24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
girl interrupted
Dodany dnia 29/12/2012 14:46
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Dziękuję sensitive.

Co może być gorszego od kolegi z podstawówki obsługującego w moim sklepie spożywczym? Dwóch kolegów z podstawówki ucinających sobie gadkę Grin Zwiałam czym prędzej nie wdając się w tę jakże interesującą konwersację o locie do Norwegii za 8 zł, drugi kolega być może mnie nie poznał, bo nie widzieliśmy się od czasów zakończenia szkoły... ile jeszcze będę tak uciekać, ile się będę wstydzić... porażka.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 29/12/2012 14:52
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

girl czego się zawstydziłaś?
Swoją drogą mnie też ruszają takie spotkania z dawnymi kolegami/koleżankami ze szkoły. Bo to zawsze jakieś wspomnienia i po sobie nie widać jak się człowiek starzeje a jak popatrzysz na nich to widać Ehmm
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
sensitivechild
Dodany dnia 29/12/2012 15:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

A ja miałabym podobną reakcję do Girl... Potrafię, widząc kogoś znajomego, szukać czegoś w torebce, wyjąć telefon, przejść na drugą stronę ulicy, tylko po to, by uniknąć kontaktu.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
girl interrupted
Dodany dnia 29/12/2012 15:04
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Pogodna ja się wstydzę i boję, bo takim standardowym pytaniem jest: Co u Ciebie, jak na studiach, a gdzie pracujesz? Mogłabym w sumie powiedzieć, że nie poszłam na studia, bo miałam trochę problemów emocjonalnych, a na codzień to zbieram śmieci, bo się do niczego innego nie nadaję/nic innego mi się nie chce robić - i to byłaby prawda. No mogłabym powiedzieć, że pracuję, ale nie chce mi się o tym gadać i jakoś zmienić temat. Nie będę sobie obiecywać, że w weekendy już nie pójdę do sklepu (bo w weekendy on pracuje), ale naprawdę cierpię katusze jak mam w weekend iść do sklepu. Bo właśnie taka gorsza się czuję i nic-nie-znacząca, choć ja myślę, że może oni by tak o mnie nie pomyśleli i po większości są to moje własne projekcje gorszości, inności, beznadziejności.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 29/12/2012 15:09
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

girl, czy wszyscy Twoim znajomi ze szkoły poszli na studia? Przecież to nie jest powód do wstydu.A ten pomagający w sklepie to student? Przecież jak powiesz, że pracujesz w sortowni to nikogo nie okradasz ani nic złego nie robisz. Od siebie powiem Ci, że ja mówię, że pracuję w budżetówce bo jakoś do chwalenia się też nie mam ochoty.
Tak jak napisałam takie spotkania tez wywołują u mnie emocje i podczas ich, najczęściej rozmawiam o innych. W sposób taki, że przypominam sobie z kim dana osoba trzymała i pytam a masz kontakt z ... a słyszałeś że ktoś tam za granicą i unikam rozmów o sobie Smile
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Perfidia
Dodany dnia 29/12/2012 15:13
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Ech... Trochę rozumiem jak się czujesz. Choć ja się akurat nie wstydzę, że kurą domową jestem. Tylko unikam opowiadania o tym, bo się zaraz zaczynają nade mną użalać, że to straszne, że szkoda kariery bla bla bla. Dlatego jak ktoś z przypadkowo napotkanych dawnych znajomych pyta mnie co robię, to odpowiadam wymijająco - "zbawiam świat" albo "snuję plany podboju wszechświata" albo "nie mogę się zdecydować czy startować po Nobla czy Oskara". Nie chce mi się tłumaczyć, nie chce mi się zwierzać ludziom, którzy w sumie niewiele dla mnie znaczą.

Takie mam wrażenie, że kiedyś już to pisałam w Twoim wątku, ale żadna praca nie hańbi. Lepiej zbierać śmieci i samemu zarabiać niż np. żyć na garnuszku rodziców albo ZUSu, gdy siły do pracy są. Nie jesteś gorsza, nie masz się czego wstydzić. Spróbuj przełamać się i daj szansę tym ludziom, którzy w sumie nie mieli okazji popatrzeć na Ciebie ani z góry, ani z dołu Wink
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
girl interrupted
Dodany dnia 29/12/2012 15:33
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Pogodna na pewno nie wszyscy poszli na studia, ten kolega kasjer ze sklepu akurat tak, do tego ma prawo jazdy, jakoś sobie radzi w życiu. A ja akurat nie na sortowni pracuję (na sortowni jest ciężej dla mnie, bo po 7 h i praca w miejscu), ja pracuję w brygadzie, która odbiera surowce od mieszkańców spod posesji i wrzucam worki na samochód. Mamy niepisaną "umowę" z brygadzistą, że pracujemy co drugi dzień, więc czasowo ta praca jak najbardziej mi odpowiada, bo nie jest męcząca tylko czasem trzeba użyć trochę siły fizycznej. Pies mnie trochę wybawił, bo zawsze jakby nawiązali do rozmowy to mogłabym powiedzieć, że mojemu psu w łapy zimno i się niecierpliwi i muszę zmykać Grin Ja się cieszę póki co, że nie poszłam na studia, bo oszczędziłam sobie kupę niepotrzebnego stresu i nerwów, może kiedyś jeszcze się wybiorę, nie mam w końcu 60 lat. A żeby było śmieszniej to ten kolega kasjer jest w moich znajomych na FB, wysłałam mu sama zaproszenie (!), bo jak go widzę co któryś weekend w sklepie to tak kompletnie udawać, że się nie znamy to nie za bardzo wypada. Na pewno wie, gdzie pracuję, ale nie poruszamy tego tematu. Cieszę się, że jednak koledzy byli zajęci sobą, do następnego razu mam spokój Grin

Dziękuję Perfidia, dużo dla mnie znaczy to, co napisałaś. Tak, chyba kiedyś już pisałyśmy nt mojej pracy, ale ja tak skrupulatnie nie przeglądam mojego wątku, a dziś mi się wyjątkowo spontanicznie napisało. Spróbuję być sobą, naturalna i uśmiechnięta, bo to przecież byłby paradoks unikać zakupów, równie dobrze można by unikać jeżdżenia autobusem, czy chodzenia po mieście. A wtedy jeszcze bardziej pogłębia się chorobowa izolacja od ludzi i społeczeństwa.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 29/12/2012 16:02
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Troszkę mi to przypomniało, jak mój ojciec nie raz udawał na mieście, że mnie nie widzi. Siedziałam koło niego na przystanku to się odwrócił do mnie tyłem - może w ten sposób mu znikłam.
A jak go odwiedzałam to wychodził i siedział sam w pokoju tak bardzo nie umiał sobie poradzić chyba z tym, że ma córkę.
Ty natomiast jesteś blisko ludzi i Twoje dylematy są jak najbardziej zdrowe Smile
Znalazłaś kiedyś coś ciekawego? Jakieś skarby? Jako dziecko lubiłam chodzić do śmieci na blokowisku bo zawsze można było "wykopać" coś ciekawego. Udawaliśmy ze znajomymi, że potłuczone szkło butelek to zielone brylanty Grin Matka dostawała białej gorączki Grin
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Alia
Dodany dnia 29/12/2012 16:03
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Ja raz nawet pojechałam na spotkanie klasy z liceum, bo mieliśmy też świętować doktorat mojego ulubionego kolegi. Stwierdziwszy, że towarzystwo niewiele się zmieniło, tylko zamiast markowymi ciuchami, teraz chwalą się albo dziećmi, albo gadżetami, wzięłam najlepszą przyjaciółkę i razem poszłyśmy do innej knajpy pogadać w spokoju.
W oczach starych znajomych z liceum (o podstawówce nawet nie myślę) też pewnie nie zrobiłam kariery, bo co to za kariera, nauczyciel, i to w technikum, jakieś książki sobie tłumaczy po godzinach, a tu sami lekarze, prawnicy, a co najmniej asystentki pana prezesa międzynarodowej korpo.
 
derry
Dodany dnia 29/12/2012 16:40
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

Girl nie pozwalam czuć się gorszą, bo nie poszłaś na studia i nie pracujesz dla wielkiej firmy!

Rodzaj pracy czy wykształcenia to żaden wyznacznik!

Najważniejsze jest to, że sobie radzisz, że się starasz. Robisz to co akurat teraz jesteś w stanie robić. Poczujesz ochotę na więcej zrobisz więcej, bo czemu nie? Przecież na wiele Cię stać. Smile
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
girl interrupted
Dodany dnia 29/12/2012 23:55
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Pogodna kiedyś ktoś wyrzucił złote kolczyki Kruka, które mam do dziś (to nie żart). Moja praca jest w ciągłym ruchu, niezbyt mam czas przepatrywać każdy worek, raczej nie można znaleźć wielu ciekawych rzeczy, ale jeślibym chciała to czasem np. ludzie wyrzucają ubrania tylko, że ja nie chcę nic brać, bo wszystko mam.

Alia, derry dziękuję za parę słów w moim wątku. Jakoś to sobie przetrawiłam nie pisząc spontanicznego (czytaj: spazmatycznego) smsa do terapeutki. Sporo myślałam o tym moim pisaniu do niej, że to takie nietypowe i że tak raczej nie powinnam się zachowywać, więc się nie zachowuję. Umawiałam się z kimś na spotkanie i jakoś mi wypadło z głowy, że 8.01 mam terapię, być może przez to całe zamieszanie świąteczne, a może terapia stała się dla mnie mniej ważna, ale aż tak bym o niej zapomniała? Mimo wszystko zaliczam dzień do udanych. Odezwał się do mnie dawny kolega, najpierw ze złością zareagowałam, bo najpierw znika na pół roku z internetu, a teraz sobie pisze jak gdyby nigdy nic, ale w końcu każdy ma prawo zająć się realnym życiem i ja mu tego prawa nie odbieram tylko to już będą inne poziomy zaufania z mojej strony, płytsze. Więc mu napisałam, że pracuję, leczę się jak na grzecznego świra przystało i prowadzę nieciekawe życie przed monitorem Grin
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
girl interrupted
Dodany dnia 04/01/2013 23:48
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Witam w nowym 2013 roku. Moim chyba największym postanowieniem na ten rok jest zmienić psychiatrę i nie oglądać się na to, co mówi moja mama na ten temat. Chcę pokochać siebie bardziej niż do tej pory (trochę sprzeczne z dźwięczącym: muszę schudnąć). Chcę więcej pisać autorefleksyjnie, ale nie na ilość, a na jakość. Chcę przestać ważyć się codziennie i przestać mierzyć sobie ciśnienie - jakieś bzdurne mechanizmy kontroli, czy jak to tam nazwać.

Miałam dość ciężką noc, tzn. nie chciało mi się spać, ale to tylko jedna noc, może sytuacja się ustabilizuje. Generalnie dość dobrze sobie radzę, nie rozpamiętuję już rozstania z chłopakiem, nie mam obniżonego nastroju, ale z tego, o czym mówiłam na ostatniej terapii niewiele zrealizowałam - ani nie próbowałam wydawać pieniędzy, a kontakt z mamą i pokazywanie jej siebie jeszcze nie są dobre.

Ludzie sobie życzą spełnienia marzeń - też takie życzenia dostałam. I się zaczęłam zastanawiać, co to znaczy. Dla mnie marzenia to jakaś abstrakcja, nauczyłam się sobie wmawiać, że wszystko mam i nic mi nie jest potrzebne. Miłości już także nie chcę chyba, że miłości własnej i miłości (akceptacji, zrozumienia) rodziny. Właściwie to tyle na dzisiaj, cały czas pamiętam, że miałam przetłumaczyć artykuł z angielskiego dla Pogodnej - postaram się sprężyć w najbliższym czasie.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 04/01/2013 23:52
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Tak Girl, z tego oka odczytanie choroby - ale spokojnie, nie śpieszy się Smile.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
RedKate
Dodany dnia 05/01/2013 01:24
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

[quote]Pogodna kiedyś ktoś wyrzucił złote kolczyki Kruka, które mam do dziś (to nie żart).[/quote]

Moja koleżanka kiedyś dostała na urodziny od babci kopertę z życzeniami i wartościową "zakładką". W jakimś zaćmieniu robiła porządki i koperta wylądowała w śmieciach. Zorientowałam się kilka godzin później i pobiegli z ojcem na parter do zsypu, grzebali, grzebali i znaleźli. Kopertę, życzenia... bez "zakładki". Ktoś się musiał ucieszyć ze znaleziska Wink.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
sigma
Dodany dnia 05/01/2013 01:30
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

A mnie od razu przyszło do głowy, że ktoś te kolczyki dostał od swojego faceta, a potem przy rozstaniu wyrzucił, bo nie mógł na nie patrzeć Pfft
Edytowane przez sigma dnia 05/01/2013 01:30
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Perfidia
Dodany dnia 05/01/2013 02:14
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Kiedyś oglądałam w tv reportaż o ludziach, którzy mieszkają koło jakiegoś gigantycznego wysypiska śmieci. Tam cała wioska żyje z tego, co wygrzebią. Jak mają dobry dzień to zysk idzie w tysiące złotych - w gotówce, biżuterii, sprzęcie elektronicznym.

Mnie się kiedyś zdarzyło do kosza z rozpędu wyrzucić kilkaset złotych. Leżały na stole, ja sprzątałam papiery i się zamyśliłam i sru do śmieci. Jak się kapnęliśmy z Makrem, to żeśmy drogą dedukcji dochodzili gdzie jest nasza zaginiona kasa. HAha na szczęście nie zdążyliśmy śmieci wyrzucić Grin
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
girl interrupted
Dodany dnia 06/01/2013 22:17
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Sigma mi przyszło to samo do głowy.

Układam w głowie myśli na wtorkową terapię. Powiem o tym, że od mamy i siostry nie dostałam prezentu, ale bardziej w kwestii poinformowania, bo nie jest mi przykro (a może to wypieram). Powiem o postanowieniach noworocznych i o zmianie psychiatry. O tym, że siebie nie kocham, że cokolwiek bym nie zrobiła, ciągle coś jest nie tak.

Przeczytałam dziś kilka stron "Schizofrenii w ujęciu poznawczym", będę się bardziej interesować tą lekturą chociażby po to, żeby zidentyfikować swoje objawy. Myślę, że głównie deficytowe i negatywne: brak celu w życiu, brak marzeń, izolowanie się od ludzi (choć to tak trochę, bo jednak wychodzę z domu i pracuję), brak motywacji do działania. No ale jak pamiętam swoje dzieciństwo i wczesne lata życia to zawsze byłam bierna, mało aktywna - myślę, że po części taki już mam charakter przeczekujący, unikający, taka osobowość.

Tak po cichu zastanawiam się nad robieniem prawa jazdy - mój kolega ze schizofrenią właśnie robi, dla mnie trochę to się kłóci, bo ja osobiście nie dałabym schizofrenikowi prawa jazdy, ale porozmawiam też o tym z moją nową psychiatrą, którą już wybrałam. No - to chyba na tyle z nowości, więcej grzechów nie pamiętam Pfft A dobra wiadomość jest taka, że mama nie powiedziała wiele na nie odnośnie zmiany psychiatry (oczekiwałam zdecydowanego odradzania), ja i tak zrobiłabym po swojemu, bo decyzję już podjęłam i teraz tylko się tego trzymać.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Perfidia
Dodany dnia 06/01/2013 23:22
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]cokolwiek bym nie zrobiła, ciągle coś jest nie tak[/quote]

Tak myślę sobie, że Bycie wiecznie zadowolonym z siebie i tego, co się robi jest mocno podejrzane Wink

Dlaczego nie dałabyś schizofrenikowi prawa jazdy?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
girl interrupted
Dodany dnia 08/01/2013 01:50
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Tłumaczenie artykułu o diagnozie schizofrenii [url]http://www.scotsman.com/news/health/schizophrenia-diagnosed-by-simple-eye-test-1-2608469[/url] z prostego testu wzroku (przetłumaczyłam najciekawsze fragmenty) m.in. dla Pogodnej

Naukowcy odkryli prawie w 100% dokładną metodę aby wykryć, czy dana osoba cierpi na schizofrenię.

Osoby cierpiące na schizofrenię wykazywały dobrze udokumentowany deficyt zdolności śledzenia płynnie wolno poruszających się obiektów oczami. Dla schizofreników trudniejsze było także utrzymanie spokojnego spojrzenia.

Badani zostali poproszeni o to, by śledzić płynnie wolno poruszające się obiekty (zwane płynnym podążaniem), by zbadać różne sceny z życia codziennego (wolne przeglądanie) i zostali poinstruowani, by utrzymywać spokojne spojrzenie na jednym, nieporuszającym się celu (zadanie utrwalenia).

Dr Benson powiedział, że wiadomo od ponad stu lat, że psychotycy mają różne nieprawidłowości w ruchu oczu, ale do czasu jego badania nikt nie sądził, że nieprawidłowości te są wystarczająco wrażliwe (wyróżniające się) aby mogły być użyte jako potencjalne kryterium diagnostyczne.

W śledzeniu płynnie wolno poruszających się obiektów ruchy oczu schizofreników miały tendencję do pozostawania w tyle za poruszającymi się obiektami, a następnie łapania poruszającego się obiektu gwałtownymi ruchami oczu.

W wolnym przeglądaniu większość osób podążało typowym wzorem przypatrywania się podczas badania wzrokiem obrazka, schizofrenicy używali niewłaściwego wzoru przypatrywania, w zadaniu utrwalenia (fixation task) schizofrenicy mieli większą trudność w utrzymaniu spokojnego spojrzenia.

Jeden z kwestionariuszy badania osiągnął 98% trafności, badanie przeprowadzili szkoccy naukowcy i zostało opublikowane w listopadowym dzienniku Psychiatrii Biologicznej.


A teraz do Perfidii - ja po prostu nie ufam schizofrenikom, ale jak głębiej nad tym pomyślałam to doszłam do wniosku, że w fazie nawrotu nie należałoby po prostu jeździć autem, rezygnować z tego, kiedy jazda samochodem mogłaby być ryzykowna. [small]Ananke jak kiedyś dostanie dostęp do tego działu (a mówiła mi, że kiedyś by chciała) to mnie objedzie, bo jest świetnym kierowcą.[/small] Perfidia może po prostu to tak, że wyszukuję sobie powody dla których nie warto robić prawka i pierwszym jest: "No jak to, schizofrenik za kierownicą".

Pisząc "[i]ciągle za mało[/i]" myślałam bardziej o za dużych wymaganiach dla siebie, takich perfekcyjnych, nie potrafieniu docenić tego, co już zrobiłam, co mi się udało tylko "ale to wciąż za mało, to wciąż nie tak" - może właśnie dobrze byłoby powiedzieć: "zrobiłaś dużo, fajnie, doceń to, a nie czepiaj się siebie, że nie tak i za mało". To tak trochę jak z pracą - wydaje mi się, że co ja robię - pracuję po 3-4h dziennie, praca jest mało ambitna itp. zamiast zobaczyć drugą stronę, że tylko kilka procent psychotyków w ogóle pracuje, większość uprawia rentozę i siedzenie w domu. Owszem, mogłoby być lepiej, bardziej doskonale, ale na razie chyba to jest na miarę moich możliwości...

Powoli zbieram się do spania, pora robi się późna... Śpijcie dobrze i nie śnijcie o psychiatrykach daleko od domu Pfft O swoim wzroku i patrzeniu się napiszę może kiedyś z autopsji, ale generalnie mam tendencję do maltretowania wzrokiem i natarczywego wpatrywania się w daną osobę (chyba tak na randkach się robi...). Bardzo lubię utrzymywać kontakt wzrokowy mimo, że się czasem w nim zawieszam i zbyt długo wpatruję, co może jest krępujące. Może teraz fantazjuję, ale uważam, że to dzięki terapii (w dużej mierze) nauczyłam się patrzeć rozmówcy w oczy i polubiłam to.
Edytowane przez girl interrupted dnia 08/01/2013 01:58
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Pogodna
Dodany dnia 08/01/2013 06:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Dziękuje Girl za przetłumaczenie. A jeśli chodzi o prawo jazdy i Twoją osobę to myślę, że kiedy nie będziesz na siłach to nie wsiądziesz za kierownicę. Jakoś ja Ci ufam, jeśli chodzi o rozsądek.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Jeszcze żona chłopaka z chad Przedstaw się 4 05/11/2020 18:48
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? Schizofrenia 14 17/08/2020 20:46
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
czy depresja jest uleczalna? Depresja 78 16/04/2020 12:11
A na nerwicę najlepsza jest... Przedstaw się 14 01/01/2020 14:02

51,681,484 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024