Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Strona 1 z 2: 12
|
Zaangażowanie w terapię
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 02/02/2014 06:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Wątek z dedykacją dla Klary. Czym jest dla was zaangażowanie w terapię? W wątku Klary napisałam, że: [quote]Myślę, że zaangażowanie to przede wszystkim chęć zmian, chęć wyniesienia czegoś z terapii, wykorzystania tego czasu i energii. To także własny wysiłek włożony w to, aby jak najwięcej na terapii skorzystać.[/quote] Po namyśle stwierdzam, że ważnym aspektem zaangażowania jest też wiara - w sens terapii, we własne siły, w to, że może być lepiej, i że będzie lepiej. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
tajfunek |
Dodany dnia 02/02/2014 09:25
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Niektórym się wydaje,że samo chodzenie na terapię wystarczy. Tylko,że chodzenie bez zaangazowania to strata czasu. Podpisuję się pod tym, co napisałaś Perfidia. Bez tego ani rusz. Dla mnie zaangazowanie, to też wzięcie odpowiedzialności za samą siebie,a nie zrzucanie jej ciągle na innych. Ciężka harówa i to nie tylko podczas sesji,ale też poza nią. otworzenie się na to, co mówią inni. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 02/02/2014 11:30
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
nie wiem czy jednoznacznie potrafię odp na to pytanie, przez lata praktykowałam raczej nikłe zaangażowanie, żeby nie napisać żadne. Od kilku mies pracuje dla siebie, nie dla x, y czy z, ale dla siebie. Pewnie łatwiej jest gdy sie wierzy w sens terapii ale należy pamiętać, ze to ewoluuje wraz z trudnościami jakie sie pojawiają. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 02/02/2014 12:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Podpisuję się pod tym, co Perfidia u Klary napisała. Natomiast z tą wiarą to nie wiem... ja bym raczej powiedziała, że ważne jest angażowanie się mimo wątpliwości, czy to może cokolwiek dać Jeśli już, to w swoim przypadku bardziej bym mówiła o nadziei, niż o wierze, bo z wiarą w to, że ja się mogę zmienić, u mnie zawsze było kiepsko. Zaangażowanie w terapię to też szczerość - i ze sobą, z terapeutą/grupą, otwartość na to, co terapeuta nam mówi, nawet jeśli to jest bardzo niewygodne, gotowość do przyjrzenia się sobie z innej perspektywy. I, co ważne - praca nad sobą również poza gabinetem. Wcielanie w życie zmian, przełamywanie uświadomionych schematów, obserwowanie siebie pod kątem tego, co nam utrudnia zdrowienie. A potem znowu - rozmawianie o tych obserwacjach na terapii, wyciąganie wniosków i wcielanie ich w życie. Bo terapia nie trwa tylko 50 minut w tygodniu karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
ef |
Dodany dnia 02/02/2014 13:33
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
kurczę, strasznie ważny dla mnie temat, zwłaszcza teraz. baaardzo ciężko jest się zaangażować, kiedy się wielu rzeczy (inaczej: zdecydowanej większości istotnych dla terapii rzeczy) nie pamięta. zaangażowanie było dla mnie trudne, bo nie potrafiłam dać do siebie dostępu. nie ze złej woli, tylko z braku umiejętności, a nikt mi przecież nie powie jak to zrobić. wreszcie zaangażowanie było trudne, bo terapia chyba nie miała kształtu, terapeuta wydawał się podobnie zagubiony jak ja momentami. ale zrobiłam tyle, ile mogłam. bardzo się starałam, zwłaszcza ostatnio. co będzie dalej - zobaczymy. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Mina |
Dodany dnia 02/02/2014 18:57
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Zgadzam się, że samo chodzenie, nawet bardzo obowiązkowo traktowane to za mało ... myślę, że wciąż się tego uczę, że robię to wyłącznie dla siebie, że tylko ja tracę lub zyskuję, że jeśli się zamykam, przemilczam, do czegoś nie przyznaję - może i zapewniam sobie chwilowy komfort, ulgę, że udało się coś trudnego ominąć, ale ... tylko pozornie, bo tak naprawdę przynosi mi to szkodę - nie uczę się tego co mogłabym juz mieć za sobą ... a ponieważ chodzę na nfz może być tak, że w końcu będę chciała, a kontraktu dla mnie już nie będzie i okaże się że TYLE czasu zmarnowałam na niepotrzebne maski... Podobnie jak Sigma staram się raczej wbrew wątpliwościom, wbrew sceptycznym myślom, a nawet wbrew własnej niechęci niż z wiarą ... [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 02/02/2014 20:40
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] terapia nie trwa tylko 50 minut w tygodniu[/quote] A ja się pod tym podpiszę. I jeszcze w kwestii wiary w powodzenie. Myślę, że ten element wiary, czy choćby nadziei jest niezbędny. Nie wyobrażam sobie jak można angażować się w coś, co uważa się z góry za przegrane. Ale może to tylko kwestia mojej ograniczonej wyobraźni [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nieustraszona |
Dodany dnia 02/02/2014 23:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Myslę, że każdy kto idzie na terapie z własnej woli wierzy w to, że ona pomoże. Z zaangażowaniem bywa różnie część uważa, że terapia to czary - mary i bedzie ok.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
sigma |
Dodany dnia 02/02/2014 23:45
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
No nie każdy, właśnie pisałam, że u mnie wiary było niewiele. Raczej rozpaczliwa nadzieja, niż wiara.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 02/02/2014 23:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Gdybyś całkiem nie wierzyła to byś nie poszła. nie chodzi mi o wielką wiare, ale o dopuszczenie mozliwosci ze pomoze. Nie korzystam z homeopatii poniewaz nie wierze w jej dzialanie i nigdy z niej nie skorzystam. Ale na terapie poszłam chciaz nie bylam pewna ze pomoze, ale mialam nadzieje/wierzylam, że tak bedzie. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 03/02/2014 23:31
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
czyli rozumiem że jak ktoś nie widzi szans na poprawę to należy dupy nie zawracać ani sobie ani tym bardziej temu nieszczęsnemu terapeucie i olać sprawę? pewnie wam sie wydaje to moje podejście kretyńskie ale jak dla mnie to wy wlaśnie patrzycie na sprawe z perspektywy osób które wiedzą jak powinno być, którym to wszystko dobrze idzie, z perspektywy oburzonych. no serio. ja patrze z perspektywy 'jest opcja, wiem że nie ma sensu z niej korzystać, ale wszystkie inne są gorsze' dlatego tutaj swoje rozkminy prowadzę. Edytowane przez fluorescent rabbit dnia 03/02/2014 23:46 |
|
|
Mina |
Dodany dnia 04/02/2014 17:02
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
[quote][b]fluorescent rabbit napisał/a:[/b] czyli rozumiem że jak ktoś nie widzi szans na poprawę to należy dupy nie zawracać ani sobie ani tym bardziej temu nieszczęsnemu terapeucie i olać sprawę? ja patrze z perspektywy 'jest opcja, wiem że nie ma sensu z niej korzystać, ale wszystkie inne są gorsze' dlatego tutaj swoje rozkminy prowadzę.[/quote] Ja ci nie powiem czy należy sobie własnym zdrowiem dupę zawracać czy nie, nie chodzi o to czy TY widzisz szanse na poprawę (bo nie ty jesteś od tego, by znać się na leczeniu i rokowania dawać) tylko czy TY chcesz tej poprawy (zmiany) czy uważasz że jest ci potrzebna, jeśli tak, zawsze warto próbować zrobić coś dla siebie [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 04/02/2014 18:18
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
heh...tak nam wszystko dobrze idzie,a Ty jestes ta biedna ktorej nie idzie i zycie sie na Ciebie uwzielo pewnie i wcale nie masz na nie wplywu! |
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/02/2014 19:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Dlatego właśnie pisałam, że dla mnie ważniejsze niż wiara jest zaangażowanie mimo wątpliwości. Spodziewałam się, że za chwilę ktoś stwierdzi, że on nie wierzy, więc po co próbować. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/02/2014 19:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
sigma, ale jednak brak wiary to nie to samo co wątpliwości.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 05/02/2014 05:15
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
bożeeeee chodzi mi o to że robiłyście to. znacie sie. ja wiem że trzeba sie mocno przestawić z myśleniem, otworzyć się jakby na nowe. tyle. ja nie mowilam nigdy ze jestem ta biedna. pojebana owszem, ale skrzywdzona przez los? niezbyt. generalnie zawsze coś za coś. @sigma czyli ciśniemy co by nie było. konkret. właśnie sie na to zdecydowałam jakieś... 17 godzin temu. tzn zapisałam sie. żeby sie waliło i paliło to pójde. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 21/02/2014 23:49
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Czy w czasie długoterminowej terapii mieliście tak, że wasze zaangażowanie spadało. Jak sobie radzicie ze zniechęceniem?
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Basienka |
Dodany dnia 21/02/2014 23:58
|
Brązowy Forumowicz Postów: 775 Data rejestracji: 31.08.13 |
ja mam tak co jakiś czas i kiepsko sobie z tym radzę. Przeczekuję. (Założyłam w tym dziale kiedyś wątek na ten temat) [small]"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"[/small] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/02/2014 00:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[url=http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=2067]Tutaj[/url] jest wątek na ten temat
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 22/02/2014 00:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
a przeniesiesz mój wpis?
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Powrót na terapię | Psychoterapia | 18 | 13/09/2014 22:59 |