Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Ja już naprawdę nic nie rozumiem.
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 05/07/2010 22:49
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
poprostu liczyłam na pomoc wykraczajaca poza leki tak żeby może pisać prace magisterską albo choć 4 rok zaliczyć. A tak to z tych planów nici symylacja życia i pustka. I widmo urlopu dziekańskiego który bede musiała wżiąść jeśli mnie wezmą na klinike. Nie wiem co ja sobie myślałam. Musze wziąść dupe w troki wziść się w garść i liczyć tylko na siebie a nie na jakąś tam pomoc. |
|
|
weronika |
Dodany dnia 06/07/2010 11:52
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Dziekanka nie taka straszna sprawa. Też mi się wydawało że to koniec świata będzie a zamiast tego przeżyłam fajny rok i mam mnóstwo ciepłych wspomnień. A w międzyczasie zdrówko podreperowałam |
verdemia |
Dodany dnia 06/07/2010 17:50
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Taka prawda, ze w życiu można liczyć tylko na siebie... Ale z tą dziekanką to nie koniecznie tak musi być. Może jest jakies inne rozwiązanie np inny oddział albo terapia grupowa codziennie po zajęciach na studiach, może przeniesienie na wieczorowe albo zaoczne. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/07/2010 22:13
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
[quote]gdzie ja jestem napisał/a: Musze wziąść dupe w troki wziść się w garść i liczyć tylko na siebie a nie na jakąś tam pomoc. [/quote] Częściowo się z Tobą zgadzam. Mam jednak nadzieję, że dasz jeszcze ludziom szansę. Czasami można dużo otrzymać w najmniej oczekiwanym momencie. Wiem coś o tym. A do złości i gniewu masz prawo. Więc jutro dzień starania się o siebie. Kolejny i nie ostatni. Czasami to w nas jest to coś, co powstrzymuje nas przed sięgnięciem po zdrowie i zadowolenie z życia. Powodzenia jutro. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 07/07/2010 08:04
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
Gdy juz się wypłakałam i uspokoiłam opracowałam nową strategię działania. Przede wszystkim musiałam sobie samej przypomnieć ile juz sie w moim życiu zmieniło. To, że dzięki lekom wiem pierwszy raz odkąd pamiętam nie mam myśli samobójczych. Nie stresuje sie jeżdżąc autobusami, bo czuje, że mam prawo w nich być i wiele innych. Tak liczyłam na pójście do kliniki w wakacje, ale nie pójdę szkoda by było nie skorzystać z tych zmian w życiu, które juz miały miejsce. Bardzo moje samopoczucie zmieniło uświadomienie sobie, że brak decyzji ze strony lekarzy przeżywam tak bardzo, bo boję się, że znowu tak jak po diagnozie zaostrzą mi się objawy a to przecież nie musi mieć miejsca. Wtedy zaostrzyły się przecież nie przez to, że jestem głupia i słaba (czasami każdy jest) a dla tego, że musiałam się przyznać do problemu musiałam poprosić o pomoc i przestać udawać, że wszystko jest w porządku, co robiłam większość życia. Gdy po czymś takim nie otrzymałam pomocy, odrazu była to następna nowa sytuacja. Teraz wiem, że nie musze się bać nawrotu objawów, bo oprócz zmęczenia fizycznego i psychicznego niosą informacje i trzeba nie skupiać się na przejęciu nad nimi kontroli a na co tak naprawdę są reakcją, co próbuje nimi zakryć. W moim Trzeba liczyć na siebie nie chodziło o "olewam ludzi i sama dźwigam cały świat, bo ludzie są be" a o to, że moje JA i moje potrzeby są priorytetowe. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 07/07/2010 11:52
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]gdzie ja jestem napisał/a:[/b] Gdy juz się wypłakałam i uspokoiłam opracowałam nową strategię działania. Przede wszystkim musiałam sobie samej przypomnieć ile juz sie w moim życiu zmieniło(...) Teraz wiem, że nie musze się bać nawrotu objawów, bo oprócz zmęczenia fizycznego i psychicznego niosą informacje i trzeba nie skupiać się na przejęciu nad nimi kontroli a na co [b]tak naprawdę są reakcją, co próbuje nimi zakryć.[/b] [/quote] To jest charakterystyczne, prawda? Staramy się podświadomie ukrywać pewne rzrczy przed sobą, bo są trudne, bolesne i sobie z nimi nie radzimy... Ja też to ostatnio zrozumiałam i opracowuję ''nową strategię'' działania, nowe sposoby na radzenie sobie z trudnymi dla mnie rzeczami. To dobrze, że zdajemy sobie z tego sprawę, to ułatwia działanie i zdrowienie, powodzenia [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 07/07/2010 18:26
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Gdzie ja jestem, tak sobie myślę, że zmęczenie fizyczne i psychiczne jest niebezpiecznym krokiem do nawrotu choroby.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 09/07/2010 15:07
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
Bleh. Jakaś apatyczna i nieruchawa jestem. Chyba jestem zbyt leniwa na życie. Żeby tak człowieka przerastało wykonanie telefonu czy posprzątanie brudnych kubków z pokoju. Wczoraj myślałam o tym, „o co naprawdę mi chodzi" wydaje mi się, że zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo boje się być samotna. Jakoś czuje, że nie zasługuje na posiadanie ludzi nie zasługuje i że na pewno odejdą. Przez spędzanie dużej ilości z czasu z kuzynami włączył mi sie instynkt macierzyński. Nigdy nie lubiłam kobiet, które chcą mieć dzieci jak przedmioty, albo po to by nie być samotne lub by ktoś je kochał. Fuj. Mam 27 lat to nie takie dziwne ze zegar biologiczny tyka, ale nigdy nie byłam w związku przeraża mnie i wzbudzają rodzaj obrzydzenia, jeśli kiedyś przyjdzie czas na dzieci i facetów to przyjdzie rozum mnie nie pośpiesza, ale lek przed samodzielności przyszłością i w ogóle życiem jest i to silny. Nikt mi lepszego poczucia własnej wartości nie da a juz nalewno nie mogę sie go najeść się tylko działanie może coś zbudować, a ja się permanentnie boje i trzęsę w środku. Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 09/07/2010 16:20
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
[i]Gdzie ja jestem[/i], ja też nie byłam nigdy w związku, ale [b] chciałabym chcieć [/b]być w związku. Na prawdę. Czuję,że coś ważnego we mnie nie gra. Nie chcę mieć dzieci. Myślę,że mój instynkt macierzyński wyraża się w innych działaniach. Jestem zaangażowana w pomoc zwierzętom. Być może jestem ułomna, nie wiem. Pewnie wynika to wszystko z mojej trudnej przeszłości. Pewnie u Ciebie jest podobnie. Widzisz, Twoje dylematy i problemy sprawiają,że pytam siebie o to samo. Ten temat u mnie powrócił ostatnio, może trzeba mu się przyjrzeć jeszcze raz. Może trzeba koniecznie coś z tym zrobić a może nie. Piszesz,że boisz się samotności. Ja się jej nie boję. Ja ją lubię, ale staram się sobie wyobrazić i poczuć Twój lęk. Powiedz, jak właściwie wyglądają teraz Twoje plany (wiem, upierdliwa jestem)? Bo przyznam, że troszeńkę się pogubiłam podążając za Tobą. Myślisz może o tym, żeby ominąć oddziały wszelakie i od razu pójść na terapię? Chyba jest to jakaś opcja. Tylko pewnie pytanie - gdzie? Jak znajdziesz kiedyś odpowiedź na pytanie, jak pokonać lęk przed życiem i odpowiedzialnością, to daj mi proszę znać. Chyba że nie trzeba go wcale pokonywać a jedynie oswoić się z nim? Hmm... Uwierzyć w siebie, co? Edytowane przez kohterka dnia 09/07/2010 16:27 [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/07/2010 18:34
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Koheterka załóż swój wątek chętnie sobie Ciebie poczytam ( chyba ze już założyłaś a ja nie wiem ) Gdzie ja jestem , rozumiem Cie z tą samotnością, nikt nie powinien być sam jeśli tego nie chce. Nawet śmiem twierdzić, że pojęcie singli, jako tych " z wyboru" jest mocno przereklamowane. A co do macierzyństwa, kiedyś sama odczuwałam potrzebę dziecka, niestety sytuacyjnie mam tą opcje wyłączoną na stałe, więc choćbym jak chciała nic z tego nie będzie.Chyba umiem z tym już żyć, ale sama przez życie nie chce iść. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 09/07/2010 19:31
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
Kotherka tak szukam terapełty poza oddziałem zeby pracować nad soba zanim mnie przyjmą. Musze poczekać aż ktoś mogacy mi polecic terapełte wruci z urlopu. Szukałam w google ale to chyba jak szukć w książce telefonicznej. Możliwe że gubisz się w moich planach bo ja sama nie mogę się w nich odnależć. Ja zawsze lubiłam swoją niezależność i muj lęk przed samotnością jest chyba bardziej lękiem przed świadomością że nigdy nie będe kochana. A mam w sobie jakąś straszną potrzebę bycia kochanym która choć jest naturalna nie podoba mi sie w tej mocy i sile w jakiej występuje u mnie. Dzieći nigdy nie chciałam mnieć bo wiem że bym je skrzywdziła że nie była bym dobrą mtką. Sama nie umiem żyć więc jak mogła bym kogoś nauczyć tego. Dlatego te emocje i uczuciowość mnie obezwładniają. Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 09/07/2010 23:15
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Nie mów nigdy. Możesz dużo zmienić. Idziesz teraz na terapię, żeby poukładać swoje życie, żeby kiedyś umieć znaleźć kogoś, kto Cię pokocha. Tylko wpierw musisz sama siebie pokochać. Najpierw i po pierwsze jesteś TY. Szukasz terapeuty na NFZ? Zastanawiam się, czy Oddział "Jedzeniowy" nie mógłby Ci niczego zaoferować. Tzn., zwykle to jest tak, że pacjentki po pobycie kontynuują leczenie u konkretnego terapeuty, ale może są jakieś odstępstwa od tej reguły?Jeśli poszukujesz terapeuty przyjmującego prywatnie, to rzeczywiście to jest ogromny obszar. Ja również mogłabym Ci kogoś polecić, bo rozumiem, że już liczysz na kogoś, kto ma wrócić z urlopu. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
gdzie ja jestem |
Dodany dnia 09/07/2010 23:53
|
Rozgrzany Postów: 75 Data rejestracji: 01.06.10 |
jeśli mi możesz polecić kogoś było by świetnie. Nie lubię angażować krewnych i znajomych królika w szukanie sobie pomocy (terapeuta z znajomy w grę nie wchodzi bo moim zdaniem potrzebny dystans jest). Jeśli możesz wolisz to wyślij mi dane przez prywatna wiadomość. Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Zdrowie psychiczne ludzi nie zdiagnozowanych | Ogólnie o psychiatrii | 6 | 29/11/2020 10:52 |
o tym, że psychiatra nie gryzie | Znalezione w sieci | 1 | 06/09/2020 22:43 |
Schizoafektywna i nie tylko | Przedstaw się | 10 | 04/05/2020 11:52 |
"Mi tam psycholog ani psychiatra nie pomoże" | Znalezione w sieci | 3 | 07/04/2020 15:15 |
Nie czuję się bezpiecznie z .... | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 66 | 26/08/2019 00:27 |