Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: W wolnym czasie
wątek książkowy
|
|
Alia |
Dodany dnia 31/10/2010 09:54
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Z klimatów nie do końca psychologicznych "Domowy poradnik umierania" Debry Adelaide. Tytuł brzmi dość przerażająco, ale podtytuł to "Powieść sławiąca życie". I naprawdę coś w tym jest. Bardzo mądra, poruszająca i przy tym wszystkim ciepła książka. A do tego w klimatach australijskich i pełna nawiązań do literatury, zwłaszcza angielskich poetów metafizycznych (co dla mnie jest dużym plusem, bo bardzo ich cenię). |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 31/10/2010 14:47
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
[quote]Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam, chodzi Ci o to, że raczej niemożliwe jest, by była kiedyś aż tak chora, czy że teraz jest zdrowa?[/quote] Anima dla mnie to jest tak, że mi się nie mieści w moim ciasnym rozumku jak można wyleczyć się całkowicie ze schizofrenii tak, by była ona tylko wspomnieniem. Bo wg moich doświadczeń to jest choroba przewlekła którą można zaleczyć ale nie wyleczyć więc się zastanawiam czy Arnhild jeszcze kiedyś nie będzie miała nawrotu... Można to także traktować w kategorii cudu i uwierzyć ale ja raczej skłaniałabym się do chłodnego realizmu. Bo jeśli w takim razie to cud to dlaczego nie zdarza się częściej? A Ty Anima uważasz schizofrenię za chorobę wyleczalną? Mi się to po prostu w głowie nie mieści. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Makro |
Dodany dnia 31/10/2010 15:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Realizm nakazuje postrzegać schizofrenię jako chorobę przewlekłą, nie ulegającą całkowitym, dożywotnym remisjom. Jednak.... Już w swojej krótkiej pracy zawodowej spotkałem 2 przypadki kilkudziesięcioletnich remisji, bez jakiegokolwiek nawrotu. Ten ostatni to mężczyzna z rozpoznaną w dzieciństwie schizofrenią hebefreniczną, wielokrotnie z tą diagnozą hospitalizowany. Od ponad 35 lat bez kontaktu z psychiatrią, bez przyjmowania leków i funkcjonowaniem nie mającym niż wspólnego z schizofrenią. Zła diagnoza, czy samoistne ozdrowienie? Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Jednak pokora nakazuje mi unikać "wyroków". [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
verdemia |
Dodany dnia 31/10/2010 16:14
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Czy może brak odpowiednich leków? Być może już niedługo ktoś zrobi taki lek ktory na tyle zmieni funkcjonowanie mózgu, ze wyleczy schizofrenię. Dlaczegóż by nie w końcu? Mój znajomy studiuje analizę transakcyjną i jest fanem leków wyraźnie zmieniających coś tam w mózgu. Według niego wszystko jest możliwe
Edytowane przez verdemia dnia 31/10/2010 16:17 |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 01/11/2010 02:48
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Problem w tym verdemia, że ja chcę leczyć schizofrenię bez leków. Bo leki to sztuczna chemia wprowadzona do mózgu. To mam już teraz. Domagam się całkowitego wyleczenia albo co najmniej 35 lat bez nawrotu. Na to mogę się zgodzić i nie odpuszczę, póki nie osiągnę Psychoterapia tak, leki nie tylko szkoda, że na obecnym poziomie rozwoju psychiatrii jest tak, że to leki grają główną rolę w F20 "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
anima |
Dodany dnia 01/11/2010 07:08
|
Startujący Postów: 157 Data rejestracji: 25.03.09 |
[b]Makro[/b], czyj realizm? Lekarzy, psychologów, samych chorujących? Jeżeli są dowody na całkowitą uleczalność (wg Autorki wahającej się w okolicach 1/3), dlaczego w to wątpić? Jeżeli chory jest pewny, że jest zdrowy, co więcej - mogą to potwierdzić jego bliscy oraz sama jakość jego życia, które od długiego czasu wiedzie, to dlaczego mamy myśleć inaczej? Inaczej miałaby się sprawa w sytuacji, gdyby schizofrenia była jakimś upośledzeniem umysłowym. Wtedy oczywiście najwyżej dałoby się radę wypracować pewne sposoby życia z chorobą do końca, a nie całkowitego uleczenia. A skoro na schizofrenię można patrzeć także również z perspektywy błędnego procesu uczenia się (w dzieciństwie?) pewnych mechanizmów adaptacyjnych, co stoi na przeszkodzie nauczenia się mechanizmów bardziej przystosowawczych? Jednym słowem; jeżeli, jak pisze Lauveng, jej objawy były po części sposobem radzenia sobie z rzeczywistością, a nie jakimiś złymi duchami z kosmosu, działającymi całkowicie poza jej kontrolą, to może w tym coś jest? Mi się wydaje, że ona miała cholerne szczęście, że interesowała ją psychologia, bo mogła w jakiś sposób nauczyć się wglądu w siebie. Miała samozaparcie i mniej więcej wiedziała w którą stronę chce iść. Jak mówię, nie jestem obyta w tym temacie, sama się zastanawiam nad różnymi kwestiami. Ale ponieważ schizo jest chorobą bardzo złożoną, a właściwie nie chorobą per se, ale zbiorem objawów, nie mamy do końca pewności "co i jak" działa w niej nie tak...i jak można temu najskuteczniej zaradzić. Ale opisane i rozpowszechnione przypadki całkowitego, lub "całkowitego"- jak kto woli, uleczenia, powinny wydaje mi się raczej otwierać oczy na nadzieję, niż siać sceptycyzm. Ja wierzę, że w sprzyjających okolicznościach wyleczenie JEST możliwe. Tylko chory sam musi chcieć wyzdrowieć, tak mi się wydaje. Ta książka jest bardzo ważna moim zdaniem. Bo pokazuje jak cholernie ważne jest to, żeby pacjent sam przed sobą przyznał się do uczuć, które przez wiele lat choroby może aktywnie zwalczać i wypierać, i w konsekwencji borykać się z objawami. Nie za wszystkimi chorobami stoi czysta biologia (ja ryzykuję twierdzenie, że za żadną). Wiele cierpień wytwarzamy sobie sami (bo nie umiemy inaczej przyjmować rzeczywistości). I [b]może[/b] dotyczy to również schizo. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 01/11/2010 09:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Tą 1/3 to autorka sobie z palca wyssała. Sorry, ale to co opisujesz coraz bardziej nasuwa mi podejrzenie, że to po prostu szkodliwy oszołomski bełkot. Takie sytuacje jak wyzdrowienie są sporadyczne, niestety - rozpowszechnione to naduzycie. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
anima |
Dodany dnia 01/11/2010 09:49
|
Startujący Postów: 157 Data rejestracji: 25.03.09 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] rozpowszechnione to naduzycie.[/quote] Nie mam na myśli tego, że [b]są[/b] to rozpowszechnione przypadki, ale że powinno się mówić o ludziach, którzy wyzdrowieli tak samo często jak o tych, którzy chorują przewlekle (żeby to rozpowszechnianie mogło dać nadzieję chorującym). A ja mam wrażenie, że o tych przypadkach (celowo?) się zapomina. Ps. Nie odpowiedziałeś Makro na moje pytanie z samego początku poprzedniej wypowiedzi. Jeżeli celowo - ok. Edytowane przez anima dnia 01/11/2010 09:49 |
|
|
Makro |
Dodany dnia 01/11/2010 10:33
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Realizm tutaj potrzebny jest wszystkim - co prawda nadzieja jest przydatna, ale twierdzenie że może wyzdrowieć zmieniając swoje myślenie, prowadzi do odstawienia leków i kolejnego rzutu choroby. Niestety taka jest brutalna rzeczywistość i dlatego właśnie piszę o realizmie.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Jaskolka |
Dodany dnia 01/11/2010 12:42
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Heh, "wyzdrowieć zmieniając swoje myślenie" - brzmi jak NLP (choć ja już wszędzie to widzę, brrrr), czy mi się zdaje? (swoją drogą, ciekawi mnie, jak na ten ekhm "system" patrzycie... Ale to chyba kwestia na inny wątek...) Z książek o radzeniu sobie z chorobą czytałam w wakacje "11x ja. Moje życie z osobowością mnogą" - Robert B. Oxnam. Ciekawa, pozwala choć trochę przyjrzeć się, jak życie z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości wygląda z punktu widzenia osoby chorej... Jak przebiegała terapia, łączenie się kolejnych osób... |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 13/01/2011 19:53
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
co ciekawego czytaja teraz forumowicze? ja wlasnie sie zabieram za Doris Lessing, The sweatest dream. |
|
|
Stan |
Dodany dnia 13/01/2011 22:05
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 02.01.11 |
Ostatnio "Spowiedź szaleńca" Strinberga, "Generał martwej armii" Kadare Ismaila i "Wypychacz zwierząt" Grzędowicza. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 14/01/2011 21:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
"Metro 2033" Głuchowskiego. Bardzo udana powieść post-apokaliptyczna dziejąca się w moskiewskim metrze po wojnie atomowej. W połowie przygodówka, w połowie satyra na różne ruchy polityczne i religijne. |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 15/01/2011 10:34
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Apokryf Agłai Sosnowskiego. Cudowny, warszawski klimat, podróż do czasów PRL przez pryzmat doświadczeń utalentowanego pianisty. No i ta MIŁOŚĆ... Subtelny erotyzm, itp. Książka naprawdę godna polecenia
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
yvaine |
Dodany dnia 15/01/2011 12:26
|
Finiszujący Postów: 370 Data rejestracji: 22.04.10 |
Niedawno skończyłam czytać "Zaplecze" Marty Syrwid. Pochłonęłam bardzo szybko, ale wydaje mi się, że to bardzo zła książka dla osób ze spaczonym poglądem na własne ciało. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 17/02/2011 15:21
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Weszłam tu z zamiarem polecenia [b]Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie[/b], ale widzę, że ktoś już o tym pisał... więc tylko dodam, że ja też polecam Polecę też książkę [b]Pierwsza osoba liczby mnogiej [/b](Cameron West) - oparta na faktach historia mężczyzny z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości czy, jak kto woli, osobowością mnogą. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
ef |
Dodany dnia 17/02/2011 15:45
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Swego czasu zaczytywałam się w Yalomie, amerykańskim psychiatrze i psychoterapeucie. Przeczytałam [i]Kata miłości. Opowieści psychoterapeutyczne[/i] i [i]Kurację według Schopenhauera[/i] - to powieść o terapeucie, który prowadzi grupę pacjentów, przeplatana wątkami o Schopenchauerze.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 17/02/2011 15:56
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Brzmi zachęcająco, ląduje u mnie na liście "Chcę przeczytać". Btw: ktoś z was może korzysta z serwisu lubimyczytac.pl? Takie fajne miejsce, gdzie można sobie tworzyć "półki" z książkami, które się przeczytało, albo chce się przeczytać, oceniać książki itp. Dla mnie szczególnie przydatna jest półka "chcę przeczytać", jak trafiam gdzieś na jakiś ciekawy tytuł, to od razu tam dorzucam, żeby nie zapomnieć. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 17/02/2011 16:09
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Ja korzystam z Biblionetki No, korzystałam, dość dawno tam nie byłam. Ale ja mi się raz na jakiś czas przypomni, to wchodzę i masowo dodaję oceny przeczytanych książek... a potem i tak mam co innego do przeczytania, niż serwis mi polecił xD |
|
|
Czader |
Dodany dnia 17/02/2011 18:13
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
sigma tworzenie wirtualnej półki z książkami pt "chcę przeczytać" brzmi ciekawie ;-) Przyznaję się bez bicia dałem się nabrać na Coelho i jego Valkirie[i] (Opowieść o przemianie, którą każdy z nas musi przejść, żeby zrobić krok do przodu. Jedna z najbardziej osobistych książek Paula Coelho)[/i][b]KOSZMAR !!![/b] Przebrnąłem przez 1/3 i dałem sobie spokój. Na "czas czytelniczy" (bo wszystko u mnie czeka na swój czas filmy, książki, cokolwiek) czeka Janusz Leon Wiśniewski i jego Łóżko ([i]ważniejsze niż miłość jest to co po niej pozostaje[/i]-Opowiadania) I miałem w ręku "Ja Ozzy" autobiografię Ozzy`ego Osbourne (pierwsze strony brzmią ciekawie - o zaćpanym, zachlanym umyśle z którego odmętów, autor przypomina sobie swoje życie ;-))) ale cena... kupię jak znajdę wolne 62zł. O dziwo kurzy się "Być Szkotem" Seana Connery - jakoś nie wchodzi... I kusi mnie Angelina-Nieautoryzowana Biografia... Ale to kwestia słabości do tej aktorki |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Wątek Muzyczny IV | W wolnym czasie | 709 | 15/01/2023 20:15 |
Wątek kulinarny | W wolnym czasie | 570 | 16/03/2021 06:54 |
Wątek | Nasze wątki - część otwarta | 153 | 23/11/2020 20:31 |
wątek wakacyjny | W wolnym czasie | 30 | 01/06/2020 16:38 |
Nowy wątek | Przedstaw się | 13 | 06/04/2015 20:49 |