Stymulacja magnetyczna mózgu
Owiana niesłusznie złą sławą terapia elektrowstrząsowa jest skutecznie stosowana w przypadkach t.j.: katatonia, ostry rzut schizofrenii, depresja lekooporna lub przy przeciwwskazaniach do farmakoterapii. Badania naukowe potwierdzają skuteczność tej metody, przy czym niestety nie wyjaśniono w jaki sposób są uzyskiwane lecznicze efekty elektrostymulacji mózgu. Istnieje kilka teorii wyjaśniających mechanizm działania elektrowstrząsów, jednak, żadna nie została ostatecznie potwierdzona. Dla pacjentów nie ma to oczywiście większego znaczenia – ważne, że metoda działa.
Zdecydowanie negatywną stroną takiej terapii są problemy techniczne. Obecnie elektrowstrząsy są przeprowadzane w znieczuleniu, a także po podaniu leków zwiotczających mięśnie, dzięki czemu takie przykre efekty uboczne jak kompresyjne złamanie kręgów szyjnych nie zdarzają się. Część problemów jest niemożliwa do wyeliminowania. Na przykład aby dotrzeć do odpowiednich rejonów mózgu, prąd musi przebić się przez kolejne warstwy - skórę, następnie czaszkę, które odznaczają się słabą zdolnością do przewodzenia prądu. Przez to stosowane parametry prądu terapeutycznego są znacznie większe, niż gdyby istniała możliwość aplikacji elektrod bezpośrednio do tkanki mózgowej, co z kolei prowadzi do niepożądanych efektów, takich jak silne skurcze mięśni.
Te problemy dałoby się pominąć w przypadku, gdyby istniała możliwość wygenerowania prądu elektrycznego bezpośrednio w mózgu, oczywiście bez konieczności dokonywania jakichkolwiek zabiegów inwazyjnych. I tu powinniśmy oddać ukłon jednemu z największych naukowców XIX wieku Michaelowi Faradayowi, który odkrył prawo indukcji magnetycznej. To prawo dało podwaliny do nowej metody – przezczaszkowej stymulacji magnetycznej.
Fizyczna zasada metody jest bardzo prosta – jeżeli materiał zdolny do przewodzenia prądu umieszczony zostanie w polu magnetycznym, to dzięki indukcji popłynie w nim prąd. Ponieważ ludzki mózg jest zbudowany z tkanki nerwowej, która jest jednym z najlepszych przewodników prądu elektrycznego w całym organizmie człowieka, zatem wystarczy tenże mózg umieścić w polu magnetycznym, aby wytworzyć w nim prąd. Do wytworzenia pola magnetycznego służą specjalne elementy – cewki aplikacyjne, odpowiednio zasilane i sterowane. Taka metoda jest teoretycznie znacznie bezpieczniejsza niż terapia elektrowstrząsowa, ponieważ nie ma tutaj potrzeby aby pacjent znajdował się w bezpośrednim kontakcie z urządzeniem. Poza tym nie ma potrzeby znieczulenia i zwiotczania pacjenta.
Warunki jakie musi spełnić pole magnetyczne zastosowane do tego typu terapii to:
- powinno być na tyle silne, aby dotrzeć na odpowiednią głębokość do głowy – niestety pole magnetyczne szybko słabnie wraz ze zwiększaniem odległości od cewki aplikacyjnej (maleje proporcjonalnie do kwadratu odległości),
- indukcja prądu zdolnego do stymulacji odpowiednich ośrodków w mózgu.
Zgodnie z badaniami biologicznymi za objawy takie jak obniżenie nastroju czy zaburzenia aktywności odpowiadają zaburzenia na poziomie głębokich struktur mózgu. Zatem pole magnetyczne musiałoby penetrować nawet do 6-8 cm wgłąb mózgu, aby uzyskać tą samą skuteczność co terapia elektrowstrząsowa. Jest to technicznie trudne do zrealizowania, ze względu na konieczność zastosowania cewek gigantycznych rozmiarów.
Metoda magnetycznej stymulacji mózgu ma jednak pewien potencjał, ponieważ za część objawów np. depresji odpowiadają także ośrodki zlokalizowane w obszarze kory, czyli dość płytko (głębokość około 2cm). Trwające od kilkunastu lat badania kliniczne wykazały wprawdzie niewielką skuteczność tej metody, oraz nietrwałość występujących efektów leczniczych, jednak należy pamiętać, że technika stymulacji magnetycznej mózgu jest stosunkowo nowa, więc bardzo możliwe, iż w przyszłości uda się ja zmodyfikować tak, aby lepiej służyła pacjentom.
Autor: Ludmiła Chludzińska
Zdecydowanie negatywną stroną takiej terapii są problemy techniczne. Obecnie elektrowstrząsy są przeprowadzane w znieczuleniu, a także po podaniu leków zwiotczających mięśnie, dzięki czemu takie przykre efekty uboczne jak kompresyjne złamanie kręgów szyjnych nie zdarzają się. Część problemów jest niemożliwa do wyeliminowania. Na przykład aby dotrzeć do odpowiednich rejonów mózgu, prąd musi przebić się przez kolejne warstwy - skórę, następnie czaszkę, które odznaczają się słabą zdolnością do przewodzenia prądu. Przez to stosowane parametry prądu terapeutycznego są znacznie większe, niż gdyby istniała możliwość aplikacji elektrod bezpośrednio do tkanki mózgowej, co z kolei prowadzi do niepożądanych efektów, takich jak silne skurcze mięśni.
Te problemy dałoby się pominąć w przypadku, gdyby istniała możliwość wygenerowania prądu elektrycznego bezpośrednio w mózgu, oczywiście bez konieczności dokonywania jakichkolwiek zabiegów inwazyjnych. I tu powinniśmy oddać ukłon jednemu z największych naukowców XIX wieku Michaelowi Faradayowi, który odkrył prawo indukcji magnetycznej. To prawo dało podwaliny do nowej metody – przezczaszkowej stymulacji magnetycznej.
Fizyczna zasada metody jest bardzo prosta – jeżeli materiał zdolny do przewodzenia prądu umieszczony zostanie w polu magnetycznym, to dzięki indukcji popłynie w nim prąd. Ponieważ ludzki mózg jest zbudowany z tkanki nerwowej, która jest jednym z najlepszych przewodników prądu elektrycznego w całym organizmie człowieka, zatem wystarczy tenże mózg umieścić w polu magnetycznym, aby wytworzyć w nim prąd. Do wytworzenia pola magnetycznego służą specjalne elementy – cewki aplikacyjne, odpowiednio zasilane i sterowane. Taka metoda jest teoretycznie znacznie bezpieczniejsza niż terapia elektrowstrząsowa, ponieważ nie ma tutaj potrzeby aby pacjent znajdował się w bezpośrednim kontakcie z urządzeniem. Poza tym nie ma potrzeby znieczulenia i zwiotczania pacjenta.
Warunki jakie musi spełnić pole magnetyczne zastosowane do tego typu terapii to:
- powinno być na tyle silne, aby dotrzeć na odpowiednią głębokość do głowy – niestety pole magnetyczne szybko słabnie wraz ze zwiększaniem odległości od cewki aplikacyjnej (maleje proporcjonalnie do kwadratu odległości),
- indukcja prądu zdolnego do stymulacji odpowiednich ośrodków w mózgu.
Zgodnie z badaniami biologicznymi za objawy takie jak obniżenie nastroju czy zaburzenia aktywności odpowiadają zaburzenia na poziomie głębokich struktur mózgu. Zatem pole magnetyczne musiałoby penetrować nawet do 6-8 cm wgłąb mózgu, aby uzyskać tą samą skuteczność co terapia elektrowstrząsowa. Jest to technicznie trudne do zrealizowania, ze względu na konieczność zastosowania cewek gigantycznych rozmiarów.
Metoda magnetycznej stymulacji mózgu ma jednak pewien potencjał, ponieważ za część objawów np. depresji odpowiadają także ośrodki zlokalizowane w obszarze kory, czyli dość płytko (głębokość około 2cm). Trwające od kilkunastu lat badania kliniczne wykazały wprawdzie niewielką skuteczność tej metody, oraz nietrwałość występujących efektów leczniczych, jednak należy pamiętać, że technika stymulacji magnetycznej mózgu jest stosunkowo nowa, więc bardzo możliwe, iż w przyszłości uda się ja zmodyfikować tak, aby lepiej służyła pacjentom.
Autor: Ludmiła Chludzińska
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?