Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Moja historia
|
|
Koniiara |
Dodany dnia 17/01/2013 01:37
|
Rozgrzewający się Postów: 14 Data rejestracji: 17.01.13 |
Witajcie. Jestem kolejną, nie pierwszą i nie ostatnią z kategorii dotkniętych tą straszliwą chorobą. Tak jestem chora na bulimię. Zmagam się z tym od roku, lecz zdałam sobie z tego sprawę jakieś 3 miesiące temu, od tamtej pory usiluję przestać. Nie potrafię. Szukałam desperacko strony/forum/ kogoś do korespondecji, kto pomoże mi uwierzyć, że mi sie uda, będzie mnie wspierać. Ponieważ siedzę w tym ..bagnie" sama. Nie oczekuję porad w stylu ,,idź do specjalisty" lub ,,udaj się na terapie". - nie mam pieniędzy, ale też brakuje mi odwagi. O moim problemie wie moja mama, lecz niezbyt mnie wspiera. Obraziła się na mnie i to tyle. Nie rozmawiamy ze sobą.. Mam 18 lat, mature w maju i chyba nic po za tym. Bulimia która zajmoje mi cały mój czas, odbiera zdrowie i szczęscie, zdominowała całkowicie moje życie. Dziś nie potrafię normalnie jeść, wymiotuję codziennie, od roku nie ma dnia bez wymiotów.. Czasami napady zdarzają się nawet 5 razy dziennie. Dziś mam juz dosyć, coraz wiecej chęci żeby sie poddać, odebrać sobie życie. Przestać być problemem, przeszkodą.. Moje życie obraca się wokół jedzenia i wymiotowania. Zaczęło się od tego że stracilam chłopaka, wraz z nim odszedł równiez cel mojego życia, wszystko stało się paskudne, okropne. Straciłam chęci do życia, swoją witalność. Znienawidziłam siebie do tego stopnia ze chciałam umrzeć.. Jestem tchórzem, zwyklym tchórzem, dlatego jeszcze żyje, sposobem na odebranie sobie życia byla głodówka - anoreksja, chudłam, chudłam, aż w końcu organizm mial dosyć, chciał się ratować, walczył, ze mną z myślami.. Zaczął wygrywać dopuszczałam jedzenie, poczatkowo mało, zwracałam wszystko. Z czasem mój żołądek się powiększył. Teraz pochłaniam wszystko co wpadnie mi w ręce. Po tym odwiedzam łazienkę.. Nie potrafię powstrzymać się od jedzenia. Jesli zjem 1 skibkę to ciągnie za coba kolejne porcje, aż do stanu ,,przeżarcia" po czym pojawiają się wyrzuty i ... Zaniedbałam wszystko, szkołę, psy, rodzine, przyjaciół. Nie mam nikogo, wieczorami płaczę. Chce znow być szczęsliwa, uśmiechać się. Mieć w życiu cel. Zawsze byłam człowiekiem słabym, uczuciowym, nigdy nie byłam gruba. Zawsze szczęśliwa. Teraz jestem wrakiem człowieka, agresywnym, który ukrywa się przy ludziach za maską.. Jestem klamca, okłamuje sama siebie.. Nie mam miesiączki od roku. Zawsze miałam ją nieregularna, od kiedy pojawiła się bulimia, stracilam ją już na zawsze Mogę ją odzyskać? Co zrobić żeby znów nauczyć się jeść? Chcę znow wiedzieć kiedy jestem syta, nie mysleć tylko o tym co zjem, gdzie i jak zjeść żeby nikt nie widział... Chcę wiedzieć jak wygląda normalna porcja jedzenia. Odzyskac koncentrację, znów czytać książki. Jak wrócić do poprzedniego życia? Pragne milości kogoś kto mnie pokocha.. ( Zdesperowana Koniiara. Pozdrawiam |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 17/01/2013 02:19
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Smutna jest Twoja historia. Jak ma moje oko to tylko specjalista jest w stanie Ci pomoc, porządna terapia. Sama sobie raczej nie poradzisz. Fakt tu dostaniesz wsparcie w zdrowieniu, ale to trochę mało by wyzdrowiec. |
|
|
ef |
Dodany dnia 17/01/2013 02:21
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ale my tutaj właśnie tych porad, w stylu "idź do specjalisty, na terapię", udzielamy, bo tylko to jest sensowna droga, żeby poradzić sobie z problemem...
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 17/01/2013 06:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[color=#ff0000]Wątek przenoszę do działu, w którym są historie innych osób.[/color] A w temacie: Strasznie dużo w tym co piszesz jest słów t.j. nigdy, zawsze, nikogo, wszystko, cały czas, całe życie. Do psychiatry i/lub na terapię można też chodzić na NFZ. Im dłużej zwlekasz z przerwaniem tego "ciągu", tym trudniej będzie się z tego wygrzebać. Skoro nie bardzo chcesz korzystać z pomocy innych, czy próbowałaś na własną rękę pomóc sobie? Edytowane przez Perfidia dnia 17/01/2013 06:53 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Inus |
Dodany dnia 17/01/2013 10:58
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
Dokładnie,pieniądze nie są problemem. Jest NFZ ,wystarczy poszukać. I nie masz odwagi na terapie, a na chorowanie masz? Wydaje mi się, że sama sobie nie poradzisz...Ile już probujesz? Mozemy Cie wesprzeć w leczeniu, ale nie wyleczyć... "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 17/01/2013 11:04
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
A może boisz sie normalności? Żarcie i wymioty to niezły sposób na rozładowanie emocji ale i na dowalenie sobie. Skąd wziął sie Twój Nick? Lubisz konie? Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Koniiara |
Dodany dnia 18/01/2013 00:36
|
Rozgrzewający się Postów: 14 Data rejestracji: 17.01.13 |
Staram się, ciężko mi. Na prawdę chcę wyzdrowieć. Zgadzam się z tym, że wymiotowanie to rozładowanie emocji, to mi pomaga, po tym czuje się lepiej Lubię konie, jeździłam kiedyś Jak zbiore się na odwagę udam się do lekarza, chce zadbać o swoją przyszłość. Chce sobie pomóc prowadząc zeszyt z tym co jem, staram się obserwować co jedza moi bliscy i jeść tyle co oni, ale dla mnie to zazwyczaj za malo albo zbyt niezdrowo chcialabym zeby u mnie w domu panował taki schemat, ze obiad o jednej porze, ale to niestety niemożliwe :/ |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 18/01/2013 08:59
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Koniiara moim zdaniem dwa ważne kroki w kierunku zdrowienia masz już za sobą. Pierwszy - przyznałaś się, że jesteś chora i potrzebujesz pomocy. To jest najważniejsze, bo bez tego ani rusz. Drugi - poszukujesz wsparcia. Znajdziesz je tu na forum, może uda Ci się też w realnym świecie. Pomyśl czy znajdziesz kogoś komu będziesz chciała powiedzieć o swojej chorobie. Mama nie spełniła Twoich oczekiwań. To bardzo smutne, ale nie warto się z tego powodu poddawać. Jeśli zależy Ci na mamie możesz spróbować daj jej coś do przeczytania o bulimii, żeby mogła zrozumieć co to za choroba i jak bardzo jej potrzebujesz. Gwarancji sukcesu oczywiście nie ma, ale spróbować można. Trzecim krokiem jest poszukanie specjalistycznej pomocy. Nie czujesz się na siłach żeby iść na terapię. Ok. Jeśli nie teraz to może za tydzień, dwa, miesiąc znajdziesz w sobie tą siłę. Ja Cię zachęcam żebyś zadbała o siebie już teraz, nawet jeśli nie czujesz się jeszcze gotowa na terapię. Pomyśl o wizycie u lekarza pierwszego kontaktu. Prowokowanie wymiotów ma cały szereg negatywnych konsekwencji. Porozmawiaj z lekarzem, może da się zminimalizować ryzyko ich wystąpienia. Możesz też porozmawiać z dietetykiem w kwestii jakie produkty były by dla Ciebie dobre czy jak powinnaś przyrządzać posiłki. Bycie chorym to żaden wstyd, wstydem jest być chorym i się nie leczyć. No i ważna kwestia - ja nie mam osobistych doświadczeń z bulimią. Napisałam co mi się wydaje słuszne tak na chłopski rozum. Chciałam Ci po prostu podsunąć jakieś pomysły. Jeśli jestem w błędzie proszę o sprostowanie. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Inus |
Dodany dnia 18/01/2013 11:33
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
e-milka pomysły dobre Ja od siebie radziłabym zrobić podstawowe badania krwi,sprawdzić poziom elektrolitów, zastanowić się nad stanem żołądka/przełyku/wybrać się do gastrologa. Co do dietetyka to chyba nie jest dobry pomysł, chyba , że faktycznie starałabyś się do tego stosować. Choć jesli napady to kwestia psychiki to dietetyk niewiele pomoże. No i poszukaj innego sposobu na rozładowanie emocji, choćby sport, pisanie dziennika, malowania, czytanie, krzyczenie. Cokolwiek zdrowszego. "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
Koniiara |
Dodany dnia 22/01/2013 17:25
|
Rozgrzewający się Postów: 14 Data rejestracji: 17.01.13 |
Dziękuję wam za porady, wsparcie i dodanie otuchy :* jak na razie zarejestrowałam sie do ginekologa, gdyż straciłam miesiączke.. Będę walczyć dla siebie, dla bliskich dla was, żebym wkrótce mogła napisać ,,jestem zdrowa". Już od dziś zaczynam inaczej rozładowywać emocję |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 22/01/2013 17:26
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Powodzenia zatem, oby zapał nie przeszedł za szybko
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 22/01/2013 20:33
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
masakra, poprostu masakra... ogarnij po kolei tych lekarzy, nie ma innej opcji, jeśli już tu napisałaś to napewno jesteś na to gotowa, trzymam kciuki... najważniejsze żebyś sobie nie szkodziła fizycznie, będziesz musiała z tym ciałem żyć jeszcze paredziesiąt lat, szkoda by było tak wcześnie popsuć :/ polecam sie też przełamać i pogadać z kimś z rodziny, najlepiej z mamą, tak na maksa szczerze, powiedzieć co konkretnie ci jest, czego ci brakuje, co byś chciała zmienić, muszą o tobie wiedzieć na bieżąco bardzo dużo, wtedy jest szansa że będą cię efektywnie wspierać i PILNOWAĆ, sorry ale pilnować jak małego dziecka (nie chce ci jechać, po prostu się martwię...) |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
moja niepewna diagnoza | Zaburzenia osobowości | 3 | 01/05/2019 09:51 |
Moja grupa wsparcia | Psychoterapia | 24 | 15/03/2016 02:26 |
Moja historia - potrzeba podzielenia się. | Zaburzenia odżywiania | 8 | 12/05/2015 22:49 |
żyć w zgodzie z samym sobą czyli ja i moja choroba | Nasze wątki - część otwarta | 185 | 23/02/2015 22:24 |
Moja historia - Moja Miłosc - Moja walka o ukochanego - Dzień dobry | Przedstaw się | 14 | 17/06/2014 21:36 |