Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
modliszka |
Dodany dnia 13/06/2012 16:13
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Girl nie pozwól komukolwiek zabrać tego na co tyle czekałaś i na co absolutnie zasługujesz
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 17/06/2012 01:13
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Zacznę tak, że nie wiem właściwie czym się z Wami podzielić, mogłabym wieloma rzeczami. To z SB, że niby jakieś Euro się rozgrywa, pewnie Ojciec Dyrektor i Matka Przełożona to rozkminili, bo wierzę w ich intelekt jak również w intelekt zebranego tu szanownego gremium. Nie no, śmieję się do Was kochani, bo jest mi po prostu radośnie. Odnośnie Euro to staram się piąte przez dziesiąte ogarnąć, ale jak to typowej kobiecie mi się wszystko miesza i nie rozumiem, o co tyle zamieszania, bo mam w głowie Hamleta i nie mniej zajmującego (swą romantycznością) Richarda Marx'a. Na terapii przekroczyłam wszystkie poziomy otwartości i się zapytałam, czy gdy będę się spodziewała dziecka to czy mnie terapeutka z terapii nie wyrzuci o LOL. No to się dowiedziałam, że tylko skostniali psychoanalitycy nakazują nie podejmować radykalnych decyzji życiowych w procesie terapii. A mojej terapeutce jest bardzo daleko do skostniałego psychoanalityka, bliżej do życzliwego, dobrego człowieka i taką mam Jej wizję w sobie. Muszę się koniecznie zapytać, czemu nie słyszę jej głosu w domofonie, to jakiś kolejny poziom zaufania, że mnie wpuszcza nie sprawdzając, że ja to ja? LOL. Dałam Jej czekoladki i coś tam przebąknęłam, że dziękuję za to, co otrzymałam przez te lata, więcej nie byłam w stanie powiedzieć, bo bym się poryczała ze wzruszenia. Kiedyś dała mi naszyjnik z agatem, kiedy kupiłam Jej jakiś prezent (pamięć zawodzi) na Boże Narodzenie, naszyjnik zdawał ze mną maturę, naszyjnik był na pierwszym moim i T. obiedzie u mnie, naszyjnik był u Jego mamy na pierwszym obiedzie, jest on dla mnie pewnego rodzaju amuletem, bo jestem pewna, że terapeutka nigdy nie chciała dla mnie źle i wiem, że coś dane w dobrej wierze i z życzliwości serca nie może przynieść pecha. Gdybym go zgubiła, bardzo bym odcierpiała. A jeszcze bardziej się wzruszyłam, jak powiedziała mi, że pamięta, że mi go dała. Eee, znowu elaborat i spontan. Jestem taką słodką nudziarą, coś tam wklepię w tym okienku do pisania, zwykle bardzo długo, najczęściej mam wrażenie, że podzieliłam z Wami dziesięcioma procentami moich myśli. Jestem szaleńczo zakochana z wzajemnością STOP. Wierzę w miłość STOP. Wierzę, że jestem warta troski, opieki, bo o tym mi powiedziała terapia STOP. Przyszłości nie zna nikt, ale "tu i teraz" jest dobrze, więc będę to pielęgnować STOP. Jeśli przyjdzie na świat dziecko dam mu wszystko, co najlepsze i wpoję mu prawidłowe wartości STOP. Czy mnie kochacie czy nienawidzicie będę tutaj, bo to miejsce ma dla mnie sens i moc STOP. To, czego doświadczam to uroczy matrix i cudowna jawa mylona ze snem, bo nigdy nie odważyłam się być tak szczęśliwa STOP. Uszczypnijcie mnie, bo nie wierzę, że to ja i On jesteśmy tego częścią, że tworzymy tę fajną rzeczywistość STOP. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Mina |
Dodany dnia 17/06/2012 01:22
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Promieniujesz szczęściem i zarażasz radością
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 17/06/2012 11:04
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
[quote]Jestem szaleńczo zakochana z wzajemnością STOP. Wierzę w miłość STOP. Wierzę, że jestem warta troski, opieki, bo o tym mi powiedziała terapia STOP. Przyszłości nie zna nikt, ale "tu i teraz" jest dobrze, więc będę to pielęgnować STOP. Jeśli przyjdzie na świat dziecko dam mu wszystko, co najlepsze i wpoję mu prawidłowe wartości STOP. Czy mnie kochacie czy nienawidzicie będę tutaj, bo to miejsce ma dla mnie sens i moc STOP. To, czego doświadczam to uroczy matrix i cudowna jawa mylona ze snem, bo nigdy nie odważyłam się być tak szczęśliwa STOP. Uszczypnijcie mnie, bo nie wierzę, że to ja i On jesteśmy tego częścią, że tworzymy tę fajną rzeczywistość STOP.[/quote] I tego się trzymaj zawsze i wszędzie!!! )) Jesteś pełna cudownych pozytywnych uczuć... Daje Ci to wiatr w żagle, aż serce się cieszy. Wiesz, mi Terapeuta odpisał na smsa i zauważyłam, że ten sms spełnia u mnie funkcję przytulanki, łatwiej wytrzymać do następnego spotkania. Ty też tak jakby nosisz Terapeutkę ze sobą ) [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 19/06/2012 09:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
A skąd pomysł, że ktoś Cię nienawidzi? Podoba mi się bardzo to co napisałaś o terapeutce [quote]A mojej terapeutce jest bardzo daleko do skostniałego psychoanalityka, bliżej do życzliwego, dobrego człowieka i taką mam Jej wizję w sobie.[/quote] To o miłości też [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
girl interrupted |
Dodany dnia 08/07/2012 00:23
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Bardzo się cieszę, że nasze wątki zostały ukryte. W najbliższych dniach zamierzam rozstać się z chłopakiem, być może jest to dla Was szokiem po tym, jak tu promieniowałam radością. Za moją szczerość na samym początku znajomości dostałam nieszczerość w kluczowej sprawie (zatajenie choroby) więc dla mnie oczywistym wyjściem z tej sytuacji będzie rozstanie się z klasą tak, by było jak najmniej szkód dla nas obojga. Jestem odpowiedzialna za niego, bo jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, ale nie widzę naszej wspólnej przyszłości budowanej na jego braku szczerości. Nadal jestem szczęśliwa i z uporem maniaka będę powtarzać, że "[i]Ciągle jeszcze ten świat jest piękny[/i]", ale teraz to szczęście płynie z wnętrza mnie, a nie ze zgliszcz związku. Tak widocznie miało się stać, w życiu wszystko ma swój cel, choć początkowo go nie widzimy. Zbliżyłam się do brata, bratowej i najbliższej rodziny z którą mieszkam. Nauczyłam się odbierać telefony i sprawia mi to radość (lecz telefony od niego nie sprawiają radości jak dawniej). Wszystko gra Kochani, nie ma takiego upadku z którego nie można było się podnieść. Napiszę pro forma, że relacji z terapeutką nie zepsułam, ona jest jedyną rzeczą trwałą i pewną w moim małym świecie. Pewna jest także moja miłość do mamy, siostry, brata i bratowej, bo wiem, że oni nie pozwolą mi nigdy zginąć. I choć piszę pod wpływem leków nomen omen psychiatrycznych to wciąż jestem tą samą girl interrupted, która Was bardzo kocha miłością wirtualną, wiem, że się powtarzam jak zdarta płyta, ale miłość trzeba wyznawać, emocji nie należy tłumić, amen. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Mina |
Dodany dnia 08/07/2012 00:33
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Przytulam Girl. Mówisz o tym co się stało mimo cierpienia z wielką klasą. Piękne, że nawet przez łzy masz w sobie tyle ciepła. I dajesz je innym, także tutaj. Wzruszyłaś mnie.
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
martyna |
Dodany dnia 08/07/2012 08:34
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
trzymaj sie Girl i udanego wyjazdu
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 08/07/2012 13:19
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Bardzo mi przykro Girl Jesteś wspaniała, że mimo tego co się stało potrafisz tak emanować dobrem i pozytywną energią. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 08/07/2012 13:20
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Girl, tak się tylko zastanawiam - ja od samego początku, na dzień dobry też nie mówię o chorobach, jakie mam. Mąż dowiedział się po jakimś tam czasie - czy jesteś pewna, że to wynikało z braku szczerości, a nie z tego, że najpierw trzeba komuś zaufać?
Edytowane przez sensitivechild dnia 08/07/2012 13:20 [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 08/07/2012 14:10
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Rozumiem Twój punkt widzenia sensi, jednak gdy padła propozycja małżeństwa (a rozumiem, że padła), to chyba jest to taki etap, na którym druga strona powinna wiedzieć z kim się wiąże. Girl, zazdroszczę Ci spokoju z jakim do tego podchodzisz. A na koniec zarzucę tylko przysłowiem: Tego kwiatu jest pół światu [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 08/07/2012 15:51
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Mi także bardzo przykro Girl, że wszystko tak się potoczyło.. Udanego wyjazdu, Bieszczady są piękne. [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 08/07/2012 16:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
W sumie Perfidia - masz rację. Tylko tak wcześniej pomyślałam, że być może stosunkowo krótki staż ma ta znajomość, ale to fakt - gdy pada propozycja małżeństwa, wszystko musi być wyjaśnione, zwłaszcza takie istotne sprawy.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 08/07/2012 22:33
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Słuchajcie Kochani. Głównie to chodziło o kompletny brak odpowiedzialności mojego eks. Zrobiłam dwa testy ciążowe, bo nasz pierwszy raz był bez zabezpieczenia. W połączeniu z moim brakiem miesiączki wyglądało to koszmarnie i jeszcze jego słowa "daj mi dziecko, daj mi różowiutkiego bobaska". W ciąży nie jestem, ale po prostu nie wyobrażam sobie z nim życia. Ja o swojej schizofrenii powiedziałam od razu, on o swym upośledzeniu umysłowym nie. Schizofrenia nie jest upośledzeniem, ale rozchodzi się o brak szczerości. W końcu dowiedziałam się, że on nie wie, czy jest płodny, bo miał świnkę w dzieciństwie. Pomijam to, że jeżdżąc do niego wysłuchiwałam tyrad jego mamy na temat tego, jaka moja rodzina jest koszmarna, jak czyhają na mój majątek, a tymczasem to jego matka czyhała na to (projekcja). Powiem Wam tak: Ja nie cierpię, a może wypieram cierpienie. Nie wiem, może jestem szlachetna czy jaka-tam, ale chcę by on nie cierpiał mimo, że mnie oszukał zatajając chorobę. Mogłabym mu wiele pomóc w jego życiu, ale jego psychoterapeutą już nie zostanę skoro łączył nas ten szczególny rodzaj bliskości. Przede wszystkim trzeba chcieć pomocy, a nie szukać odpowiedzi w kartach. Nasze odpowiedzi są w nas, a nie w ułożeniu karcianym. Uważam, że ta decyzja jest odpowiedzialna i dojrzała, mogę mieć jedynie problem ze [i]stalkingiem[/i] z jego strony i chętnie bym pocierpiała, bo jestem momentami masochistką. Nie chcę po prostu iść na policję i składać doniesienie, bo to byłoby nieprzyjemne dla niego, wolałabym dać się skopać tak, jak w dzieciństwie "kopał" mnie ojciec, ale wiem, że to niestety błąd. Nie żałuję niczego, to było mi pisane, ktoś u góry miał dla mnie taki scenariusz. W życiu nie wolno żałować, żałowanie prowadzi do zgorzknienia, a przeszłości kijem nie zawrócimy choćbyśmy bardzo chcieli. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 14/07/2012 19:46
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
3, 2, 1 - skupiam myśli. Mam duży chaos w głowie, jedyne czego chciałabym to usiąść na fioletowym, puchatym dywanie terapeutki i powiedzieć, że jest mi ciężko, ot tak po prostu. Dać sobie prawo do gorszej chwili, a nie doklejać uśmiech. Coraz bardziej sobie mieszam w głowie, coraz bardziej się gubię, już bym była skłonna powiedzieć, że nie byłam zakochana tylko ciężko chora psychicznie, bo może tak łatwiej? Na chorobę jest lekarstwo, a na miłość? Zachowuję się tak, jakby on był zabawką z piaskownicy, nie podoba mi się to wyrzucam zabawkę. Do odbioru mam obrączki, bo mieliśmy wziąć ślub, rachunek duży za telefon już zapłaciłam. Jestem przemęczona i byłabym szczęśliwa gdyby ktoś mi powiedział, że tak po prostu sobie zwariowałam i wpadłam w manię albo że mi się to wszystko przywidziało. A to jest rzeczywistość, zaczęłam związek i nie wiem, co dalej, właściwie to już go zakończyłam i odgrodziłam się murem pt. "Potrzebuję odpocząć" - chyba jestem totalnie niedojrzała. Terapeutka jest zdania, że polaryzuję emocje: albo czarne albo białe, albo wielkie zbliżenie albo wielkie nic. Mam naprawdę ochotę obrzucić siebie niedobrymi epitetami w stylu: "Jestem głupim schizofrenikiem", ale czy mi to pomoże? Czy pomoże mi pracowanie za innych w pracy i popadanie w pracoholizm? A to dla innych pracowników też nie jest przyjemne, bo chcieliby się także wykazać. Czy pomogą mi nieporozumienia z mamą o jakieś pierdy i widzenie w niej wroga? Czy pomoże mi totalna izolacja i rozpamiętywanie wyimaginowanego lub realnego cierpienia? Umęczyć to ja siebie lubię i nie mam dla siebie litości, ale czy na pewno tędy prowadzi droga do zdrowia? Co by nie było to zamierzam się wkrótce ogarnąć tylko jeszcze nie wiem, jak. Może ogarną mnie częściowo leki, bardzo bym chciała. Najgorsze jest, że gdy czuję się hmm średnio to lubię robić psychiatrów w konia, a to chyba nie o to w tym wszystkim chodzi heh. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 14/07/2012 20:41
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Girl, mam nadzieję, że ogarniesz to jakoś - jak to zwykle w życiu bywa, że po cierpieniu jest normalność . Nie rób psychiatryków w konia ! Pomyśl, że to też ludzie ;-] Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 14/07/2012 20:56
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
No więc co by tu napisać. Tak to już jest po rewolucji, że porządki zajmują więcej czasu niż po domowej kłótni girl, myślę, że nie ma to znaczenia czy nazwiesz TO miłością, manią czy jak tam chcesz, bo ważne jest tylko to jak to czułaś. Pies jest psem, niezależnie od tego czy to Azor czy Burek Myślę, że nie powinnaś siebie deprecjonować z powodu całej tej sytuacji. Moim zdaniem Twoja efka nie ma tu znaczenia. Osoby bez efki też potrafią fatalnie się zakochać i z tego powodu stracić głowę zarówno w trakcie zakochania, jak i wtedy gdy ideał sięgnie bruku. Pewnie, że przeżywasz to po swojemu, ale jakkolwiek banalnie by to zabrzmiało - każdy to przeżywałby po swojemu Głowa do góry, pierś do przodu, wszystko się ułoży [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sensitivechild |
Dodany dnia 26/07/2012 13:19
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Girl, co tam u Ciebie słychać?
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 28/07/2012 22:46
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
- Wyznałam miłość terapeutce, ciekawe jak ona się z tym czuje? - Czuję się bardzo średnio, bo rozpadła się wizja mojej romantycznej miłości, a życie to nie romantyzm tylko długa, mozolna praca nad związkiem, a mi się nie chce, więc poszłabym prostą drogą w objawy (leżenie plackiem w łóżku, ale to już nieco passe). - Popadam w lekomanię, bo już ze sobą nie daję momentami rady i mam wrażenie (wrażenie - dobre słowo), że owalna, biała tabletka z napisem AMI 400 jest remedium na mnie. - Terapeutka wyznała, że terapia ze mną to jak czeski film - tragikomiczna, nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać z tego, co mówię (a dałam jej popalić na sesji, ale nie było to celowe, powiedziałam po prostu, co myślę o życiu) - Jestem znużona i zmęczona sobą, bo ciągle się ukrywam i zastanawiam się ciągle i ciągle, co kto o mnie wie i jak zrobić żeby ta osoba wiedziała jak najmniej. Chyba kupię na bazarze czapkę niewidkę, choć mam szczerze dość swojej transparentności - Chodzę poirytowana, ale to tłumię, nie mogę przecież robić draki o tzw. (wspomniane wcześniej) pierdy, choć najchętniej dawałabym wyraz swemu niezadowoleniu na każdym kroku. Może przeżywam adolescencyjny bunt w wieku 26 lat LOL. - Mlekotok mam nadal od iks czasu i może stąd irytacja, ale jest mi wszystko jedno, nie zgłaszam skarg w tym kierunku - A żeby nie było tak na NIE to jak wspominałam wyjeżdżam, kupiłam pierwszy aparat cyfrowy, dostałam pierwszego pendriva o dużej pamięci i teraz będę poetą, koniecznie przez duże P. Tym bardziej, że już obiecałam terapeutce wypowiedź na temat tego, za co ją kocham. - I jeszcze dodam, że czuję się bardzo obciążona sytuacją z moim byłym chłopakiem, dowalam sobie jak mogę, że to moja wina, że jestem niedojrzała, że nie powinnam w ogóle zaczynać. Czyli jak zawsze - krytykuję siebie za to, że żyję. Dżizas, sick and tired. Experience, take chances, LIVE. Ostatnie zdanie piszę na czole, no może wystarczy w widocznym miejscu. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
martyna |
Dodany dnia 29/07/2012 07:44
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Girl nie karz siebie za miłość , która się skończyła to był przecież piękny czas.Czasem coś musi sie skończyć by coś innego mogło sie zacząć. Może to nie ten? odpocznij sobie na tym wyjeździe oderwij się choć na chwilę od tego wszystkiego... i jeszcze jedno zgłoś ten mlekotok lekarzowi bo pewnie prolaktynę trzeba oznaczyć. powodzenia Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |