24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
[publiczny] Góry, nasze góry
swistak
Dodany dnia 29/05/2022 19:10
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Dzisiaj nie jest mój dzień. Zaczął cieknąć kran w łazience, to znaczy przy pełnym zamknięciu nadal leciało trochę wody. Żeby przestało lecieć, trzeba było trochę otworzyć kran - teoretycznie dałoby się z tym wytrzymać kilka dni. Pomyślałem sobie "głowica do wymiany". No dobra, ale jaki model? Wpadłem na pomysł, żeby wyciągnąć głowicę bez wyłączania wody w całym domu (zawsze problem) - myślałem, że będzie przecież lecieć woda, ale przez chwilę da się to opanować, tylko wyciągnę na kilka sekund, przeczytam oznaczenie i zaraz wsadzę. Aha.

W każdym razie efekt był spektakularny, na szczęście nic postronnego nie uległo zniszczeniu. Jak się to mówi, głupota nie boli, ale doskwiera. Na częściowe usprawiedliwienie dodam, że czytałem podobną radę dot. instalacji CO o obiegu otwartym a to jednak istotna różnica. Robiłem już różne rzeczy z hydrauliki w domu, potrafię kręcić i uszczelniać rury, a tutaj taki błąd.

Ostatecznie głowica nie przeżyła, kran musiałem wymontować.

---

Umówiłem się ostatnio do księdza na rozmowę na czwartek. Lata nie byłem u spowiedzi, przez różne lęki i problemy, strasznie się tego boję. W najbliższym czasie chciałbym to nadrobić, korzystając z lepszego samopoczucia i energii. Od nastolatka miałem różne problemy z religijnością, wielokrotnie nerwicę natręctw na tle religijnym. Już dzisiaj się mocno stresuję.
Edytowane przez swistak dnia 29/05/2022 19:11
 
swistak
Dodany dnia 02/06/2022 15:24
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Wczoraj nie potrafiłem pracować, ze względu na lęki - wstydziłem się (jak myślałem) głównie rzeczy w pracy, których mi nie udało się zrobić ostatnio, w szczególności jednego zadania, które zostało przydzielone już innej osobie. Szwankują u mnie umiejętności miękkie, m.in. zarządzanie własnymi zadaniami - często robię bardziej rzeczy takie, które w danym momencie potrafię robić, niektóre rzeczy u mnie zalegają bo się ich wstydzę / boję.

Wczoraj rano nie potrafiłem pracować, siedziałem przy komputerze i walczyłem ze sobą, nie potrafiłem się przełamać. Skontaktowałem się z lekarzem i dostałem od niego L4 do piątku (na trzy dni) + drobną korektę leków.

Dzisiaj panicznie się boję dzisiejszej rozmowy z księdzem. Nic konkretnego nie potrafię robić, poleguję w łóżku.
 
swistak
Dodany dnia 05/06/2022 12:08
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Byłem w czwartek na rozmowie u księdza, uspokoił mnie w wielu rzeczach.

Dzisiaj jednak próbuję siąść do pracy. Muszę coś zrobić, przełamać lęk, żebym w poniedziałek mógł pracować. Panicznie się jednak boję, wykonanie czegokolwiek jest na granicy moich możliwości. Help!

Edycja 13:56: jednak jedną trudną rzecz z pracy udało mi się zrobić Hura
Edycja 22:59: zasadniczo udało mi się ogarnąć pracę. Hura
Edytowane przez swistak dnia 19/06/2022 12:08
 
swistak
Dodany dnia 19/06/2022 12:33
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Doszedłem do wniosku, że wiele moich problemów z pracą (i innych) jest spowodowanych przez fakt, że nie potrafię sobie przebaczać i jestem bardzo dla siebie wymagający: jak coś zrobię nieodpowiednio (nawet tylko wg siebie), to nie potrafię sobie tego wybaczyć, strasznie się tego wstydzę i boję się powiązanych z tym tematów. Jeszcze nie wiem, jak wykorzystać tą wiedzę i to rozwiązać.

Szefowa w pracy zaczęła traktować mnie bardzo delikatnie, nawet stara się dbać o mnie. Udało mi się pracować przez ostatnie dwa tygodnie, było nawet akceptowalnie.

Zalogowałem się przed chwilą na Facebooka po bardzo długiej przerwie, bo chciałem coś załatwić (zwykle korzystam tylko z Messengera). Przygnębiające uczucie, inni mają tzw. normalne życie a ja nie. Pocieszam się, że pokazują tylko to co dobre z życia i ten obraz jest zniekształcony.
 
KingArthur
Dodany dnia 01/07/2022 11:57
Awatar

Finiszujący


Postów: 321
Data rejestracji: 26.09.21

"Inni mają normalne życie a ja nie" - a takie pytanie odnośnie normalnego życia, że znaczy że co? Rodzina, dzieci, związek? Jeżeli tak piszesz to znaczy że Ci jednak tego brakuje, chyba dobrze to rozumiem?
"Cisza nie tylko wyraźniej mówi, ale i dokładniej słyszy."
 
swistak
Dodany dnia 17/07/2022 16:25
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

> "Inni mają normalne życie a ja nie" - a takie pytanie odnośnie normalnego życia, że znaczy że co? Rodzina, dzieci, związek?

Napisałem: "tzw. normalne życie". Niezbyt lubię określenie "normalne", ale tutaj bardzo mi pasowało. Chyba miałem na myśli rzeczywiście rodzinę, dzieci, związek, jakieś dobre spędzanie wolnego czasu, ale najbardziej chyba samodzielność, dorosłość - i rzeczywiście mi tego jakoś brakuje. W pracy mamy zajęcia z angielskiego - dużo tam rozmawiamy właśnie o takich "normalnych" sprawach.

Zastanawiam się, czy regularne korzystanie z Facebooka (ze wszystkim co złego o nim piszą) byłoby dla mnie dobre.


Z ważniejszych rzeczy, które działy się w ostatnim miesiącu:

Zorientowałem się, że jestem bardzo pyszny, i chyba właśnie dlatego mam te lęki powiązane z pracą. Z tego względu nie potrafię sobie wybaczyć błędów i niepowodzeń, bardzo przeżywam to np. jak klient na mnie długo czeka - to że nie zrobiłem rzeczy idealnie. W swoich fantazjach (które czasami snuję) często jestem kimś wielkim. Podobnie, jak chciałbym pisać test na pewien zawodowy certyfikat (do którego się uczę od dawna acz mało intensywnie), to zależy mi bardzo na tym, żeby napisać test wysoko - znacznie powyżej progu. Naprawa tego nie będzie jednak prosta, nawet nie wiem jak się do tego zabrać.

Terapeuta twierdzi poza tym, że ma miejsce we mnie konflikt: z jednej strony chcę "czynić swoją wolę", z drugiej coś mnie w tym mocno hamuje. Wg terapeuty skutkiem tego konfliktu jest lęk, który widzę. Taka sytuacja była chociażby jak ostatnio reklamowałem kupiony na Allegro produkt, z czym wiązał się lęk.

Miałem jeszcze wizytę u psychiatry, zaproponował mi zmianę leków: paroksetyny na wenlafaksynę, która jest wg niego bardziej skuteczna przeciwlękowo niż paroksetyna. Dostałem receptę na oba te leki, na razie czekam ze zmianą, bo może te odkrycia powyżej mi jakoś pomogą. Ostatnio dosyć dobrze się czuję.
Edytowane przez swistak dnia 17/07/2022 16:32
 
swistak
Dodany dnia 24/07/2022 13:29
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Zaczynam jutro urlop 2 tygodnie. Smile Dzisiaj mama z siostrą wyjechały we dwie do Warszawy a ja będę sam w domu przez kilka dni. Chciałbym zrobić różne roboty techniczne w domu, jednak na wiele nie dostałem zgody Sad.

Pod koniec przyszłego tygodnia chciałbym pojechać sam do Wrocławia na 2-3 dni.

Tylko chyba mnie coś zatokowego łapie Sad
 
swistak
Dodany dnia 04/09/2022 18:22
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

We Wrocławiu byłem, nie było to jednak dla mnie super odkrywcze. Organizacyjnie dobrze sobie radziłem, jednak nie było dużej różnicy, jeśli chodzi o psychikę, nadal czułem obawę przed niektórymi rzeczami (np. poproszeniem ludzi o zrobienie mi zdjęcia), itd. Kombinowałem nawet, żeby pójść na dyskotekę, jednak nie udało mi się (byłem tylko 3 dni).

Byłem tydzień temu u psychiatry, zmieniam paroksetynę na wenlafaksynę, z czym wiążę duże nadzieje.

W sumie trudno mi podać, w czym pomogła mi obecna terapia (psychodynamiczna). Dużo się dowiedziałem, ale w praktyce nie wiem, co się u mnie poprawiło. Wiedza, którą uzyskałem, chyba taka "teoretyczna" jest w dużej mierze - w sensie, że nie potrafiłem jej owocnie wykorzystać. Mam nadzieję, że nowy lek będzie bardziej skuteczny.

Terapii nie zamierzam przerywać, myślę, że jednak coś mi pomogła i pomoże. Muszę przejrzeć swoje notatki z terapii, bo wiele rzeczy zapomniałem i odkrywam je na nowo.

Co chciałbym poprawić u siebie jeszcze:
- pojawiające się co jakiś czas problemy z pracą (sytuacje, kiedy coś mnie blokuje i nie potrafię pracować),
- relacje z ludźmi: żebym kogoś poznał, zaprzyjaźnił się, może nawet ożenił,
- żebym się nie bał realizować niektórych swoich pomysłów,
- samodzielność i niezależność,
- sprawy religijne (spowiedź),
- pewnie jeszcze są rzeczy, których nie jestem świadomy, a które chciałbym zmienić.

Mama ma problemy trawienne, zdiagnozowano jej zespół jelita drażliwego. Była już u psychiatry, jednak nie zaczęła brać leków jeszcze, boi się.
 
swistak
Dodany dnia 06/09/2022 07:36
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Dostałem wczoraj awans i dużą podwyżkę. Mój zakres obowiązków nie zmienił się, przynajmniej na razie. Bardzo się jednak stresuję tym, że muszę bardzo dobrze pracować, żeby się odwdzięczyć.
 
Klara
Dodany dnia 06/09/2022 20:33
Awatar

300% normy


Postów: 7047
Data rejestracji: 16.04.12

Gratuluję Smile
Wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
 
swistak
Dodany dnia 29/09/2022 21:21
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Wczoraj w pracy czułem się, jakbym miał gorączkę. Ponieważ w tym samym dniu wcześniej zwiększyłem wenlafaksynę (zgodnie z rozpiską od lekarza) przestraszyłem się, że może to być syndrom serotoninowy (o którym pisali w ulotce leku). Kontaktowałem się z moim psychiatrą, na szczęście mnie uspokoił. Mimo tego zbyt długo zwlekałem z reakcją na to. W sytuacji rzeczywistej potrzeby (gdyby ktoś naprawdę potrzebował pomocy) mógłbym ze względu na lęki nie dać rady wezwać karetki.

Dzisiaj się średnio czułem, jednak mimo tego pracowałem zdalnie z domu. W pracy wiele osób jest nieobecnych dzisiaj / jutro, więc chciałem pracować.

W podobnych sytuacjach (jak dzisiaj rano) zastanawiam się, czy moje złe samopoczucie nie jest psychogenne, nie jest skutkiem maskowania lęków. Przygnębiające to jest, bo nie wiem w takich sytuacjach, jak postępować.

Dzisiaj pod koniec dnia pracy zdenerwowałem się pewnymi rzeczami. Przyznawanie się do takich uczuć i ich nazywanie jest dla mnie dosyć nowe.

Mama nadal się boi rozpocząć zażywanie leków od psychiatry.
Edytowane przez swistak dnia 29/09/2022 21:22
 
sigma
Dodany dnia 30/09/2022 07:42
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Z mojego doświadczenia wynika, że w sytuacji rzeczywistej potrzeby i realnego zagrożenia psychika działa trochę inaczej. Z dzwonieniem do lekarza w sprawie potencjalnych skutków ubocznych leków miałabym problem nawet teraz, mimo że lęków społecznych dawno już nie mam w chorobowym nasileniu. A pogotowie czy policję zdarzało mi się wzywać w czasach, kiedy każdy kontakt z ludźmi mnie paraliżował, nawet kupienie chleba w niesamoobsługowym sklepie, a telefonu w ogóle do rozmów nie używałam
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
swistak
Dodany dnia 02/10/2022 13:58
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Nie dzwoniłem do lekarza, tylko napisałem do niego SMSa. Syndrom serotoninowy jest dosyć poważną sytuacją.

Coraz bardziej myślę, że przyczyną moich dolegliwości są jednak skutki uboczne większej dawki leku. Nie mam innych objawów grypopodobnych (typu katar, ból gardła). Jak w czwartek i piątek wziąłem z powrotem mniejszą dawkę leku (jak radził mi psychiatra), to czułem się wyraźnie lepiej, jak w sobotę wróciłem do większej (112,5mg wenlafaksyny) to czułem się wyraźnie gorzej. Dzisiaj rano brałem 75mg i jest prawie dobrze. Wśród skutków ubocznych leku jest zmęczenie i osłabienie (jako "często"Wink, więc może to być to.

Jutro chyba będę ponownie się kontaktował z psychiatrą (albo ew. z lekarzem rodzinnym, żeby wykluczył infekcję). Nie wiem jeszcze, czy wezmę L4.
 
swistak
Dodany dnia 08/10/2022 21:02
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Tydzień temu nie byłem na terapii, bo czułem się chory i myślałem, że mam infekcję. W tym tygodniu "musiałem" zostać dłużej w pracy i przyjechałem później na terapię, spóźniłem się aż jakieś 20 minut.

Terapeuta się mnie pytał, jak ważne dla mnie jest to, żeby nie opuścić sesji w takiej sytuacji - odpowiedziałem długo, że opuszczenie jednej sesji nie jest dla mnie aż takim problemem. Terapeuta stwierdził zatem, że mam małą motywację do terapii i nie jest ona dla mnie istotna, sugerował żebym to przemyślał. Mówił nawet, że taka wypowiedź ma charakter lekkiej autoagresji.
 
rafa
Dodany dnia 20/11/2022 09:24
Startujący


Postów: 113
Data rejestracji: 16.04.16

Ostatnio miałem kolejny epizod depresyjny ale teraz jest już dobrze. Wiem, że antydepresanty to nie magiczna pigułki ale wiem również, że mnie i mojej rodzinie komfort życia bardzo poprawiają. Nawet jeśli epizody depresji pojawiają się to są krótsze i rzadsze, wiem, że wtedy powinienem zwiększyć dawkę leków (dostałem widełki od swojej Pani doktor) i bardziej o siebie wtedy zadbać choćby przez zapewnienie większego czasu na odpoczynek.
 
swistak
Dodany dnia 15/01/2023 19:55
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Cześć, rafa.
To dobrze, że dbasz o siebie. Chorujesz na ChAD, depresję nawracającą czy coś innego? Też mam od lekarza zgodę na lekkie dostosowanie dawki leków w zależności od objawów. Czy chciałbyś założyć swój wątek na forum?

-------------

Już trzeci raz zabieram się do pisania tutaj. Przez ostatnie kilka dni wsparcie by mi się przydało, czułem się źle.

Jakiś czas temu pokłóciłem się (tak to nazwijmy) z koleżanką, z którą dosyć dużo pisałem, chyba niestety nie będę mógł kontynuować dotychczasowej znajomości. Szkoda mi tego, obawiam się, że bez takiego kontaktu jeszcze bardziej zamknę się w sobie.

W czwartek czułem się chory, osłabiony i bolało mnie gardło. Byłem wtedy normalnie w pracy (zaczęło się to w ciągu dnia), jednak później już robota szła mi źle albo wcale, dlatego poprosiłem o zwolnienie do domu (wybrałem nadgodziny). Brałem to wszystko strasznie do siebie, tak jakbym z mojej ciężkiej winy nie potrafił pracować. W robocie mam dużo zadań na sobie, jeszcze zaległości, itd. - tym też się stresowałem.

W piątek było jeszcze gorzej, miałem silne lęki, ms, ledwo dałem rady skontaktować się z szefową i poprosić o urlop na ten dzień (ze względu na dziwne przepisy chorobowe akurat wtedy mi by się bardzo nie opłacało finansowo). Napisałem, że siądę na krótki czas i ogarnę rzeczy z pracy, czego nie dałem rady dotrzymać.

Fizycznie nie czułem się źle, psychicznie jednak była katastrofa. Na szczęście dzisiaj udało mi się siąść do pracy i szybko porobić najważniejsze rzeczy, mam nadzieję, że jutro nie będę miał poważnych lęków.

Wcześniej, w środę na terapii mówiliśmy o moich problemach z pracą, które co jakiś czas się pojawiają. Zorientowałem się ostatnio, że mogły one mieć charakter ataku paniki. Dowiedziałem się m.in., że chciałbym być nieskazitelny, idealnym pracownikiem. Kiedy tak nie jest, bardzo mi to przeszkadza. Tak jakbym zazdrościł programom komputerowym, które robią swoją robotę, poruszają się prosto do celu, bez zbędnych rozterek (jak uczucia u mnie, kiedy mam te problemy).

Jestem tylko biednym człowiekiem (za św. Josemarią).

Może przez tą rozmowę na terapii tak silnie zareagowałem.
Edytowane przez swistak dnia 15/01/2023 19:56
 
swistak
Dodany dnia 29/01/2023 15:29
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Od poniedziałku jest już lepiej, przez ostatni tydzień pracowałem w miarę normalnie. Chyba obawiałem się bardziej intensywnego czasu w pracy, który miałem mieć w ostatnim tygodniu - tego, że nie będę się wyrabiał, że coś zawalę, itd. Przełożenie tego w większości / zamiana pomogła mi.

Szefowa traktuje mnie jak jajko.

Na terapii na paru sesjach omawialiśmy moje problemy z pracą. Dowiedziałem się, że często mam wyrzuty sumienia, poczucie winy dotyczące pracy, na które mocno reaguję. Ma to miejsce jak praca mi nie wychodzi, martwię się, że marnuję czas klientów, że zawalam, że zbyt długo na mnie czekają. Wtedy jeszcze bardziej utrudnia mi to pracę i tworzy błędne koło.
 
swistak
Dodany dnia 09/07/2023 20:18
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Cześć,

Do pisania tutaj zabieram się jak sójka za morze, już kilka razy podchodziłem do tego. Krótko:

- nadal chodzę na terapię i zażywam leki,

- pracuję nadal w dotychczasowej firmie,

- myślę, że znalazłem przyczynę niektórych z moich problemów z pracą (tego, że czasami mnie blokowało i nie potrafiłem pracować): w takich sytuacjach myślałem, że nie dam rady dobrze wykonać następnego zadania, więc do niego sensownie nie podchodziłem. Nie było to takie oczywiste dla mnie. Jest już lepiej w tym zakresie, chociaż nie potrafię każdej takiej sytuacji przełamać.

- mama z siostrą wyjechały dzisiaj na tygodniowy wyjazd, ja zostaję sam w domu (tzn. będę dojeżdżał do pracy),

- mama mówiła ostatnio, że planuje za rzędu 2 lata sprzedać dom, w którym mieszkamy i przeprowadzić się do mieszkania. Nie wyobrażam sobie tego zupełnie (zakładając, że się to uda), powoduje to u mnie silne lęki. Niby wiem, że dom jest dla nas zbyt duży (2 osoby + siostra przyjeżdżająca na weekend) i nie dajemy rady go sami utrzymać, jednak nie wiem, jak się pomieścimy w czymś mniejszym. Jestem do wszystkiego przywiązany, itd., dlatego się tego boję + konieczności pozbycia się wielu rzeczy,

- usamodzielnienia (mieszkania samemu, nawet w ciągu tygodnia - poza weekendami) sobie też nie wyobrażam, m.in. boję się samotności. Mimo że M. mnie do tego mocno zachęca, jest to dla mnie jakby abstrakcja, mam tyle innych rzeczy na głowie, nawet nie ogarnę tego domu i jeszcze mieszkania.

- mam łuszczycę,

- boli mnie dzisiaj lewy kciuk, co mocno mi przeszkadza przy klepaniu w klawiaturę Angry.
 
swistak
Dodany dnia 14/07/2024 14:39
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Cześć,

Nie wiem, jak długo to forum będzie jeszcze dostępne. Dlatego chciałbym podziękować wszystkim. Dziękuję przede wszystkim Makro, który umożliwił istnienie tego miejsca, ale także Wam, którzy służyliście mi radą i wsparciem. Bez Forum byłbym zupełnie innym człowiekiem, na innym etapie rozwoju.

Trzymajcie się i życzę Wam wszystkiego najlepszego.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Nasze FOTO W wolnym czasie 409 21/10/2021 21:41
2013 nasze marzenia, nadzieje, plany Porozmawiajmy 62 17/01/2021 18:00
Nasze pupile ^^ W wolnym czasie 59 17/07/2020 07:58
Góry Porozmawiajmy 11 10/03/2016 19:15
Moje góry i doliny... Nasze wątki - część otwarta 1 09/08/2015 20:33

51,677,919 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024