Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Zaburzenia odżywiania trzylatka
|
|
Beata153 |
Dodany dnia 16/07/2011 18:10
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 16.07.11 |
Witam zwracam się z prośbą o poradę jestem mamą dwójki dzieci, 6 letniej Izy i 3-letniego Piotrusia Z Izą nigdy nie miałam problemów jeśli chodzi o jedzenie,chętnie wszystko zje,nie grymasi.Lubi owoce,warzywa,chętnie próbuje nowości Piotruś do ok 2 r.ż. też nie sprawiał większych problemów.Zdarzało mu się,że jeden czy drugi posiłek jadł mniej chętnie,ale nie robiłam z tego problemu.Nie chciał jeść-nie namawiałam Z czasem jednak zaczął pojawiać sie problem,Piotrek zaczął jeść wybiórczo,marudzić,że tego nie lubi,tamto nie smakuje. Od kilku m-cy problem się nasilił do tego stopnia,że Piotrek ma dosłownie kilka ulubionycj potraw Na śniadanie i kolację zje jedynie kaszkę na mleku,nie tknie chleba,kanapek,sałatek,kompletnie nic Na obiad zje zupę pomidorową lub rosół,reszta zup powoduje krzyk "nie lubię" i odejście od stołu Drugich dań nie jada,czasem "skubnie" ziemniaczka.Mięs nie je w ogóle,o owocach czy warzywach nie wspomnę Dodam,że słodyczy nie podaję praktycznie w ogóle,sporadycznie (raz na 1-2 dni Piotrek dostaje kostkę czekolady czy 1 biszkopta) Przeraziłam się niedawno,kiedy próbowałam dać Piotrkowi jabłko.Zastosowałam może nieładny szantaż,ale jestem już zdesperowana Obiecałam mu,że jak zje ćwiartkę jabłuszka,to dostanie kosteczkę czekolady Efekt był taki,że Piotrek chcąc dostać "nagrodę" ugryzł kawałek jabłka,co spowodowało u niego odruch wymiotny ( Jestem przerażona Doradźcie,gdzie szukać pomocy,u jakiego specjalisty??Gdzie się zgłosić?? Przeszukałam forum,ale wszędzie są porady,lekarze dla nastolatków z problemami zaburzeń łaknienia,nigdzie nie mogę znaleźć informacji do kogo się zgłosić z tak małym dzieckiem Jestem spod Krakowa.Proszę o rady,Z góry dziękuję |
|
|
martyna |
Dodany dnia 16/07/2011 18:59
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Witaj Beato a czy byłaś z synkiem u pediatry? może zamiast buszować po necie powinnaś podejść do lekarza? niech pediatra oceni czy dziecko ma niedowagę , zleci pods. badania. Bardzo często sie zdarza że maluchy jedzą to co im smakuje, znam takiego co je ciągle tylko chleb z dżemem truskawkowym nieważne od posiłku. Wg mnie ważne że je cokolwiek, a że to niekoniecznie jest to co Ty byś chciała hmmm ... jeśli dziecko prawidłowo się rozwija to niby czemu mu ie pozwolić na to? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 16/07/2011 21:36
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Beato - po pierwsze wizyta u lekarza, jak napisała to Martyna, podstawowe badania, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Czasem problemy z jedzeniem mogą wynikać z problemów zdrowotnych. A jeśli lekarz stwierdzi, że synek jest zdrowy, to przede wszystkim nie panikuj. Bo takim szantażowaniem, wymuszaniem, wciskaniem jedzenia na siłę możesz dziecku jeszcze bardziej zaszkodzić i rzeczywiście sprawić, że jedzenie stanie się problemem. Mój mąż był w dzieciństwie takim niejadkiem. Mógłby żywić się naleśnikami i omletami. Jego matka woziła go po lekarzach, wmuszała jedzenie na siłę (a wtedy on wymiotował, a jak zaczynał wymiotować, to kończył dopiero po lekach), płakała, wrzeszczała. Efekt tego jest taki, że mąż w dorosłym życiu skończył z nerwicą natręctw, a matka potrafiła kontrolować jego jedzenie, podejrzewać go o anoreksję i wysyłać do lekarzy nawet kiedy był już moim mężem i nie mieszkał z nią. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 16/07/2011 22:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Spróbuj pójść do lekarza ze spisanym tym co syn zjadł w ciągu kilku dni (dokładnie wszystko). Na początek może spróbuj do kaszek na mleku wprowadzić kawałki owoców (zeby sie obył smakowo).
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Beata153 |
Dodany dnia 17/07/2011 09:09
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 16.07.11 |
Dziekuję za rady syn rozwija się prawdłowo (jeśli chodzi o wagę),ale to właśnie pediatra podczas jednej z wizyt przy szczepieniu i rozmowy o menu Piotrusia rzuciła pomysłem,że może warto skontrolować jego nawyki żywieniowe ze specjalistą zajmującym się zaburzeniami odżywiania. "Dla własnego spokoju" jak to lekarz zaznaczył.Wtedy nie przywiązałam do jego słów wagi,ale teraz sama jestem zaniepokojona |
|
|
martyna |
Dodany dnia 17/07/2011 11:10
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Beato jeśli parametry są ok to nie ma potrzeby do niepokoju. Piotruś JE a że tylko wybrane produkty to z czasem to minie. Większość dzieci tak ma ba nawet dorosłym się zdarza Miłej lektury: [url]http://online.synapsis.pl/Problemy-z-jedzeniem-u-dzieci/[/url] [url]http://www.rossnet.pl/Artykul.aspx?artID=189794[/url] powodzenia Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 17/07/2011 12:32
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Wygląda na to, że pani doktor jest nieco przewrażliwiona. Skoro syn je pewne określone potrawy i rozwija się prawidłowo, to wydaje mi się, że nie ma powodu do obaw. Problemy mogą się zacząć, jeśli jego jedzenie stanie się powodem Twojej obsesji. I zastanów się nad jedną jeszcze kwestią - czy nie masz zadatków na matkę karmicielkę. Bo jeśli okazujesz synowi i innym bliskim uczucia, głównie gotując dla nich i ich karmiąc, a odmowa jedzenia jest dla Ciebie źródłem dużej przykrości, złości Cię i smuci, to może Ty masz problem z jedzeniem, a nie syn. Jeśli nie i tak naprawdę przejmujesz się jedzeniem syna tylko ze względu na słowa pani doktor, to świetnie. |
|
|
Beata153 |
Dodany dnia 18/07/2011 07:06
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 16.07.11 |
jeszcze raz dzięki Alia nie,myślę,że nie mamtakiego problemu Nie mam jakiejś szczególnej obsesji na punkcie jedzenia syna,tak jak pisałam- jestem zaniepokojona,ale to ze względu na to,że syn w swoich pokarmach nie ma prawie żadnych witamin.Nie je owoców,warzyw,mięsa i nie ukrywam,to mnie niepokoi Ale tez nie staram się karmić go na siłę,chce- je,nie chce-nie zmuszam ,nie licząć tej jednej sytuacji z jabłuszkiem Jest jeszcze jeden powód moich niepokojów- syn idzie do przedszkola,ja wracam do pracy W przedszkolu wiadomo,że obiady są różnorodne,boję się,że po prostu nic tam nie bedzie jadł.Tym bardziej,że "normalnyc" śniadań też nie je,akceptuje tylko kaszkę na mleku I szczerze mówiąc nie wiem jak to będzie wyglądało |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 18/07/2011 07:47
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Możesz porozmawiać w przedszkolu o problemach syna z jedzeniem. Może wspólnie cos wymysicie.Ja tez byłam takim niejadkiem jako dziecko. Do tego stopnia, że w przedszkolu mówiłam, że np. nie mogę jeść mięsa bo mnie skóra swędzi |
|
|
gabagaba |
Dodany dnia 18/07/2011 08:33
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 09.07.11 |
Dzieci czasem tak mają. Moja córka (4 lata) potrafi jeść tylko jajka przez parę dni, a potem zmienia na coś innego. Ma takie okresy, że ciągle jest głodna i przybiera na wadze, a potem nic prawie nie je. Wtedy rośnie wzwyż i "chudnie". Do tego się też przyzwyczaiłam, a trudno było... Może spróbuj podawać Małemu jakiś preparat witaminowy, może z tranem coś. Podobno syrop Bioaron C zwiększa apetyt. Jeżeli Synuś je ulubione potrawy i dobrze się rozwija, to się nie stresuj. Niech się to nie stanie Twoją obsesją. Zachęcaj do zjedzenia warzyw, mięsa, ale nie rób problemu, jeżeli odmówi. Może mu przejdzie samo. Dzieci czasem mają takie dziwne dla nas zachowania... Pozdrawiam |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/10/2011 17:57
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Problemy z jedzeniem u dzieci Dzieci, o których mówi się, że mają problemy z jedzeniem, to przede wszystkim tzw. "niejadki" oraz dzieci nadmiernie objadające się. Rodzice nazywają "niejadkami" dzieci, które nie jedzą tak, jak rodzice oczekują, a więc te, które niechętnie próbują nowe potrawy i/lub te, które niechętnie jedzą różne znane im potrawy. W naszej kulturze jedzenie jest silnie związane z emocjami i wszelkie próby zmian nawyków jedzeniowych nie biorące pod uwagę aspektu emocjonalnego zwykle nie przynoszą pożądanych skutków. Ponadto w przypadku dzieci jedzenie często wiąże się z nadmierną kontrolą rodzicielską. Własna praktyka i piśmiennictwo wyraźnie jednak sugerują, że w sferze odżywiania dzieciom można i trzeba zaufać, a nie kontrolować i zmuszać. Badania i obserwacje nawyków żywieniowych dzieci wskazują na następujące fakty i prawidłowości: 1. Wszystkie dzieci chcą jeść. 2. Dzieci są w stanie same prawidłowo regulować ILOŚĆ spożywanego jedzenia. Kiedy nie są nadmiernie sterowane, instynktownie będą jadły to, co dla nich najlepsze i w sposób dla nich najlepszy, a więc korzystając z wewnętrznych sygnałów, takich jak poczucie głodu, apetytu i sytości. 3. Dzieci zwykle negatywnie reagują na nowe jedzenie, ale z czasem i w miarę doświadczenia akceptują je. Większość dzieci zjada nową potrawę po 10-15 ekspozycjach. 4. Liczba produktów, które dzieci lubią, nie zmienia się zbytnio w okresie od 2-3 r.ż. do 8 r.ż. Ponadto, 2-4-latki chętniej akceptują nowe potrawy i szeroką gamę potraw niż 4-8 latki. Uważa się zatem, że nie powinno się ograniczać dzieciom dostępu do różnych potraw z uwagi na to, że są za małe. 5. Dzieci nie jedzą po trochę wszystkiego, tak jak dorośli. Dorośli robią tak, bo zapłacili za jedzenie i wierzą, że tak jest zdrowo. Jednak te argumenty zupełnie nie przymawiają do dzieci. Dzieci jedzą to, na co mają ochotę danego dnia, 1-2 rzeczy, następnego - coś zupełnie innego lub to samo, by następnego dnia stwierdzić, że nie lubią bananów, choć jadły je przez trzy dni po dwa naraz. Rodziców to denerwuje, ale dzieciom zupełnie nie szkodzi. 6. Większość dzieci nie spożywa pełnowartościowych (tj. zawierających wszelkie niezbędne składniki odżywcze) 3-5 posiłków każdego dnia, ale ich dieta równoważy się zwykle w okresie jednego tygodnia. 7. Większość małych dzieci zjada 1-2 pełne posiłki dziennie. 8. Nie ma określonych potraw i produktów, które są ważne dla zdrowia. To, co ważne, to spożywanie składników z różnych grup pokarmowych (są to m.in. grupa produktów zbożowych, grupa warzyw i owoców, grupa słodyczy) wymieniowych w piramidzie zdrowego żywienia. Warzywa i owoce są na tym samym poziomie piramidy, często nawet w tej samej grupie, więc nie panikujmy, jeśli dziecko nie je szpinaku i brokuł, jeśli je jabłka i pomidory. 9. Najlepszym sposobem na nauczenie dzieci jedzenia różnorodnych potraw jest serwowanie ich w domu wszystkim członkom rodziny, którzy jednocześnie pozytywnie wyrażają się o jedzeniu. Gdy dzieci rozwijają się normalnie i mają względnie normalny poziom energii, prawdopodobnie nie ma się czym martwić, nawet jeśli nie jedzą idealnie wg różnych wskazań dietetycznych. 10. Rodzice mogą tylko wspomagać lub zaburzać naturalną zdolność dzieci do prawidłowego odżywiania się i akceptowania nowych potraw. Dzieci, które są zmuszane, zabawiane, namawiane i manipulowane, by jadły, zwykle zniechęcają się do jedzenia i unikają go, gdy tylko mogą. Natomiast dzieci, którym jedzenie jest ograniczane, zwykle stają się nadmiernie zaabsorbowane jedzeniem, jakby się bały, że niedługo przyjdzie im głodować. Najczęstsze przyczyny niechęci do jedzenia różnorodnych bądź poszczególnych potraw u dzieci to: * otrzymywanie tylko określonych dań lub produktów, które według rodziców są odpowiednie dla dzieci (np. rosołek, Danio, parówki) * presja kolegów (np. hasło, że szpinak jest obrzydliwy) * wcześniejsze wymioty lub biegunka po spożyciu niektórych produktów * doświadczenia bycia zmuszanym do jedzenia określonych potraw lub zbyt dużych porcji * reakcje organizmu na pewne potrawy (np. dzieci nie tolerujące laktozy wolą soki i wodę, a nie mleko czy kakao na śniadanie, a osoby z zespołem wrażliwego pęcherza mniej chętnie jedzą świeże owoce, soki, tłuste pokarmy i zdają się czuć najlepiej, żywiąc się kanapkami i wodą) Natomiast najczęstszymi przyczynami otyłości dzieci są: * naturalna predyspozycja * rozwojowa: ktoś w otoczeniu dziecka powoduje, że dziecko spożywa nadmierne ilości i robi to stale i uporczywie, aż dziecko samo zaczyna jeść nadmiernie i tyje * reaktywna: w odpowiedzi na stres, np. rozwód rodziców, utrata przyjaciół, zmiana szkoły * ograniczanie jedzenia, które nie tylko powoduje obniżenie samooceny, ale zwykle również prowadzi do jedzenia większych ilości * brak ruchu i wycofanie społeczne Dane te podpowiadają zasadę, która może wydawać się bardzo radykalna, ale jest też bardzo prosta i skuteczna, jeśli chodzi o karmienie dzieci. Dotyczy ona podziału odpowiedzialności, gdzie RODZIC jest odpowiedzialny za to, CO, KIEDY i GDZIE dziecko je, a DZIECKO jest odpowiedzialne za to, CZY i ILE zje. Z zasady tej wynika, że rodzic odpowiada za to, co dziecko dostaje do jedzenia (biorąc pod uwagę również preferencje dziecka i wszystko to, co wie o prawidłowościach jedzenia przez dzieci) i za sposób jego podania, a więc robi zakupy i planuje, co w danym dniu, w czasie określonego posiłku będzie się w domu jadło i gdzie. Dopiero po tych decyzjach dziecko spośród podanego mu jedzenia wybiera to, co chce w danej chwili jeść (jeśli w ogóle) i ile. Problemy z jedzeniem pojawiają się lub nasilają zawsze jako wynik próby przechytrzenia naturalnych wewnętrznych sygnałów z ośrodków jedzenia. Ma to miejsce zwykle wtedy, gdy przekraczane są powyższe granice odpowiedzialności dzieci i rodziców. Inne wskazówki psychologów i dietetyków pomagające rodzicom i dzieciom przetrwać pory posiłków to: * Postaraj się, by wszystkie posiłki były spożywane w miłej atmosferze, a w szczególności unikaj rozmów o słabym jedzeniu dziecka. * Pamiętaj, żeby w oferowanych dziecku w czasie jednego posiłku potrawach zawsze znalazła się przynajmniej jedna, którą dziecko lubi, a jeszcze lepiej - nie proponuj więcej niż jednej nowej w danym dniu. * Podawaj dziecku małe porcje: niejadek będzie miał wtedy szansę poprosić o dokładkę, a nadmiernie jedzące dziecko- sprawdzenia, czy mniejsza porcja mu wystarczy. Ogranicz spożywanie posiłków do stołu lub wysokiego krzesełka. * Postaraj się nie przygotowywać specjalnych posiłków dla dziecka. Jeśli nie chce, może nie jeść tego, co reszta rodziny, ale nie przygotowuj mu innego posiłku; nic się nie stanie, jak raz nie zje, natomiast alternatywne dania są zwykle niekorzystne dla dziecka i rodziców w dłuższym okresie. * Proponuj nie więcej niż 2 zdrowe przekąski dziennie. * Nie używaj jedzenia jako nagrody ani kary. * Niech deser będzie daniem po daniu głównym- co jest jasne dla dziecka, a nie powodem kłótni lub pretekstem do wymierzenia kary. * Nie karz dziecka za niezjedzenie wszystkiego z talerza. * Jeśli dziecko nie znosi określonej potrawy, bo np. wywołuje w nim odruch wymiotny - nie podawaj mu jej. * Jeśli chodzi o potrawy, których dziecko nie zna, a twierdzi, że ich nie lubi (ale nie budzą w nim reakcji fizycznych) - można zachęcać go do próbowania, ale nie zmuszać. * Nie panikuj, gdy dziecko nie je produktów ze wszystkich grup pokarmowych w czasie jednego posiłku. * Pamiętaj, że wszelkie zmiany nawyków jedzeniowych wymagają czasu, dlatego należy być cierpliwym. Gdy zaproponowany podział odpowiedzialności i/lub inne z powyższych zasad nie dają się wprowadzić w życie mimo wysiłków rodziców, oznacza to najczęściej, że problem tkwi głębiej - w relacjach w rodzinie - i zwykle ma swój odpowiednik w innych sferach życia dziecka (nauka, kontakty z rówieśnikami, rodzeństwem i in.). Wtedy konieczna jest przede wszystkim praca terapeutyczna nad relacjami w rodzinie, a nie ich objawem - faktem niejedzenia lub objadania się przez dziecko. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że większość dorosłych ogranicza sobie jedzenie lub reguluje sztywno to, co i kiedy powinni jeść, ignorując jednocześnie sygnały wewnętrzne. Ponieważ sami nie mogą kontrolować swojego jedzenia (tj. jedzą nieregularnie, objadają się lub nie jedzą określonych, tzw. wartościowych produktów), pojawia się u nich lęk, który często generalizuje się na:"Nie kontroluję niczego!" Lęk ten (zwykle nieświadomy) zazwyczaj objawia się w potrzebie nadmiernego kontrolowania jedzenia dzieci (co jest łatwiejsze niż kontrolowanie własnego jedzenia). Z drugiej strony, ten sam mechanizm, gdy jest zastosowany odwrotnie, może przynieść korzyści dla sposobu odżywiania się rodziców. Oznacza to, że jeżeli rodzice spróbują prawidłowo odżywiać swoje dzieci, mogą zobaczyć, że sami również byliby w stanie odżywiać się zgodnie ze swoimi naturalnymi potrzebami. Na koniec chciałabym przypomnieć wszystkim rodzicom, nauczycielom, babciom i dziadkom, że uczenie dziecka niezależności w zakresie jedzenia odgrywa bardzo ważną rolę w procesie uczenia go bycia niezależnym i samodzielnym człowiekiem. Malgorzata Rymaszewska, psycholog dzieci i młodzieży Powyższy tekst jest skrótem wystąpienia seminaryjnego w czasie Pierwszych Dni Otwartych w Ośrodku Grupy Synapsis w dniach 27 i 28 listopada 2004 roku. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania | Ogłoszenia | 1 | 14/05/2019 18:20 |
Leki a zaburzenia cyklu menstruacyjnego | Leki | 10 | 23/07/2018 12:11 |
Niepełnosprawność umysłowa i zaburzenia psychiczne a posiadanie rodziny - badania li | Ogłoszenia | 3 | 27/03/2018 03:54 |
CHAD i jednoczesne zaburzenia integracji sensorycznej. | Nasze wątki - część otwarta | 1 | 09/06/2017 11:14 |
zaburzenia somatyzacyjne | Ogólnie o psychiatrii | 4 | 10/04/2017 21:08 |