Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Dziwne zachowanie terapeuty
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 21:01
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Postanowiłam się zalogować na tym forum, bo od kilku tygodni nurtuje mnie pewna kwestia. Mam nadzięję,że ktoś będzie umiał spojrzeć na całą sytuację z boku i troszkę pomoże. Jestem w terapii psychodynamicznej(nieodpłatnej) od 5mcy. Byłam pewna, że trafiłam na bardzo kompetentnego specjalistę. Duże doswiadczenie,wiedza,empatia itd.Wydawało mi sie, że złapaliśmy dobry kontakt. Bardzo się przed nim otworzyłam... Sam stwierdził, że bardzo duzo się podczas sesji dzieje. Niestety od ok 2mcy. terapeuta nagminnie odwołuje sesje i chodzi na urlop. Na początku ustalaliśmy ze sesje bedą się odbywać 1raz w tyg a ja nie pamiętam juz miesiąca ( poza początkowym etapem terapii) zeby odbywały sie one z taką częstotliwością o jakiej mowa była na poczatku. Najczęściej sesje mamy 2 razy w mcu. Tym bardziej jest to zastanawiające, że z poprzedniej terapii zrezygnowałam m.inn dlatego, że terapeutka równiez miała w zwyczaju odwoływac sesje. O wszystkim zresztą powiedziałam swojemu obecnemu terapeucie. Podczas naszych rozmów jasno wynikało, że takie przerwy nie są dla mnie dobre. Nie wiem już sama co mam myśleć, ale czuje się kompletnie olana i zdemotywowana do dalszej terapii. Teraz np mam przerwy miesiąc a dla mnie to trochę tak jakby terapię zaczynac od nowa Zastanawiam się czy szukac kogoś innego, czy pogadać o tym z T. i wygarnąć jaki z niego ignorant. Albo jestem przewrażliwiona, albo T.stosuje jakieś techniki, które tylko mnie frustrują, bo niestety trafiają prosto w moje największe lęki Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, prosze piszcie... |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/12/2013 21:18
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Terapeuta, jak każdy człowiek, ma prawo do urlopu. Jeśli akurat teraz potrzebuje go częściej, to bierze go teraz. Co w tym dziwnego? To, że Tobie przerwy nie służą, nie oznacza, że terapeuta nie będzie chorował, korzystał z urlopów itp. W każdej terapii będziesz miała takie przerwy. Do przepracowania jest raczej to, dlaczego one są takim problemem. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 21:32
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
No cóż...być może jestem przewrażliwiona... Oczywiście terapeuta jak każdy ma prawo do wypoczynku szczególnie, że jego profesja jest dość stresująca. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt,że postępuje on dokładnie tak jak bym tego nie chciała... czyli tak jak pisałam wcześniej bezbłędnie"uderza" w najczulsze punkty. Zatem nie jestem pewna czy to czysty przypadek czy świadome działania terapeutyczne. Z pewnością temat do przepracowania i na pewno nie omieszkam o nim wspomnieć na najbliższej sesji. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/12/2013 21:36
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nie sądzę, żeby odwoływał sesję bez powodu, traktując to jako "działanie terapeutyczne". Ale to, że tak o tym pomyślałaś, na pewno warte jest obgadania
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 21/12/2013 21:39
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
A dla mnie dziwne. Nie wyobrażam sobie, że umawiam się na cotygodniowe sesje, a mam je srednio 2 razy w miesiacu. Jasne mojej zdarza się czasami odwołać sesje, ale zdarza się to bardzo rzadko. Systematycznosc ma znaczenie w terapii ito wielkie. Jasne chorobie, nagłe zdarzenia, ok, ale jak to się powtarza non stop, to dla mnie to już nie jest normalne i ze szkodą dla pacjenta. Jeśli terapeuta nie ma czasu na pracę z jakiś tam powodów to raczej do zastanowienia się czy jego praca ma sens. Mówię oczywiście o sobie i wyrażam swoj pogląd w tym temacie. Nie dalabym rady chodzić na taką terapie. |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 21:46
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Na pewno to obgadamy chociaż po miesiącu przerwy będę się czuła jakbym zaczynała znowu od nowa. Jeden krok w przód i dwa kroki w tył. Trochę tak to wygląda Ciężko jest przełamywać bariery szczególnie, że T.jest bardzo chłodnym i zdystansowanym człowiekiem. Ostatnio powiedział, że powinnam się bardziej zaangażować w relację terapeutyczną. Ech.... Jak tego dokonać skoro z jego strony tego zaanagażowania nie widać/nie czuć.... Mógłby mi chociaż stworzyć taką małą "iluzję" żebym uwierzyła, że naprawdę mogę mu zaufać. Coraz wiecej tych tematów do omówienia |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 21:50
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Tajfunku Zgadzam się z Tobą. Niestety ze szkodą dla mnie jest to wielką, bo nie mam pojęcia czy moje ostatnie zwierzenia go zniesmaczyły/oburzyły/poirytowały. Czuję sie totalnie zlekceważona tym bardziej, że ostatnia sesja była dla mnie bardzo trudna. Zaczynam myśleć, że nie traktuje ani mnie ani moich problemow poważnie. Swoją drogą czy mam prawo wymagac od niego tak wiele skoro grosza za tą sesję nie płacę? |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 22:03
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Dodam jeszcze, że nie czuję sie komfortowo jeśli pytam go po każdej sesji czy kolejna odbędzie sie za tydzień. A on z uśmiechem na twarzy najczęściej odpowiada " nie, chyba wezmę wtedy urlop, ale powiadomię o tym panią" Zero systematyczności i niepotrzebne rozciąganie terapii w czasie. Miałam chodzić na nią ok 1,5 roku a przy takim podejsciu ( o ile wytrwam) będę chodzić dwa razy dłużej Tyle się słyszy o tym że pacjenci/klienci odwołują,opuszczają sesję, ale co myśleć o takim terapeucie ? Coraz bardziej mnie to frustruje No nic ... przynajmniej sie trochę wyżaliłam. Dzięki |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/12/2013 22:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[color=#003300]Proszę nie pisać kilku postów pod sobą, od dopisków jest opcja "edytuj". [/color] Terapeuta ma ograniczoną ilość urlopu w roku. Więc nie może go wziąć więcej, niż każdy inny terapeuta. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 22:15
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Owszem, prawie każdy ma ograniczoną ilość urlopu. A co jeśli jednocześnie jest dyrektorem danej placówki ? |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 21/12/2013 22:16
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Z urlopem jest różnie, w zależności na jaką umowe pracuje |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 21/12/2013 22:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Ja bym o tych watpliwosciach z nim pogadala szczerze.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 21/12/2013 22:40
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Nie dziwie się, że czujesz jak się czujesz Autografie, postaraj się to omówić na następnej sesji. Ja pamiętam jak A. np odwoływała sesje z powodu choroby to miałam ją "oddaną" w inny dzień. K. także informuje sporo wcześniej o odwoływanej terapii. I ja rozumiem, że terapeuta ma prawo do urlopu, ale w tym przypadku nie podoba mi się to i prawdę mówiąc ja bym chyba nie dały rady w takiej terapii, bo jeżeli umowa jest na co tydzień i terapeuta sam przyznaje, że dłuższe przerwy nie są wskazane, a, później robi tak jak robi bez żadnych wyjaśnień to moim zdaniem nie fair z jego strony.. [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
autograf |
Dodany dnia 21/12/2013 23:01
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Gdybym ja miała możliwosć "odrobienia " tej sesji w innym dniu byłabym naprawdę szczęśliwa. Ja już nie daje rady... ręcę mi opadają na to wszystko. Niektórym może się wydawać, że robię z igły widły,ale ja mam coraz więcej obaw i poczucie że utknęłam w martwym punkcie. Niestety nie mogę pisać o szczegółach,ale moje wątpliwośći raczej są zasadne. Szczera rozmowa jest nieunikniona... |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 22/12/2013 08:44
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Autograf wydaje mi się, że rozumiem Twoje rozterki. Mam terapię co tydzień i jeśli jakieś spotkanie zostaje odwołane w ostatniej chwili odczuwam dyskomfort. Jasne, że terapeuci też ludzie i mają prawo do urlopu / zwolnienia, ale jeżeli takie nieobecności stają się regułą to może denerwować. Też uważam, że powinnaś o tym porozmawiać z terapeutą. Jeśli z jakiegoś powodu nie jest w stanie zapewnić Ci ciągłości terapii to może faktycznie warto pomyśleć o zmianie.
Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/12/2013 12:41
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja tylko zauważę, że ta terapia trwa od 5 miesięcy, a te nieregularne spotkania i sesje dwa razy w miesiącu - od dwóch. Czyli w sumie ile tych spotkań wypadło, cztery?
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 22/12/2013 13:17
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
no na dwa miesiące 4 odwołane sesje to mimo wszystko sporo, szczególnie jak na początek terapii. wkurzyłabym się,że ustawiam wszystko pod terapię,szczególnie pracę, a sesje mam odwoływane. Utrudniłoby mi to nawiązanie relacji, nabranie zaufania. [u]Dla mnie[/u] byłby to problem. dlatego najlepszym wyjście jest rozmowa na ten temat,bo my sobie możemy pisać.Dla jednych to mało dla innych duzo, kazdy na swoje teorie itp. |
|
|
autograf |
Dodany dnia 22/12/2013 14:56
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
Cieszę się, że ktoś podziela moje wątpliwości…chociaż w kontekście przyszłości mojej terapii powinno mnie to raczej martwić, bo coś rzeczywiście jest nie halo Przypadkiem znalazłam wątek „przerwa w terapii” założony przez *powstająca z 22.12.2012 i bardzo spodobały mi się słowa napisane przez Sigmę cyt.”… ... ale zwykle jednak takich przerw nie lubię. To mnie bardzo wybija z rytmu i zwykle jeden tydzień przerwy oznacza dla mnie kilka kroków do tyłu w relacji. Prawie zawsze po takiej przerwie jestem wycofana, zablokowana i mała jest szansa, że będę w stanie kontynuować wątek sprzed dwóch tygodni. Dlatego też terapeutka stara się, żebym miała jak najmniej przerw. Jeśli tylko jest taka możliwość, to umawia się ze mną na inny dzień, jeśli nie ma jej wtedy, kiedy mamy mieć spotkanie. Podpisuję się po tymi słowami w 100%, ale jak to mówią „ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” Widać w ciągu roku zdanie można zmienić diametralnie… chyba, że to są dwie różne Sigmy W gwoli ścisłości terapia moja trwa od połowy lipca a sesji odbyło się dokładnie 12. Przeliczając na miesiące przy sesjach co tygodniowych powinnam mieć ich mniej więcej dwa razy tyle. Urlop jest niezbędny i każdy ma do tego prawo, ale pytanie brzmi... w imię czego ma cierpieć na tym moja terapia a co za tym idzie również i ja ? „Do tanga trzeba dwojga” zatem trudno w obliczu takiej sytuacji zbudować dobrą więź z terapeuta, otworzyć się i zaufać… jego po prostu częściej nie ma niż jest ? Nieważne ile spotkań wypada… cztery, pięć, czy nawet dwa. Ważne jest to, że kiedy poruszane są krępujące,trudne,intymne i bolesne tematy to przez miesiąc przerwy wraca się do punktu wyjścia i patrzy na tego terapeutę jak na kogoś zupełnie obcego… Empatia jest jednak prawdziwą zaletą …dlatego dziękuję tym którzy ją mają |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/12/2013 15:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
W ciągu roku terapii z pewnością zdanie można zmienić diametralnie, jeśli się w tym czasie dojrzewa. Natomiast wydawało mi się, że ten temat dotyczy tego, czy w zachowaniu terapeuty, który chodzi na urlop, jest coś dziwnego, a nie tego, czy taka sytuacja może być trudna dla pacjenta. Dlatego ciągle uważam, że nie, w przerwach w terapii nie ma nic dziwnego czy niewłaściwego. Ja w tym roku miałam trzy miesięczne przerwy w terapii, plus kilka krótszych - i co, mam się obrazić na terapeutkę, że sobie chorowała tak długo akurat wtedy, kiedy ja jej bardzo potrzebowałam? Nie było mi z tym łatwo, bo te najdłuższe przerwy były w bardzo trudnym i przełomowym dla mnie okresie. Ale to, że było mi trudno, to jest mój problem, nie terapeutki. Edit: Przy okazji mi uświadomiłaś, że moje przeżywanie przerw w terapii bardzo się w ciągu tego roku zmieniło. Miesięczna przerwa w lutym wycięła mnie z terapii tak bardzo, że omal nie doprowadziłam do jej zakończenia. Teraz miałam 5 tygodni przerwy w listopadzie, potem dwa spotkania i kolejne trzy tygodnie przerwy w czasie świąteczno-noworocznym - i wykorzystałam te dwa spotkania maksymalnie, już się tak nie wycofuję. Dobrze to sobie uświadomić Edytowane przez sigma dnia 22/12/2013 15:17 karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
autograf |
Dodany dnia 22/12/2013 15:19
|
Rozgrzewający się Postów: 38 Data rejestracji: 21.12.13 |
No to zazdroszczę Ci bardzo tej dojrzałości Przede mną widać jeszcze długa droga, a skoro jestem na jej poczatku to się trochę poobrażam na terapeutę i złapie focha Święte prawo pacjenta Widocznie wykończyłam chłopinę swoimi opowieściami i dlatego musi zregenerować i ukoić nerwy podczas urlopów. Na następną seje ( czyli w połowie stycznia) przyniosę mu melisę w syropku. Niech ma biedactwo i niech się trzyma |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Depresja i dziwne zachowania | Depresja | 7 | 30/12/2021 13:07 |
Przywiązanie do terapeuty | Psychoterapia | 42 | 08/12/2017 00:13 |
zyczenia dla terapeuty | Psychoterapia | 18 | 25/04/2013 16:05 |
Uzależnienie od terapeuty | Psychoterapia | 24 | 13/03/2013 13:10 |
debata o zasadności istnienia wątku o sms-ach do terapeuty | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 27 | 22/12/2012 21:49 |