Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
wątek Kati
|
|
hadassa |
Dodany dnia 16/05/2010 22:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
dobrze zrobiłaś Kati, gratuluję właściwej decyzji
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 21/05/2010 10:39
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzień Matki...już za pięć dni. Jak sobie z tym radzicie? Ja pilnuję, żeby zadzwonić i powiedzieć jakieś "wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki", po czym szybko zmieniam temat. Kiedyś, w 2005 wysłałam kartkę i potem usłyszałam, że chciałaby usłyszeć mój głos, no to dzwonię. Ech... nie radzę sobie najlepiej z tym świętem, ze składaniem życzeń mamie też. Jestem emocjonalnie kompletnie na nią zamknięta, no a składanie banalnych życzeń na zasadzie "bo wypada" kompletnie mi nie leży. Wobec mojej matki nie czuję... nic. Ani miłości, ani nienawiści. Po prostu totalne znieczulenie. Czy to sie kiedyś zmieni?... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 21/05/2010 12:50
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
ja mam z mamą super układy, więc szczerze mówiąc nie mogę się doczekać 26 maja, trochę gorzej z teściową... ale rozumiem ten stan kompletnego zamknięcia na drugą osobę... miłam tak przez rok z mężem...to było straszne... musiałm udawać, przecież mieszkamy pod jednym dachem... to było dwa lata temu. już tak nie jest, ale kosztowało mnie to bardzo dużo więc jakoś pewnie rozumiem twoje uczucia, czy raczej ich brak, do mamy... a co na to psycoterapeuta? [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 21/05/2010 23:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Wobec mojej matki nie czuję... nic. Ani miłości, ani nienawiści. Po prostu totalne znieczulenie. Czy to sie kiedyś zmieni?...[/quote] Nie wiem Kati, czy Tobie uda się to zmienić, ale istnieje nadzieja... Też przez to przechodziłam, od nienawiści poprzez obojętność, tolerancję, obecnie to nie wiem... chyba rodzi się coś w zakresie sympatii... [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Alia |
Dodany dnia 22/05/2010 07:20
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Do mamy zadzwonię z przyjemnością. Do teściowej zadzwoni mąż, ja nie będę jej składać życzeń. Ani razu nie powiedziałam jej "mamo", zwracam się do niej po imieniu. Kolejny kamień obrazy, ale nie mam zamiaru się zmuszać. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 22/05/2010 09:50
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]a co na to psycoterapeuta? [/quote] Wałkujemy temat matki prawie non stop. Wrrr |
|
|
Lena |
Dodany dnia 22/05/2010 10:37
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
Tak się zastanawiałam i też nie potrafię powiedzieć, co czuje do mojej mamy..hmm nie jest to miłość na pewno, nienawiść też nie, więc co? Obojętność chyba też nie, naprawdę nie wiem.. Dzień Matki jest dla mnie dniem, w którym złoże swojej mamie krótkie życzenia, ale to sa takie suche, sztywne życzenia, bo właśnie wypada... z uczuciem nie potrafię tego zrobić, nie mówiąc o jakiś uściskach, przytuleniu.. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 24/05/2010 15:02
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
... ale to może dokończę już u "siebie". Napisałam, że życie zaczyna się po 30-tce i tak naprwadę to u siebie czuję. Po trzydziestce zakończyłam patologie, odnalazłam siebie, zaczęłam świadomie poszerzać świadomość i dążyć do całkiem realnych celów. Jako nastolatka czułam się fatalnie, bo byłam bardziej dorosła niż mnie traktowano z metryki i marzyłąm o niezależności. Odliczałam dni do matury i możliwości pełniego uniezależnienia. Gdy inni uczyli isę do matury, ja prezpisywalam prace dyplomowe kolegom z technikum kolejowego - to bły moje pierwsze zarobione pieniądze. Tuż po maturze prezpracowałam 3 miesiące, by było mnie stać na początek studiów w obcym mieście, no i na ile mi ich starczyło, miałam czas na znalezienie sobie jakiegoś zajęcia. Dałam radę. Bywało biednie ale przez całe studia nie wzięłam od rodziców ani grosza. Co to oznaczało: studia plus praca od 8 do 22, naukę wieczorami, ciąglew drodze i w biegu. Znajdowałam w tym wszystkim czas na imprezowanie ze znajomymi, natomiast na pewno nie miałam czasu się zatrzymać. Tak wsopminam swoje pierwsze 7-8 lat dorosłości. Bo na doktoranckich jeszcze też tak było. Potem była ciąża, chorob, upadek i podnoszenie się - ot i jestem: po trzydziestce, ceniąca swój czas i zdrowie, nie pracująca do upadłego, ze świadomością, że ja też mam prawo być slaba, nie mieć siły... Ano trochę się sponiewierałam. Za to teraz jest mi nie najgorezj. Jakbym jeszcze tylko potrafiła się z tego cieszyć... Nic to, popracujemy. Skoro życie zaczęłam po 30-tce, to może radość rozpocznę po 50-tce, kto wie |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 24/05/2010 17:55
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kati, radość życia na pewno wróci, na razie to ty chyba jesteś rekonwalescent, więc jeszcze nie masz na tyle siły. Choć jak czytam to, co piszesz, to mam wrażenie, że ty jesteś kobietą-wulkanem energii, ale to może być mylny odbiór Ja w porównaniu z tobą, jestem strasznym "flakiem" Nawet połowę tego co ty nie robię i nie robiłam. A przyznam, że radość życia, też zgubiłam gdzieś juz dawno i nie wiem gdzie, ech, podleczymy się i na starość będziemy wesołe staruszki I urządzimy sobie zjazd Efkowiczów za 30 lat jako pełne wigoru babcie:figielek Wszystko przed nami. Myślę, że choroby mają dobrą stronę, mianowicie, człowiek zaczyna bardziej cenić i szanować życie i czas, które ma... I tym filozoficznym akcentem kończę [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 24/05/2010 20:55
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Heh... Kati Jakoś z sentymentem mi się czytało twoją ostatnią wypowiedź... Przeszłaś dużo i z takim optymizmem patrzysz w przyszłość... Pożyczysz mi trochę?? Bo ostatnio kiepsko u mnie w tym zakresie... Ale wracając do wątku... Uda Ci się- jestem tego pewna. I to nie po 50-tce. Ja bym obstawiała za parę lat.. [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Alia |
Dodany dnia 24/05/2010 21:32
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Co ciekawe, moje życie też zmieniło się po trzydziestce. Nagle zaczęłam robić karierę zawodową, to wydawnictwa do mnie dzwonią, a ja im odmawiam z braku czasu, a nie odwrotnie, zostałam nauczycielem mianowanym, zaczęłam bardziej dbać o siebie. I tylko w małżeństwie nie zawsze jest idealnie, ale w końcu (po 31 urodzinach) znalazłam odwagę, żeby stawić czoło teściowej. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 24/05/2010 21:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote][b]Alia napisał/a:[/b] wydawnictwa do mnie dzwonią, a ja im odmawiam z braku czasu[/quote] Alia, to może przyślij tych co nie dajesz rady do mnie. Z powodu rosnącego brzucha coraz bardziej prezchodzę na chałupnictwo, a tłumaczyć umiem i lubię. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 25/05/2010 08:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Cóż, Amber regularnie szuka tłumaczy - niestety, oferują głównie brutalne horrory. I dlatego ze współpracy z nimi zrezygnowałam. |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 25/05/2010 10:14
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Coś w tym jest dziewczyny.30-stka to chyba taka magiczna cyfra jakaś.Moje życie również zaczęło zmieniać się po trzydziestce Co do mamy na pewno złożę Jej życzenia-mam już nawet prezent dla Niej przygotowany.Jeszcze tylko kartkę muszę zrobić i życzenia wpisać.Chyba nawet wiem co napiszę.Nie będą to zwykłe życzenia.To będą raczej rady i wskazówki jak postępować i czym się kierować w życiu. |
Kati |
Dodany dnia 26/05/2010 21:57
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Się rozwodzę. Mm nadzieję, że tym razem nie uda nam się wrócić do zgniłego kompromisu. Marzę o wolności, choćby koszten nieprzespranych nocy i samotnego porodu. Ja chcę tylko spokoju i samodzielności - czy to tak wiele? Szkoda mi córki - córek - ale ile można poddawać się nieustannej kontroli, tylko by nie musieć stawać do raportu? Piszę w afekcie, chciałam to z siebie wyrzucić. Nikomu nie pozwolę mówić do siebie "spierdalaj" |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 26/05/2010 22:06
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
O Boże Kati...nie wiem, co napisać...Ale chcę, żebyś wiedziała, że jestem z Tobą.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 27/05/2010 06:50
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Kati trzymam kciuki, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Trzymaj się |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 27/05/2010 08:06
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Kontrolowanie-wiem coś na ten temat...Jest tak,że ciężko zmienić czyjeś przyzwyczajenia i nawyki jeżeli są one utrwalone ale wiem,że się da ale trzeba próbować,próbować próbować...Aż do skutku [b]Kati [/b] do momentu kiedy druga strona zrozumie,aż do niej dotrze to,że nie chcesz tej kontroli-jeżeli Ci zależy oczywiście |
Alia |
Dodany dnia 27/05/2010 17:44
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Kati, nie wiem, co napisać. Ale mam nadzieję, że wszystko ułoży Ci się jak najlepiej. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 27/05/2010 17:55
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kati, nie wiem co powiedzieć Naprawdę jest aż tak źle? Mam nadzieję, że może to się jeszcze zmieni... Jestem z tobą, niezależnie od rozwoju sytuacji [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
wątek książkowy | W wolnym czasie | 760 | 29/10/2023 15:19 |
Wątek Muzyczny IV | W wolnym czasie | 709 | 15/01/2023 20:15 |
Wątek kulinarny | W wolnym czasie | 570 | 16/03/2021 06:54 |
Wątek | Nasze wątki - część otwarta | 153 | 23/11/2020 20:31 |
wątek wakacyjny | W wolnym czasie | 30 | 01/06/2020 16:38 |