Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
ja verdemia
|
|
verdemia |
Dodany dnia 21/06/2010 14:39
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nazywam się verdemia i jestem bulimiczką. To już pewnie wiecie... Od dwóch i pół roku babrzę się w terapiach, róznego rodzaju lekach i coraz mocniej zagłębiam sie w chorobie. Przeszłam dość poważną deprechę (ogólnie jestem depresyjna, ale były wyjatkowo ciężkie miesiące), sporo lat byłam anorektyczką, w zasadzie dopiero gdy pojawiły mi się początki bulimii zachciało mi się leczyć. Obecnie jestem po raz drugi w psychiatryku na turnusie terapeutycznym tym razem z diagnozą zaburzeń osobowości. Moje życie to jeden wielki chaos od pewnego czasu, który nie chce się uporządkować. Nie wiem kim jestem, co chce robić w życiu, nienawidzę świata, ludzi, ciągle się złoszczę i myślę tylko o jedzeniu ewentualnie piciu. Niewiele się liczy, niewiele też jestem w stanie robić. Nawet boję się myśleć o kolejnym dniu. Kiedyś tak nie było, może nie do końca rózowo, ale przynajmniej wstawanie z łózka i wykonywanie prostych czynności życiowych nie bolało. Miałam plany, studia, chciałam pracować, podrózować i uczyć się. A teraz są tylko pytania, na które nie ma odpowiedzi i wieczna złość. Tyle o mnie na razie. Pewnie będę kontynuować |
|
|
Kati |
Dodany dnia 21/06/2010 14:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Juhuu, jest wątek Verdemii |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 21/06/2010 14:59
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
hej Vardemia ja mam podobne odczucia w stosunku do niektórych spraw, choć ostatnio trochę lepiej, leki mi na razie przypasowały [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 21/06/2010 17:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Witaj w swoim wątku. 3mam kciuki za terapię, byś wypruła skutecznie na niej flaki By... móc normalnie żyć
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/06/2010 10:06
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Bardzo mi pasuje idea listy abstynencyjnej. Układam powoli swoją ponieważ wiem, że z nią będzie mi łatwiej...to takie małe przypomnienie i skierowanie myśli na lepsze tory jak idą w złym kierunku. Troszeczkę pomogła mi lista Kati (dzięki). Chciałabym tu napisać swoją, a raczej jej początki (będę może uzupełniać), bo jak powiem coś publicznie to moze bardziej mnie ruszy. Zamiast słów nie będę wybrałam zwrot "nie chcę już:..." dlatego, ze ja wychodzę z założenia w swoim życiu, ze mogę tylko chcieć, nic nie muszę, nic nie powinnam (bo wywieram na siebie presję, którą potem zjadam, a tego nie chcę) także mogę tylko chcieć się starac. A chcieć tak naprawdę to móc. W ogóle żeby żyć bez choroby, a nie tylko nędznie wegetować trzeba chcieć. A więc: [b]NIE CHCĘ JUŻ:[/b] - wymiotować, prowokować wymiotów, - objadać się dla samego faktu objadania się, zabicia emocji lub rozładowania złości, - skubać... (proszę nie pytać), - jeść nieregularnie, - stosować środków przeczyszczających (chemicznych, ziołowych itd) - muszę tu pamiętać, że boli, to najlepsza demotywacja, - prowokować wyrzutów sumienia po zjedzeniu posiłku (ściągnęłam z Kati, bo uświadomiłam sobie, ze faktycznie czasem się zmuszam do wywyołania poczucia winy). Na razie tyle...lista powstaje powoli, bo chcę to przemyśleć. Na razie nie jestem w stanie napisać: nie chcę już pić alkoholu...może kiedyś, a może w ogóle...nie wiem. Edytowane przez verdemia dnia 23/06/2010 10:07 |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 23/06/2010 11:13
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
fajnie, że się zdecydowałaś na własny wątek ja również sporządzałam sobie taką listę abstynencyjną więc jeśli byś chciała mogę Ci ją udostępnić, może Ci coś podsunie [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/06/2010 11:17
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Modliszka, to się podziel na forum. Im więcej tym lepiej |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 23/06/2010 17:03
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Vardemia lista abstynencyjna to pomysł, który mi się podoba, też go wcielę w życie. Uważam, że bardzo sensowne jest też sformułowanie: ''nie chcę już''. Ja mam ten sam problem co ty, że gdy mówię sobie, że coś ''muszę'', to zaraz włącza mi się stres, bo odczuwam to jako presję, a to ona jest powodem wielu moich problemów. Widzę, że podchodzisz do samoterapi metodycznie, czy to zdaje egzamin w twoim przypadku? [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/06/2010 19:23
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nie wiem...terapeuta stwierdził, ze ja ciagle chcę coś ułożyć w logiczną i spójną strukturę...sama nie wiem czy to dobrze czy nie. Ale... wiem, ze chcę sie samoterapeutyzowac, bo nikt mi i tak w tym nie pomoże. jesli ja sama się nie ogarnę to nikt nie zrobi tego za mnie. Chciałabym żeby mój świat, który teraz jakoś próbuję tworzyć był mniej chaotyczny niż w ciagach bulimicznych. Chyba niezbędne do tego są dla mnie jakies normy i zasady. W ogóle to jeszcze niewiele mogę o całym moim zdrowieniu powiedzieć, bo dopiero zaczynam momo, ze leczę się już dość długo |
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/06/2010 19:30
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Najważniejsze, że postanowiłaś i chcesz, Verdemia. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 23/06/2010 20:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Verdemia, miło Cię poznać, jestem nowa na forum. Ale chciałabym Ci napisać kilka słów, nawiązując do Twojego pierwszego postu pełnego pesymizmu niestety. Ja po 10 latach zaburzeń odżywiania od anoreksji którą postrzegałam pozytywnie do znienawidzonej bulimii i w końcu depresji i stanów lękowych wychodzę na prostą. Wszystko jest możliwe. Pamiętam, jak 3 lata temu przez miesiąc nie wychodziłam z pokoju bo się tak bałam, myślałam, że umrę...a dziś kończę studia, pracuję, robię kursy które są moją pasją, wybieram się na studia dyplomowe. A było ze mną bardzo źle. I przez te 10 lat otarłam się o takie skrajne zachowania, że wstyd mi nawet o nich pisać. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłę i energię na nowe wyzwania. Musisz jednak wiedzieć, że łatwo nie jest, ale za to satysfakcja i szczęśliwe życie są tego wszystkiego warte |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 24/06/2010 10:56
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Walka na początku musi być trudna...aż się jej boję.... ale z rugiej strony czy pozniej nie jest łatwiej? czy życie bez nałogów, bez tych więzi i obsesji nie jest łatwiejsze? To znaczy problemy zawsze będą, nigdy nie może być rózowo, ale choć troszkę można sobie pomóc pozbywając się tego co bardzo ciąży. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 24/06/2010 11:08
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
To moja lista, może się na coś przyda: - postaram się nie sięgać po jedzenie gdy jest mi smutno i samotnie - postaram się nie objadać - postaram się nie prowokować wymiotów - postaram się nie nadużywać śr.przeczyszczających - postaram się nie wyobrażać sobie zwracania czy objadania - postaram się jeść regularnie i w miarę zdrowo - postaram się nie przechodzić z skrajności w skrajność - albo objadanie albo ścisła dieta - postaram się nie jeść pokryjemu, w samotności - postaram się nie jeść przed komputerem czy telewizorem - postaram się nie karać się za bezsilność wobec jedzenia - postaram się nie wstydzić się siebie - postaram się nie myśleć o sobie jak najgorzej - postaram się nie obiecywać sobie rzeczy, których i tak wiem że nie dotrzymam - postaram się nie przybierać masek: gdy jest mi zle nie udawać, że wcale tak nie jest - postaram się tak nie izolować, zamykać w sobie [b]verdemia[/b], a jak się teraz czujesz? jak sobie radzisz z abstynencją bo jesteś aktualnie w szpitalu tak? Edytowane przez modliszka dnia 24/06/2010 11:10 [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 24/06/2010 14:43
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Vardemia, fajnie,że masz swój wątek, będę do Ciebie zaglądać. Mogę Ci powiedzieć, tak, życie może być lepsze, zwłaszcza, jeśli pozbędziesz się takiego balastu jak obsesje i nałogi. Ja wyszłam z bulimii, ale mam CHAD i spory problem z uwagą. Mimo to, mogę powiedzieć,że żyje mi się co raz łatwiej. Ty też dasz radę. Trzymam kciuki. Edytowane przez kohterka dnia 24/06/2010 14:45 |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 24/06/2010 15:35
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Dzięki Kohterka jak się czuję?? chyba w ogóle się nie czuję...minął tydzień bez zachowań bulimicznych i jak już odeszły fizyczne objawy odstawienia to chyba dziś zaczyna docierać pustka. Teraz jest problem co z nią... :/ Modliszka, nie wiem czy mogę ci to powiedzieć, ale lista, którą masz wydaje się być taka życzeniowa, ja tu widzę troszkę takie przesłanie, że chcę się leczyć, ale jak się nie będę stosować to się nic nie stanie, bo przeciez się staram. To staranie może być czasem takim usprawiedliwieniem. Chociaż może powiem inaczej: dla mnie by było usprawiedliwieniem. A każdego moze motywować co innego. Wymyśliłam kolejny punkt do listy Własnie zauważyłam, ze post można edytować tylko raz...hmm...i jak ja teraz dopisze punkt do listy?? cóż...dam go tu: NIE CHCĘ JUŻ: - traktowac jedzenia jako kary, sięgać po jedzenie z poczucia winy i w ramach zrobienia sobie krzywdy. Edytowane przez verdemia dnia 24/06/2010 15:38 |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 24/06/2010 16:13
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
tydzień bez zachowań bulimicznych verdemia dziękuję Ci za tą opinię zwłaszcza, że nie jest pierwszą () Otóż sprawa z moją listą wygląda tak, że krótko po jej sporządzeniu zdałam sobie sprawę, że nie służy mi ona..Zastanawiałam się oczywiście czy zmiana sformułowania 'postaram się' na cokolwiek innego coś zdziała i definitywnie doszłam do wniosku, że żadne listy na mnie nie podziałają.Tak więc aktualnie nie stosuje się do tej listy a żyje na zasadzie 'tu, teraz, dziś'.Oczywiście każdy jest inny i na każdego co innego działa dlatego pomimo, że moja lista nie zdała u mnie egzaminu zdecydowałam się Ci ją pokazać. z tym karaniem siebie jedzeniem to dobry punkt (też tak robię) [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 25/06/2010 18:34
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Verdemia mam nadzieję, że uda Ci się wyjść na prostą.Oby było tylko lepiej.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 26/06/2010 09:51
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Ja tez mam taką nadzieję, ale sama nadzieja nie wystarczy, musze jeszcze bardzo chcieć i działać coś w tym kierunku, a nie tylko oszukiwac się, ze chcę. Od niedawna chyba zależy mi na życiu (sic!), bo uznałam, ze chciałabym je przezyć bez choroby, nie uwikłana w jakiś nałóg... A tak poza tym to parę osób z oddziału mówi mi, ze jestem zbyt pewna swojego światpoglądu. Sama teraz nie wiem czy to dobrze czy to źle, bo ja strasznie się pogubiłam i nie wiem tak naprawde kim jestem. Boję sie, ze TOTALNA zmiana światpoglądu zaburzy mnie jeszcze bardziej. Boję się rozsypać tak że więcej się nie pozbieram. Wiem, ze tu mozecie mi napisać, że to tez by było terapeutyczne, ale czy ja naprawde chce zmieniać całe swoje życie i swój charakter(ek)? Czy tak się da w ogóle? |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 26/06/2010 10:02
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Wydaje mi się, że da się zmodyfikować może nie tyle charakter co te wszystkie psychologiczne id, ego , self na tyle spójnie, żebyś pozostała w sensie charakteru dalej "sobą" a pewne zachowania wyeliminowała tak, żeby być szczęśliwą babką |
|
|
irian |
Dodany dnia 26/06/2010 10:05
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
zmiana światopoglądu moim zdaniem nie znaczy zmiany charakteru. nie chodzi o to byś się zmieniała cała, tylko byś pozbyła się myśli, zachowań, teorii które pchają Cię w chorobę, i nauczyła się z nimi walczyć kiedy zechcą powrócić. Nie ma sensu zmieniać siebie na siłę i dopasowywać do jakiegoś wymyślonego schematu bo wtedy przestajemy być sobą jesteś jedyna i niepowtarzalna, bądź sobą, ale spróbuj znaleźć te elementy Twojego światopoglądu które tak naprawdę są jakąś chorą ideologią powodująca zachowania chorobowe Pozdrawiam |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
verdemia rodział II | Nasze wątki - część otwarta | 431 | 01/10/2011 21:41 |