Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Strona 1 z 2: 12
|
nawrót
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/02/2010 18:58
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Mam pytanie takie tylko teoretyczne. Czy nawrót anoreksji stwierdza się tak samo jak jej rozpoznanie za pierwszym razem? w sensie wystąpienia pewnych wyznaczników np. sposób myślenia czy waga? czy są inne kryteria?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 20/02/2010 19:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Nie ma takiego terminu medycznego. Natomiast pospolicie się mówi o nawrocie - to bardziej pojęcie stosowane przez terapeutów. Oznacza ono nawrót zespołu typowych myśli i zachowań. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
martyna |
Dodany dnia 20/02/2010 19:57
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Dzięki Makro.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 23/05/2012 21:41
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
może ktoś wie dlaczego trudniej wyleczyć się z nawrotu choroby niż z pierwszorazowego zachorowania? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
ef |
Dodany dnia 23/05/2012 21:46
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Makro, a jak psychiatria traktuje takie "nawroty"? jak kolejne zachorowanie? kolejny epizod? bo to, że depresja lubi wracać (inne rzeczy pewnie też) nie jest raczej tajemnicą... w sumie to nie wiem po co chcę to wiedzieć, ale tak mi przyszło do głowy... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 24/05/2012 00:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]może ktoś wie dlaczego trudniej wyleczyć się z nawrotu choroby niż z pierwszorazowego zachorowania?[/quote] Ja nie do końca rozumiem to pytanie... wydaje mi się, że jeśli ktoś ma "nawroty", to znaczy, że to pierwszorazowe zachorowanie nie zostało do końca wyleczone? karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 07:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]wydaje mi się, że jeśli ktoś ma "nawroty", to znaczy, że to pierwszorazowe zachorowanie nie zostało do końca wyleczone? [/quote] Jeżeli między epizodami choroby ktoś funkcjonuje zupełnie normalnie, nie raz przez dłuższy okres czasu, to trudno wyrokować, czy mamy do czynienia z remisją, czy też dwoma niezależnymi epizodami choroby (bo dana osoba może po prostu być podatna na daną chorobę, a za wystąpienie epizodów były odpowiedzialne niezależne od siebie czynniki). Wbrew pozorom nie jest to aż takie oczywiste. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 08:26
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Jednak wynika z tego, że zaleczono jedynie objawy, problem, który leżał u źródeł choroby nie został rozwiązany.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 08:27
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Z czego wynika?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 08:32
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Z faktu nawrotu choroby. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 24/05/2012 08:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] może ktoś wie dlaczego trudniej wyleczyć się z nawrotu choroby niż z pierwszorazowego zachorowania? [/quote] Wydaje mi się, że wyleczenie to jakiś okres przynajmniej kilku lat gdzie, obsesyjne myślenie wokół wagi i odchudzanie nie występuje w ogóle. Na rzecz akceptacji swojego wyglądu i wglądu na swoje funkcjonowanie i emocje oraz wglądu na relacje z otoczeniem. Dlaczego trudniej wyleczyć się z nawrotu ? -Wydaje mi się, że często anoreksja nie jest wyleczona, a "zaleczona", niewiele osób sobie zdaje sprawę, że wyleczenie to ciągła batalia o to, żeby nie uciekać w proste schematy życia- regulacji przez jedzenie/niejedzenie. Z pkt widzenia siebie sprzed 10 lat, było mi łatwiej/wygodniej/prościej nie jeść niż teraz wiedząc, ile rzeczy pod tym działaniem było ukrytych i próbując mimo wszystko nie zapominać o tym, że czy radość czy smutek, czy spotkam szczupłą osobę na ulicy czy nie zmieszczę się w sukienkę w sklepie, czy narzeczony powie, że go uraziłam zmierzyć się z tym, przyjąć na klatę. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 08:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]Diuna napisał/a:[/b] Z faktu nawrotu choroby. [/quote] A skąd pewność, że to nawrót? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 08:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Ciężko inaczej nazwać zjawisko, kiedy po czasowym ustąpieniu objawów (przynajmniej zewnętrznym) te znowu się pojawiają.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 09:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Diuna, ale to nie jest takie proste. O czym pisałam tu: [url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=437&pid=55788#post_55780[/url]. W przypadku ED istnieje kilka różnych podejść. Np. mnie najbardziej przekonuje to, w którym uwzględnia się, że anoreksja czy bulimia są efektem kumulacji czynników biologicznych, środowiskowych i psychicznych. Wtedy kolejne epizody choroby mogą, ale nie muszą być ze sobą powiązane, a ED niekoniecznie jest stanem przewlekłym i mówi się jedynie o tym, że dana osoba jest podatna na takie zaburzenia. To tak jak z rakiem - jeżeli ktoś zachoruje na nowotwór w odstępie powiedzmy 10 lat, to są dwie opcje: 1. wolno rozwijający się i późno wykryty przerzut 2. ktoś miał pecha i zachorował dwa razy Tyle, że w przypadku raka można zrobić badanie histopatologiczne i określić czy ma miejsce sytuacja nr 1 czy sytuacja nr 2. Ktoś może powiedzieć, że to nie ma znaczenia. Moim zdaniem ma. Np. traktowanie ED jako choroby nieuleczalnej bardzo podkopuje motywację do terapii. Np. jeżeli między kolejnymi epizodami jest dość długa przerwa, to sytuacja danej osoby może się w tym czasie zmienić. W ED pierwsze zachorowanie przypada najczęściej na okres adolescencji. Jeżeli kolejne wystąpi np. po 5 czy 10 latach, to najczęściej dana osoba znajduje się już w zupełnie innej sytuacji życiowej i problem, który był bezpośrednim powodem zachorowania może być zupełnie inny. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 09:19
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Nie zmienia to faktu, że w psychice osoby chorującej pozostał deficyt, który pozwolił na ponowne rozwiniecie się choroby.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 09:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
A jeżeli defekt ten jest nie w psychice, a w genach?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 09:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Nawet jeśli jest zawarty w genach, to rzutuje na psychikę i jej funkcjonowanie.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 24/05/2012 10:24
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]Diuna napisał/a:[/b] Nawet jeśli jest zawarty w genach, to rzutuje na psychikę i jej funkcjonowanie.[/quote] Niekoniecznie, to nie jest tak, że ktoś kto miał anoreksję już zawsze będzie "skrzywiony", pewne cechy osobowości, środowiskowe, genetyczne mogą stanowić predyspozycje do rozwinięcia się choroby. Także np. wyrwanie się ze środowiska np. domu rodzinnego może potęgować zmianie na zdrowie. Terapia i praca nad ciągle jeszcze kształtującą się strukturą osobowości tak samo no i leki. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/05/2012 18:09
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Perfidia ile to jest dość długa przerwa? ja po pierwszym epizodzie i po półrocznym pobycie w szpitalu byłam całkowicie zdrowa ok 6-8 miesięcy. Później zaczęła się wkradać w moje życie choroba ale stopniowo, myślałam że kontroluję wszystko no ale ... I teraz bardzo ciężko się podnieść do pionu. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/05/2012 18:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Dość długa przerwa to rzeczywiście pojęcie względne. Spotkałam się z różnymi opiniami, najczęściej pojawia się okres 5 lat, i zawsze mowa jest o latach. Myślałam o Twoim pytaniu [quote]może ktoś wie dlaczego trudniej wyleczyć się z nawrotu choroby niż z pierwszorazowego zachorowania?[/quote] Nie wiem co na ten temat myślą psychiatrzy czy terapeuci, nie spotkałam się z żadnym wyjaśnieniem. Zatem mogę się tylko podzielić swoimi przemyśleniami: 1. ED pozostawia w głowie ślad, który ułatwia zachorowanie. 2. Mówi się, że najtrudniejszy jest pierwszy raz. Może tak samo jest i w ED - przy kolejnym epizodzie dużo łatwiej przychodzi przekraczanie kolejnych granic, droga ED jest znana (np. nie ma potrzeby testowania różnych metod gubienia kg czy metod kompensacji, bo już są jakieś preferencje). Stąd może wynikać to, że dużo szybciej wchodzi się w zaawansowaną fazę ED. 3. Jeżeli pierwszy epizod zakończył się wyzdrowieniem w efekcie terapii (jakakolwiek by ona nie była), przy kolejnym dana osoba, może być w pewnym sensie na terapię "uodporniona", na zasadzie "ale to już było". 4. Słabsza motywacja do zdrowienia "po co się leczyć, już raz się leczyłam/em i znowu jestem chora, to nie ma sensu". Tyle mi do głowy przyszło. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
nawrót nerwicy | Zaburzenia lękowe | 5 | 28/03/2017 14:09 |
nawrót | Choroba afektywna dwubiegunowa | 17 | 15/06/2016 11:54 |
nawrot choroby | Choroba afektywna dwubiegunowa | 8 | 09/08/2010 11:41 |