28 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
3 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
11 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
 Drukuj temat
Terapia prywatna a pieniądze
york
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 17:26
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Witajcie, jak pisałam wcześniej od lipca jestem bez terapii tzn chodze tylko do swojego lekarza. Dzisiaj udało mi się umówic na terapie z tym ze bedzie to terapia prywatna u tej samej terapeutki do ktorej kiedys chodzilam. Już nie moge sie doczekac 1 kwietnia bo wtedy mam sesje. Ale zarz wlacza mi się lek co bedzie jak strace prace czy nie bede w stanie placic za sesje. Należe niestety do osob ktore nie potrafia dlugo utrzymac pracy a czasem zwolnienie jest tak naprawde niezalezne od nas. Poza tym czasem jak kazda kobieta lubie sobie kupic ciucha czy isc do fryzjera a teraz musze oszczedzac. Czy wy tez macie takie dylematy jestem zla bo rano jeszcze tak sie cieszylam a teraz watpliwosci Pozdrawiam
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
Czader
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 17:45
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

W moim przypadku delikatny temat.
Od sierpnia 2010 praktycznie wszystko za pieniądze (brak lekarza pierwszego kontaktu, ubezpieczenia, czegokolwiek - bez wchodzenia w szczególy nie było mnie w PL).
Na utrzymaniu rodziców, Jak kula u nogi, kamień u szyi.
Nie poprawia mi to samopoczucia ale tkwię w "czarnej dziurze".
Walczę z ZUS o 600zł socjalnej to odciąży domowy budżet.
Gdy wychodzę z domu, na nic mnie nie stać, a kusi Smile
Dylematy rozwiewa Terapeuta.
Posiadam Smile
 
Life
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 18:25
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Ja tam nie mam takich dylematów- prywatnie leczę się od 2 lat. Nigdy nie martwiłam się czy będę miała na to pieniądze (ani obaw o stracie pracy i niemożności dalszej kontynuacji terapii). Mamona na ten cel ZAWSZE musiała się znaleźć- nie było w mojej głowie innej opcji.
Wydatki rozkładałam sobie w ten sposób- czynsz+opłaty, terapia, jedzenie, środki czystości, a jak coś zostało to ewentualnie przeznaczałam je na rekonesans mojej szafy, czyli wymianę rozkapciałych butów na takie w których da się chodzić itd, a o fryzjerze mogłam zwykle sobie pomarzyć.
Wątpliwości nie mam w tym zakresie - po prostu nie dbam o kasę. Tzn. umiem oszczędzać, ale zawsze byłam oswojona z jej brakiem. Wiecznie się o nią martwiłam, aż kiedyś ktoś mi powiedział: kasa zawsze się zorganizuje. Czasami bywa to ciężkie, ale jak się jest odrobinę upartym, to niemal zawsze skutkuje i dlatego tego się trzymam.
Z resztą po co mi fryzjer, jak nie będę miała siły do niego się zawlec??
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
york
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 18:38
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Dobrze rozumiem najpierw terapia a potem jedzenie? PodziwiamSmile W sumie to najtrudniej chyba zacząc po przerwie a poza tym to że mam konsultację to nie znaczy że bede przyjeta więc jeszcze nic nie wiadomo. Tyle miesięcy bylam bez terapii a teraz wydaje mi się że ten tydzień to wiecznośc Byle sie nie zalamac do tego czasu Najgorzej bedzie w weekend bo potem to juz z gorki praca wiec nie bede miala czasu na myslenie. Wiem w ostateczności pomoga rodzice ale ja chyba nie umiem brac od nich. czuje sie wtedy upokorzona . Strasznie boje sie tego weekendu bo jak nie mam obowiazkow wlaczaja sie chore mysli by się nacpac lekami i nic nie czuc
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
martyna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 18:41
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Dla mnie to kwestia priorytetów w budżecie domowym.Jeśli po przeliczeniu stać mnie na terapie prywatną to na taką się decyduję jeśli nie to pozostaje NFZ - i wcale nie uważam by to była " gorsza" jakość.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
york
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 18:49
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Co do terapii na NFZ mam niemiłe doświadczenia. Chodzilam do jednej psycholog ktora juz na drugim spotkaniu chciala wezwac pogotowie masakra jak jej pow o myslacjh sPoza tym ciężko jest dostosowac termin sesji do pracy zawodowej ja teraz dojeżdzam dosc daleko i jak wychodze z domu po szostej to jestem o 19 z powrotem za wyj czwartku i piatku wtedy krocej. prywatnie latwiej negocjowac termin.
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
martyna
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 18:51
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

York to że ktoś chce wezwać pogotowie to nie jest zależne od tego czy to jest prywatne czy na NFZ. A z godzinami faktycznie prywatnie jest bardziej elastycznie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
york
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 19:11
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Martyna co do pogotowia to uwazam ze terapeutka po tygodniu kontaktu ze mna nie miala prawa mnie straszyc. Uwazam ze terapia jest od tego by rozmawiac o przyczynach ewentualnych mysli s a nie straszyc pacjenta. Owszem gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie ze wyjde i pierwsze co zrobie to polkne 100 tb rozpuszczonych w 100 mil wiadomego trunku to tak ale ja przychodzac na sesje nie mialam takiego zamiaru po prostu niepokoilam sie tym stanem i chcialam zeby ktos z boku na to spojrzal przez pryzmat mojej historii ale tego niestety zabraklo. Co do kasy na terapie to udalo mi sie jakos pozbyc watpliwosci tym bardziej ze terapeutka powiedziala ze do wrzesnia to ja sie moge nie nadawac na zadna terapie a co dopiero psychoanalize ktora wymaga myslenia Wiec co mi po kasie skoro moge dojsc do takiego stanu ze nawet na siebie nie zarobie
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
martyna
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 19:31
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

York może Ona uważała że jest realne zagrożenie? postaw sie w Jej sytuacji. Wierz mi odpowiedzialność zawodowa za czyjeś życie to nie " bułka z masłem" wiem to z autopsji, zresztą niezależnie od zagrożenia.
Może poprostu minęłyście sie w oczekiwaniach co do tej wizyty?
I masz racje jeśli Twój stan zdrowia wymaga a budżet udźwignie to to jest jak najbardziej słuszna decyzja.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nadzieja
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 19:42
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Ja na szczęście terapię mam na NFZ u bardzo dobrej certyfikowanej psychoterapeutki. Co do finansów to jestem dość oszczędną osobą( nie do przesady) i zawsze tak sobie kalkuluję, żeby na to co muszę miesięcznie wydać, także dojazdy zwiazane z terapia czy leki i wiele innych ważnych spraw. jednym słowem na to musi mi starczyć, przyjemności później.
Edytowane przez Nadzieja dnia 24/03/2011 19:43
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
york
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 19:57
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Mój nastrój zmienia sie o 360 stopni w ciągu dnia. Teraz to chce mi sie tylko ryczec bo czuje ze nie wytrzymam do 1 kwietnia a najgorsze co moge zrobic to nacpac sie tabletek nasennych i zapomniec o wszystkim a wtedy terapia nie ma sensu. Dzwonilam do mojego psychiatry ale babka w rejestracji powiedziala ze jutro mnie nie przyjmie bo ma duzo pacjentow a kurcze zawsze mowil ze jakby sie cos dzialo to moge przyjsc Juz nie mam pomyslu na to co zrobic by wytrzymac to wszystko i myslec o czyms normalnym a nie o leakch i ucieczce
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
Nadzieja
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 20:03
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

York ale co Ci szkodzi pójśc się jutro go po prostu zapytać, czy Cie nie przyjmie. Nie wszyscy pacjenci zawsze się zgłaszają. Sama tak kiedyś robiłam.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
york
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 20:05
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

To nie ma sensu i co mi powie no nic leki przeciez jeszcze mam to ze nie biore ich reg to moj problem a to ze chce porozmawiac bo mi ciezko coz to nie argument
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
Life
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 20:07
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Jak powiesz, że potrzebujesz pomocy, rozmowy, to z tego co mi wiadomo powinien cię przyjąć. Przynajmniej ja zawsze trafiałam na takich lekarzy, którzy nie odmawiali mi pomocy. Po prostu, tak jak pisze Nadi, idź, powiedz o co chodzi. Nie masz nic do stracenia.

Edit: To rozwiń swoją odpowiedź, przedstaw mu co się z Tobą dzieje.
A tak apropo leków- nie mają szans zadziałać jak nie bierzesz ich regularnie. Więc pierwsze co powinnaś zrobić, to dawkować je wg zaleceń lekarza.
Edytowane przez Life dnia 24/03/2011 20:11
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
york
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 20:27
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Piję już piata melise dzisiaj i mam nadzije ze mi przejdzie. A niewesolo jest ze mna od poniedzialku. Po prostu pracuje w toksycznym miejscu z ludźmi ktorzy nie maja zasad etycznych Moja szefowa poniekad szanowany lekarz zwrocila mi uwage jak odmowilam sprzedazy psychotropu osobie ktora nie posiadala recepty tylko chciala lek bo jej pomaga I wtedy wrocilo wszystko moja historia uzaleznienia strata terapeutki niedotrzymanie kontraktu Wiem to moja slodka tajemnica o ktorej w pracy nikt nie wie ale wtedy to juz zupelnie sytracilam wiare w lekarzy To tylko jedno opakowanie slysze a dla mnie to az jedno przeciez 20 tb popite alko to juz moze smierc Jak mozna cos takiego robic dla 10 zl zysku to dla mnie niepojete a potem wlaczyly mi sie mysli inni moga to ty tez wykorzystaj to wez sobie bedzie Ci latwiej i trzy dni juz z tym walcze i gowno
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
Czader
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 24/03/2011 21:57
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[b][i]mysli inni moga to ty tez wykorzystaj to wez sobie bedzie Ci latwiej i trzy dni juz z tym walcze i gowno[/i][/b]

Chcesz być taka sama jak inni ? Za to co zrobiłaś należy Ci się szacunek, może uratowałaś komuś życie, może za bardzo wzięłaś do siebie ?
A potem pojawiły się myśli... złe myśli... bo to nie tak...
Podobno to co przychodzi "łatwiej" jest mniej cenne, więc może warto pomyśleć o sobie jako o kimś cennym ? wartościowym ? nie walczyć ze sobą, nie taplać się w gównie, ale uśmiechnąć do siebie, i powiedzieć sobie " zdałaś ten egzamin, zdałaś tą próbę z człowieczeństwa" "udało ci się".
Ode mnie dla Ciebie.OklaskiKwiatek
 
york
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 25/03/2011 16:14
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Nie jest najlepiej. Byłam dzisiaj u psychiatry wchodzę a babka z rejestracji do mnie ze doktor nie mam miejsc ze mam termin na 1 kwiaetnia i wtedy mam przyjsc ze nie interesuje ja jak sie czuje itp. Po prostu poczułam sie strasznie jak rzecz odrzucona na bok przeszkadzajaca innym. Wyszlam na korytarz i zaczelam ryczec w poczekalni. Było mi juz wszystko obojetne co inni pomysla sobie o mnie. Zrobilo mi sie slabo niedobrze a dodam ze i tak jestem oslabiona bo biore antybiotyk na zatoki. Wlasnie przechodzil lekarzi jak mnie zobaczyl zapytal sie co sie dzieje czemu do niego nie przyszlam zapytac czy mnie przyjmie tylko do rejestracji. Poswiecil mi prawie godzine choc byla kolejka. nie powiem zebym sie lepiej poczula po tej rozmowie choc jestem wdzieczna lekarzowi ze mnie przyjal. Dlugo rozmawialismy o mojej pracy o tym co wywolalo ten kryzys i ogolnie lekarz sie zmartwil ze musze dokonywac takich wyborow ze moge sobie w tej pracy nie poradzic psychicznie. A ja ku nie umiem znalezc na ten moment nic lepszego poza tym praca mnie niejako czyma przy zyciu bo musze wyjsc rano wstac ogarnac sie itd
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
york
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2011 18:32
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Tak jak pisałam czas konsultacji do terapii psychoanalitycznej nieubłaganie się zbliża. a wraz z tym narastają moje lęki i obawy. Na początku dotyczyły one strony finansowej że nie dam rady finansowo. Teraz w sumie finanse zeszły na drugi plan mam jakiś wewnętrzny spokój że najwazniejsze jest zdrowie a jak bede zdrowa to bede w stanie pracowac i sie utrzymac. Poza tym moi rodzice bardzo mnie wspieraja w ostatecznosci mi pomoga wiec nie musze sie martwic. Teraz pojawił sie u mnie mega lęk związany z odrzuceniem. Własnie z odrzuceniem przez terapeutę. Ze po konsultacji zostanę przyjeta na terapię ale po paru miesiącach usłyszę że nie nadaję sie ze nie umiem myslec ze konczymy i zostanę sama rozwalona w jeszcze gorszym stanie i wtedy to juz naprawde sobie nie poradze. Próbuje zebrac w jakas calośc to co dzialo się ze mną przez te miesiące po przerwaniu tamtej terapii. I zastanawiam sie nad jednym. Jak pisalam ostatnio mam silne mysli by siebie skrzywdzic a to krzywdzenie to polega na wzieciu tabletki nasennej i zapomnieniu o calym swiecie( przepraszam że napisalam to doslownie ale chcialam zobrazowac moj problem). Wiele miesiecy juz nie biorę tego typu srodkow bo to byl powod przerwania poprzedniej terapii po prostu nie dotrzymalam warunkow kontraktu. Mysli te nasilily mi się po zmianie pracy czyli tak od 2 3 tyg. Wiem ze wynikaja one z mojej samotnosci z tego ze czuje sie obco w K tesknie za S gdzie sa moi rodzice wiem jakie jest ich podloze. Zamierzam szczerze powiedziec terap ze mam te mysli ze sa one nasilone i sie zastanawiam czy moze sie zdarzyc ze znowu bede odrzucona po jakims czasie bo moje problemy przerosna terapeute. Liczę na uczciwosc K że powie mi to od razu ale z drugiej strony boje sie odrzucenia nie na wstepie ale wlasnie po jakims czasie. Bardzo sie boje
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
martyna
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2011 19:27
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

York strach jest normalną reakcjąBuziak
Podziwiam Cię, że poszłaś jednak do lekarza (bez terminu ) ja popadam we własny marazm a Ty poszukałaś pomocy A co do pracy to potraktuj ja jako poprostu żródło dochodu i tyle, czasem nie da sie inaczej. Coraz trudniej o taką " normalną" pracę teraz niestety. Sad
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
york
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2011 19:31
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Wiesz nie miałam nic do stracenia dlatego poszłam. Tak samo jest z terapią może zabieram komus czas czy miejsce ale moje życie jest najwazniejsze. A jak nic nie zrobię ze swoim życiem to nisestety nikt nie zrobi tego za mnie. To ja najlepiej wiem jak sie czuję i czego potrzebuję i to ja musze zadbac o jakośc swojego zycia wlasnie o jakośc nie o przezycie bo wegetacji to ja nie chce a teraz mam wrazenie jakbym wegetowala
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Terapia z cialem Psychoterapia 2 07/04/2022 07:46
Terapia o czym rozmawiać Psychoterapia 34 21/12/2016 09:18
Terapia w Krakowie Psychoterapia 19 29/01/2016 22:28
Terapia kotkami Znalezione w sieci 6 14/09/2015 09:04
Terapia Zaburzenia osobowości 4 14/08/2015 00:27

51,696,150 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024