Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Znalezione w sieci
Strona 1 z 2: 12
|
Projekt "Harda Wenus"
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/04/2011 00:09
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[url]http://uroda.onet.pl/twarz-i-cialo/harde-wenus,1,4228279,artykul.html[/url] [b]Projekt "Harda Wenus" jest przemyślaną w szczegółach kampanią społeczną w walce ze stereotypami na temat wyglądu kobiecego ciała.[/b] - Po pierwsze, nie chodziło nam o nagość samą w sobie. Stając przed obiektywem, chciałyśmy oddać [b]prawdę o nas,[/b] o naszym ciele, [b]nastawieniu do niego[/b], ale też [b]stosunku do świata[/b]. Przemycić [b]fragmencik naszej osobowości,[/b] w tym[b] kobiecości i seksualności[/b]. Na swoim obrazie przeglądam się w stłuczonym lustrze - to metafora mojego odczucia wobec własnego wyglądu. Z jednej strony [b]chciałabym rozbić swoje odbicie, unicestwić je,[/b] bo jest niewłaściwe, bo w lustrze odbija się kobieta o obfitych, obwisłych piersiach i dużym brzuchu, której nie chciałabym oglądać. Z drugiej, [b]wychodzę z lustra - czyli uwalniam się od presji podobania się, nieważne; sobie czy innym.[/b] [b]Będąc wolną, potrafię siebie zaakceptować, mam też świadomość, że tak jak ja wygląda wiele innych kobiet. Pragnę im powiedzieć - ja nie chcę wstydzić swojego ciała. Ono jest prawdziwe i dobre, ono jest moje. Nie chcę być kimś innym.[/b] Jak czytałem TO forum było już na nim o modelkach, rozmiarach, wpadł mi w oko "projekt kampanii" i po ustaleniach z Matką Przełożoną pozwoliłem sobie na umieszczenie go tutaj. Co o tym myślicie ? W kategoriach projektu z jednej strony, ale bardziej (tak jak w seksie) interesuje mnie: Czy można stłuc lustra, wyjść z niego, i być wolnym ? Czy wolność to tylko kilogramy czy coś więcej ? Co jest prawdziwe ? Co tak naprawdę jest prawdziwe ? Zapraszam do dyskusji I tak jak Kati w wątku o seksie, proszę o wyjątkowo przemyślane dobieranie słów |
|
|
Makro |
Dodany dnia 04/04/2011 01:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Tak naprawdę to jest mocno powiązane z "Podaj dalej". Nie wiem tylko jak to powiązać
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
musta |
Dodany dnia 04/04/2011 07:09
|
Finiszujący Postów: 323 Data rejestracji: 25.03.11 |
Podoba mi się ten wątek Czader jak dla mnie wolność to [b]samoakceptacja[/b]. We współczesnych kobietach tkwi tyle leków- kompleksów, na temat własnego wyglądu. Aż włosy się jeżą na głowie Jako baaardzo skuteczną terapię polecam wakacje w Skandynawii. Tam kobiety nie przejmują się niczym.. czytaj durnymi szablonami, w które usilnie wciska nas współczesność... Prawda jest taka,że każda epoka ma swoje preferencje, tak samo co człowiek to inne zdanie.. i dopóki same siebie nie zaakceptujemy (rzecz naprawdę do zrobienia), to ciągle będziemy : za grube, za chude, za blond, za czarne , za wysokie, za niskie... A chodzi o to, żeby być szczęśliwym samym dla siebie, nie dla innych. Trzeba przestać porównywać się z innymi, bo prawda jest taka,że każda z nas jest WYJĄTKOWA BABY JESTEŚCIE BOSKIE WIEC PIERŚ DO PRZODU, A GŁUPIE GAZETY I ICH "PORADY" DO KOSZA) [center][i]Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś..[/i][/center] [center][b]Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.[/b] [/center] [center]Hell is empty, and all the devils are here...[/center] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/04/2011 11:33
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dla mnie koszmar. No ale ja z tych chorych jestem.
Edytowane przez Kati dnia 04/04/2011 11:33 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/04/2011 12:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Już kiedyś tłumaczyłam się z tego, że w moim domu nie ma luster. Generalnie lubię wierzyć w to, że jestem wolna od presji bycia doskonałą, gładką, modną itd. Zdjęcia czy też obrazy z wystawy Harda Wenus nie podobają mi się. Nie dlatego, że przedstawiają grube kobiety, ale dlatego, że moim zdaniem są zbyt odległe od rzeczywistości. Same kobiety przedstawione na zdjęciach nie, ale kontekst w jakim są umieszczone jest zbyt bajkowy, zbyt nierealny, jak na mój gust. I przyznam szczerze, że jestem trochę zmęczona tym, że kobiety z nadwagą, które zdecydowały się na uczestnictwo w tego typu projekcie, są traktowane jak coś dziwnego, taki swoisty folklor. Na jeden tego typu artykuł, przypada setki krótszych lub dłuższych tekstów, które sprowadzają się do tego, że "chude jest lepsze/piękniejsze/zdrowsze/itd.". Marzy mi się, aby w kontekście tego typu akcji pominąć to, że na tych zdjęciach są grube kobiety. Nagie grube kobiety. Marzy mi się, aby mówić o tym nie jak wyglądają, tylko jakie są. Otwarte, odważne, pewne siebie? Nie wiem do końca jak są postrzegane, bo dla większości nagość i tusza przesłaniają całą resztę. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 04/04/2011 12:54
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
A ja sie tak zastanawiam nad "pomieszaniem z poplątaniem" Z czysto męskiego punktu widzenia jest kilka pytań. 1. Jeżeli samoakceptacja jest wolnością - to czy trzeba ważyć określoną ilość kilogramów aby się samoakceptować ? Wydaje się że nie. Oczywiście zaraz pojawiają się głosy "ale inni ludzie..." - a co mnie inni ludzie obchodzą ? O sobie "mam to co mam" - usłyszałem - "Pan nie ma problemu, to problem mają Ci z panem żyjący" - czy tego nie da się przełożyć na kilogramy ? Ważę tyle ile ważę i jest mi z tym dobrze - nie podoba się to komuś ? - trudno - to już problem tego kogoś. 2. Nie zgadzam się z Perfidią że jeden tego typu artykuł,a tyle "chude jest lepsze/piękniejsze/zdrowsze/itd.". - moim zdaniem problem "odżywania" (anoreksja, bulimia, etc) jest mało znany szerokiej grupie społecznej. Akcje pokazywania "anorektyczki" czy "kobiety z nadwagą" uważam za dobre, choć tak naprawdę to powinno się wysłać 38 mln ludzi na "terapię myśleniową" - o sobie jako o człowieku - a nie o sobie jako kilogramach. 3. Zgadzam się z Perfidią w punkcie [i]" mówić o tym nie jak wyglądają, tylko jakie są. Otwarte, odważne, pewne siebie?"[/i] 4. Pytam Musty (was wszystkie) - skąd te lęki ? skąd te kompleksy ? 5. [b][i]Prawda jest taka,że każda epoka ma swoje preferencje, tak samo co człowiek to inne zdanie.. i dopóki same siebie nie zaakceptujemy (rzecz naprawdę do zrobienia), to ciągle będziemy : za grube, za chude, za blond, za czarne , za wysokie, za niskie... [/i][/b] ---- niech mi to w końcu ktoś wytłumaczy, dlaczego tak trudno zaakceptować samego siebie ? 6. [b][i]A chodzi o to, żeby być szczęśliwym samym dla siebie, nie dla innych.[/i][/b]........... i proszę powiedzcie mi o szczęściu... przecież to coś ponad fizyczność... ponad wady i kilogramy... nieprawdaż ??? |
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/04/2011 13:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja po lekturze tego artykułu miałam taką myśl: otyłość też jest chorobą.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/04/2011 13:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]dlaczego tak trudno zaakceptować samego siebie ?[/quote] Bo nikt nie jest doskonały, a wielu chciałoby być. [i]i proszę powiedzcie mi o szczęściu... przecież to coś ponad fizyczność... ponad wady i kilogramy... nieprawdaż ???[/i] No niestety nie jest to takie proste. Istnieje spora grupa ludzi, którzy szczęśliwi mogą być tylko w określonej formie cielesnej. Są ludzie, dla których kształtowanie swojego ciała jest "doznaniem duchowym" (aż ciśnie się analogia do mszy i seksu ) @sigma Ja to bym ujęła tak: Otyłość jest objawem choroby, o której przyczynach nie zawsze da się wiele powiedzieć, i którą nie zawsze można w sposób trwały wyleczyć. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 04/04/2011 13:20
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]Bo nikt nie jest doskonały, a wielu chciałoby być.[/i][/b] Ale dlaczego ? [b][i]Są ludzie, dla których kształtowanie swojego ciała jest "doznaniem duchowym" (aż ciśnie się analogia do mszy i seksu[/i][/b] To ja może o seksie Przecież podczas niego też można kształtować swoje ciało ? Samoświadomość siebie, swojego ciała, odczuwania, etc ? Wolę się kochać niż wylewać siódme poty na siłowni "Modlitwa do Siebie" ? "Do Talerza" "Do Czego" ? Wyjście z Siebie/ Z Lustra/ Doznaniem Duchowym ? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/04/2011 13:35
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
A dlaczego niebo jest niebieskie, a nie zielone? Znam takich, którzy uważają, że problemy związane z akceptacją ciała to znak tego, że ludziom się w głowach przewraca z dobrobytu, bo kromka chleba staje się źródłem niezdrowych węglowodanów, a nie kwestią przeżycia. Zatem nie martwimy się tym czy jutro będziemy mieli co jeść, za to rozwijamy się "duchowo" oddalając od drzemiącego wewnątrz zwierzęcia i taki jest efekt uboczny, że wciąż nie jesteśmy z siebie zadowoleni. Na temat doznań duchowych związanych ze zmienianiem swojego ciała itd, to mogłabym książkę napisać, ale nie zrobię tego, bo niestety zbyt dobrze wiem jak nawet najbardziej wyważone słowa mogą zostać wykorzystane w sposób absolutnie wypaczony i niezgodny z moimi intencjami. A jeżeli chodzi o seks, to ja bym dodała, że po pierwsze - mowa o udanym seksie, a po drugie - pozwala nie tylko kształtować ciało, ale także nasz stosunek do niego. Edytowane przez Perfidia dnia 04/04/2011 13:36 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 04/04/2011 13:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote][b][i]Bo nikt nie jest doskonały, a wielu chciałoby być.[/i][/b] Ale dlaczego ?[/quote] Dlaczego? Może na przykład dlatego, że tego się kiedyś nauczyliśmy, jako dzieci - że im więcej sukcesów osiągniemy, tym bardziej rodzice nas będą kochali. Im bliżej doskonałości, tym więcej miłości i akceptacji. A im więcej przejawów niedoskonałości, tym więcej chłodu i dezaprobaty. Łatwo się wtedy nauczyć, że trzeba być doskonałym. Pewnie istnieje też mnóstwo innych powodów, mnie w tej chwili ten jest najbliższy. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
musta |
Dodany dnia 04/04/2011 13:47
|
Finiszujący Postów: 323 Data rejestracji: 25.03.11 |
[quote]4. Pytam Musty (was wszystkie) - skąd te lęki ? skąd te kompleksy ?[/quote] kompleksy hodujemy sobie sami oglądając się przez pryzmat innych. Widzimy wszędzie dookoła taki, a nie inny wzór i wbija nam się do głowy ,że tego mamy chcieć. Kobieta powinna być wysoka(ale nie za bardzo) mieć duży biust(ale nie za bardzo) , być blondynką (ale nie za bardzo) itd. Nie ma ideałów i dlatego każdy człowiek jest wyjątkowy. Zawsze znajdzie sie ktoś, kto powie jesteś za gruby/gruba, za chudy/ chuda itd. Życie jest za krótkie, żeby brać wszystko do siebie.. Nie da się zadowolić wszystkich. Ważne,żebyśmy byli zadowoleni. Nie trzeba zmieniać świata tylko własne myślenie. Inna sprawa,że nadmierna otyłość też jest chorobą, z którą trzeba walczyć jak z anoreksją. Ja myślę,że tu nie chodzi o temat zaburzenia odżywiania ,bo to zarówno anoreksja, bulimia jak i otyłość. Tu chodzi o to,że my sami mamy się dobrze czuć ze sobą. Nieważne czy to będzie XX czy XXX kg itd Ludzie tracą za dużo życia i energii na walkę z kompleksami zupełnie bez sensu... Nie przeglądajmy się w cudzych lustrach ale w swoich własnych... [color=#006600](pozwoliłem sobie na XXXcenzurę - regulamin - nie podajemy kilogramów) [/color][color=#006600] A jak wrócę to mam tysiące pytań dodatkowych, fascynująco frapujące zagadnienie [/color] Edytowane przez Czader dnia 04/04/2011 13:53 [center][i]Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś..[/i][/center] [center][b]Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.[/b] [/center] [center]Hell is empty, and all the devils are here...[/center] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/04/2011 14:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Chciałabym stanowczo zaprotestować. Po raz kolejny pojawia się stawianie otyłości w jednym rzędzie z anoreksją. To nie jest to samo. Anoreksja to zaburzenie odżywiania, obecne w klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych. Otyłość to objaw i możliwy skutek wielu różnych chorób, zaburzeń i innych problemów. I nie podoba mi się też stwierdzenie, że z otyłością trzeba walczyć tak jak z anoreksją. Jeżeli mówimy o zwalczaniu czegokolwiek na skale społeczną, to efektem tego będzie tworzenie nowych krzywdzących stereotypów i strygmatyzowanie ludzi, których te problemy dotyczą. Może zabrzmi to nieco pompatycznie, ale zamiast 'walka' zdecydowanie wolę określenie 'zwiększanie świadomości'.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 04/04/2011 14:40
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Gloryfikowanie otyłości jest dla nie tak samo chore, jak stawianie na piedestale szkieletu bez mięśni - bo o tłuszczu nawet nie wspomnę. Robienie sensacji medialnej z tego typu projektu świadczy tylko, że temat nie jest zdrowy. Inaczej nie byłoby o czym pisać. A nierozumienie przez Ciebie Czader, na czym problem polega, jest typowo męską cechą. Nie porównuję sie do innych, nie czytam kolorowych pisemek, a fioła na punkcie wagi mam. Znaczy - temat jest głębszy niż powierzchowność, si? Sama sesja - tu się zgodzę z Perfidią jest niesmaczna. Co innego być "przy kości", a co innego eksponować wszystkie fałdy. Ja mam za sobą swoją własną sesję typu "akt" i to z okresu, kiedy byłam w normie - czyli nie przechudzona ale też nie zapuszczona. I nigdy, przenigdy nie będę tych fotek upubliczniać. Są moje. Ciężko mi więc zrozumieć kobiety, które decydują się na taki ekshibicjonizm. Dla mnie otyłość jest chorobą. Śmiertelną, a jakże, choć w dłższej perspektywie niż anoreksja. Niezależnie od genezy, ciężko być ciężkim i nie zaprzeczajmy, że jest inaczej. Całe szczęście, że istnieje coś takiego jak NORMA. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/04/2011 18:12
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]A nierozumienie przez Ciebie Czader, na czym problem polega, jest typowo męską cechą.[/i][/b] Ojoj... tu mi stereotypem zajechało... To jako Czader zapytam: to wytłumacz mi na czym polega problem ? A jako Mężczyzna powiem: nie ważne jakie ważne żeby było gołe [b][i]temat nie jest zdrowy. Inaczej nie byłoby o czym pisać. [/i][/b] Czyli co, tylko o zdrowym pisać ? O przysłowiowym "chudym" "grubym" "niepełnosprawnym" to już nie ? Cisza ? Tabu ? A może by właśnie przerwać tą "zmowę milczenia" i pokazać jak różnorodny jest świat ten wokół nas, a nie ten pokazywany w TV ? [b][i]Ja mam za sobą swoją własną sesję typu "akt" i to z okresu, kiedy byłam w normie - czyli nie przechudzona ale też nie zapuszczona[/i][/b] Gratuluję Kati sesji. Uważam że każda kobieta (nie ważne ile ma lat, jak wygląda, ile waży) powinna zrobić sobie (przynajmniej raz w życiu) zdjęciową sesję. Nago. [b][i]Dla mnie otyłość jest chorobą. Śmiertelną, a jakże, choć w dłższej perspektywie niż anoreksja. Niezależnie od genezy, ciężko być ciężkim i nie zaprzeczajmy, że jest inaczej. Całe szczęście, że istnieje coś takiego jak NORMA. [/i][/b] A co to jest NORMA ? BMI ? Czyli jest jakaś norma ? I tu wchodzimy w Perfidię... ...skoro otyłość to choroba... to dlaczego nie można jej postawić w jednym rzędzie z anoreksją ? [b][i] Anoreksja to zaburzenie odżywiania, obecne w klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych. Otyłość to objaw i możliwy skutek wielu różnych chorób, zaburzeń i innych problemów[/i][/b] Trzymając się tej definicji... jedno i drugie jest zaburzeniem ? [b][i]wolę określenie 'zwiększanie świadomości'.[/i][/b] Ja też, dlatego w ramach zwiększania tej świadomości, (powrót do wątków Kati) co jest wyznacznikiem "świadomej świadomości samej siebie" ? [b][i]Kobieta powinna być wysoka(ale nie za bardzo) mieć duży biust(ale nie za bardzo) , być blondynką (ale nie za bardzo) itd.[/i][/b] Czyli jak lubię niskie z małym biustem i nie blondynki to znaczy że co, że to ze mną jest problem ? (coś ze mną nie tak ?) [b][i]Nie przeglądajmy się w cudzych lustrach ale w swoich własnych...[/i][/b] Co widzicie we własnych lustrach ? [b][i]Im bliżej doskonałości, tym więcej miłości i akceptacji. [/i][/b] Sigma, poważnie ? naprawdę ? kompletna abstrakcja... czy "miłość i akceptacja innych" wystarczy kiedy "nie kochasz i nie akceptujesz siebie" ? [b][i]A dlaczego niebo jest niebieskie, a nie zielone?[/i][/b] Bo tak nam powiedzieli ? Bo tak nam pokazali ? Bo tak nam wmówili ? Bo tak te kolory nazwali ? |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/04/2011 18:25
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ok, Czader, a tak konkretnie to o co się pienisz? |
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/04/2011 18:34
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Kati, ja się nie pienię, ja po prostu "zwiększam swoją świadomość" a przy okazji zachęcam do rozmowy. Jak widzę o wiele trudniejszej niż o seksie. Ale mimo wszystko. Wciąż tak wiele pytań... |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/04/2011 19:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ehm, nie to, żebym się czepiała, ale [quote]Sama sesja - tu się zgodzę z Perfidią jest niesmaczna.[/quote] Ja nie napisałam, że sesja ta jest niesmaczna. Napisałam, że nie podoba mi się. To jest zasadnicza różnica. Bo moim zdaniem nie ma nic niesmacznego w tym, że te kobiety zdecydowały się pokazać światu wszystkie swoje fałdy. Zresztą nie uważam też, że fałdy są niesmaczne. A w temacie otyłości, to Czader zwrócił uwagę na ważną rzecz. Tak jak anoreksja posiada jakąś tam definicję, to już z nadwagą czy otyłością jest trochę inaczej. Oczywiście istnieje kryterium BMI, ale jest ono tak niedoskonałe, że mi osobiście ciężko je zaakceptować. I w tym momencie pojawia się problem - kiedy nadwaga czy otyłość stają się problemem do wyleczenia? Wtedy gdy wpływają na stan zdrowia danej osoby, czy kiedy zaczynają razić odczucia estetyczne innych? Kto o tym decyduje? Lekarze? Styliści? Projektanci mody? Spece od reklamy i wizerunku? Dla mnie jest stosunkowo łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której kobieta, mając BMI>25, może czuć się piękną i zadowoloną z własnego ciała. Równie łatwo jest mi wyobrazić sobie, że dla kogoś (abstrahując od jego wyglądu) pokazywanie się nago np. via zdjęcia, jest rzeczą całkowicie naturalną. I choć ja sama nie zdecydowałabym się na coś takiego, to nie uważam, że jestem uprawniona do potępiania kogoś za to, że uważa inaczej. A we własnym lustrze, jeżeli już decyduję się w nie zajrzeć, widzę wszystkie swoje wady i porażki, i nie mówię tu o wyglądzie. Sporadycznie zdarza mi się spojrzeć we własne lustro i pomyśleć "z tym uśmiechem jest ci do twarzy". [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 04/04/2011 22:39
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Uważam że każda kobieta (nie ważne ile ma lat, jak wygląda, ile waży) powinna zrobić sobie (przynajmniej raz w życiu) zdjęciową sesję. Nago.[/quote] A przepraszam bardzo, z czego niby ta powinność wynika? Nienawidzę, jak ktoś mi mówi, co powinnam. [quote][b][i]Im bliżej doskonałości, tym więcej miłości i akceptacji.[/i][/b] Sigma, poważnie ? naprawdę ? kompletna abstrakcja... czy "miłość i akceptacja innych" wystarczy kiedy "nie kochasz i nie akceptujesz siebie" ?[/quote] Nie wiem, czy próbujesz mnie sprowokować, czy naprawdę nie rozumiesz, co napisałam? Wydaje mi się, że dość wyraźnie pisałam o przekazach, które niektórzy ludzie otrzymują w dzieciństwie. To, że mam świadomość istnienia takich przekazów, nie znaczy chyba jeszcze, że zgadzam się z ich treścią? Jeśli jest to dla Ciebie kompletną abstrakcją, to możesz się cieszyć... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/04/2011 23:50
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Sigma - Wiesz Czader, jakbyś mi powiedział przed tą sesją co to ją miałam, że powinnam i że jak każda kobieta - to bym jej nie miała. Z perspektywy czasu cieszę się, że nie wiedziałam byłam, że powinnam była. A propos, a co powinien raz w życiu każdy mężczyzna Twoim zdaniem? |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
"Dobry" psychoterapeuta | Psychoterapia | 7 | 07/11/2021 23:41 |
"Mi tam psycholog ani psychiatra nie pomoże" | Znalezione w sieci | 3 | 07/04/2020 15:15 |
"Kryzys psychiczny niejedno ma imię" | Znalezione w sieci | 1 | 05/09/2018 21:02 |
Darmowy e-book: "Zdrowe życie z chorobą afektywną dwubiegunową" | Choroba afektywna dwubiegunowa | 2 | 06/02/2018 13:24 |
"Chrzest ognia" | Nasze wątki - część otwarta | 3 | 13/09/2016 12:28 |