24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
girl interrupted
Dodany dnia 27/01/2013 00:53
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dziś chciałam napisać o lekach tzn. o tym, że w końcu sama w połowie grudnia odstawiłam cital - psychiatra nie skrytykowała, ale przyznałam się do tego dopiero przy wpisie leków do karty. Boję się trochę tu pisać o tym, że dostanę jakąś rózgę, czy po uszach dlatego omijam temat. Jak już pisałam najgorsze, co można zrobić to spytać mnie, czy brałam leki - odbieram trochę jak jakąś potwarz, a nie troskę. Zastanawiam się, jak zrobić z Hydroxyzyną - miałam brać, jak nie będę mogła zasnąć, ale jak mam to ocenić, jak np. 3 godziny tłukę się na łóżku w słuchawkach na uszach to wystarczy? Jedno jest pewne - solian 200 mg zostaje na bank i to obiecuję. Póki co jestem przemęczona (źle spałam poprzedniej nocy), szaleję na Fejsie na fanpejdżach psychologicznych, ale co mi tam. Ktoś, kto miał się domyślić, że się leczę psychiatrycznie już to zrobił domyślając się z mojego chlapania językiem. A to tu "terapeutka", a tam "freudowskie przejęzyczenie", rekomendacja dla mojej firmy - po nitce do kłębka można dowiedzieć się prawie wszystkiego chyba tylko poza moim dokładnym adresem zamieszkania. Wydaje mi się, że przesadzam z tym, powinnam być może bardziej powściągliwa i dyskretna, bardziej siebie chronić, ale może ludzie nie chcą mnie skrzywdzić i nie doświadczę jakichś mega przykrości z tego powodu, że mam za długi język.

Makro nie proszę chyba często, ale napisz, że czytasz jeśli możesz - chociaż ze trzy zdania. Może być nie jako psychiatra, ale jako człowiek. Bo ja potrzebuję takiej pewności, że tu zaglądasz i mnie widzisz, moje literki. Taka potrzeba z głębi nieco pogubionej duszy.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Makro
Dodany dnia 27/01/2013 01:19
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Czuję się potrzebny Grin Grin
Czytam girl twój wątek, zaglądam do niego nawet z przyjemnością. Ze mnie zawsze był sporadyczny komentator, z reguły uruchamiam się w awaryjnych sytuacjach. Ten typ tak ma.

Przyjemnie, że mówisz wprost czego potrzebujesz. Bardzo, a to bardzo lubię proste komunikaty.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
girl interrupted
Dodany dnia 27/01/2013 01:32
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

A to po prostu masz taki charakter może, ale to takie miłe kiedy specjaliści czasem powiedzą coś "ponad program", do tej pory pamiętam, że moja psychiatra urodziła się tego samego dnia, co ja i że terapeutka się boi jeździć na nartach, bo kiedyś miała jakąś kontuzję kolana. Takie zdania wtrącone od siebie i ponad program naprawdę są bardzo ważne, pomagają mi zobaczyć w specjalistach zwykłych ludzi nie tylko bombardujących pytaniami, wykonujących pracę, działających wtedy, kiedy dzieje się coś niedobrego, choć działania jako działania i działania w kryzysie to tylko pozazdrościć, bo ja (jak wiesz pewnie) jestem bierna do przesady Grin Takie zdania ponad program tworzą chyba atmosferę zaufania, choć tutaj tylko wirtualny świat. A mi by się przydało zaufać psychiatrom Grin
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
derry
Dodany dnia 27/01/2013 12:46
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

A tutaj znowu tak pozytywnie, przejrzyście i jasno. Muszę zacząć brać z Ciebie przykład chyba. Wink
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
girl interrupted
Dodany dnia 28/01/2013 15:52
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Wizyta girl w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, czyli jak emocje potrafią namieszać w jasności przekazu (bądź też gafy językowe popełnione w afekcie).

1. Girl do pani w szatni: - Gdzie się płaci, w kasie? -Pani w szatni: Chyba pani żartuje, wie pani co by tu było? (cóż, domyślam się)

2. Girl do wielkiej persony, prof. Namysłowskiej, przy wejściu do Kliniki, zestresowana maksymalnie, z kołaczącym sercem: -Dzień dobry, wpuści mnie Pani?

3. Girl przy wychodzeniu z Kliniki, po otwarciu jednych drzwi (są podwójne), do dr R.: - Poradzę sobie już sama? Nie, nie poradzi sobie Pani (chyba oczywiste, bo nie mam magicznego klucza otwierającego zamki hehe).

4. Student medycyny przy przeprowadzaniu kwestionariusza do girl: - Niektóre pytania tu są chyba do mnie (rzucone w przestrzeń), girl: - Bywa

5. Student medycyny przy pytaniu girl o wiek - Przepraszam, że pytam o wiek, girl - Nie ma za co przepraszać, to naturalne, student: No wie Pani, bo niektóre starsze panie na kardiologii to się obrażają.

6. Dr R. do studenta medycyny: - Muszę kolegę wyprowadzić, girl: -No tak, bez klucza tutaj ciężko (student nie posiadał).

Generalnie to jestem bardzo rozeuforyzowana, tak się strasznie cieszę, że tam byłam, że nie potrafię tego opisać. Z jednej strony krytyk mówi: "Opanuj się, uspokój się", a wewnętrzny Freud mówi: "Przeżyj, wyszalej się i popłyń, nie tłum". Wybieram papę Freuda jednak, niech się dzieje. Zamierzam popłynąć, bo jeśli stłumię popadnę w obłęd, a tego bym nie chciała. Kocham życie, kocham dni takie jak ten.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Karol
Dodany dnia 28/01/2013 21:07
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1156
Data rejestracji: 23.06.12

"4. Student medycyny przy przeprowadzaniu kwestionariusza do girl: - Niektóre pytania tu są chyba do mnie (rzucone w przestrzeń), girl: - Bywa"

rewelacja Grin
[i]The barbarians come out at night.[/i]
 
sensitivechild
Dodany dnia 28/01/2013 21:39
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Ależ mi się miło czytało - jak zwykle tu u Ciebie przytulnie! Jesteś niesamowita Smile
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 02/02/2013 22:53
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dobry wieczór. Ja dziś z poważnym pytaniem przychodzę - czy jest możliwe, że moja siostra ma projekcję psychotyczną? Wmawia mi, że robię się chora, bo podśpiewuję na ulicy, bo słucham wyjców (które na mnie źle działają, co nota bene nie jest prawdą), ogólnie mnie pyta, czy nie kupiłabym strzelby i nie zastrzeliłabym psa sąsiadów, bo biega luzem po ulicy, budzi się w nocy często (nie żebym obserwowała, ale rzuca się w oczy), jest trochę pobudzona, szczerze mówiąc to zaczynam mieć tego po dziurki w nosie, a moja mama niczego nie widzi, bo "jak można komuś wmawiać chorobę jeśli ta osoba mówi, że się dobrze czuje?" no można, takie są prawa psychiatrii i z tym się nie dyskutuje. Jest mi przykro w związku z tą sytuacją, nie czuję się obrażona tylko tak po prostu ciężko i przykro. Psychiatra siostry nie wie, że rozpuszcza ona leki w wodzie i osad osadza się na szklankach... Wszystko to układa mi się dziwnie w jedną całość Zalamka

BTW [[i]edit[/i]]: Brat (rodzony brat!) nie wierzy mi, że z siostrą może dziać się coś złego, uważa, że jestem przewrażliwiona, odczytuję ku sobie (być może mam urojenia), a moje guru (terapeutka) uważa, że jednak siostra nie powinna rozpuszczać leków w wodzie, bo bierze w ten sposób mniejszą dawkę, ludzie kochani co się tu wyrabia, mam pełen dysonans i sajgon w głowie.
Edytowane przez girl interrupted dnia 03/02/2013 20:15
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 04/02/2013 12:06
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

girl, nie wiem co napisać, jeśli nawet je rozpuszcza to jedyne co możesz zrobić to chyba powiedzieć, jej, że w ten sposób tych leków się nie przyjmuje.
Myślę, że nie warto się zadręczać siostrą, ona jest dorosła i sama odpowiada, za to, co robi. Ja wiem girl, że Ty to taka dobra duszyczka jesteś i chciałabyś wszystkim pomóc :*
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
girl interrupted
Dodany dnia 05/02/2013 02:51
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Pogodna dzięki, dużo dla mnie to znaczy, że tutaj do mnie piszesz. Siostrze powiedziałam ze spokojną sugestią, że powinna w sposób bardziej konwencjonalny przyjmować leki i żeby skonsultowała to ze swoim psychiatrą. Zrobiła się straszna zadyma z tego, ale ja już jestem taka zadymiara, najpierw krzyknę w tłumie: "[i]Jestem głupia![/i]" i obserwuję reakcję. Swoją drogą to terapeutka (podejrzewam) będzie zadowolona, że powiedziałam siostrze o lekach, a moja siostra nie potrafi mi wprost powiedzieć, że się o mnie martwi (mówi przez mamę), ale taką bezpośredniość jak mam w chwili obecnej osiągnęłam po kilku latach terapii (i dzięki Tobie Makro również). Proście, a będzie Wam dane.

Boję się oceny, ale popołudniem wzięłam 25 mg Hydroxyzyny, bo byłam bardzo niespokojna, ciężko było za mną nadążyć, mania poziom 95 (ze 100 możliwych) - skutek taki, że uwaliłam się do wyrka i sobie pospałam. Absolutnie nie chcę powiedzieć, że sama się leczę i jestem niesubordynowaną pacjentką, ale nie wytrzymałabym bez tego, bez tej leczniczej dawki młotka w głowę, spowalniacza bodźców. Skutek był w końcu taki, że mania z poziomu 95 skoczyła na poziom 70. Teraz spokojniej dużo, zderzyłam się ze sobą samą przepisując na swój komputer pamiętnik z 2003 roku (początki psychozy). Oczywiście w sprawie Hydroxyzyny skonsultuję się z moją psychiatrą B.J. - bo ja zawsze byłam taka grzeczna, idealna pacjentka, uśmiechnięta i dostosowana w zachowaniu tylko w domu, pod osłoną mojego pokoju pisałam pamiętnik, z którym gadałam jak z człowiekiem (do tej pory przedmioty do mnie mówią - ciśnieniomierz i waga hehe). Generalnie to nie boję się już odsłonięcia, zbytniego ekshibicjonizmu, bo zintensyfikowałam ten lęk i obawę i teraz już wszyscy wszystko wiedzą i nie stało się nic. No, może się jeszcze stanie, ale tego nie wie nikt.

[i]10 lutego[/i] przyjeżdża brat z bratową - trochę się boję, ale skoro jestem już taka odważna to wchodzę w to i nie zwieję z domu. [i]9 lutego[/i] mandala, a [i]8 lutego[/i] (o ile dobrze pójdzie) grupa wsparcia w Instytucie (tego najbardziej się boję).

Ciepłe pozdrowienia dla Was, to pisałam ja (jakby ktoś miał wątpliwości, a wątpliwość to jest coś nad czym można oczywiście pracować).
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
sensitivechild
Dodany dnia 05/02/2013 18:20
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Girl, a tę hydroxyzynę to dostałaś od lekarza? Jak tak to pewnie miałaś ją na tego typu sytuacje Smile
Wiesz, ja też miewam takie momenty, jakby rzeczy były istotami żyjącymi Pfft
Gratuluję bezpośredniości w kontakcie z siostrą - Twój sukces! Smile buziaki!
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 06/02/2013 02:42
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Skupiam się na sobie. Byłam wczoraj na konsultacji psychiatrycznej w mojej mekce Instytucie Psychiatrii, zostałam zakwalifikowana na oddział celem modyfikacji leczenia (wyzbycia się hiperprolaktynemii), miałam iść dziś do południa spakowana, ale zamiast tego idę do pracy. Dziś mam terapię - nie mogę zostawić G. bez słowa, tak po prostu czmychnąć na oddział, za dużo lat terapii i zbyt silna relacja. Pracę jako taką pewnie mogłabym zostawić (przejawiam symptomy pracoholizmu).

Generalnie (napiszę z grubej rury) u mnie jest strasznie źle. Pobudzenie psychoruchowe miksuje mi się z katatonią (zastyganiem w bezruchu). Po wizycie na izbie przyjęć dostałam 4 tabletki Tranxenu do domu w razie gdybym była bardzo pobudzona. Plan jest taki, że dziś dzwonię do mojego dawnego, ulubionego psychiatry i niech kombinuje, co dalej, bo bardzo (naprawdę bardzo) chcę się utrzymać w pracy, w tej rzeczywistości mojej konstancińskiej, mojego małego miasteczka, w którym wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Mogłabym również pójść do mojej obecnej psychiatry B.J, ale wybieram tak, a nie inaczej.

Sensitive Hydroxyzyna od psychiatry B.J. po wizycie dwa tygodnie temu. Nie mogę za nic w świecie złapać kontaktu z psychiatrą B.J. (dodajmy: po tylu latach leczenia). Dała mi Hydroxyzynę, obniżyła solian, a mi potrzebne 400 solianu i co najmniej Tranxen.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Jaskolka
Dodany dnia 06/02/2013 10:36
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Girl, czy mogę spytać, dlaczego zmieniłaś psychiatrę? Bo jakoś się pogubiłam, wiedziałam, że pisałaś o zmianie, ale nie załapałam dlaczego, skoro tamtego bardzo lubiłaś (chyba że już zupełnie coś namieszałam, wybacz! Zalamka )

Trzymam kciuki za rozwiązanie najlepsze dla Ciebie - i zdrowotnie, i samopoczuciowo, i pracowo Buziak
 
girl interrupted
Dodany dnia 06/02/2013 14:01
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Jaskółka powiem szczerze - ze złości i wkurzenia, którego nie potrafiłam wyrazić, poszło o co? O pieniądze i czas, dostawałam 7 minut wizyty (łącznie z wypisaniem recepty) no i to było płatnie. Powinnam powiedzieć: "Przepraszam, czy możemy dziś porozmawiać 20 minut?" - a ja nie potrafiłam dać takiego sygnału, poinformować, że potrzebuję więcej czasu (który pewnie bym dostała, bo przecież nie wymagam tak wiele chyba). Więc ze złości rozmyłam się do NFZ i to był (jak widać) dość kiepski pomysł.

Na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka: brygadzista z pracy radzi bym pomyślała o sobie i udała się jednak do szpitala (a ja się szpitala strasznie boję i chciałabym ze wszystkich sił ambulatoryjnie), mama radzi szpital (mama to zawsze radzi szpital), a decydujący głos w tej sprawie ma kto? Oczywiście moja psychoterapeutka, która na poprzedniej sesji mówiła, że mi zdecydowanie szpital odradza. Rozwiązaniem są także prywatne, cotygodniowe wizyty u dawnego psychiatry dr J - może tak by dało radę, bo jak na razie poza dużym pobudzeniem psychoruchowym i snem po 4-5 godzin nic tragicznego się nie dzieje. Trzeba mi zmienić lek na schizofrenię, ale nie wiem, czy można ambulatoryjnie. Odmówiłam w dniu dzisiejszym grupę wsparcia pisząc, że może udam się na oddział, a tak naprawdę to ja sama nie wiem, gdzie się udam i co z tego będzie. Jak pisałam - decydujący głos w tej sprawie ma terapeutka. Jestem kłębkiem nerwów. Terapia dziś o 17.45.

Ananke jak na złość poczuła się koszmarnie w tym samym czasie, więc walczymy razem. Może spotkamy się w mekce Instytut Psychiatrii tylko pewnie na innych oddziałach, nie ma tak dobrze.

Poza tym pomagam koledze, bo zabrakło mu citalu, a leczy się tym lekiem, zamierzam mu oddać swój cital. Nie chcę kasy, bo ja tak naprawdę nie jestem łasa na pieniądze, pieniądze nie mają dla mnie wartości prawie żadnej.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
sensitivechild
Dodany dnia 06/02/2013 15:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Girl, może jednak warto byłoby pomyśleć o tym szpitalu - sama widzisz, że jest problem i choć rozumiem Twoje obawy, to chyba obstawiałabym za tym, byś dała tam sobie pomóc ustalając nową farmakoterapię... Terapeutka na pewno doradzi Ci dobrze, choć najlepiej doradzić możesz sobie sama Smile
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 09/02/2013 22:49
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Po terapii - czuję się strasznie naga, odarta ze swoich tajemnic oblizywania noży, rantów serków wiejskich, balansowania na granicy obłędu, mówiłam także o lipofobii - dotąd pisałam o tym tylko na FB, jednak są we mnie pewne treści, do których się jeszcze nie przyznałam (np. wyciskanie wągierków przez mamę), jest mi strasznie głupio, niezręcznie, nie lubię się tak odkrywać coraz bardziej przed terapeutką, bardziej i bardziej - dokąd mnie to zaprowadzi jeśli już czuję się strasznie naga? Może będę miała nowe, zdrowe ubranie, ale mam ochotę zamknąć się jak ślimak w skorupie, na terapię we wtorek dojadę, ale jest mi ciężko z tym mówieniem o wszystkim, to naprawdę trudne. Tym bardziej, że teraz pracujemy nad tym bym usiadła wygodnie w fotelu, a nie napinała się jak sprężyna, jest mi ciężko, mam wrażenie, że leżę w tym fotelu jak lunatykujący flak bez życia, już wolałam tą spiętą sprężynę, bo spięta sprężyna przez to, że była spięta (tzn. ja byłam tą sprężyną) nie lunatykowała i nie fantazjowała tak bardzo na terapii.

Terapia moja przybrała trochę inną postać, jest bardziej dialogiem, rozmową, kilka lat temu byłam bardziej milcząca, chłonąca wiedzę psychologiczną... Nie wiem tak do końca, czy odpowiada mi forma dialogu - z jednej strony jest fajnie, bo jest to żywy kontakt i brak możliwości ściemniania, z drugiej... boję się trochę tak otwarcie rozmawiać, może też trochę nie umiem - pytanie, odpowiedź; pytanie, odpowiedź i jedziemy dalej tylko dokąd? Do zdrowia Grin.

Moja twórczość, rysunek o tytule: "[i]Uwięzione podzielone ja w machinie psychiatrycznej: obserwującej i wszystkowiedzącej[/i]"

[img]http://img820.imageshack.us/img820/5328/dscn0427r.jpg[/img]
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
blackrose1982
Dodany dnia 10/02/2013 13:28
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 855
Data rejestracji: 15.08.12

Girl terapia prowadzi Ciebie do zdrowia i pWinkowodzenia...
[color=#006600][b]"Chcę mocno wierzyć
W to że jeszcze z głębi siebie mogę coś dać"
[/b][/color][color=#006600][/color] L. Kopeć
 
sensitivechild
Dodany dnia 10/02/2013 14:30
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Wierzę, że taki etap w terapii jest trudny, ale... pewnie świadczy o postępie Smile tak więc jest się z czego cieszyć...Smile
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 11/02/2013 11:32
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dziękuję dziewczyny za wsparcie, za to, że jesteście w tym moim małym świecie, który jednak ciągle jeszcze jest piękny...

Plan na dziś jest następujący: o 19 projekcja filmu o psychoterapii tańcem i ruchem, boję się trochę, że coś mi w tym planie nie wyjdzie, że autobus nie dojedzie, że będą jakieś problemy z dojazdem, odszukaniem miejsca, ale bardzo chcę zrealizować ten plan, wcielić go w życie.

Wczorajsza rozmowa z bratem i bratową bardzo żywa, spontaniczna, wspierająca. Fakt faktem, że w bracie zobaczyłam swojego rodzaju [i]wroga[/i], ale już nie chce mi się o tym pisać, szybko zapominam. Jest to na pewno wrogość w kierunku rodziny występująca m.in. w psychozach. Obserwuję, że jestem mniej wroga i bardziej uspokojona - same postępy, cud, miód i orzeszki (ups, o jedzeniu, tutaj nie wolno hehe).

Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, a w szczególności moich wirtualnych rodziców tutaj: Makro i Perfidię Grin
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
tajfunek
Dodany dnia 11/02/2013 12:10
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Girl gratuluje postepów w terapii.
mamy podobne problemy na sesji, ja tez nie potrafię swobodnie usiąść Sad super, ze nad tym pracujecie.
zazdroszczę terapeutce jak zmienia pozycję, myslę sobie jak Ty to Kobieto robisz, ja też tak chcęPfft
Girl oby tak dalej, do przodu, ku zdrowiuKwiatek
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Jeszcze żona chłopaka z chad Przedstaw się 4 05/11/2020 18:48
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? Schizofrenia 14 17/08/2020 20:46
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
czy depresja jest uleczalna? Depresja 78 16/04/2020 12:11
A na nerwicę najlepsza jest... Przedstaw się 14 01/01/2020 14:02

51,679,609 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024