym swoją rodzinę, przemawia przez Ciebie tylko egoizm "ja, ja tylko ja jestem najważniejsza" i to nie o to chodzi by szastać pieniędzmi, robić drogie przyjęcia, ale zachować zdrowy rozsądek, którego Tobie brakuje I nie tłumacz wszystkiego chorobą, 8-latka nie musi płacić za swój obóz, a tak swoja drogą brzydzisz się pieniędzmi a już planujesz że córka dostanie je w prezencie, łatwo wydajesz na wycieczki, które uszczęśliwiają tylko Ciebie. A Twojej rodzinie brakuje podstawowych produktów. W dzisiejszych czasach pozbawiając dzieci nowości technicznych robisz je kalekami.. Myślałaś o tym, ze kiedyś a może już mają lub będą miały żal do Ciebie? Współczuję Twojej rodzinie, bo z tego co opisujesz to jesteś w niej tyranem.. Ciekawa jestem jak wyglądał twój rodzinny dom? Smutne to wszystko [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 18/04/2013 21:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Nie ma u nas w domu patologii[/quote] Aż się boję wyobrażać sobie, co to dla Ciebie jest patologia, skoro w Twoim domu nie ma patologii. To, co opisujesz, to jest jedna wielka patologia. Nie tylko w kwestii finansów i zaspakajania potrzeb materialnych. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
martyna |
Dodany dnia 18/04/2013 21:35
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
to tylko z ostatniego posta: [quote]A teraz to już mnie w ogóle zlinczujecie ...[/quote] [quote]Dzieci to już w ogóle wychowuję w sposób, za który mogłybyście mnie tu publicznie zlinczować. Im mniej tym lepiej. [/quote] [small]tak mi wpadło do głowy czytając kolejny raz to samo, że może autorka prowokuje, byśmy też "najeżdżali" za to jaka jest, jak robi to w zasadzie prawie każdym poście[/small] Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Tessa |
Dodany dnia 18/04/2013 22:24
|
Brązowy Forumowicz Postów: 806 Data rejestracji: 06.04.13 |
Mnie brak slow. Dzieci to dzieci, powinny miec dziecinstwo, byc szczesliwe. Tych lat nic im nie zastapi, zawsze beda mialy wspomnienie wyrzadzonych im krzywd. Podporzadkowanie potrzeb innych pod swoje zachcianki, ze tak to nazwe, to czysty egoizm. [i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i] |
|
|
Hania |
Dodany dnia 18/04/2013 22:42
|
Rozgrzewający się Postów: 47 Data rejestracji: 14.04.13 |
mam ochotę zapaść się pod ziemię po przebytej manii wyczyściłam konto i nawet nie wiem na co pamiętam tylko, że ostatni zakup jaki zrobiłam to książka. |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 18/04/2013 23:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
[small]Martyna, widzę, że mamy trochę podobne odczucia. A ja bardzo nie lubię, jak ktoś wtyka kij w mrowisko po to, żeby namieszać. [/small] Ja zaczynam mieć wyrzuty sumienia, czy nie poszalałam trochę robiąc wielkie "pimp my ride" - na odpicowanie roweru wydałam więcej, niż jest wart (na szczęście nie jest wart tak dużo). Dosyć, oddaję kasę ślubnemu, na wypadek, gdyby to były miłe złego początki . [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Terapia prywatna a pieniądze | Psychoterapia | 26 | 14/07/2018 10:45 |
Żona CHADowca...wita:-) | Przedstaw się | 29 | 28/09/2013 19:18 |