Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Progres w psychoterapii
|
|
Life |
Dodany dnia 01/05/2013 21:01
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Bardzo ważny i potrzebny wątek Udało mi się przede wszystkim zahamować autodestrukcję, prawie od półtora roku się nie okaleczam, prawidłowo się odżywiam. Zaczynam nie tylko naprawiać relacje z ludźmi, ale także nawiązywać nowe. Wreszcie zrozumiałam, że potrzebuje kontaktu z ludźmi, co jeszcze kilka lat temu było totalną abstrakcją. Zaczęlam dbać o siebie- nie tylko o higienę psychiczną, ale też o zdrowie fizyczne. Nabrałam pewności siebie. Zmniejszyły się lęki przed wszelka pojętą nowością- pracą, zmianą otoczenia, wyzwaniami. Zaczęłam realizować swoje pasje. Komunikować innym, gdy jestem w gorszym nastroju, prosić o pomoc, nie wstydzić się jej. Mówić otwarcie, co mi się nie podoba; przyjmować inny punkt widzenia od mojego. Wychodzić samej ze stanów paniki, stosując pozytywne wzmacnianie. Cieszyć się życiem. Pojawiły się pozytywne wyrzuty sumienia (przedtem nie obchodziło mnie to, co swoim zachowaniem robiłam innym), świadomość swoich czynów, konsekwencji, chęć zmiany i najważniejsze: spokój w środku To na razie tyle, co na obecną chwilę jestem w stanie sobie przypomnieć. No, ale już 11 i pół roku terapii za mną podczas której bywało na prawdę różnie Edytowane przez Life dnia 01/05/2013 21:03 [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
aleksandra |
Dodany dnia 01/05/2013 21:24
|
Rozgrzany Postów: 95 Data rejestracji: 22.04.13 |
[quote][b]Life napisał/a:[/b] Bardzo ważny i potrzebny wątek Udało mi się przede wszystkim zahamować autodestrukcję, prawie od półtora roku się nie okaleczam, prawidłowo się odżywiam. Zaczynam nie tylko naprawiać relacje z ludźmi, ale także nawiązywać nowe. Wreszcie zrozumiałam, że potrzebuje kontaktu z ludźmi, co jeszcze kilka lat temu było totalną abstrakcją. Zaczęlam dbać o siebie- nie tylko o higienę psychiczną, ale też o zdrowie fizyczne. Nabrałam pewności siebie. Zmniejszyły się lęki przed wszelka pojętą nowością- pracą, zmianą otoczenia, wyzwaniami. Zaczęłam realizować swoje pasje. Komunikować innym, gdy jestem w gorszym nastroju, prosić o pomoc, nie wstydzić się jej. Mówić otwarcie, co mi się nie podoba; przyjmować inny punkt widzenia od mojego. Wychodzić samej ze stanów paniki, stosując pozytywne wzmacnianie. Cieszyć się życiem. Pojawiły się pozytywne wyrzuty sumienia (przedtem nie obchodziło mnie to, co swoim zachowaniem robiłam innym), świadomość swoich czynów, konsekwencji, chęć zmiany i najważniejsze: spokój w środku To na razie tyle, co na obecną chwilę jestem w stanie sobie przypomnieć. No, ale już 11 i pół roku terapii za mną podczas której bywało na prawdę różnie [/quote] Jestem pod ogromnym wrażeniem ! Radzisz sobie z tym wszystkim, z czym ja absolutnie nie. Pokazujesz, że się da, że można. Gratuluje Ci i trzymaj tak dalej ! "Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu" |
tajfunek |
Dodany dnia 01/05/2013 21:36
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Life jestem pod wrażenie. Gratuluję zmian |
|
|
Life |
Dodany dnia 01/05/2013 21:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Dziękuję Po prostu mam lepszy okres w życiu i staram się z niego korzystać Jak uda mi się te zmiany utrzymać przez kolejne 10 lat, to będzie to znak, że zdrowieję Chociaż diagnoza już mi się zmieniła, więc chyba jest coś na rzeczy. W każdym razie zaczynam powoli w to wierzyć i co najważniejsze ufać sobie
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Tessa |
Dodany dnia 01/05/2013 21:38
|
Brązowy Forumowicz Postów: 806 Data rejestracji: 06.04.13 |
Takze gratuluje!!!
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i] |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 02/05/2013 23:59
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
Life gratuluję ! :-D superowo ! |
|
|
Efenti |
Dodany dnia 07/05/2013 15:55
|
Rozgrzewający się Postów: 44 Data rejestracji: 24.01.13 |
Mam co prawda krótki staż w terapii (5 miesięcy) ale pierwsze wrażenia mam mieszane. Z pierwszym specjalistą miałem do czynienia w szpitalu. Jegomość ów wmawiał mi że mój CHAD to moje urojenie, zmiana nastrojów jest naturalna. Totalnie pominął i zignorował to co mu mówiłem. Z drugim psychologiem i obecnym "przerobiłem" temat rodziny, ojca. Za bardzo mi to nie pomogło bo wciąż jestem wściekły na wszystkich. Rozwaliła mnie sytuacja na ostatniej sesji, kiedy wyłożyłem pani psycholog że miałem ostry napad doła z cięciem się włącznie. Pani "zawiesiła" się na moment z miną jak ugryźć temat. Wrażenie po takim spotkaniu negatywne. Jeśli dalej będą tak wyglądały spotkania z psychologami to chyba dam sobie przysłowiowego siana bo to strata czasu i energii.
Edytowane przez Efenti dnia 07/05/2013 16:06 |
|
|
Life |
Dodany dnia 07/05/2013 18:29
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Efenti możesz mi powiedzieć jak Twój wpis ma się do tematu tego wątku??
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 07/05/2013 23:03
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
No to i ja: 1. Dokończyć liceum i zdać maturę (biorąc pod uwagę moje ówczesne problemy to naprawdę dużo) 2. Wypracować postanowienie: zanim zrobię coś głupiego najpierw poszukam pomocy i przyznam się do swojego stanu 3. Uniezależnić się od bycia leczoną, pobytu w szpitalu psychiatrycznym, szukania tam schronienia 4. Pozbyć się otyłości (czerwiec 2010), nauczyć się jeść świadomie, bez zapychania się, bez myśli "muszę zjeść wszystkie ciastka" 5. Przepracować dzieciństwo, moje DDA, zrozumieć, co, jak i dlaczego działo się we mnie w dziecięcych latach, ogarnąć wspomnieniowy chaos dzieciństwa 6. Przestać zalegać w dzień w łóżku, jak już wstaję to po większości nie kładę się już ponownie 7. Nauczyć się odchodzić z relacji, które mi nie służą i nie są dla mnie dobre (choć być może zbyt definitywnie) 8. W dużym stopniu odseparować się od mamy przy której zawsze czułam się bezpiecznie, poczuć swoją dorosłość i niezależność 9. Zbudować pozytywne przeniesienie w relacji terapeutycznej, zaufać bez lęku terapeutce 10. W dużym stopniu nauczyć się cieszyć każdym dniem i docenić to, że żyję, jestem, trwam w czasoprzestrzeni - raz lepiej, raz gorzej, ale mam prawo być 11. Nauczyć się odreagowywać niepokój w zdrowy sposób, uspokajać siebie w sytuacjach lękowych 12. Utrzymać się w pracy kilka lat, czasem mimo złości na dzwoniący budzik 13. Przejąć opiekę nad psem (kiedyś spacery sprawiały mi trudność), dawniej sporo gotować i odnajdywać w tym przyjemność, ogarniać codzienne zakupy do domu 14. W dużym stopniu przestać przejmować się drobiazgami i nieistotnymi szczegółami 15. Dość bezboleśnie pogodzić się ze śmiercią ojca 16. Przestać permanentnie ważyć produkty spożywcze, wyliczać kalorie, wyjść z ataków objadania się, codziennego ważenia się, ciągłego myślenia o jedzeniu (choć podejrzewam było to mniej nasilone niż w ED) 17. Nabrać otwartości w mówieniu o sobie i swoich trudnościach, umiejętności proszenia o pomoc, sygnalizowania pogorszeń 18. Brak urojeń praktycznie od 2004 roku, umiejętność oddzielenia rzeczywistości od tego, co w mojej głowie 19. Większa ekspresja siebie, tego, co czuję poprzez pisanie, ale także w rozmowie 20. Prawdopodobnie większy poziom empatii i współczucia - czasem wyjście poza swoje problemy i spojrzenie w głąb drugiego człowieka 21. Pogodzenie się z tym, że na razie nie studiuję (z poczuciem bycia gorszą walczę) 22. Udział w warsztatach zdrowienia, choreoterapii, większa otwartość na nowe, nieznane rzeczy 23. Większa wewnętrzna spójność, mniej pokrętna logika (choć czasami rzeczywiście ciężko odnaleźć ręce i nogi, bo nic się nie trzyma kupy) Jako, że już wymyślam na siłę to chyba na tym zakończę. Może mało konkretnie, ale bardzo po mojemu A najważniejsza w procesie zdrowienia była chyba zgoda terapeutki na moje własne tempo i pogodzenie się z tym, że czasem wpadałam w kilkumiesięczny bezruch - niby naturalne, ale mi bardzo potrzebne. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sigma |
Dodany dnia 07/05/2013 23:39
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Girl, jestem pod ogromnym wrażeniem... bardzo dużo tego
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Efenti |
Dodany dnia 08/05/2013 09:31
|
Rozgrzewający się Postów: 44 Data rejestracji: 24.01.13 |
[quote][b]Life napisał/a:[/b] Efenti możesz mi powiedzieć jak Twój wpis ma się do tematu tego wątku??[/quote] LIfe, offtopu tu nie widzę. Moim progresem jest jego brak, ot co. Tak myślałem sobie że napiszę o nim, amen |
|
|
Herbaciana |
Dodany dnia 08/05/2013 16:39
|
Startujący Postów: 122 Data rejestracji: 07.04.12 |
[quote][b]Efenti napisał/a:[/b] [quote][b]Life napisał/a:[/b] Efenti możesz mi powiedzieć jak Twój wpis ma się do tematu tego wątku??[/quote] LIfe, offtopu tu nie widzę. Moim progresem jest jego brak, ot co. Tak myślałem sobie że napiszę o nim, amen [/quote] Mogę się mylić, ale chyba wiem, o co chodziło. Ten wątek jest o postępach, które robimy na terapii, o tym, co udało nam się osiągnąć. Brak postępu nie jest postępem Wyszłam do ludzi, przed którymi zamknęłam się z powodu wstydu. A wystarczyło porozmawiać... Mam nadzieję, że w przyszłości, gdy dopadnie mnie faza alienacji, będę o tym pamiętać. Zbyt wiele straciłam. W międzyczasie utwierdziłam się w postanowieniu o wyprowadzce z domu. Jeśli zarówno psycholog, jak i psychiatra po kilku spotkaniach pytają o moje możliwości finansowe w tej kwestii, to naprawdę trzeba coś z tym zrobić Matka co prawda powtarza, że to mieszkanie kupili dla mnie, ale sama wcześniej czułam, że muszę się stąd wyrwać. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 08/05/2013 17:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Specjaliści pewnie mają rację. Często jest tak, że prawdziwa praca terapeutyczna może się rozpocząć dopiero po wyrwaniu ze środowiska, które utrwala chorobliwe schematy. Mnie z rodzinnego domu wyrwała siostra, wyciągając na studia do innego miasta. Wtedy myślałam, że chodzi tylko o kierunek, którego u nas nie było, ale teraz wiem, że chciała mnie też wyrwać z domu. |
|
|
Herbaciana |
Dodany dnia 08/05/2013 17:12
|
Startujący Postów: 122 Data rejestracji: 07.04.12 |
[quote][b]Alia napisał/a:[/b] Specjaliści pewnie mają rację. Często jest tak, że prawdziwa praca terapeutyczna może się rozpocząć dopiero po wyrwaniu ze środowiska, które utrwala chorobliwe schematy. Mnie z rodzinnego domu wyrwała siostra, wyciągając na studia do innego miasta. Wtedy myślałam, że chodzi tylko o kierunek, którego u nas nie było, ale teraz wiem, że chciała mnie też wyrwać z domu.[/quote] Na razie jednak nie mam możliwości finansowych - od kilku miesięcy nie pracuję, jedynie dorabiam i odkładam. Ciotka proponowała mi wyjazd do Irlandii, do niej. Sfinansowałaby przelot i część mojego pobytu na start, najwcześniej za rok. No i zupełnie wykluczało by to terapię w Polsce... |
|
|
Life |
Dodany dnia 09/05/2013 20:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Girl gratuluje Herbaciana- tak dokładnie o to mi chodziło- dziękuje [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 21/07/2013 23:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
[quote][b]Nieustraszona napisał/a:[/b] 1. Zahamować nakręcające myśli w napadach lękowych 2. Zaufać terapeutce 3. Zapanować nad wywoływaniem wymiotów 3. Odwracać uwagę od lęku czy smutku(3/4 przypadków) 4. Przepracować temat ojca 5. Zauważyć to, że moje emocje są chwiejne, a nie tylko negatywne 6. Znalazłam motywację do leczenia endokrynologicznego 7. Stać się bardziej asertywną (Karolina i jej anoreksja, nie nakręciłam się) 8. Zamknąć rozdział pt. dzieciństwo i przestać czuć się zdeterminowaną przez alkoholizm ojca - odzyskać moc decyzyjną nad swoim życiem. 9. Przestać się fascynować tematyką ED 10. Uwierzyłam w to, że nie jestem beznadziejna 11. Rozróżniać automatyzmy myślowe od moich przekonań 12. Przestałam czuć się odpowiedzialna za to jaki aktualnie mam nastrój 13. Czuję się dobrze w domu 14. Pozbyć się zachowań suicydalnych 15. W czasie myśli samobójczych raczej rozważam SOR niż ich realizacje 16. Coraz rzadziej potrzebuję notatnika do poradzenia sobie z emocjami. 17. Nauczyłam się płakać [/quote] 18. Zaczełam dopuszczać myśl o końcu terapii - bez lęku, ale z przekonaniem ze jestem coraz bardziej gotowa. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
sigma |
Dodany dnia 28/07/2013 01:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Jako że za mną równo sto sesji terapeutycznych, a przy tym niedawno robiłam na terapii szczegółowe podsumowanie swoich osiągnięć, to i tu podsumuję - społecznie - na co dzień radzę sobie bez większego problemu. Zakupy robię tam, gdzie mi akurat wygodnie, nie szukam koniecznie sklepów samoobsługowych, płacę tym, czym chcę - kartą, grubymi pieniędzmi, drobnymi, które naliczam przy kasie. Chodzę sama na pocztę, do banku, do urzędów. I jeśli nie załatwiam niczego nietypowego, to nawet bez stresu. Jak sprawa jest bardziej skomplikowana, to stres jest, ale do opanowania. Załatwiam to i tak i nie przypłacam tego ogromnym lękiem, nie robi mi się słabo itp. Dzwonić nadal nie lubię i przy oficjalnych rozmowach stresuję się bardzo, ale dzwonię, jak muszę. I odbieram telefony nawet w miejscach publicznych. - mam jakieś relacje interpersonalne, nauczyłam się rozmawiać z ludźmi na tyle, że potrafię bez wielkich kosztów podtrzymać kilkuminutową pogawędkę. Czuję potrzebę relacji z ludźmi, nie uciekam od nich. Zwykle przyjmuję wszystkie zaproszenia, wychodzę, jak tylko mam okazję (natomiast w dalszym ciągu nie umiem sama wychodzić z inicjatywą i zabiegać o spotkania, nie potrafię też póki co tych relacji pogłębić). - w pracy czuję się bardzo dobrze. Przestałam mieć poczucie, że się do tego zawodu nie nadaję. Czuję się lubiana, doceniana i przez pracodawcę, i przez rodziców. Mam sukcesy zawodowe i wiem, że właśnie to chciałabym w przyszłości robić. - nauczyłam się stawiać granice. W relacji z A. - przestałam pozwalać na krzywdzenie się, zaczęłam się domagać szacunku, przestrzeni, uczciwości, wierności... a jak tego nie dostałam, to odeszłam. W przypadku obcych ludzi - nie daję sobie wchodzić na głowę, przestałam wytrzymywać to, co mnie denerwuje, snując tyrady w głowie. Teraz po prostu zwracam uwagę, jak ktoś robi coś, co mi przeszkadza. - nie myślę o sobie aż tak bardzo źle, jak kiedyś. Nadal siebie nie lubię, często jestem na siebie wściekła, ale już aż tak bardzo się siebie nie brzydzę, nie wstydzę, nie nienawidzę siebie. Ba, zdarza mi się czasem pomyśleć, że nieźle wyglądam, mimo sporej otyłości. - w znacznym stopniu opanowałam kompulsywne jedzenie. Nadal mam skłonność do zajadania emocji, zdarza mi się to czasami, ale trzyletni ciąg żarcia przerwałam. I po trzech latach przestałam tyć, a nawet trochę schudłam. - odblokowałam swoje emocje, w dużo większym zakresie zaczęłam ich doświadczać, dużo więcej też potrafię zidentyfikować i nazwać. Wyszłam poza lęk, wstyd i "napięcie". Nauczyłam się czuć i wyrażać złość. - a w związku z tym - mimo kilku bardzo trudnych, kryzysowych doświadczeń, które w tym czasie miałam, nie zaliczyłam żadnego nawrotu depresji. - przestało mnie ciągnąć w stronę autoagresji. Ja co prawda zaczynając terapię nie cięłam się już od lat, ale często uprawiałam "cięcie na sucho" - wyobrażałam sobie, że to robię, tak realistycznie, że prawie czułam fizyczny ból, i upajałam się tymi wyobrażeniami. Teraz mi się to nie zdarza. - z myśli samobójczych się co prawda nie wyleczyłam (choć tak mi się pół roku temu wydawało), ale według mojej terapeutki - nigdy wcześniej nie byłam tak bardzo po stronie życia, jak teraz. Podobno każdą swoją kolejną decyzją opowiadam się coraz bardziej po stronie życia, mimo odruchowych myśli samobójczych. Chyba tyle... jak się jeszcze uporam z kwestią bliskości i seksualności (co się zresztą ze sobą łączy), to chyba będę mogła o sobie myśleć, że jestem zdrowa karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Tessa |
Dodany dnia 28/07/2013 09:53
|
Brązowy Forumowicz Postów: 806 Data rejestracji: 06.04.13 |
Sigma, jestem pod wrazeniem ze tak duzo osiagnelas gratulacje i trzymam kciuki, zebys z pozostalymi problemami uporala sie rownie efektywnie
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i] |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 28/07/2013 23:18
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Sigma, podziwiam bardzo, naprawdę! |
|
|
sigma |
Dodany dnia 28/07/2013 23:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Dziękuję Też jestem pod wrażeniem, jak dociera do mnie, ile można w sobie zmienić po stu godzinach rozmawiania z kimś karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Przeniesienie erotyczne w psychoterapii (od strony klienta) :) | Psychoterapia | 11 | 05/11/2014 12:41 |
Dziennik psychoterapii-moje aktualne życie | Nasze wątki - część otwarta | 22 | 28/02/2014 00:52 |
Prośba o pomoc w badaniu- postawy wobec leczenia psychiatrycznego i psychoterapii | Ogłoszenia | 8 | 08/12/2013 12:33 |