24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Prosba o pomoc
DeVries
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:16
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 05.02.12

Mam prawie 35 lat, od kilku lat lecze sie na depresje, czasem ciezka, czasem mniej. Mialem jakies dziwne stany (manie), ale zawsze bylo to ignorowane (przez wszystkich), wiec dopiero po pewnej sytuacji, ktora byla niebezpieczna dla innych, zwrocilem na to uwage. No, nie do konca tylko przez to - zona zwrocila mi uwage (w dosc brutalny sposob) jak sie zachowywalem i jak mnie widza ludzie. No i tu mam problem. Zaczalem w styczniu psychoterapie, w tym tygodniu okazalo sie, ze to jednak nie jest depresja, a ChAD. No i tu mam problem - chce sie leczyc dla niej i dla mojej corki: to najlepsze osoby i jedyne osoby, dla ktorych mi warto zyc. Ale nie wiem, czy to ma jakis sens.
Inna rzecz - czy mieliscie sytuacje, ze druga osoba chciala od was odejsc (albo - sami jestescie taka osoba), a jednak zostaliscie/ta osoba zostala. Jak tak, to moze macie jakies rady? Dla mnie i dla mojej ukochanej.
 
Alia
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:24
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Idealnie by było, żebyś leczył się przede wszystkim dla siebie, ale myślę, że leczenie ze względu na miłość do żony i córki jest dobrym początkiem.
Byłeś już z tą diagnozą u psychiatry, dostałeś stabilizatory?
I myślę, że powinieneś żonie pokazać, że rzeczywiście chcesz się leczyć i walczyć z chorobą.
 
Czader
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:34
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[quote]No i tu mam problem - chce sie leczyc dla niej i dla mojej corki: to najlepsze osoby i jedyne osoby, dla ktorych mi warto zyc. Ale nie wiem, czy to ma jakis sens.[/quote]

Z mojego punktu widzenia powinieneś chcieć się leczyć dla samego siebie. Bo naprzykład: żona odejdzie, zabierze córkę, a Ty bez motywacji własnej - rzucisz leczenie. W tym momencie swojego życia masz dodatkową motywację - warto ją wykorzystać.

[quote] Inna rzecz - czy mieliscie sytuacje, ze druga osoba chciala od was odejsc (albo - sami jestescie taka osoba[/quote]

"Z psychopatą żyć nie będę" - usłyszałem - i męczyło mnie to 2 lata. Na moje szczęście terapia czyni cuda i popatrzenie na "to co było" z zupełnie innej perspektywy pozwoliło zrozumieć że "problemem" nie jestem tylko ja i moje nastroje.

[quote]moze macie jakies rady? Dla mnie i dla mojej ukochanej.[/quote]

Dla Ciebie rada. Psychiatra (i stabilizatory) + Terapia.
Dla niej rada. Psycholog.

Dla Was obojga to będzie "megawyzwanie", taki rodzaj pokerowego "sprawdzam" w waszym związku/relacji/miłości.
 
DeVries
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:37
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 05.02.12

Mam leki, odstawilem alkohol (nie pilem duzo, ale piwo dziennie tez alkohol). Zastanawia mnie, jak mam to pokazac. Mam nadzieje, ze jak przez jakis czas bedzie lepiej, to sie dogadamy. Ale boje sie, ze mi sie polepszy i zastane walizki.
 
Czader
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:40
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[quote]boje sie, ze mi sie polepszy i zastane walizki.[/quote]

Już mi się nie podoba "podejście" Smile
Bo "ze strachu przed zobaczeniem walizek" możesz "olać leczenie"
A to nie tak.

Z drugiej strony, co to za bycie z kimś z litości ? Jesteś chory więc z Tobą jest ? Jak spakuje walizki pomimo tego że podjąłeś leczenie - to raczej nie choroba jest tego przyczyną Smile
 
DeVries
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:46
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 05.02.12

Obecnie, to choroba jest tego przyczyna, przynajmniej oficjalnie Smile A dokladniej to, co robilem podczas niej.

A wiekszosc zycia poswiecilem w sumie temu zwiazkowi, zeby bylo latwiej zrezygnowalem ze studiow i pozniej pracy - taka troche odwrocona sytuacja normalnej polskiej rodzny - zona lepiej zarabiajaca, wiec ja gotowalem i zajmowalem sie naszym zwierzeciem Smile
Edytowane przez DeVries dnia 05/02/2012 17:49
 
Czader
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:51
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[quote] to, co robilem podczas niej.[/quote]

Weź na klatę i pokaż że potrafisz inaczej Smile
Przy okazji "żałuj za grzechy" Grin

A poważnie: widzisz, czasem wiele rzeczy się nazbiera, i trudno wyjść z pewnego "impasu w relacji". Może warto pomyśleć o Terapii Rodzinnej ? Terapii Par ? To też może pomóc przyjrzeć się waszej relacji z zupełnie innego punktu widzenia.
 
DeVries
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 17:52
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 05.02.12

Biore, biore Smile
 
Alia
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 05/02/2012 18:14
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Tak, terapia dla par to dobry pomysł.
 
Traviata
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 06/02/2012 12:14
Rozgrzany


Postów: 51
Data rejestracji: 05.01.12

Myślę, że każda próba ratunku ma zawsze sens.
Bycie sceptycznym i zastanawianie się, to strata czasu, musisz działać!
Jak słusznie zauważył Czader, ważne jest, abyś chciał się leczyć dla samego siebie. Robiąc coś dla siebie, jednocześnie robisz coś dla nich.
Nie ma nic lepszego od szczerej rozmowy. Myślę, że warto szczerze porozmawiać z żoną. Opowiedzieć jej o chorobie, swoich planach leczenia i chęci zmiany a także o tym, że teraz potrzebujesz wsparcia i wyrozumiałości z jej strony. Na pewno zrozumie.
 
amelie23
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 13/02/2012 14:47
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

A co w sytuacji kiedy mąż i jego rodzina wypierają chorobę?
Mąz się leczy....czy rzeczywiście bierze leki regularnie te co trzeba, czy jest w stalym kontakcie ze swoim lekarzem to dowiem się dokłądnie jutro bo idziemy razem... nie sprawdzałam go, nie miałam świadomości, że trzeba.

W tej chwili jestem w takim bojowym nastawieniu - chce się rozstać, nie mam juz siły, chcę uniewaznic małżeństwo bo z ta choroba nie da się normalnie funkcjonowac, tzn ja nie mam może do tego predyspozycji, czasu, nie wiem.

Co robić?
Boje sie oczywiście o niego, o to co z nim będzie kiedy lada chwila wróci mu depresja...wtedy będzie mnie kochał, teraz mnie nienawidzi.

Proponowałam mu terapie malżeńską ale nawet nie skomentował tego.
 
Czader
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 13/02/2012 14:51
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Amelie, pisałaś że jest w okresie "manii" w tym momencie najważniejsze jest aby go "ustabilizować" (farmakologicznie) a dopiero potem leczyć.
Jutro się wszystkiego dowiesz.

Masz dosyć. Rozumiem. Ale zrozum że jeżeli naprawdę będzie się leczył to naprawdę będzie lepiej.

Terapia Małżeńska to również dobry pomysł, trochę przerażające że młode małżeństwo już potrzebuje terapii, no ale skoro to ma pomóc - to jestem jak najbardziej za Smile
 
Alia
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 13/02/2012 20:16
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Wizyta z mężem u lekarza to podstawa. Ale samej sytuacji nie zazdroszczę, bo to trochę samotna walka przeciw wszystkim - rodzina męża nie uznaje choroby, pewnie jeszcze twierdzi, że to "ona sobie coś wymyśliła". A w innym wątku amelie wspominałaś jeszcze, że mąż skarży się na Ciebie do rodziny - i w tym momencie wcale się nie dziwię, że masz już dosyć. Dużo rzeczy można znieść, ale taki brak lojalności boli.
W tym momencie jako żona chorego mogę poradzić tylko jedno - przede wszystkim zatroszcz się o siebie, bo i Twoja psychika może tego nie wytrzymać.
 
amelie23
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2012 11:46
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

Alia - dzięki za zrozumienie. Moja psychika siada...
Brak lojalności boli i to bardzo.
Walka z wiatrakami.
Nieodcieta pępowina do tego....to mnie irytuje bo ja jestem osobą bardzo samodzielną i samowystarczalną. Czasem sobie myslę, że gdyby trafił na inna kobietę to może byłoby mu lepiej = taką, któa nie pracuje, niańczy go całymi dniami i jest kurą domową, ma czas dla niego...nie wiem.
Nie tylko jego rodzina wypiera chorobę ale i On sam.
Ja w tym wszystkim wychodzę na wariatkę niestety...
Całe szczęście moja rodzina mnie rozumie, nie podsyca atmosfery, akceptuje jego chorobę.
[i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color]
 
sigma
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2012 12:53
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Czy ja wiem, czy to by było dla niego lepsze? Może wygodniejsze, ale nie wydaje mi się, żeby wspierające bycie z osobą chorą polegało na niańczeniu jej, pilnowaniu itp.
Ja w każdym razie staram się w taką rolę nie wchodzić. Wychodzi mi rożnie, teraz na przykład jestem na etapie wydzielania leków... ale myślę, że to chwilowe.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Forum o Nerwicy Natręctw - Pomoc, wzajemny szacunek Ogłoszenia 10 07/03/2023 15:53
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania Ogłoszenia 1 14/05/2019 18:20
Potrzebna pomoc przy pracy magisterskiej! Ogłoszenia 2 30/04/2019 10:36
nerwica lękowa- jak pomóc Zaburzenia lękowe 11 24/08/2016 23:36
Prośba o pomoc w wypełnianiu ankiet skierowana do osób chorujących na schizofrenię i osób chorującyc Ogłoszenia 5 19/05/2016 19:59

51,678,293 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024