Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Płeć terapeuty!!!
|
|
sophers |
Dodany dnia 03/06/2009 14:39
|
Rozgrzany Postów: 53 Data rejestracji: 09.02.09 |
[quote][b]Mona napisał/a:[/b] [quote][b]Sophers napisał/a:[/b] [b]Sophers[/b], jakie lęki ?!!! I w jaki sposób terapia taka miałaby być "uzdrawiająca"?!!! [b]Nadziejo[/b], nie odpowiedziałaś na moje pytania. Założyłaś ten temat, więc każdy ma prawo wyrazić w nim swoje opinie. Ja wyraziłam swoje i przeczytałam, że są CHORE - czy mogę wiedzieć dlaczego?![/quote] Molestowanie seksualne jest doświadczeniem traumatycznym, może być tak (ale nie musi) że kontakt z osobą tej samej płci co molestujący wydobyć może "na powierzchnię" uczucia związane z tą trudną sytuacją, spowodować cierpienie, utrudnić wejście w kontakt - nawet na nieświadomym poziomie. Z drugiej strony "uzdrawiająca" relacja może polegać na doświadczeniu związku opartego na zaufaniu, szanowaniu granic - taki efekt korygujący, pokazujący że da się być z facetem w relacji i nie dzieje się krzywda. A obiekcje do Ciebie pojawiły się myślę dlatego, że nie podałaś żadnych konkretów w kwestii swoich przypuszczeń. [url=http://www.relacja.com.pl] PRACOWNIA PSYCHOLOGICZNA RELACJA w Koszalinie [/url] [url=http://www.psycholog.koszalin.pl] Psycholog Koszalin [/url] [url=http://sophers.pl] BLOG [/url] |
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2009 14:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Mona - kobiety, która ma traumę po molestowaniu ze strony mężczyzny, nie można odizolować od facetów. Kontakt z terapeutą - mężczyzną pozwala na wyzwolenie się z lęku przed mężczyznami (o ile taki problem się pojawił), w sposób kontrolowany i bezpieczny. Co cię tak zadziwia w tym co napisał Sophers?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 03/06/2009 15:40
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
Co mnie zadziwia? LĘK. U ludzi którzy doświadczyli "przemocy seksualnej" nie pojawia się lęk (a przynajmniej nie jest to lęk świadomy). [b]Sophers[/b] pisze, że relacja taka mogłaby być "uzdrawiająca". Ciekawa jestem jak mogłaby być, skoro kobieta zrobi dosłownie wszystko by udowodnić sobie samej, że terapeuta to TYLKO mężczyzna. Terapia taka z góry jest już skazana na niepowodzenie - będzie zawsze przesycona seksem i erotyzmem. Inaczej być po prostu nie może. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 03/06/2009 16:34
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
[b]Mona[/b]Dlaczego chore? [quote]Nie otworzysz się przed kimś, kto po pewnym czasie stanie się Twoim "ojco-kochankiem" - bo tylko tym może się stać.[/quote] dlaczego tak zakładasz dla mnie takie myślenie jest chore!!!! [quote]A ten "fachowiec" to kto? Bóg czy człowiek? [/quote] człowiek na poziomie, Mona Ty we wszystkim doszukujesz się jakiś dziwnych związków, jeżeli by tak było to kobiety nie mogłyby się leczyć u mężczyzn z powodu zagrożenia tworzeniem par erotycznych!!! ,dlaczego zakładasz,że tak musi być,może lecz nie musi.Może Ty miałas złe doswiadczenia? Jeszcze jedno Mona przeczytaj swoje posty,Ty narzucasz swoje zdanie, nie wyrażasz go!!!! Edytowane przez Nadzieja dnia 03/06/2009 16:41 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2009 16:54
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]Mona napisał/a:[/b] Inaczej być po prostu nie może.[/quote] Owszem może. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 03/06/2009 17:21
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
[b]Nadziejo[/b], nikomu niczego nie narzucam - wyraziłam tylko swoje zdanie. Jeżeli będziesz chciała, to wybierzesz mężczyznę i masz do tego prawo. Prawdopodobnie jednak taka terapia nie potrwa długo i tylko to podkreślić chciałam. [b]Perfidio[/b] - moim zdaniem NIE. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 03/06/2009 19:01
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Ok Mona może lepiej już skończmy ten temat.Ta dyskusja chyba jest bez sensu
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2009 19:23
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Mona - patrzysz strasznie jednostronnie na ten problem. Są różne kobiety, różne reakcje na traumatyczne przeżycia. Jest tyle czynników, które mogą wpłynąć na reakcję molestowanej kobiety na terapeutę mężczyznę. Ja po prostu nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której KAŻDA kobieta zareagowałaby tak samo.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 03/06/2009 20:07
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
Oczywiście nie oznacza to, że każda kobieta będzie zachowywała się tak samo. Każdy człowiek jest inny. Jednak to o czym pisałam jest zachowaniem najbardziej typowym. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2009 20:59
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Jest zasadnicza różnica między sformułowaniem: [quote](...) to o czym pisałam jest zachowaniem najbardziej typowym.[/quote] a [quote](...) Inaczej być po prostu nie może.[/quote] Plus - na jakiej podstawie twierdzisz, że jest to najbardziej typowe zachowanie? Edytowane przez Perfidia dnia 03/06/2009 20:59 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 03/06/2009 21:21
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
Nich wam będzie, że jakaś różnica jest... A na jakiej podstawie twierdzę, że jest to najbardziej typowe zachowanie? Chyba nie potrafię tego wytłumaczyć. Po prostu tak JEST. |
|
|
sophers |
Dodany dnia 03/06/2009 22:50
|
Rozgrzany Postów: 53 Data rejestracji: 09.02.09 |
Mona, gdyby było tak jak piszesz, to nie byłoby możliwości żeby klienci korzystali z pomocy terapeutów przeciwnej niż oni płci. Nie wiem skąd, bierzesz informację że coś jest "typowe" - masz coś więcej na poparcie swych tez niż tylko wyobrażenia i przekonania ? Jeżeli chodzi o psychoterapię, to kwestii, typowych, standardowych, jest w moim odczuciu szalenie mało i dlatego byłbym ostrożny z formułowaniem radykalnych tez. Relacja terapeutyczna ma swoją specyfikę; jednym z jej elementów jest omawianie tego co się w niej dzieje, komentowanie tego. Ja pracując jako terapeuta nie doświadczyłem jakiś szczególnych kłopotów w pracy z kobietami a to one częściej korzystają z pomocy psychologicznej. To co, wedle niektórych pomysłów, pojawia się w relacji terapeutycznej to przeniesienia ale nie o charakterze seksualnym a rodzicielskim, z pierwotnej relacji z ojcem lub matką. Oczywistym jest, że seksualność jest obecna w tym kontakcie, ale w niedużo większym stopniu niż w jakiejkolwiek innej formalnej sytuacji damsko-męskiej - oczywiście inaczej jest gdy kwestie seksualne są omawiane lub wiążą się ze zgłaszanym problemem. Tak to widzę. [url=http://www.relacja.com.pl] PRACOWNIA PSYCHOLOGICZNA RELACJA w Koszalinie [/url] [url=http://www.psycholog.koszalin.pl] Psycholog Koszalin [/url] [url=http://sophers.pl] BLOG [/url] |
____A |
Dodany dnia 03/06/2009 23:35
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
[quote]Nie wiem skąd, bierzesz informację że coś jest "typowe" - masz coś więcej na poparcie swych tez niż tylko wyobrażenia i przekonania ? [/quote] Tak - mam coś więcej. Mogłabym podać konkretne przykłady, dokładnie opisać jak to wszystko NAPRAWDĘ wygląda, ale chyba nie o to chodzi i tego robić nie muszę. [quote]Relacja terapeutyczna ma swoją specyfikę; jednym z jej elementów jest omawianie tego co się w niej dzieje, komentowanie tego.[/quote] Wiem jak wygląda psychoterapia, nie musisz mi tego tłumaczyć. "Omawianie" chorej relacji terapeuta-pacjent jest rzeczywiście bardzo częste (jak też wyjątkowo interesujące dla jednej i drugiej strony) [quote]To co, wedle niektórych pomysłów, pojawia się w relacji terapeutycznej to przeniesienia ale nie o charakterze seksualnym a rodzicielskim, z pierwotnej relacji z ojcem lub matką.[/quote] Rodzicielskim - TAK. Seksualnym - TEŻ. [quote]Oczywistym jest, że seksualność jest obecna w tym kontakcie, ale w niedużo większym stopniu niż w jakiejkolwiek innej formalnej sytuacji damsko-męskiej[/quote] Wydaje mi się, że w zdecydowanie większym stopniu. Chociaż... Sama już nie wiem... Możliwe, że zależy to od charakteru danej pacjentki. (???) Nie wiem. Tego wiedzieć nie mogę. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2009 23:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Mogłabym podać konkretne przykłady, dokładnie opisać jak to wszystko NAPRAWDĘ wygląda, ale chyba nie o to chodzi i tego robić nie muszę.[/quote] Moje uwagi: 1. konkretne przykłady są niewiele warte, gdy mamy do czynienia z sytuacją, w której każdy pacjent/klient jest inny; 2. NAPRAWDĘ tzn. jak? tak jak Ty sobie to wyobrażasz? Jest takie przysłowie, że w każdej sytuacji mamy 3 prawdy: cała prawda, święta prawda i gówno prawda. 3. Przykro mi Mona, ale mając do wyboru opinię Twoją i Sophersa - to Sophers jest dla mnie bardziej wiarygodnym źródłem informacji w temacie co jest NAPRAWDĘ. Głównie dlatego, że Ty bardzo rzadko widzisz coś więcej niż twój własny punkt widzenia. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 04/06/2009 07:46
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
[quote]1. konkretne przykłady są niewiele warte, gdy mamy do czynienia z sytuacją, w której każdy pacjent/klient jest inny;[/quote] Prawda. [quote]2. NAPRAWDĘ tzn. jak? tak jak Ty sobie to wyobrażasz? Jest takie przysłowie, że w każdej sytuacji mamy 3 prawdy: cała prawda, święta prawda i gówno prawda.[/quote] Nie "tak jak ja sobie to wyobrażam", tylko TAK, JAK W RZECZYWISTOŹCI JEST. Wybierając jedną z trzech wyżej wymienionych prawd - byłaby to prawda nr.1. [quote]3. Przykro mi Mona, ale mając do wyboru opinię Twoją i Sophersa - to Sophers jest dla mnie bardziej wiarygodnym źródłem informacji w temacie co jest NAPRAWDĘ. Głównie dlatego, że Ty bardzo rzadko widzisz coś więcej niż twój własny punkt widzenia.[/quote] To co dla Ciebie jest "wiarygodne", nie musi być wiarygodne dla wszystkich. A to, czy widzę coś więcej niż mój własny punkt widzenia, to już nie Twoja sprawa. Ocenić to mogą tylko ludzie którzy mnie znają - wydaje mi się, że Ty do nich nie należysz. NIC O MNIE NIE WIESZ, więc NIE MOŻESZ MNIE OCENIAĆ. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 04/06/2009 08:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Przecież ja nie oceniam ciebie jako osoby. I coś tam jednak o tobie wiem - znam mniej więcej sposób w jaki się wypowiadasz i formułujesz opinie, twoje czarno białe postrzeganie problemów, nadużywanie podejścia "zawsze/nigdy", brak logiki wielu twoich wypowiedzi, niezrozumienie podstawowych praw statystyki (np. co to znaczy próba wiarygodna). Weźmy chociaż ten wątek. Najpierw piszesz: [quote]Mogłabym podać konkretne przykłady, dokładnie opisać jak to wszystko NAPRAWDĘ wygląda[/quote] następnie przyznajesz, że [quote]konkretne przykłady są niewiele warte[/quote]. Albo np. zdanie: [quote]Inaczej być po prostu nie może.[/quote] Nie oceniam ciebie jako osoby, ale mam pełne prawo oceniać twój sposób prowadzenia dyskusji. I nawet zakładając, że każda twoja opinia jest w jakiś sposób cenna - nie mogę brać ich na poważnie w momencie gdy bronisz swoich racji tak jak to pokazałaś tu i wcześniej. W tym przypadku wiarygodność twoją i Sophersa nie oceniam na bazie tego kim jesteście, ale sposobu w jaki się wypowiadacie. Z jednej strony twoja postawa nieomylnej wiedzącej wszystko osoby, z drugiej dużo bardziej wyważone opinie Sophersa. Po prostu. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
____A |
Dodany dnia 04/06/2009 09:07
|
Startujący Postów: 168 Data rejestracji: 21.02.09 |
Konkretne przykłady są niewiele warte, bo oczywiście zgadzam się z tym, że ludzie są różni. Każdy psychoterapeuta jest inny, jak również każdy pacjent. Z drugiej strony jednak - "konkretne przykłady" byłyby/są dowodem tego, że to o czym piszę jest PRAWDĄ i tak psychoterapia wyglądać także ma prawo. |
|
|
ellesio |
Dodany dnia 16/11/2009 00:12
|
Rozgrzany Postów: 59 Data rejestracji: 02.10.09 |
Moimi pierwszymi psychologami byli faceci, potem, gdy byłam już bardziej "świadoma" przyszła kolej na kobiety. Pomijając fakt, że raczej nikt z nich mi nie pomógł, to właśnie przed kobietą zaczęłam się uzewnętrzniać. Jeśli chodzi o lekarzy, byli to głównie mężczyźni, jedna babka... Dla mnie nie ma znaczenia płeć terapeutów, zawsze jednakowo źle się czuję podczas rozmowy... |
|
|
Makro |
Dodany dnia 02/12/2009 22:21
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Sam się od dłuższego czasu zastanawiam nad własną terapią - tak naprawdę to jest konieczne każdemu terapeucie, a i psychiatrze się przyda. Ja w każdym razie zdecyduję się na terapeutę mężczyznę - bo z kobietami mam dużo łatwiejszy kontakt i chciałbym to sobie umieć wytłumaczyć. Nie chcę iść na skróty.
Edytowane przez Makro dnia 02/12/2009 23:53 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 03/12/2009 12:30
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No ja właśnie wróciłam na terapię, trochę z tej konieczności, o której wspominasz, a trochę - więcej chyba jeszcze - dla siebie samej. Kobieta. Starsza. Wiem, że tak najłatwiej będzie mi "opuścic gardę". Taka mieszanina, respektu, kindersztuby i zaufania na wejście. Zdaję sobie sprawę, że kiedyś będe musiala spróbować z facetem, na ten moment nie jestem chyba gotowa. Zachowuję się wtedy trochę jak młody kogut i bardziej jest to rywalizacja niż wspólpraca. I to też jest temat do pracy. Tyle że póki co mam pilniejsze. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Psychiatra a płeć | Ogólnie o psychiatrii | 16 | 23/01/2021 17:02 |
Przywiązanie do terapeuty | Psychoterapia | 42 | 08/12/2017 00:13 |
Dziwne zachowanie terapeuty | Psychoterapia | 74 | 10/01/2014 21:18 |
zyczenia dla terapeuty | Psychoterapia | 18 | 25/04/2013 16:05 |
Uzależnienie od terapeuty | Psychoterapia | 24 | 13/03/2013 13:10 |