Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
proszenie o pomoc
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 12/06/2013 10:32
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Łatwe jest czy trudne? Dlaczego? Czasem mam wrażenie, że obawa przed szukaniem pomocy wynika bardziej z tego, że boimy się odsłonić swoją wrażliwą stronę, niż ze złych doświadczeń - tzn. że kiedyś tam prosiliśmy, a ktoś odmówił.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
martyna |
Dodany dnia 12/06/2013 11:03
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
dla mnie trudne, nawet bardzo trudne. Teraz na terapii kolejny raz prowadzę z sobą wojnę zaufać i narazić się na ewentualne cierpienie czy nie zaufać ale wtedy nic się nie zmieni a czasu jakby mniej zostało.Boję się odsłonić siebie, bo wtedy będę bezradna.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 12/06/2013 14:00
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Trudne, ze strachu przed odrzuceniem, jak pokażę kim naprawdę jestem.. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 12/06/2013 14:33
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Dla mnie chyba też trudne przede wszystkim dlatego, że nie jestem nauczona za bardzo prosić o pomoc mam wpojone z jednej strony, że trzeba radzić sobie samemu i trzeba być twardym. A z drugiej strony przez lata terapii zobaczyłam, że nawet jak nie jestem twarda to nic się nie dzieje a nawet jak doświadczam pomocy to jakoś tak odzyskuję wiarę w ludzi i czuję się bezpieczna.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Efenti |
Dodany dnia 12/06/2013 14:40
|
Rozgrzewający się Postów: 44 Data rejestracji: 24.01.13 |
Proszę o pomoc tylko w ekstremalnych sytuacjach, wychodzę z założenia mój problem - moja sprawa. |
|
|
Em |
Dodany dnia 12/06/2013 15:29
|
Finiszujący Postów: 222 Data rejestracji: 10.01.12 |
nie proszę bo boję się że inni zobaczą że jestem słaba, boję się reakcji- że mnie wyśmieją, że będę ostatnią niedorajdą. Że będę oczywistym powodem do kpin. Matka ze mnie całe życie kpiła.. Było oczywiste że powinnam wiedzieć wszystkie rzeczy, a ja byłam potwornie bezradna... czuję się tak do dzisiaj.. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 12/06/2013 23:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Ja prosze o pomoc,ale tylko ooby ktore pomaganie sa w stanie udzwignąc. Zazwyczaj własnie tego się boje.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 13/06/2013 11:18
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
Mimo 3lat terapii dalej mam z tym problem,jestem taka "Zosia -samosia" a do tego "cyborg" ,ogarnę wszystko i wszystkich ,sama chętnie często i dużo pomagam innym ,ale jak ktoś ma pomóc mi to od razu myślę o sobie "jestem słaba" ,"jestem beznadziejna" , "nie mogę czuć tego co czuję np.mieć jakiekolwiek lęki i obawy" , "nikt mnie nie zrozumie" ,ciężko mi się przyznać do tego ,że coś jest dla mnie trudne ,albo że coś wzbudza moje emocje chociażby wzruszenie U mnie w domu jak ktoś się wzruszał na filmie to każdy się z niego śmiał, płakało się tylko na pogrzebach (a nawet częściej się tam śmiałam niż płakałam). Proszę o pomoc tylko w sytuacjach ekstremalnych typu m.s a czasem nawet nie ,mam takie chore schematy w głowie ,że skoro nikt mi nie pomógł jak byłam mała ,potem z tym gwałtem to teraz nikt mi nie pomoże,przekonałam się ,że są ludzie którzy mogą i chcą mi pomóc ,ale ja często nie wierzę w ich dobre intencje i w to że mi pomagają bo np.jestem dla nich ważna " Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
Agatta |
Dodany dnia 13/06/2013 13:51
|
Medalista Postów: 525 Data rejestracji: 01.06.13 |
JA proszę o pomoc bo muszę. I za każdym razem przepraszam, że to robię, staram sie robić to tylko wtedy kiedy naprawdę naprawdę nie mam innego wyjśćia. Nie chcę nadużywać dobroci innych. WIem, banalne - ale teraz jak mam tą nogę nieczynną, podczas zajęć w szkole zejście do sklepiku po kawę było dla mnie niemożliwe,( cieżko nieść kubek z kawą, kiedy obie ręce opierają się na kulach...) i było mi tak strasznie trudno poprosić koleżankę żeby mi poszła po tą kawę... I ja tak mam w każdej sprawie, czy drobnej, czy dużej, czy zdrowotnej... [color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 16/06/2013 22:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Czyli okazuje się, sporo osób tutaj ma problem z proszeniem. A przeszkadza to Wam? Próbujecie jakoś to zmienić przełamywać się? A czy jest tu ktoś, kto nie ma problemu z proszeniem? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 16/06/2013 22:26
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Dla mnie proszenie o pomoc jest bardzo trudne. Mam problem z zaufaniem, jak proszę o pomoc to muszę pokazać, że jestem słaba, że sobie nie radzę... Z domu wyniosłam to, że sama powinnam sobie radzić ze swoimi problemami. Jest także lęk przed wyśmianiem i odrzuceniem. Boję się, że niepotrzebnie zawracam komuś głowę, że moje problemy są śmieszne..bo przecież inni mają większe i sobie radzą. Czy nauczyłam się prosić? Myślę, że trochę tak, nie jest już tak jak kiedyś, jest trudno ale już lepiej, łatwiej, ale potrzebuję dużo czasu... [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Pola_S |
Dodany dnia 17/06/2013 13:55
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 25.04.13 |
Nie potrafię prosić o pomoc - im bardziej jest mi ona potrzebna i chodzi o poważniejsze sprawy, tym proszenie staje się mniej realne. Terapia niczego u mnie w tym względzie nie zmieniła, bo nadal staram się unikać proszenia za wszelką cenę. Nawet będąc w naprawdę trudnych życiowych sytuacjach i wiedząc, że ktoś z łatwością może mi pomóc nie korzystałam z tej możliwości. Czasami myślę, że chyba podświadomie czekam na to, aż ktoś sam się domyśli. A skoro się nie domyśla, to mogę sobie spokojnie umartwiać się i użalać nad sobą. Wiem, że to złe, ale nie potrafię tego zmienić |
|
|
sigma |
Dodany dnia 18/06/2013 00:59
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nie będę się wyróżniać - dla mnie też proszenie o pomoc jest trudne. Wiem o tym od dawna, pamiętam, że jeszcze kilka lat przed rozpoczęciem terapii na jednym z treningów psychologicznych wybierając swoje zadanie dzienne ustawiłam je sobie tak, żeby przy okazji zmusić się do proszenia innych o pomoc - wyszło bardzo średnio, przez cały dzień spędzony z zawiązanymi oczami poprosiłam o coś chyba dwa razy. Terapii też nie zaczęłam kilka lat wcześniej przede wszystkim dlatego, że nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że miałabym iść do kogoś obcego i powiedzieć mu, że sobie z czymś nie radzę. Mój pierwszy terapeuta często nawiązywał do tego, że przyszłam do niego po pomoc - on o tym mówił w pozytywnym aspekcie; jak ja twierdziłam, że nie mam nadziei, nie widzę przed sobą przyszłości i na nic nie mam siły, to on mi pokazywał, że jednak miałam siłę, żeby przyjść i poprosić o pomoc. Ale ja to zawsze przeżywałam jak wypominanie mi, że jestem taka beznadziejna, że bez jego pomocy sobie nie poradzę. Strasznie nie lubiłam, jak o tym mówił. Na obecnej terapii też były z tym przejścia, nawet jak już o samą terapię w nietypowym miejscu poprosiłam, to na przykład o zmianę godziny czy terminu spotkania bardzo długo nie umiałam. Jak dojazd miałam taki, że byłam zawsze na miejscu 40 minut przed terapią, to przesunęłyśmy spotkania o pół godziny dopiero jak przypadkiem to wyszło w rozmowie i terapeutka zaproponowała. Ja miałam poczucie, że to, że ona się zgodziła moją terapię prowadzić, to już jest tak dużo, że o nic innego nie powinnam prosić. Zajmowałam się tym na terapii i teraz jest pod tym względem dużo lepiej. I w kontakcie z terapeutką, i w pracy na przykład. A taką najbardziej rzucającą się w oczy zmianą było to, że jak w styczniu sobie życie do góry nogami wywróciłam, to się do rodziców zwróciłam po pomoc. Nie było to łatwe, ale było możliwe. Dwa lata temu by nie było. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 18/06/2013 11:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
hm.. ja nie mam problemu z proszeniem o pomoc w wlozeniu walizki w pociągu na półkę czy do pociągu. Co do pomocy duchowej to czasem mam problem, głupio mi, chyba ze kogos dobrze znam wtedy nie Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Forum o Nerwicy Natręctw - Pomoc, wzajemny szacunek | Ogłoszenia | 10 | 07/03/2023 15:53 |
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania | Ogłoszenia | 1 | 14/05/2019 18:20 |
Potrzebna pomoc przy pracy magisterskiej! | Ogłoszenia | 2 | 30/04/2019 10:36 |
nerwica lękowa- jak pomóc | Zaburzenia lękowe | 11 | 24/08/2016 23:36 |
Prośba o pomoc w wypełnianiu ankiet skierowana do osób chorujących na schizofrenię i osób chorującyc | Ogłoszenia | 5 | 19/05/2016 19:59 |